RUSZA GORZOWSKA AKCJA SADZENIA LASU

JAK1

Od kilku lat Andrzej Jakubaszek zachęca gorzowskich seniorów do aktywności fizycznej i intelektualnej. Tradycją między innymi stała się akcja sadzenia lasu. Już jutro 13 marca odbędzie się kolejne leśne działanie w Nadleśnictwie Kłodawa. Organizator zaprasza wszystkich chętnych. Zbiórka odbędzie się o godz. 9 przy hotelu Qubus. Transport zapewni Miejski Zakład Komunikacji.

Swój udział do tej pory zaznaczyli między innymi członkowie Rady Seniorów, Uniwersytetu III Wieku, Polskiego Związku Emerytów i Inwalidów, Polskiego Związku Niewidomych, Warsztatów Terapii Zajęciowej, Amazonek i Klubu Aktywna Jesień i oczywiście osoby indywidualne.

Andrzej Jakubaszek z zawodu architekt jest także między innymi absolwentem gorzowskiego II Liceum Ogólnokształcącego, kiedyś zwanego „Dziewiętnastką”. Choć obecnie jest emerytem kontakt ze szkołą systematycznie utrzymuje.

Z  okazji 70-lecia tej szkoły współorganizował rajd rowerowy, który wyruszył 25 października 2021 roku spod budynku szkoły przy dźwiękach hejnału Wyścigu Pokoju. Natomiast zwieńczeniem obchodów jednego z jubileuszowych dni było posadzenie dębu o nazwie  „Karol”, ku czci Karola Hermy – pierwszego dyrektora Liceum Ogólnokształcącego nr 19.

Tutaj można przeczytać rozmowę: http://wandamilewska.pl/?p=19332

Rozmowa pt. „Andrzej Jakubaszek zachęca seniorów do aktywności”

263 total views, no views today

EWA RUTKOWSKA O TWÓRCZYM „KONFLIKCIE INTERESÓW”

Dwie wystawy i film…

Znajomi namówili mnie do pójścia do kina, na film „Strefa interesów”.  Więc tak przy okazji obejrzałam dwie wystawy. Najnowsze. Jedna od 1 druga od 8 marca czynne w Miejskim Ośrodku Sztuki w Gorzowie.

Film mroczny. O znanym oprawcy z Auschwitz Rudolfie Hessie. Ale opowiadający o sielskości życia w pięknym przestronnym budynku, kilkanaście metrów od obozu.

Właśnie przez niego i jego dość liczną rodzinę. To co złe dzieje się za wysokim murem. Widać tylko snujące się dymy… Film ma podobno 5 nominacji do Oskara. Ciekawe czy w jakiejś kategorii przypadnie mu nagroda…

Ja do kina chodzę rzadko. Natomiast dość często chodziłam na wystawy. Był taki zwyczaj, że w sali dużej MOS były wystawy bardziej „tradycyjne”.  A w salach mniejszych, wystawy ze sztuki współczesnej. Można było wybierać.

Nie byłam tu długo. Bo zaistniał „konflikt interesów”. Wernisaże odbywają się w piątki. Wtedy gdy są koncerty w Filharmonii. A lubiłam podczas wernisaży posłuchać „co autor miał na myśli”. Takie wizyty, jak wczorajsza, gdzie sama muszę sobie „dośpiewać” (albo doczytać) o co chodzi. Na dodatek jak w tym przypadku, gdzie obydwie wystawy „dają do myślenia”. I są do siebie w pewnym sensie podobne. Bez podpowiedzi, wpuszczają widza w przysłowiowe „maliny”. Widz, jak w puszczy, szuka drogi. Ja chyba tej drogi nie znalazłam. I przyznam się „bez bicia”, że nie lubię takich pokazów, gdzie tylko autor wie o co chodzi.

Wystawa pierwsza (wernisaż 1 marca br.) „Brama większa od płotu”, autorstwa Jana Domicza. Twórcy wizualnego z Opola. „W swoich pracach  korzysta z narracyjnego potencjału przestrzeni oraz jej społeczno-politycznych implikacji”. Prawda, że wszystko jasne? I dalej „Najnowsze prace (to te), opierają się na intrygującym rozdwojeniu. Artystę interesują marginesy architektury, produkty uboczne projektowania życia, balansujące na niewyraźnej granicy między tym, co  wykreowane sztucznie na potrzeby marketingu a rzeczywistością. Wkraczamy w świat renderingów architektonicznych  i komputerowych wizualizacji…” Nie będę dalej snuć (zaczerpniętych) rozważań. Bo się gubię czytając bardzo długą „ściągę”. Odsyłam do niej. Nic dodać nic ująć. Trzeba się podszkolić.

Druga wystawa „Obieg pozornie zamknięty” Tomasza Drewicza z Obornik Wlkp.

„Realizacja multimedialna, anektująca obszar sportu, a konkretnie gry w siatkówkę wraz z kluczowymi elementami, takimi jak boisko czy siatka, jest tak naprawdę jedynie pretekstem do rozważań wykraczających poza sferę sportu…

W prezentowanej instalacji pole do gry wyznaczają białe rozłożone węże strażackie, a słupy utrzymujące siatkę to czerwone hydranty przeciwpożarowe”… Zawiłości wyjaśnień „o co chodzi”? Zamiast mi rozjaśniać drogę „w puszczy”.  Jeszcze bardziej mi ją komplikują. Przydługa lektura staje się irytująca…

W sali słychać szum wody. Pod sufitem zawieszone fragmenty mopów…  z instalacji cieknie woda… Domyślam się, że to chyba łaźnia dla piłkarzy… Nie zajrzałam do szafek „trenerskich”. Bo bałam się, że mogę nie wyjść z tej wystawy „suchą stopą’.

Napisałam wyżej, że wystawy „dają do myślenia”. Na pewno tak jest.  Choć po przeczytaniu zawiłych wyjaśnień, wchodzi się w jakieś labirynty myślowe. No i jak to w labiryncie, można się w nim zgubić. A chyba powinnam zrozumieć „o co w tym wszystkim chodzi”?  Kuratorem obu wystaw jest Gustaw Nawrocki.

A ja wracam do szkoły

Ewa Rutkowska

350 total views, 1 views today

XIX KONFERENCJA KOBIET. TYM RAZEM O MĘŻCZYZNACH

2024.03.08-0S6A3592-fot.Lukasz.Kulczynski2024.03.08-0S6A3564-fot.Lukasz.Kulczynski2024.03.08-0S6A3690-fot.Lukasz.Kulczynski2024.03.08-0S6A3624-fot.Lukasz.Kulczynski2024.03.08-0S6A3435-fot.Lukasz.Kulczynski2024.03.08-0S6A3775-fot.Lukasz.Kulczynski

Gdzie Ci mężczyźni? XIX Konferencja Kobiet

Z okazji Dnia Kobiet Gorzów stał się miejscem ważnej dyskusji o roli mężczyzn we współczesnym świecie. W Teatrze im. Juliusza Osterwy odbyła się kolejna Konferencja Kobiet, będąca kontynuacją działalności radnej Grażyny Wojciechowskiej, która podobne spotkania organizowała przez prawie dwie dekady.

Hasło tegorocznego spotkania to „Gdzie ci mężczyźni? Którędy na Marsa?”. Konferencja, która dotąd poświęcona była zagadnieniem tematycznie bliskim paniom, w tym roku poruszyła tematy ważne dla panów, ale nie tylko. Omówione bowiem zostały tematy nowych wyzwań i męskich ról we współczesnym świecie. Zostały one poddane naukowej analizie, gdyż wśród prelegentów w tym roku byli naukowcy: Michał Gulczyński – doktorant w dziedzinie polityki publicznej i administracji na Uniwersytecie Bocconiego w Mediolanie, członek Stowarzyszenia na Rzecz Mężczyzn i Chłopców oraz prof. dr hab. Tomasz Szlendak z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu – antropolog kultury, socjolog, naukowo zajmujący się różnicami płci i obyczajowością w kulturze zachodniej.

Młody naukowiec udowadniał, że w dzisiejszym świecie, gdzie kobiety coraz śmielej realizują się zarówno w sferze zawodowej i osobistej, mężczyźni również zmagają się z problemami. Te dotyczą m.in. nierówności w wykształceniu czy interpretacji prawa. Swoje konkluzje poparł danymi statystycznymi. Tymczasem prof. Tomasz Szlendak zaprezentował koncepcję współczesnej relacji między kobietą i mężczyzną i pokazał jak bardzo zmieniała się na przestrzeni ostatnich lat. Wykazał również zależności pomiędzy oczekiwaniami pań i panów w sferze miłości romantycznej i samą miłość omówił jako pewien konstrukt społeczny, poddający się cywilizacyjnym zmianom.

Konferencję otworzył prezydent miasta Jacek Wójcicki, który przez wiele lat był jej honorowym patronem, a od trzech lat kontynuuje dzieło radnej Grażyny Wojciechowskiej w roli organizatora. Opowiedział o zmianach, jakie dzieją się w życiu mężczyzny po pojawieniu się dziecka, o nieuchronności tych zmian oraz o ich znaczeniu dla działalności zawodowej i relacji ze współpracownikami. Prezydent wykorzystał również spotkanie w teatrze do złożenia wyjątkowych życzeń wszystkim gorzowiankom.

Na scenie pojawił się gość specjalny. Aktorka teatralna i filmowa, osobowość telewizyjna, widzom w Gorzowie znana ze spektakli w ramach Gorzowskich Spotkań Teatralnych – Dominika Gwit. Opowiadała o swoich relacjach z mężem, o roli mamy, w której jest od niedawna, o budowaniu kompromisów w związku i ich trudnej sztuce. Zapytana o relacje z mężczyznami w sferze zawodowej podkreśliła dużą wartość współpracy z mężczyznami i wspólne realizowanie zawodowych zadań.

Na zakończenie kilkugodzinnego spotkania w teatrze dla pań przygotowano specjalny pokaz mody, zrealizowany wspólnie przez sklep odzieżowy „Desperados” i dziewczyny z zespołu „Mali Gorzowiacy”, które wystąpiły w roli modelek. Za scenariusz pokazu odpowiadała Maria Szupiluk.

Tegoroczna Konferencja Kobiet była trzecią, zrealizowaną po odejściu jej pomysłodawczyni radnej Grażyny Wojciechowskiej i dziewiętnastą w historii miasta Gorzowa.

Spotkanie współorganizuje Urząd Miasta Gorzowa: Biuro Prezydenta Miasta, Wydział Spraw Społecznych i Wydział Promocji i Informacji oraz Teatr im. Juliusza Osterwy.

Marta Liberkowska
Wydział Promocji i Informacji

Fot. Łukasz Kulczyński

 

182 total views, no views today

TABLICA KU PAMIĘCI GORZOWSKIEJ RADNEJ ŚP. GRAŻYNY WOJCIECHOWSKIEJ

1342

Pamiętamy o Niej…

Żyła po swojemu, według własnych zasad; szybko, dynamicznie, mocno i bezkompromisowo. Taka była! Odeszła dwa lata temu. Nagle, nikogo nie uprzedzając. Pozostawiła rezultaty swojej pracy i ludzi, którzy zawsze będą o niej pamiętać. W piątek (8 marca) na budynku Urzędu Miasta przy ulicy Sikorskiego odsłonięto tablicę poświęconą pamięci wieloletniej radnej Grażyny Wojciechowskiej.

Data odsłonięcia tablicy nie jest przypadkowa. Grażyna Wojciechowska bowiem od wielu lat z okazji Dnia Kobiet organizowała Konferencję Kobiet – spotkanie dedykowane paniom; kobietom, o kobietach i dla kobiet.

Odsłonięcie tablicy na budynku Urzędu Miasta odbyło się w obecności najbliższych współpracowników oraz ludzi, z którymi radna Grażyna Wojciechowska współpracowała lub współorganizowała wiele miejskich przedsięwzięć. Była również córka radnej Izabela Wojciechowska oraz Bożena Mania – prezes Okręgu Lubuskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Inicjatorem przedsięwzięcia był przewodniczący Rady Miasta Gorzowa, wieloletni przyjaciel radnej Wojciechowskiej, Jan Kaczanowski. Swój pomysł zrealizował przy pełnym wsparciu prezydenta miasta Jacka Wójcickiego. Obaj panowie podczas uroczystości odsłonięcia tablicy wspominali radną.

Grażyna kierowała się w życiu jedną ważną zasadą, która również mi towarzyszy do dziś: Jeśli nie możesz komuś pomóc, to przynajmniej nie przeszkadzaj. Była niezwykle silną kobietą, mądrą, ale przede wszystkim miała bardzo dobre serce – powiedział Jan Kaczanowski.

Również prezydent Jacek Wójcicki podkreślał wyjątkową skuteczność radnej Grażyny Wojciechowskiej w pomaganiu ludziom w potrzebie i realizowaniu postawionych sobie celów.  Przypomniał również ostatnie chwile na służbie, bo tak rozumiała swoją rolę radnej Rady Miasta – jako służbę mieszkańcom Gorzowa.

A z Gorzowem związana była od urodzenia. „Dziewczyna z Zawarcia” jak sama o sobie mówiła, niemal całe swoje życie spędziła w naszym mieście. Urodziła się 21 lipca 1947 roku. Była świadkiem odradzającej się polskiej administracji, budowanych na nowo społecznych więzi i historii powojennego miasta nad Wartą.

Miłość do miasta przekuła w działalność społeczną, samorządową i przez całe swoje dorosłe życie działała również na rzecz gorzowskiej oświaty. Była nauczycielem wychowania fizycznego w II Liceum Ogólnokształcącym, którego była również absolwentką, później uczyła „wuefu” w „elektryku”, a od 1983 roku była aktywną działaczką Związku Nauczycielstwa Polskiego, przez 23 lata pełniąc funkcje szefowej gorzowskiego oddziału Okręgu ZNP.

Większość gorzowian znała Grażynę Wojciechowską jako miejską radną. W Radzie Miasta Gorzowa zasiadała nieustanie od 1994 roku, tj. blisko 28 lat.

Pamięci Grażyny Wojciechowskiej, kobiety o wielkim sercu, oddanej społeczności lokalnej i zasłużonej dla samorządu gorzowskiego, wieloletniej Radnej Miasta Gorzowa Wielkopolskiego – brzmi tekst tablicy.

Tablica została umieszczona przy wejściu do sali sesyjnej w Urzędzie Miasta, tuż obok tablicy poświęconej pamięci Władysława Sikorskiego – premiera Polski, tragicznie zmarłego w katastrofie lotniczej w Gibraltarze.

Marta Liberkowska
Wydział Promocji i Informacji

Fot. Łukasz Kulczyński

160 total views, no views today

„MŁYNARSKI SYMFONICZNIE”. O KONCERCIE EWA RUTKOWSKA

MŁYN

„Młynarski Symfonicznie”

Filharmonia Gorzowska, piątek 8 marca 2024

 

W koncercie wystąpili:

Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej pod dyrekcją Agaty Zając

Iza Połońska – śpiew

Leszek Kołodziejski – fortepian, akordeon, aranżacje

Kuba Raczyński – saksofon

Filip Dzierżawski – gitara basowa

Mateusz Krawczyk – perkusja 

 

Już na kilka dni przed koncertem brakowało biletów. Nic dziwnego, bowiem  Wojciech Młynarski (1941 – 2017), to jeden z najwybitniejszych twórców polskiej piosenki, cieszącej się ciągle ogromną popularnością. Można chyba powiedzieć, że nie ma takiego człowieka w Polsce, który by nie znał piosenek Młynarskiego.

Znany jest ze swoich autorskich recitali. Jego teksty to często aktualne felietony codzienności, trafione w dziesiątkę.

Pisał piosenki dla siebie, ale także dla innych wykonawców. Dla Kaliny Jędrusik, Ireny Santor, którą cenił za kunszt, Michała Bajora, Edyty Geppert, Hanny Banaszak, Ewy Bem i wielu innych. Współpracował ze znakomitymi muzykami, m.in. z Włodzimierzem Korczem, Adamem Sławińskim, Januszem Sentem, czy Jerzy Wasowskim.

Piosenki Młynarskiego z powodzeniem wykonuje  Zespół „Raz Dwa Trzy”.

Ale nie często można je słyszeć z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej. Tak było podczas gorzowskiego koncertu.

Piosenki w nowej aranżacji, opracowanej przez Leszka Kołodziejskiego wykonała Iza Połońska. „Wokalistka, kameralistka, śpiewająca w różnych stylach od klasyki po piosenkę aktorską i jazz”. Doktor sztuk muzycznych. W Jej wykonaniu z towarzyszeniem zespołu i orkiestry usłyszeliśmy m. in. „Kocham, cię Zycie”, „Lubię wracać tam gdzie byłam już”, „Moje serce to jest muzyk”, Taki cud i miód”, „Nie ma jak u mamy”, walc Embarras”, czy na koniec „Róbmy swoje”.

Wojciech Młynarski to także jeden z najwybitniejszych twórców w powojennej historii polskiego kabaretu literackiego. Dla przykładu podam Kabaret „Dudek” Edwarda Dziewońskiego.

Wojciech Młynarski, to mistrz słowa ostatnich dziesięcioleci. Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.

Było klimatycznie i nastrojowo.

Ewa Rutkowska

218 total views, no views today

LOKALE WYBORCZE W GORZOWIE WLKP. NA MAPACH GEOPORTALU

Obwody i lokale wyborcze znajdziesz na mapach miejskiego geoportalu

Wydział Geodezji i Katastru urzędu miasta zaktualizował na Geoportalu Miejskiego Systemu Informacji Przestrzennych kompozycję mapową WYBORY SAMORZĄDOWE 2024. Została ona poszerzona o obwody i lokale wyborcze, określone na podstawie Postanowienia nr 195/2024 Komisarza Wyborczego w Gorzowie Wielkopolskim.

Strona informacyjna kompozycji:

https://geoportal.um.gorzow.pl/wybory-samorzadowe-2024/

Wiesław Ciepiela
Rzecznik Prasowy
WPI – Wydział Promocji i Informacji

216 total views, no views today

O MĘŻCZYZNACH W DZIEŃ KOBIET W GORZOWIE WIELKOPOLSKIM

konferencja_ekran_01konferencjakobiet_program

W najbliższy piątek, 8 marca w Dzień Kobiet w Teatrze im. Juliusza Osterwy odbędzie się Konferencja Kobiet, będąca kontynuacją działalności radnej Grażyny Wojciechowskiej, która podobne spotkania realizowała w Gorzowie Wielkopolskim przez kilkanaście lat.

Od 2022 roku patronujący dotąd konferencji prezydent miasta Jacek Wójcicki przejął rolę jej organizatora.

Hasło tegorocznego spotkania to „Gdzie ci mężczyźni? Którędy na Marsa?”. Konferencja, która dotąd poświęcona była zagadnieniem tematycznie bliskim paniom, w tym roku poruszy tematy ważne dla panów, ale nie tylko. Omówione zostaną bowiem nowe wyzwania i męskie role we współczesnym świecie. Zostaną one poddane naukowej analizie, gdyż wśród prelegentów w tym roku są naukowcy: Michał Gulczyński – doktorant w dziedzinie polityki publicznej i administracji na Uniwersytecie Bocconiego w Mediolanie, prowadzi badania na temat płci i demografii w polityce, członek Stowarzyszenia na Rzecz Mężczyzn i Chłopców oraz prof. dr hab. Tomasz Szlendak  z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu – antropolog kultury, socjolog, naukowo zajmujący się różnicami płci, obyczajowością w kulturze zachodniej i psychologią ewolucyjną.

Na scenie pojawi się również gość specjalny. Aktorka teatralna i filmowa, osobowość telewizyjna, widzom w Gorzowie znana ze spektakli w ramach Gorzowskich Spotkań Teatralnych.

Ponadto w trakcie wydarzenia, na scenie pojawią się muzyczne i inne niespodzianki.

Konferencję Kobiet w teatrze poprzedzi w tym roku uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej, dedykowanej radnej Granie Wojciechowskiej, która umieszczona zostanie na budynku Urzędu Miasta przy ul Sikorskiego. Uroczystość rozpocznie się o godzinie 10.

170 total views, no views today

EWA RUTKOWSKA O MUZYCZNYCH WRAŻENIACH

EA

Czas mi jakoś ucieka. Już marzec. Niebawem dni będą coraz dłuższe. Przed tygodniem zaniosło mnie aż na Wał Okrężny. „Pokukałam” wtedy przez płot na marniejącą willę Pauckscha, kiedyś tętniącą  życiem. Teraz, patrząc na nią, robi mi się jakoś „skuczno”. No i minął kolejny tydzień.

W miniony piątek, aby nie siedzieć jak „sowa na grzędzie” zagościłam w pięknej, w barwach bieli i czerni, Filharmonii w Szczecinie, na koncercie, którym podobno ostatni raz, jako dyrektor artystyczny i główny dyrygent tutejszej Orkiestry Symfonicznej im. Mieczysława Karłowicza  dyrygował Rune Bergmann. Była to Symfonia nr 8 c-moll Antona Brucknera (1824-1896). Słuchy donoszą, że tak naprawdę pożegnanie z tą funkcją odbędzie się na zakończenie tegorocznego sezonu artystycznego. Ale może to tylko niesprawdzone donosy?

Z przyjemnością zawsze tu goszczę. Lubię tę atmosferę, gdy wchodząc na salę koncertową czuję  „rozgardiasz” dziejący się na scenie. U nas orkiestra wychodzi na scenę dopiero, gdy publiczność już siedzi na swoich miejscach. Tutaj muzycy próbują podczas wchodzenia i zajmowania miejsc.

Cicho robi się dopiero, gdy gasną światła i wkracza dyrygent. A Rune Bergmann to facet, mający  chyba ze dwa metry wzrostu. Taki prawdziwy Wiking. Nie potrzebuje dyrygenckiego podestu. Zaliczany jest do  najbardziej utalentowanych  młodych skandynawskich (na oko 40 plus) dyrygentów. W programie czytamy: „Pełna energii osobowość, wszechstronność i obszerny repertuar – klasyczny, romantyczny, operowy, współczesny, stawiają go w tym szeregu. Jest on także utalentowanym multiinstrumentalistą. Gra na trąbce, fortepianie, skrzypcach i altówce. Jego pasją jest jazz”. A co do muzyki? Czytamy w programie:  „W tej postaci 8 Symfonia zabrzmiała po raz pierwszy w 1882 roku w Wiedniu. Kompozycja ta została zadedykowana cesarzowi Franciszkowi Józefowi I. Jej niejasno sformułowany program sprawia, że dla słuchaczy pozostaje zawieszona gdzieś pomiędzy muzyką absolutną a programową. Geniusz, zwiastun nowej symfoniki, prawdziwy spadkobierca  Beethovena. Mistyk nieświadomy samego siebie, współczesny Parsifal – tak budowano wizerunek tego kompozytora”.

Na scenie zasiadło chyba ze stu muzyków. I czasem „się działo, tak pod niebo”, a czasem brzmiał tylko samotny obój… Koncert trwał 80 minut, bez przerwy. Na zakończenie  były długie owacje na stojąco.

Ale działo się też w naszej rodzimej Filharmonii Gorzowskiej. 23 lutego, w sali kameralnej odbył się piękny koncert zatytułowany „Skrzypcowa Odyseja w wykonaniu dwóch wspaniałych muzyków: Roberta Bachary – skrzypce  barokowe i Marcina Świątkiewicza – klawesyn. Zaproponowano nam bardzo atrakcyjny program.

W I części wysłuchaliśmy cztery kompozycje: Giovanniego Battisty Fontany, Johanna Heinricha Schmelzera,  Dietricha Buxtehudego i Frantiska Bendy.

A po przerwie: krótki utwór Girolamo Frescobaldiego oraz trzyczęściowy utwór Pietro Nardiniegio  i także trzyczęściowy utwór „z trylem diabelskim”  Giuseppe Tartiniego. Wykonawcy, to na pewno tzw. „wysoka półka”. Czytamy w programie:  „Robert Bachara, rocznik 1985, gra na skrzypcach od 8 roku życia. Debiutował w 1998 roku z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej Filharmonii Wrocławskiej. Sięga po  szczególnie wymagający repertuar. Marcin Świątkiewicz, jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich klawesynistów, grający na różnych typach historycznych instrumentów klawiszowych. Prowadzi  klasę klawesynu w Akademii Muzycznej w Katowicach” Obaj panowie mają już na swoim koncie szereg nagród i wyróżnień.

Obydwa wieczory, to mile spędzony czas. Bo są to także spotkania towarzyskie.

Ewa Rutkowska   

252 total views, no views today