ZNALEZISKA W GORZOWSKIEJ KATEDRZE

KAT

Nóż wczesnośredniowieczny, gwoździe, osiemnastowieczna moneta, ceramika, telegram, pudełka po zapałkach, rękopisy i nuty, to niektóre ze znalezionych rzeczy w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gorzowie Wielkopolskim podczas prac porządkowych trwających po lipcowym pożarze świątyni.

Podczas ostatnich dwóch dni prowadzenia prac porządkowych na terenie katedry przez firmę           Eneris Ochrona Środowiska, udało się znaleźć cenne znaleziska. Porządkowanie odbywa się przy udziale archeologów Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta.

Udało się dotrzeć do miejsca, które przez setki lat było śmietniskiem dla osób mieszkających  kiedyś w wieży. Akcja uprzątania po pożarze pozwoliła dotrzeć do miejsc, które do tej pory nie były dostępne – powiedział Bartosz Lewicki – rzecznik prasowy ENERIS Ochrona Środowiska, który powiedział, że muzealnicy mogą spokojnie pracować przy segregacji na placu udostępnionym im przez firmę Eneris.

– Mogą powoli oglądać wszystko to, co tam trafia. Nie mają żadnej presji czasu. Mogą to robić bezpiecznie wygodnie i mieć pewność, że na składowisko odpadów nie trafi nic cennego. Muzealnicy pracują wykrywaczami metali i przesiewają śmieci fragment po fragmencie – mówił  Bartosz Lewicki. Składowisko mieści się przy ul. Podmiejskiej w Gorzowie Wlkp.

– Wieża katedralna służyła kiedyś jako mieszkanie dzwonnika i pełniła rolę ochronną,  tętniła życiem i przez setki lat każdy coś tam wyrzucał. Te rzeczy były w szparach, można powiedzieć, że setki lat zamiatane pod dywan. W ciągu kilku godzin, na moich oczach udało się odnaleźć kilka średniowiecznych naczyń – powiedział z zadowoleniem Lewicki.

Stanisław Sinkowski –  kierownik działu archeologii w Muzeum Lubuskim w Gorzowie Wlkp. stwierdził, że określenie – zabytki archeologiczne – to raczej za mocne słowo, chyba tylko dlatego, że odnalezione przy obecności archeologów. Archeologia kojarzy się z ziemią, natomiast, to jest raczej niebiańska archeologia – powiedział muzealnik, który przypomniał, że wieża katedralna była kiedyś  mieszkaniem dzwonnika, tam także przebywał m.in. margrabia Brandenburski, stąd też ta różnorodność przedmiotów datujących się od czasów średniowiecza do dzisiejszych.

Sinkowski podkreślił, że znaleziska to są przede wszystkim przedmioty codziennego użytku,  skorupy naczyń glinianych pochodzące ze schyłku Średniowiecza tzw. naczynia siwe. Są to  najstarsze fragmenty znalezione na stropie, nad kruchtą.

Archeolog przypomniał, że prace w tych działaniach prowadzone są od połowy września. –  Sprawdzaliśmy warstwę, która zalega na stropie. Natomiast od wczoraj sprawdzaliśmy to co było wywiezione na tereny przedsiębiorstwa Eneris. Poza tymi naczyniami były fragmenty gazet przedwojennych i powojennych. To wszystko wpisuje się w historię wieży, bo były to czasy Niemieckie  i Polskie od 1945 r.

Ciekawostką jest telegram z 1914 r. , jeszcze nie znamy jego treści, pudełka po zapałkach przedwojennych i powojennych, na których jest informacja „ Zapałki w ręku dziecka to pożar”. Nóż zrobiony w stylistyce wczesnośredniowiecznej i moneta z 1777 r., rękopisy i nuty. Jeszcze wszystko jest przed nami bo działania będą kontynuowane – wyjaśnił Stanisław  Sinkowski.

Katedra gorzowska znajduje się w centrum Gorzowa Wielkopolskiego i jest jego symbolem. Uległa pożarowi 1. lipca tego roku Dzięki sprawnej akcji gaśniczej zniszczeniu uległa tylko wieża katedry ale remontu wymaga cały kościół. Obecnie trwają zbiórki pieniędzy na jej odbudowanie.

https://ekai.pl/gorzow-wlkp-znaleziska-w-katedrze-mariackiej/

1,984 total views, 2 views today

ZAPROSZENIE NA BADANIA JAMY USTNEJ

W gabinecie Stomatologiczno – Periodontologicznym przy ul. Żeromskiego 19 w Gorzowie Wielkopolskim, odbędą się bezpłatne badania, mające na celu wykrycie nowotworów jamy ustnej.  Przeprowadzone będą 19, 20 i 21 października oraz 16, 17 i 18 listopada 2017 r.

Można się rejestrować od godz. 8 do 20 pod nr tel.  95 722 32 50

Lek. dent. Michał Dojs z gabinetu stomatologicznego informuje, że bezboleśnie i za darmo można  wykryć niewielkie zmiany na błonie śluzowej i usunąć jedynie jej fragment. „Taki zabieg trwa chwilę. Trzeba jednak owe zmiany odpowiednio wcześnie zauważyć. Tym problemem zajmujemy się od dziesięciu lat. W celu stworzenia jak najdokładniejszej metody wykrywania nowotworów jamy ustnej współpracujemy z różnymi uczelniami w Polsce, między innymi ze Śląskim Uniwersytetem Medycznym, Wojskową Akademią Techniczną w Warszawie czy Politechniką Koszalińską. Wraz z Fundacją „Z uśmiechem przez życie” zapraszamy na darmowe badania, tzw. biopsję optyczną. Jest ona prosta i bezbolesna”.

 

1,772 total views, 1 views today

JESZCZE O PAPUSZY – NIEZNANE DOTĄD INFORMACJE

PAP1111ghh

Nieznane dotąd informacje na temat Chrztu św. , cygańskiej poetki, mieszkającej kilkanaście lat w Gorzowie Wielkopolskim, ujawnione zostały podczas promocji książki pt. „Bronisława Wajs – Papusza ( 1908 – 1987) – biografia i dziedzictwo”, która jest pracą zbiorową pod redakcją prof. Dariusza A. Rymara – dyrektora Archiwum Państwowego w Gorzowie.

Więcej: https://ekai.pl/gorzow-wlkp-cyganska-poetka-papusza-byla-ochrzczona/

1,723 total views, no views today

W GORZOWSKIM ARCHIWUM PROMOCJA KSIĄŻKI O PAPUSZY

ArDęwwwpppp

Promocja książki „Bronisława Wajs – Papusza ( 1908 – 1987) – biografia i dziedzictwo” odbyła się 28 września 2017 r. w Archiwum Państwowym w Gorzowie Wielkopolskim. Jest to praca zbiorowa pod redakcją Dariusza A. Rymara, składająca się z czterech części: Wokół biografii. Recepcja Badawcza i Krytyczna. Spuścizna Poetki w Zasobach Bibliotek.Spotkania z Papuszą – Wspomnienia Fascynacje Inspiracje.

Papusza – najbardziej znaną gorzowianką na świecie – powiedział na spotkaniu promującym najnowszą książkę o cygańskiej poetce Papuszy, dyr. Archiwum Państwowego w Gorzowie Wielkopolskim dr Dariusz Rymar, pod którego redakcją publikacja powstała.  Jej tekst opiera się na  materiałach AP i są w niej informacje, które nigdy nie były publikowane, a przykładem jest zdjęcie Papuszy z kartoteki dowodów osobistych z lat 50.tych ub. wieku, z jej odciskami palców. Ta książka jest śladem, który Papusza nam pozostawiła – podkreślił dyr. Rymar.

W książce są opracowania wielu autorów, są informacje znane z życia poetki, ale są też   zupełnie do tej pory nie publikowane.

Wg wskazań dr. Rymara, ciekawym tekstem jest tekst dr Magdaleny Machowskiej z Krakowa, która po raz pierwszy poddała analizie krytycznej Pamiętnik Papuszy, obecnie znajdujący się w Gorzowie. Jest on bardzo trudnym źródłem ze względu na sposób w jaki został spisany. To jest rękopis autorski, bo Papusza pisać umiała, co nie dla wszystkich dziś jest oczywiste. Był on sporządzany w warunkach taborowych, pisany trochę po cygańsku, trochę po polsku a trochę nieczytelnie. Jest to duży walor tej książki. Dr Machowska jest także autorką najpoważniejszej biografii Papuszy.

W publikacji znajdują się teksty naukowe, które poddają analizie źródła – dokumenty, ale są także impresje wspomnieniowe, m.in. Edwarda Dębickiego, którego ciocią była Papusza. Jest wspomnienie Elżbiety Kuczyńskiej, która miała kontakt z poetką i prezentowała jej twórczość, Janusza Dreczki, który z synem Papuszy chodził do tej samej klasy i spotykał ją  gdy przychodziła do szkoły po syna. Jest tekst Leszka Bończuka – działacza kultury, znawcy tematyki cygańskiej.

Jest również artykuł Krystyny Kamińskiej, która opisuje jak powstała książka, którą napisała 25 lat temu o Papuszy. Przy okazji opisana jest nowa era edytorska, powstający ruch wydawniczy w latach 90. tych – nieocenzurowany. W Gorzowie w tamtym czasie powstała nowa drukarnia, firmy państwowe przekształcały się w prywatne, ten proces jest właśnie w tej publikacji także ukazany.

Na uwagę zasługują ciekawe prace wykonane przez gorzowskie bibliotekarki, Grażynę Kostkiewicz Górską i Danutę Zielińską. One zrobiły kwerendę – Papusza w bibliotekach na świecie. Przeanalizowały obecność książek o Papuszy w zbiorach bibliotecznych. Dzięki ich informacjom okazuje się, że Papusza dostępna jest w wielu ważnych bibliotekach na świecie m.in. we francuskich, szwedzkich, amerykańskich, niemieckich, hiszpańskich i na różnych stronach internetowych.

– To daje podstawę, żeby stwierdzić, że Papusza jest najbardziej znaną gorzowianką na świecie – powiedział dyr. Dariusz Rymar.

Naczelnym wnioskiem wynikającym z publikacji jest to, że bardzo trudno bada się losy Cyganów, ponieważ to była społeczność, która się ciągle przemieszczała, nie miała stałego miejsca zamieszkania ani meldunku. Wymykała się administracyjnym przepisom. Ten świat właściwie dzisiaj nie istnieje.

Słowa Rymara potwierdził w krótkim wystąpieniu Edward Dębicki, który powiedział, że gdyby nie zespół Terno, w Gorzowie już nie byłoby Cyganów. Pozostali wyjechali, albo wtopili w społeczność.

– Jest to faza, w której ta społeczność wydaje się, że zanika. Koczowniczy charakter sposobu życia trzymał charakter, oni musieli być razem, by funkcjonować. Przejście do osiadłego trybu życia, oczywiście nie od razu, bo to miało miejsce około 50 lat temu, spowodowało, że ta społeczność zaczęła żyć życiem innej społeczności. Cyganie zaczęli się uczyć, Papusza wtedy była ewenementem, a dziś wszyscy raczej potrafią czytać i pisać. Zatem ta książka jest pewnego rodzaju próbą uchwycenia tamtych czasów – stwierdził dyr. Rymar.

Podczas spotkania dyr. Rymar wspomniał także o książce Andżeliki Kuźniar, na podstawie której powstał film o Papuszy. Powiedział, że z żalem patrzył na tę książkę, ponieważ nie było w niej wzmianki, że Papusza przez wiele lat mieszkała właśnie w Gorzowie. W tym mieście jest wiele pamiątek związanych z poetką, m.in.: pomnik Papuszy przy bibliotece i w jej wnętrzu, tablica na domu przy ul. Kosynierów Gdyńskich, w którym mieszkała, tablica pamiątkowa na bibliotece, była także na rynku ale na życzenie społeczności cygańskiej została zdemontowana, jest stowarzyszenie im. Papuszy.

Publikacja wzbogacona jest wieloma cennymi zdjęciami, z życia prywatnego Bronisławy Wajs z mężem Dionizym i przybranym synem Władysławem. Z ekipą telewizyjną, z poetą Jerzym Ficowskim. Jest także fotografia z okazji przyznania jej w 1978 r. nagrody Ministerstwa Kultury i Sztuki. Jest zdjęcie młodej pięknej Papuszy z harfą – z roku 1949 – wykonana przez Jerzego Ficowskiego /zdjęcie pochodzi ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego/.

Dariusz A. Rymar – dr hab. Historii, dyr. AP w Gorzowie Wlkp., prof. Akademii Gorzowskiej im. Jakuba z Paradyża zadedykował książkę pamięci Jerzego Ficowskiego /1924-2006/.

W autorskim spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele władz wojewódzkich i miejskich, niektórzy autorzy oraz licznie przybyli gorzowianie.

1,915 total views, no views today

PROMOCJA KSIĄŻKI ŁUCJI FICE „ZA KRYSZTAŁOWYM LUSTREM, WSPOMNIENIA OPIEKUNKI”

FŁGAFICE 1FIC3AKT

Fot. Wanda Milewska

Relacja Ewy Rutkowskiej

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Z. Herberta. Gorzów  Wlkp. , 28 września 2017

Na wstępie, wewnątrz okładki czytamy: „”Za kryształowym lustrem” dopełnia trylogię Łucji Fice. Dwie poprzednie powieści to „Przeznaczenie” oraz „Wyspa starców”. We wszystkich częściach autorka w przejmujący sposób ukazuje tęsknotę Polek za domem i rodziną.  Napisać o pracy opiekunki i nie poprzestać na tragizmie – wszechobecnej starości, cierpieniu i śmierci – nie jest łatwo. Dzięki przenikliwości i poczuciu humoru głównej bohaterki, autorce udaje się jednak uniknąć patosu, a stworzyć fascynującą obyczajową panoramę, pełną złożonych psychologicznie postaci”.

Czytając spis treści, można domniemywać, że jest to swoisty pamiętnik. Czy to jest pamiętnik autorki? Podczas promocji powiedziała: „Mam życzenie, aby czytać tę książkę jak powieść. Ci co mnie znają będą wiedzieć, czy Gabi, to ja”.

Nie czytałam jeszcze tej książki, ale na spotkaniu dowiedziałam się, że Gabi to główna bohaterka tego tomu.

Ta promocja była trochę inna od tych, do których się przyzwyczailiśmy. Było to spotkanie z książką „na żywo”. Na początek zaproponowano widzom kilka scenek przedstawiających życie opiekunek (w Niemczech). Przedstawiły je Bogumiła Jędrzejczyk (reżyseria) i Beata Chorążykiewicz, aktorki gorzowskiego teatru. Oraz Grażyna Popławska, Dana Gołąbek, Ryszard Stefaniak, Ferdynand Głodzik, Teresa Żurawska i Jerzy Zgorzałek. Sylwetkę Łucji przybliżył Czesław Ganda. A muzycznie oprawiła Marzena Śron.

Łucja Fice od roku 1996  jest członkiem sekcji literackiej RSTK. Jest też członkiem ZLP. Nagrodzona przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego  medalem „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Uczestniczka programu „Emigrantki własnym głosem” na Festiwalu Emigracji w Gdyni. Z wykształcenia jest chemikiem.

Na początku pisała wiersze. Potem, gdy zaczęła pracować jako opiekunka w Walii, napisała swoje pierwsze opowiadanie, dotyczące opiekunek, które wyjechały „za chlebem”. Na promocji, w  gorzowskiej bibliotece, specjalnym gościem Łucji, był Łukasz, który przyjechał aż z Gdańska. Poznali się w Walii. Łukasz też był opiekunem. A wydawać by się mogło, że rola ta przypisana jest kobietom.

Dopisała też widownia. Ja bywam na literackich i innych spotkaniach dość często. Ale tym razem zobaczyłam dużo nowych twarzy. Przyszli oni dla Łucji.

Łucja swoje doświadczenia zaczęła przelewać na papier. I tak powstała jej pierwsza książka „Przeznaczenie”, za którą na Ogólnopolskim Konkursie Literackim „Anioły są wśród nas” zdobyła drugą nagrodę. Potem była następna książka „Wyspa starców”. Wszystkie one opowiadają o pracy opiekunek. O dobrych i złych stronach tej pracy. O domach gdzie opiekunka traktowana jest jak perła i o domach gdzie opiekunka  nie ma prawa usiąść przy tym samym stole z gospodarzem.

Autorka czyni starania, aby jej tryptyk został przetłumaczony na język angielski i niemiecki. Są już pierwsze pozytywne efekty tych starań.

Kolejną częścią  promocji była rozmowa  Agnieszki Kopaczyńskiej-Moskaluk z autorką, w której Łucja opowiedziała o swojej fascynacji własnymi snami, o metafizyce w swoich powieściach. O tym, że ma zdolności przystosowywania się. O swoich kontaktach z wieloma ludźmi, dla których za granicą pracowała (w Walii i w Niemczech). Na zakończenie podziękowała, ważnym dla niej ludziom:  p. Ani – Agentce opiekunek z Parku 111, Bogusławowi Leganowi, który użyczył swojego obrazu na okładkę tej książki, Czesławowi Gandzie, za jego cenne uwagi. Za poezję i czytanie jej książek z ogromną uwagą i za wskazówki Irkowi K. Szmidtowi i Krysi Kamińskiej. A Jerzy Zgorzałek podsumował tak: „Te książki na długo zapadają w pamięci”.

Do sięgnięcia po lekturę książek Łucji, w czasie długich jesiennych i zimowych wieczorów zaapelowała Agnieszka.

Całość wieczoru odbyła się wg pomysłu autorki Łucji Fice i Dany Gołąbek.

Na koniec Łucja zaprosiła wszystkich na wino, kawę i słodkości.

I było morze kwiatów. I można było nabyć książkę z autografem autorki.

Książka wydana w bieżącym roku  przez Warszawską Firmę Wydawniczą s.c.

Ewa Rutkowska     

 

3,528 total views, 1 views today

INAUGURACJA SEZONU KULTURALNEGO W „ZUO NA ZAPIECKU”

Relacja Ewy Rutkowskiej

Inauguracja siedemnastego sezonu kulturalnego w „Zuo na Zapiecku”

Gorzów – Zieleniec, 24 września 2017

Gorzowski „Zapiecek” istnieje od 2001 roku. Swoją działalność rozpoczął w firmie „Chlebek”. I choć nie było to „po drodze”, przez dziesięć lat cieszył się dużym zainteresowaniem mieszkańców. Obeccna siedziba Klubu mieści się w Zakładzie Utylizacji Odpadów przy ul. Teatralnej, przyjmując nazwę „W ZUO Na Zapiecku”.

Dobrym duchem od początku i organizatorem wszelkiego rodzaju imprez jest Barbara Szroeder. Przeważnie dwa razy w miesiącu odbywają się różne recitale, koncerty czy spotkania z tzw. ciekawymi ludźmi. Tradycją jest słodki poczęstunek. Czasem  są to imprezy realizowane w innym miejscu, np. w WiMBP, Muzeum.

Tak było podczas tej inauguracji. Odbyła się ona na terenie Gorzowskiego Zespołu Szkół Ogrodniczych w Zieleńcu, przy okazji XIX Jesiennego Kiermaszu Ogrodniczego.

Zaraz po wejściu na teren szkoły, zainteresowanych powalał okrutny łomot, chyba na werblach. Część ludzi zdezorientowana uciekała jak najdalej od hałasu.  Okazało się, że był to element swoistego  zaproszenia na spektakl w wykonaniu aktorów Zespołu Teatralnego „Tygiel z Osiedla Poznańskiego i Grupy Rekonstrukcyjnej z Polski, w reżyserii Artura Nełkowskiego, wg scenariusza Hanny Kaup.

Spektakl ukazywał przyjazd tuż po wojnie, w towarzystwie radzieckich żołnierzy  polskich repatriantów z Syberii do Landsberga.  Akcja rozgrywała się w trzech planach. Najpierw tuż przed wejściem do budynku, gdzie radziecki oficer witał przybyłych, obiecując „złote góry”. Następnie we wnętrzu pokoju, do którego przydział dostał tata z córką (pięknie swoją rolę zagrała mała Hania) i któremu powierzono rolę Burmistrza miasta Landsberga. I w trzecim pomieszczeniu. Było to i biuro Burmistrza i „dziedziniec”, gdzie tańczyła cyganka i   gromadził się tłum, ale była to też klasa szkolna. Spektakl wieńczyło uhonorowanie kwiatami najprawdziwszej Sybiraczki.

Na zakończenie Barbara Szroeder podziękowała wszystkim biorącym udział w przedstawieniu oraz wiernej publiczności. I zaprosiła „Na Zapiecek” już 10 października br.

Ewa Rutkowska

1,503 total views, 1 views today

„PEGAZ LUBUSKI” PO RAZ SIEDEMDZIESIĄTY

Relacja Ewy Rutkowskiej

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Z. Herberta

Gorzów Wlkp. , 20 września 2017

Spotkanie z „Pegazem na żywo”, po raz siedemdziesiąty otworzył Prezes ZLP O/Gorzów, Ireneusz K. Szmidt. I na początek zadał wszystkim pięciominutową zadumę nad  umieszczonym w tym numerze czasopisma „Poematem dla dorosłych” z 1955 roku  Adama Ważyka. Są tu też osobiste wspomnienia Ireneusza z czasów tzw. „odwilży” i fascynacja Ważykiem i Poematem.

W tym zacnym, siedemdziesiątym numerze Pegaza znalazł się nowy cykl poetycki, zatytułowany „Odwilż”. Wstępem do tego cyklu są wiersze  Julii Kusiak, pt. „Pociągi”, „jaskółki”, popiołki” i inne  znajdujące się na stronie siódmej.  Dalej znajdują się krótkie „odkopane” przez Prezesa teksty Kazimierza Furmana. Nowe wiersze poetek i poetów gorzowskich Patrycji Kopackiej, Ireny Zielińskiej, Anny Kowali, Ireneusza K. Szmidta „Wieża się pali” i  tryptyk „Pogodzona, czyli tryptyk o cierpliwości”  Romana Habdasa. Wszyscy autorzy przeczytali swoje wiersze.

Jest też wnikliwy tekst pt. „Zapisuję wszystkie moje łzy” Anny Dominiak o najnowszym tomiku Ireny Zielińskiej „Córka wiatrów”. A Czesław Sobkowiak wspomina Papuszę i Irenę Dowgielewicz.

O nowych książkach jak zwykle interesująco mówiła Krystyna Kamińska. Są to: Magdy Turskiej „Wodne granice”, Marii Borcz „Duchowy kanibalizm”, Ferdynanda Głodzika „Księga imion” i  Album o  Annie Szymanek. Jest też moja rozmowa z Markiem Lobo Wojciechowskim pt. „Świat jest muzyką, a życie to blues słodko-gorzki” . I różne wiadomości kulturalne – czyli o imprezach dziejących się podczas kanikuły. Jest też słów kilka o wystawie fotografii w WiMBP  Kazimierza Ligockiego. Na koniec Jerzy Alski przedstawił fragment swojej kolejnej powieści pt. „Mowa pogrzebowa”. A swoją trzecią książkę „Za kryształowym lustrem” zaanonsowała autorka Łucja Fice. Powiedziała ona na spotkaniu m.in: „realizm połączyłam z metafizyką. Jest to powieść, gdzie wszystko mogło się przydarzyć…”.

(Promocja tej książki odbędzie się w WiMBP 28 września).

Spotkanie podsumował Ireneusz K. Szmidt, wspominając o wydaniu kolejnego tomu wierszy wywiedzionych z życia miasta Gorzowa i jego mieszkańców.

Tomik wydano z okazji obchodów 760. lecia miasta.

I ja tam byłam… Ewa Rutkowska

1,416 total views, no views today

SPOTKANIE Z LESZKIEM BOŃCZUKIEM

Boń

Leszek Bończuk, długoletni działacz kultury spotkał się 25 września 2017 roku z uczestnikami Środowiskowego Domu Samopomocy przy ul. Armii Polskiej w Gorzowie Wielkopolskim, aby opowiedzieć o aktualnych wydarzeniach.

Jednym z nich był „SMAK” czyli Spotkania Młodych Autorów i Kompozytorów, który we wrześniu tego roku odbył się tradycyjnie w Myśliborzu należącym do województwa zachodnio – pomorskiego. Przed laty miejscowość byłą w granicach województwa gorzowskiego i na tym terenie „SMAK” został zainicjowany. Zanim wydarzenie zostało nazwane SMAK-iem, nosiło nazwę Spotkania Twórców i Wykonawców Piosenki Amatorskiej /STiWPA/. Odbywa się zawsze w Miejskim Ośrodku Kultury.

Była to 39. edycja spotkań, w ramach których odbyły się warsztaty twórcze, jamm sesion, koncerty gwiazd, koncerty konkursowe młodych twórców i koncert galowy. W tym roku wystąpili m.in.: Pi-eR-2, trio: Krystyna Prońko, Adam Wendt i Przemek Raminiak.

Młodych autorów i kompozytorów do działania zainspirowali w 1978 r. : Elżbieta Kuczyńska i Rafał Zapadka z gorzowskiego WDK  /Wojewódzkiego Domu Kultury/, którzy przedstawili swój projekt w urzędzie, w którym Bończuk pracował. Machina ruszyła i działa do dziś. Współtwórcą od 1983 r. jest także szczeciński twórca Leszek Szopa. Następnie do działania przystąpili: Janusz Kondratowicz – pełniący funkcję kierownika artystycznego i Krzysztof Heering – kierownik muzyczny.

Leszek Bończuk wspomniał wielu znanych twórców, którzy przez długie lata współpracowali  z myśliborskim SMAK-iem.

Wiesław Strebejko – nieżyjący już plastyk, wykonał pierwszy plakat z pisklęciem, symbolizującym narodziny adepta sztuki. – Logo tego plakatu towarzyszy nam do dziś – wspominał Leszek Bończuk.

Natomiast Andrzej Poniedzielski wygłaszał swoje rymowanki z niebywałym wdziękiem i dowcipem przez wiele lat prowadząc przesłuchania młodych twórców i koncerty SMAK-u.

Oto jedna z nich: „Mówi się, „że są granice smaku”, różnie to ma się, na przestrzeni naszej, tej od gór aż do morza. Jeśli kiedyś będzie na to definicja, to z dopiskiem: NIE DOTYCZY MYŚLIBORZA.

Jedną z rymowanek Poniedzielski zadedykował Ewie Rutkowskiej z ówczesnego WDK, która była gospodynią „SMAKU”: „ W boru głupoty, w boru bezsensów. Pośród zawiści suchych liści. Jest taka Ewa. U niej się śpiewa. Słucha się. Czuje. I myśli”.

Andrzejowi Poniedzielskiemu za rymowanki, Leszek Bończuk odwzajemnił się wierszem pt. „Miętowy kot”, w którym napisał m.in.: „ A kto tak sprytnie rymowanki gada? A kto z rękawa w wersy je układa? Ni stary to? Ni młody? Do Woja Myślibora podobny z urody a także przez fryzurę/a^la cztery pieski/. Wiecie kto to? Wiecie? Toż to – Andrzej Poniedzielski! Potem pan Leszek przyrównał Andrzeja do Mufki: „Mufka nie splamił się nigdy, nie leżał pod płotem, nie był też nigdy Wojem…. Za to został kotem!”. ……Sochackiego i Osieckiej SMAK-OWITYM – Miętowym Kotem”.

Leszek Bończuk przypomniał, że w Myśliborzu debiutował Zbigniew Zamachowski – zaśpiewał „Kołysankę”, za którą dostał „Szczebel do Kariery”, bo nagrodami w „ SMAKU” są Hebanowy i Dębowy Szczebel do Kariery.

W folderze wydanym na 30-lecie „SMAKU”, Bończuk wspomniał o nieżyjącym już Jerzym Pawle Dudzie, który był instruktorem, autorem i uczestnikiem wszystkich edycji myśliborskich spotkań twórczych.

Opowiadanie o historii „SMAKU” Leszek Bończuk urozmaicił muzyką rozrywkową, którą  wykonał na pianinie.

Na twórcze smakowe wydarzenie przyjeżdżali do Myśliborza jako jurorzy: Janusz Kondratowicz, Agnieszka Osiecka, Andrzej Waligórski, Jonasz Kofta, Leszek Długosz, Waldemar Parzyński, Andrzej „Ibis” Wróblewski, Zbigniew Górny, Jarosław Kukulski, Marek Majewski, Jacek Skubikowski, Elżbieta Adamiak i Andrzej Poniedzielski, Tadeusz Woźniak i Magda Majchrzak, Piotr Rubik, Jacek Gaszyński, Magda Czapińska, Justyna Holm, Jerzy Derfel, Andrzej Ozga, Aleksander Nowacki, Krzysztof Daukszewicz.

Leszek Bończuk – ur. się 21 grudnia 1949 roku w Myśliborzu. W Gorzowie mieszka od 1975 roku. Jest współzałożycielem m.in Gorzowskiego Towarzystwa Muzycznego im. Henryka Wieniawskiego, cygańskiego festiwalu  Romane Dyvesa,pomysłodawcą Wigilii Narodów organizowanych w Gorzowie od 2006 roku.

1,869 total views, 1 views today