MODLITWA PRZEBŁAGALNA W GORZOWIE WIELKOPOLSKIM

RÓŻANIEC

Bractwo św. Józefa w Gorzowie Wielkopolskim zaprasza do modlitwy różańcowej przebłagalnej za zgorszenia. Wierni modlić się będą 7 września od godz. 15 przy katedrze WNMP.

– Chcemy bronić wartości z myślą o rodzinach, dzieciach i młodzieży, mówi ks. Henryk Grządko, zapowiadając modlitwę różańcową przebłagalną za zgorszenia na ulicach miast.

Ks. Henryk Grządko – opiekun duchowy bractwa,  powiedział, że modlitwa jest konieczna aby przeciwdziałać bałaganowi moralnemu. – Prosimy Boga aby dał nam siły, chcemy aby w czasach ataku ideologicznego na Polskę nasze świadectwo było czytelne. Pragniemy świadczyć o Chrystusie i Jego miłości, chcemy bronić wartości z myślą o rodzicach, dzieciach i młodzieży, aby znaki chrześcijańskie w naszej ojczyźnie były obecne. Tam gdzie jest publiczny grzech, tam musi być publiczne zadośćuczynienie  – stwierdził ks. Henryk Grządko, który jest również duszpasterzem Stowarzyszenia im. Brata Krystyna i Centrum Pomocy Człowiekowi im. Jana Pawła II.

Bractwo św. Józefa działa w Gorzowie Wielkopolskim od siedmiu lat, obecnie zostało oficjalnie zarejestrowane, do tej pory współorganizowało pielgrzymki mężczyzn do sanktuarium Pierwszych Męczenników Polski w Międzyrzeczu, Marsz dla Życia i Rodziny, co miesiąc prowadzi całonocną adorację w intencji ojczyzny. Prezesem bractwa jest Ireneusz Gasza.

181 total views, no views today

GREGORIANKI I CHORAŁY OD ŚW. GRZEGORZA

GRZEG

Trzeci września to dzień wspomnienia św. Grzegorza Wielkiego, papieża i doktora Kościoła. Wiele miejsca poświęcił pewien kapłan w tym dniu podczas Mszy św. temu Świętemu, który wzbraniał się przed byciem biskupem, ponieważ nie uważał się za osobę, która powinna otrzymać tę godność. Był człowiekiem zawierzonym, bardzo skromnym, zwracającym uwagę na to aby nie stać się pysznym  w swojej wierze. Św. Grzegorz urodził się około 540 roku we wpływowej i arystokratycznej rodzinie rzymskiej.

Na początku swoich rządów Grzegorz nadał sobie pokorny tytuł, który równocześnie miał być programem jego pontyfikatu: Servus Servorum Dei – „Sługa sług Bożych„.

To także podkreślił duchowny, przypominając wszystkim, którzy uważają się za osoby wierzące, praktykujące aby były czujne i nie wpadały w pychę. Pokora i skromność te cechy powinny dominować nade wszystko – mówił kapłan, przypominając sylwetkę św. Grzegorza.

To św. Grzegorz zainicjował Msze św. zwane gregoriankami. Od jego pontyfikatu, który trwał 15 lat pochodzi zwyczaj odprawiania 30 Mszy św. za zmarłych – zwanych gregoriańskimi. Kiedy papież był jeszcze opatem benedyktynów w Rzymie, zmarł pewien mnich, przy którym znaleziono pieniądze. Posiadanie własnych pieniędzy przez zakonnika było wielkim przestępstwem. Grzegorz, aby dać lekcję mnichom, nakazał pogrzebać ciało zakonnika w miejscu niepoświęconym. Jednak w trosce o jego duszę nakazał odprawić 30 Mszy świętych dzień po dniu. Po ostatniej Mszy świętej, zakonnik ukazał się opatowi, dziękując i oświadczając, że te Msze św. skróciły mu czas pobytu w czyśćcu. Odtąd panuje przekonanie, że po odprawieniu 30 Mszy świętych Pan Bóg w swoim miłosierdziu wybawia duszę, za którą są one ofiarowane.

Z imieniem św. Grzegorza Wielkiego kojarzy się także tradycyjny śpiew liturgiczny Kościoła łacińskiego – chorał gregoriański, który choć w pełni ukształtował się dopiero w VIII w., to jednak przypisywany jest temu Świętemu.

Św. Grzegorz jest patronem między innymi uczniów, studentów, nauczycieli, chórów szkolnych, piosenkarzy i muzyków.

 Chorał gregoriański, to liturgiczny jednogłosowy śpiew w kościele rzymskokatolickim, śpiewany przez mężczyzn a capella.  Został skodyfikowany za pontyfikatu papieża Grzegorza Wielkiego żyjącego w latach 590-604, fundatora rzymskiej schola cantorum; od jego imienia przyjął nazwę chorału gregoriańskiego.

 

177 total views, no views today

OBCHODY 85 ROCZNICY II WOJNY ŚWIATOWEJ W KOŁOBRZEGU

ww1w3w2WRZES

Foto Grzegorz Milewski

– W tym miejscu, w tej świątyni ta modlitwa ma szczególny charakter, bo Kołobrzeg i ta bazylika w czasie działań wojennych zostały straszliwie zniszczone – powiedział proboszcz  konkatedry WNMP w Kołobrzegu ks. dr Andrzej Pawłowski, podczas uroczystości z okazji 85 rocznicy wybuchu II wojny światowej.

Obchody rozpoczęto od złożenia kwiatów przy Pomniku Chwały na cmentarzu wojennym przez przedstawicieli samorządu oraz parlamentarzystów.

W uroczystości uczestniczyli m.in. przedstawiciele władz lokalnych i samorządowych, parlamentarzyści, służby mundurowe, kompania WP, poczty sztandarowe, Orkiestra Zdrojowa. Szczególne podziękowania za udział we Mszy św. proboszcz skierował do kołobrzeskiej młodzieży.

Ks. Pawłowski odnosząc się do tragedii wojennych powiedział, że są to wydarzenia bolesne i tragiczne pozostawiające trwałe piętno nie do usunięcia, których zapomnieć i przepracować się nie da, ale nawet zapomnieć o nich nie wolno – podkreślił duchowny, przypominając historię kiedy hitlerowskie Niemcy rozpętały II wojnę światową, rozpoczynając katastrofę, która dotknęła Polskę i wiele innych narodów.

– Skąd to wszystko, skąd się biorą konflikty i zbrodnie? – pytał kapłan i przypomniał, że dzisiejsza Ewangelia wyjaśnia, co czyni człowieka nieczystym, że zło bierze się z wnętrza. O tym co jest czyste a co nie, decyduje serce – mówił ks. Pawłowski, twierdząc, że zło rodzi się z nienawiści do drugiego człowieka, że wiele zła, które krąży po świecie, rani i zabija zrodziło się najpierw w ludzkim sercu.

Kapłan przestrzegał przed nienawiścią, która rodzi się niewinnie od słów, piosenek, plakatów. – Z nienawiścią nie ma żartów – zaznaczył duchowny, przypominając, że słowa, piosenki i plakaty zastąpione zostały obozami i krematoriami.

Ks.  Pawłowski stwierdził, że najlepszym lekarstwem na pychę jest pokora. I przestrzegł: – Nie poniżaj drugiego człowieka tylko po to abyś się poczuł kimś ważniejszym. Nie tędy droga! Potem przypomniał o lekturze „Medaliony” Zofii Nałkowskiej i jej słowa: „Ludzie ludziom zgotowali ten los”.

Po Mszy św. wszyscy uczestniczący w uroczystościach kościelnych przeszli na Plac 18 Marca do pomnika „Żołnierzom poległym w walkach o wyzwolenie Kołobrzegu w Marcu 1945”,  tam przy ceremoniale wojskowym odbyło się Zgromadzenie Patriotyczne.

Z okazji obchodów Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu zorganizowało w miejscu uroczystości wystawę mobilną „Wrzesień 1939”.

Po zniszczeniach wojennych dopiero w 1958 r. do użytku wiernych oddano prezbiterium konkatedry. W latach 60.  XX w. w części świątyni urządzono muzeum sprzętu wojskowego. Dopiero w 1974 r. cały kościół został oddany na miejsce kultu. W 1986 r. Jan Paweł II podniósł ją do godności bazyliki mniejszej.

81 total views, no views today

TYLKO DOBRY PRZYKŁAD UCZY I ZACHĘCA

 

ZAMKIZamki 1

Foto Grzegorz Milewski

Piękne zjawisko zaobserwowałam na bałtyckiej plaży w tym roku. A dotyczy ono budowy zamków z piasku. Jeden z artystów, nie zwracając uwagi na plażowiczów, ciągle robi to co mu w duszy gra. Buduje pałace. Od kilku lat był jedynym twórcą. Tego lata zamki i pałace powstają jak grzyby po deszczu. Piękno się rozprzestrzenia. Budują dzieci i dorośli, a co najpiękniejsze rodzice i ich pociechy. Wszyscy zaangażowani, każdy według swojej wyobraźni. A ile przy tym wysiłku, trzeba kopać doły albo rowy, płytko lub głęboko, formować kopce i różne figury przy pomocy wiaderek i pojemników, no i oczywiście przynosić wodę. Dzieci biegają w tę i z powrotem.

Tych co budują podziwiają inni, którzy jeszcze nie zabrali się za architektoniczne dzieła. Jednak nie przechodzą obojętnie, uśmiechają się, rozmawiają i fotografują, a to też jest godne naśladowania.

O tym, że dobre przykłady uczą i wychowują wiadomo od bardzo dawna. Dziś ta zasada często odchodzi w zapomnienie. Oczywiście sama nie odchodzi, odpychają i niszczą ją ludzie. Najgorsze według mnie jest to, że nawet instytucje kultury i osoby tam zatrudnione uważają, że trzeba pokazywać zło, które się dzieje. No bo dlaczego nie ujawniać skoro ono się dzieje na każdym kroku. Zatem ja pytam, po co pokazywać w kinach, teatrach w książkach, skoro ono się rozprzestrzenia za zgodą ogółu, więc wielu je widzi, ale nikt nie pyta tych wielu czy oni chcą to widzieć.

Dobro też się dzieje ale się nie wpycha. Dobro czeka na zaproszenie, bo jest kulturalne, a zło włazi różnymi krętymi nawet drogami. I mamy to co mamy. Dojrzali ludzie coraz częściej twierdzą, że bez żalu odejdą z tego świata, bo źle się tutaj dzieje. A sami już starzy więc nie zdążą naprawiać. A szkoda.

Jeśli jeszcze możemy pokazywać, a przede wszystkim czynić dobro, to czyńmy, bo czas ucieka. Młodego pokolenia nie da się wychować w ciągu roku czy dwóch lat. A na pewno nie da się wychować pokazując Zło.

Zło, Dobrem zwyciężaj!

208 total views, no views today

STRAŻNICY MIEJSCY GORZOWA WIELKOPOLSKIEGO ZAPOBIEGLI ROZWOJOWI POŻARU

POZAR
Jak informuje Wiesław Ciepiela rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Gorzowie Wielkopolskim,
to mógł być groźny pożar, strażnicy miejscy zapobiegli jego rozprzestrzenieniu.
Wieczorem 24 sierpnia około godz. 18 mieszkaniec miasta powiadomił straż miejską o pożarze śmietników domu studenckiego DeSant na ulicy Piłsudskiego. Strażnicy pojechali na miejsce, po drodze powiadamiając straż pożarną.
Pod akademikiem płonęły kontenery śmietnikowe, a ogień sięgał elewacji budynku. Strażnicy miejscy zapobiegli rozwojowi pożaru, usunęli niezajęte ogniem kontenery śmietnikowe,
a miejsce zabezpieczyli przed dostępem osób postronnych.
Po kilku minutach na miejscu byli strażacy, którzy sprawnie uporali się z gaszeniem ognia. Trwa wyjaśnianie przyczyn pożaru.
Fot. Straż Miejska

112 total views, no views today

CZY KOŚCIÓŁ TO URZĄD?

W nadmorskim mieście jeden z kościołów zlokalizowany jest blisko centrum ale też w pobliżu morza. Niedzielne Msze św. odprawiane są o godzinach 7.30, 9:00, 10.30, 12 i 17.

Kiedyś wszystkie kościoły w Polsce były otwarte, dziś w niedzielę są otwierane od – do, jak urzędy w obawie przed kradzieżą. Natomiast sklepy w niedzielę są czynne i nikt się nie boi, że coś z nich zginie.

Po porannej Mszy św. w bazylice, wybrałam się na popołudniowy spacer. O godz. 13 dotarłam do świątyni, o której wspominam.  Tutaj zaplanowałam odmówić różaniec.

W prawie pustym kościele były jeszcze dwie osoby. Nagle przede mną zjawił się niewysoki pan, który wysokim tonem oznajmił: – Będziecie już tylko tędy wychodzić! Wskazując ręką na boczne drzwi.

Hm? Będziecie? – Co za forma odezwania? – Pomyślałam i zapytałam: – Dlaczego?

Zanim odpowiedział, pokazał zegarek i zadał pytanie: – Która jest godzina? I sam odpowiedział: Pierwsza, a kolejna Msza, o której będzie? – Znowu zapytał i sam odpowiedział: o Siedemnastej. Ja teraz zamykam kościół.

– A ja chciałam się pomodlić i odmówić różaniec, tu w kościele.

– Ale ja już zamykam. Modlić się pani może w przedsionku, przed drzwiami.

– Dlaczego pan zamyka kościół, przecież inni ludzie też tu wchodzą. Kobiecie, która akurat przekroczyła próg, od razu wskazał miejsce gdzie może się modlić. Pani grzecznie przyklęknęła.

– Chcę wiedzieć dlaczego nawet w niedzielę, kościół musi być zamknięty.  – Bo ludzie kradną, rozumie pani, ludzie kradną. Dlaczego ludzie kradną?  – zastanowił się pan kościelny. – Bo są grzeszni. Ale jeżeli nawet coś ukradną, to co się stanie? – odpowiedziałam.

– A jakby pani ukradli pieniądze z torebki, to też by pani powiedziała, że nic się nie stało? – Owszem kiedyś ukradli mi, właśnie z torebki. Ale nadal żyję. Trzeba Ufać proszę pana. – Jak można ufać skoro kradną?

– Trzeba Ufać Panu Bogu.  Wtedy niczego się nie należy bać – tłumaczyłam.

– Pani ma takie zdanie, a ja mam inne – powiedział kościelny.

Niedawno wróciłam z dość długiego pobytu ze środkowej Ameryki. Gdy tam ludzie dowiedzieli się, że jestem z Polski, traktowali mnie prawie jak świętość. Podziwiając, że pochodzę z ojczyzny św. Jana Pawła II, św. s. Faustyny i MM Kolbego.  Z pokorą przyjmowałam ich serdeczne uśmiechy i radość  z tego, że mogą porozmawiać z człowiekiem z Polski. Tylko ja wiedziałam jak to bywa, mając nadzieję, że jednak Polacy też będą do siebie uprzejmi, serdeczni, a tym bardziej w świątyni.

Przecież nikt nikomu łaski nie robi, tym bardziej pan kościelny, że udostępni kościół Kościołowi czyli grzesznym wiernym.

Każdy proboszcz powinien żądać aby ludzie pomagający przy kościele nie czuli się władcami ale byli sługami ale też każdy ksiądz powinien świecić przykładem i dbać o to żeby przy kościele byli uśmiechnięci wolontariusze, podobnie jak jest w innych krajach. Tam nie tylko księża witają w drzwiach swoich wiernych ale pomocnicy w różnym wieku kapłanów wspierają.

Kiedyś wszystkie kościoły w Polsce były otwarte, dziś w większość z nich w niedzielę jest  otwierana od – do, jak urzędy. Natomiast sklepy w niedzielę są czynne i nikt się nie boi, że coś z nich ukradną.

Czy w związku z tym wydarzeniem przestanę chodzić do kościoła i wierzyć w Boga? Nie, mojej wiary i Ufności nic nie zachwieje. Jednak dobrze się stało, że nie było ze mną osób, które ciągle się jeszcze wahają i są poszukujące.

Oczywiście, że spotykam w Polsce księży uśmiechniętych i radosnych wolontariuszy ale jest to jeszcze sporadyczne zachowanie.

Wanda Milewska

 

89 total views, no views today

KOŁOBRZESKIE ATRAKCJE KULTURALNE?

 IMG_3113IMG_3100DSC08615a

Zanim przedstawię kilka obrazków z dziedziny kultury, spróbuję odpowiedzieć na pytanie: – Co to jest kultura?

Można odpowiadać w wieloraki sposób. Sięgając do nazwy łacińskiej cultus agri  – określę ją jako kulturę lub uprawę roli. Najprościej ujmując, jeśli glebę utrzyma się w dobrej kulturze, zaowocuje dorodnymi owocami. A Biblia mówi: „Nie może dobre drzewo wydać złych owoców, ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień rzucone. A więc: poznacie ich po owocach”(Mt 7, 17-20).

Dziś ludzie Wysokiej Kultury u schyłku życia mówią, że nie żal im odchodzić z tego świata, bo widzą rychły jego upadek.

Ludzie zachwycili się cywilizacją, pieniądzem, który według wielu, wiele może. Zapomnieli, że stworzeni zostali na chwałę Bożą, nie na chwałę swoją i ulotnego dobrobytu. Obecnie są zbierane tego owoce. Jakie? Często zgniłe!

A teraz – ad rem – jak podkreślał często na wykładach mój prof. Mieczysław Jasnowski.

Na przykładzie wielkiej i masowej kołobrzeskiej kultury, twierdzę, że ta Wielka w naszym kraju musi walczyć o swoje utrzymanie. Bo to nie tylko problem jednego miasta ale kraju.

20240822_202518

Na masową wydaje się kasę na lewo i prawo, bo jak rozumieć to, że trzeba kupować bilety wstępu na koncerty muzyki klasycznej wykonywane przez sławy kameralistyki, odbywające się w bazylice już od 24. lat.

Natomiast bezpłatny jest wstęp na koncerty uczestników jakiegoś TOP czy innego festiwalu w centrum byłego kurortu, nieopodal bazyliki.

Jeden z ostatnich odbył się na skwerze Pionierów. Tłumy ludzi przewijały się przez ten plac z czerwonymi rogami na głowach.  Niektórzy dorośli „stroili” także główki swoich dzieci.

Ktoś powiedział: są nieświadomi tego co czynią i jakich symboli używają. Czy to jest usprawiedliwienie? Czego? Na fotografiach celowo nie pokazuję świecących, czerwonych rogów i ludzi, którzy się w nich prezentowali.

W parku przy kołobrzeskim bulwarze od lat znajduje się Muszla Koncertowa. Kiedyś odbywały się tu koncerty wysokiej klasy, grali i śpiewali muzycy Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie, /dziś Uniwersytetu Muzycznego/. Studenci odbywali muzyczne warsztaty.

MUSZLAMUSZLA!

Teraz pozostał strzęp Muszli, w której koncertuje wiatr. Na widowni stały ławki, na których zasiadali miłośnicy muzyki, ubrani jak na prawdziwy galowy koncert w kurorcie. Bo to był kurort, po którym niestety ślad zaginął.

Co to jest kurort? Ta nazwa też ewaluuje, kiedyś kojarzona była z pobytem „u wód”, co oznaczało korzystanie z dobrodziejstw uzdrowiskowych ale również kulturalnych. Dziś nastąpił powrót potańcówek na chodnikach i placach, pojawiły się występy i prezentacje kulinarne Hare Kryszna. A miasto zatłoczone jest samochodami. I to też nie jest problem tylko tego miasta, to już jakaś krajowa, a może i europejska prawidłowość.

W Kołobrzegu są też pozytywy. Jednym z nich był między innymi występ Leszka Możdżera w Regionalnym Centrum Kultury im. Zbigniewa Herberta. Koncert był bezpłatny.  Był też biletowany festiwal  opery i operetki w bardzo ubogo wyglądającym Amfiteatrze ale był i cieszył się powodzeniem. I jest jarmark z tzw. mydłem i powidłem przy samej konkatedrze. A tuż obok Adebar z dużą sceną, na której też bywa głośno.

 

168 total views, no views today

XXIV MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL „MUZYKA W KATEDRZE” W KOŁOBRZEGU

 20240822_20251820240822_20343520240822_20394720240822_204358

Dobiega końca XXIV Międzynarodowy Festiwal „Muzyka w katedrze”, który odbywa się pod patronatem ordynariusza diecezji koszalińsko – kołobrzeskiej bp Zbigniewa Zielińskiego i prezydent Kołobrzegu Anny Mieczkowskiej. Festiwal rozpoczął się 11 lipca a zakończy 29 sierpnia.

Każdy koncert organizowany jest pod innym hasłem. Muzyka Ameryki łacińskiej była inauguracją festiwalu. Następnie odbyło się wydarzenie ku pamięci śp. prof. Jana Staniendy, pod kierownictwem Krzysztofa Staniendy, syna koncertmistrza, a wystąpiła Orkiestra III Międzynarodowych Warsztatów  Muzycznych im. Jana Staniendy i Letnich Warsztatów Orkiestrowych w Kołobrzegu. Kolejne hasła to Arcydzieła wiolinistyki, Baroque Night i Giganci Opery. 29 sierpnia przewidziano Koncert Finałowy, a w nim Muzykę Świata.

Natomiast 22 sierpnia wieczorem w Kołobrzegu odbył się koncert pod hasłem Muzyka Polskich Katedr, co oznacza, że te same koncerty obok Kołobrzegu grane są także w Poznaniu i Gnieźnie.

W kołobrzeskiej bazylice wprowadzenie do muzycznego wydarzenia prowadziła Wioletta Kowalska z Regionalnego Centrum Kultury, która zapowiedziała, że grać będą: Maciej Frąckiewicz – akordeon, Maciej Kuropaczewski – gitara oraz Orkiestra Świętego Marcina.

W programie znalazły się m.in. cztery koncerty: Concerto Do Maggiore i Concerto in Re Maggiore A. Vivaldiego z Łukaszem Kuropaczewskim, Accordion Concerto M. Góreckiego z Maciejem Frąckiewiczem oraz z udziałem obydwu solistów Concierto de Liege A.Piazzoli.

Maciej Frąckiewicz ma na koncie dziesiątki prestiżowych osiągnięć, w tym Paszport Polityki (2013), zwycięstwo na prestiżowym konkursie akordeonowym Arrasate Hiria (Hiszpania) (2012) czy nagroda główna wraz z nagrodą publiczności na Deutscher Musikwettbewerb w Bonn (2018). Artysta występuje jako solista z najważniejszymi polskimi orkiestrami, a jednocześnie współtworzy szereg wyjątkowych projektów kameralnych.

Maciej Kuropaczewski – występował w najważniejszych salach koncertowych świata.  Często występuje jako kameralista, m.in. z Orion String Quartet (USA), Avim Avitalem (Izrael), Chen Reiss (Izrael), Richardem Galliano (Francja. Jest też wziętym wykładowcą gitary. Prowadzi kursy i lekcje mistrzowskie podczas wielu europejskich festiwali gitarowych oraz na uniwersytetach w Europie i obu Amerykach. Od 2018 roku jest profesorem w Kunstuniversität w Graz w Austrii.

Orkiestra Świętego Marcina powstała w roku 2018 z inicjatywy dyrygenta Piotra Deptucha oraz Przemysława Kieliszewskiego – dyrektora Teatru Muzycznego w Poznaniu. Nazwa nawiązuje do poznańskiego Kościoła pw. św. Marcina oraz nazwy głównej ulicy stolicy Wielkopolski. Podstawowy skład zespołu zawiera instrumenty smyczkowe, pojedyncze drzewo, blachę, perkusyjne, fortepian i harfę. Orkiestra zadebiutowała 21 sierpnia 2018 r. podczas kołobrzeskiego Festiwalu „Muzyka w Katedrze” wykonując IV Symfonię G-dur Gustava Mahlera w kameralnej wersji Klausa Simona.

W dzisiejszym koncercie uczestniczyli m.in. wiceprezydent Poznania Jędrzej Solarski oraz   dyrektor Teatru Muzycznego w Poznaniu Przemysław Kieliszewski.

Koncerty odbywają się w czwartki o godz. 20.30 w bazylice pw. Wniebowzięcia NMP. Festiwal nawiązuje do tradycji muzycznych Kołobrzegu, wywodzących się z końca XIX i początków XX wieku, kiedy miasto słynęło nie tylko jako twierdza i przyciągający kuracjuszy i turystów kurort, ale także jako centrum kultury muzycznej.

W tym roku pięć koncertów odbywa się w bazylice, a dwa z udziałem fortepianu w Regionalnym Centrum Kultury im. Zbigniewa Herberta.

Organizatorami festiwalu są prezydent Kołobrzegu oraz Regionalne Centrum Kultury im. Zb. Herberta. Współorganizatorami parafia katedralna WNMP, Stowarzyszenie Baltic Neopolis Orchestra, Stowarzyszenie Przyjaciół Muzyki „Słuchaj” oraz Bona Fide. Stowarzyszenie Wielkopolan.

Prof. Jan Staniendakoncertmistrz, kameralista, wirtuoz urodził się w Bytomiu w 1953 roku. Zmarł w 2021 roku w wieku 68 lat. Studia ukończył w Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie prof. Krzysztofa Jakowicza.
Od 1975 r. był członkiem Polskiej Orkiestry Kameralnej Jerzego Maksymiuka, a od 1977 jej koncertmistrzem i solistą. Prowadził liczne kursy mistrzowskie m.in. w Kołobrzegu, Podkowie Leśnej, Puławach, Janowcu, Żaganiu. Był profesorem Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie oraz pedagogiem w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych nr 4 w Warszawie.

 

74 total views, no views today