Filharmonia Gorzowska, 4 grudnia 2016
Relacja Ewy Rutkowskiej
Dostałam zaproszenie od Marcina, więc kupiłam kwiatka i poszłam obejrzeć i posłuchać najnowszego dzieła naszej prześwietnej Filharmonii.
Ja z książki „Pinokio” Carlo Collodiego czytanej w dzieciństwie niewiele pamiętam. Była to więc także moja wędrówka po zakamarkach pamięci. I odkrywanie tej bardzo pouczającej historii na nowo….
„Pinokio” to baśń o tym, że trzeba się uczyć, zdobywać wiedzę i dobrze się zachowywać. Nie buntować się przeciw rodzicom i nie ufać nieznajomym. To książka zawierająca bardzo wiele pouczeń. I tak właściwie to wszystko w tym spektaklu jest! Zaczyna się bardzo piękną muzyką… (ale tylko na początku). Pięknie śpiewa chór (ale te stroje!). A narrator (bardzo dobry, z piękną dykcją Marcin Ciężki) wprowadza widza w treść baśni…
Ta przedziwna historia dzieje się w baśniowym świecie, we włoskim miasteczku i w fantastycznych krainach… Zaczyna się w warsztacie Dżepetta, nazywanego Majstrem Wisienką. On to z kawałka znalezionego drewna wyrzeźbił pajacyka, który zaczął chodzić i mówić. Dżepetto poczuł się jak ojciec. Bardzo tego swojego pajacyka pokochał. Dał mu imię Pinokio. Ale Pinokio to niesforny pajacyk. Więc uciekł od swojego ojca i szukał szczęścia w dalekim świecie, nawet wśród cyrkowców i w głębinach oceanu.. Podczas tej wędrówki w poszukiwaniu czegoś lepszego, nad Pinokiem czuwała dobra wróżka, która w końcu z drewnianego, samolubnego i niegrzecznego pajacyka przemieniła go w kochającego syna.. Tak więc fabuła i interesująca i pouczająca.
Niestety, spektakl jest w kolorach szaro-burych. Z ponurą muzyką. Nie porywają piosenki, ani tańce (też stroje!). Nijak się nie ma do wyobrażenia kolorowej, fantastycznej baśni. Na dodatek jest to spektakl przeznaczony także dla przedszkolaków. Mam obawę, czy dzieciaki przez dwie godziny będą z uwagą śledzić akcję. I czy aby na pewno spodoba się im ten musical od strony wizualnej?
Przecież aby powstał taki spektakl, to kilkanaście osób porządnie musiało się napracować. Dotyczy to i przygotowujących i uczestniczących, jako wykonawcy.
Faktem jest to, że reżyser przelewa na scenę swoje wizje. On za to odpowiada. I on ma prawo lubować się w szaro-burych kolorach. Ale on nie zrobił tego spektaklu dla siebie, lecz dla dzieci! Brawa będą. Bo jest to spektakl w pewnym sensie z serii „dla krewnych i znajomych”. A która mama czy babcia nie będzie się zachwycać swoją pociechą na scenie?
Reżyser – Przemysław Jaszczak
Muzyka – Szymon Godziemba-Trytek
Libretto – Małgorzata Szwajlik
Ewa Rutkowska
1,935 total views, no views today