PAPIEŻ FRANCISZEK ODWIEDZIŁ KATOLICKI UNIWERSYTET W LIZBONIE

PAPIEZIMG_4970IMG_4965IMG_4992IMG_4962IMG_4959IMG_4957IMG_4971IMG_4966

Foto: MAP

Jak donosi korespondent milpress – MAP, punktualnie o godz. 9 czasu portugalskiego papież Franciszek odwiedził Portugalski Uniwersytet Katolicki w Lizbonie. Policja doskonale zorganizowana wszystko dopięte na ostatni guzik.  Atmosfera cudowna.

Franciszek powiedział do studentów m.in: – Nie wystarczy, żeby chrześcijanin był przekonany, musi być przekonujący, nasze działania mają odzwierciedlać radosne a zarazem radykalne piękno Ewangelii. Co więcej, chrześcijaństwo nie może być przeżywane jako forteca otoczona murami, wznosząca wały obronne przeciwko światu – stwierdził papież.

Portugalski Uniwersytet Katolicki jest prywatną uczelnią wyższą należącą do Konferencji Episkopatu Portugalii, uznanej przez państwo portugalskie.

Uniwersytet ma swoją główną siedzibę w Lizbonie i trzy inne kampusy w Porto, Bradze i Viseu.

Następnym miejscem, które dziś nawiedzi Franciszek będzie Cascais. Tam spotka się z młodzieżą w siedzibie Scholas Occurrentes. Scholas Occurrentes to międzynarodowy ruch o charakterze edukacyjnym, zapoczątkowany w 2001 roku w Buenos Aires przez ówczesnego arcybiskupa tego miasta Jorge Bergoglio, obecnie papieża.

Pielgrzymi chcą zdążyć z University Lisboa do Cascais.

IMG_5020IMG_5023IMG_5026IMG_5016rr

Symbolicznym, ostatnim pociągnięciem pędzla papież Franciszek zakończy dziś prace nad ponad trzykilometrowym muralem, upamiętniającym jego wizytę w portugalskiej siedzibie Scholas Occurrentes w podlizbońskim Cascais.

Według szacunku organizatorów w ŚDM w Portugalii bierze udział około 1 mln osób, w tym ponad 25 tys. pielgrzymów z Polski.

Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie zakończą się w niedzielę. Według portugalskiego ministra spraw wewnętrznych José Luísa Carneiro Światowe Dni Młodzieży są bezpieczne, dzięki zmobilizowaniu na czas imprezy 10 tys. funkcjonariuszy.

PROGRAM DZISIEJSZEJ WIZYTY

Czwartek, 3 sierpnia 2023 r. LIZBONA – CASCAIS – LIZBONA
09.00 – Spotkanie ze studentami Portugalskiego Uniwersytetu Katolickiego – przemówienie Ojca Świętego.
10.40 – Spotkanie z młodzieżą ze Scholas Occurentes w siedzibie Scholas Occurentes w Cascais – pozdrowienie Ojca Świętego.
17.45 Uroczystość powitana w „Parque Eduardo VII” [pl. Park Edwarda VII ] – przemówienie Ojca Świętego.

276 total views, no views today

KATEDRA GORZOWSKA MA NOWEGO PROBOSZCZA

Ks. Mariusz Kołodziej

Ks. Mariusz Kołodziej został nowym proboszczem katedry Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gorzowie Wielkopolskim, posługę duszpasterską rozpoczął 1 sierpnia, podczas wieczornej Mszy św. Funkcję tę objął po ks. dr. Zbigniewie Kobusie, który służbę duszpasterską pełnił tu przez 11 lat.

Ks. Kołodziej wcześniej był proboszczem parafii Miłosierdzia Bożego w sanktuarium w Świebodzinie.

Nowy proboszcz wygłosił kazanie o świętości, odwołał się m.in. do wyjaśnień  św. Matki Teresy z Kalkuty, która mówiła jak to jest być świętym. Twierdziła ona, że każdy musi być święty w miejscu, w którym jest, a w byciu świętym nie ma nic nadzwyczajnego, bo jest to po prostu obowiązek, a Bóg pragnie abyśmy byli Jemu podobni.

– Dlatego rodzi się pytanie w jaki sposób my możemy być świętymi – zapytał kapłan i odpowiedział, że mamy upodabniać się do Boga. Wcielając w życie Jego dobroć, wiarygodność, dobroć, miłość, sprawiedliwość.

Nowy proboszcz gorzowskiej katedry powiedział, że wraca do Gorzowa po 23. latach, tu rozpoczynał swoją kapłańską drogę pod okiem śp. ks. Witolda Andrzejewskiego.

– Cieszę się, że mogę stanąć pośród was i towarzyszyć w naszej drodze ku świętości, o której mówiłem w homilii. Proszę was o życzliwą pomoc – powiedział duszpasterz, stwierdzając, że z ogromnym szacunkiem postrzega historię tego miejsca oraz wszystkich, którzy z oddaniem otaczają je troską i współtworzą jego historię.

Dalej ks. Kołodziej wspomniał, że gorzowska katedra dla mieszkańców tych ziem zawsze była miejscem szczególnym. – My, którym dane jest dziś do niego przybywać, czujemy się spadkobiercami wiary tych wszystkich pokoleń, które w nim trwały na modlitwie i o to miejsce dbały. Zdajemy sobie sprawę z tego, że – jak przez wieki – kolejne pokolenia – tak my dziś jesteśmy tylko czasowymi gospodarzami tej przestrzeni, która i dla nas stała się wyjątkową, i o którą – jak oni – dbamy, by mogła służyć kolejnym pokoleniom – zakończył proboszcz katedry, zapraszając wiernych na uroczystości odpustowe 15 sierpnia.

Ks.  kan. Mariusz Kołodziej urodził się 1 października 1973 r. w Krośnie Odrzańskim. Święcenia kapłańskie otrzymał w gorzowskiej katedrze z rąk bpa Adama Dyczkowskiego 23 maja 1998 r. Ukończył Szkołę Muzyczną I-go stopnia w Krośnie Odrz. w klasie gitary klasycznej.

Był m.in wikariuszem w par. Niepokalanego Poczęcia NMP w Gorzowie Wlkp. pełniąc jednocześnie funkcję duszpasterza głuchoniemych oraz moderatora rejonowego Ruchu Światło-Życie odpowiedzialnego również za diakonię muzyczną. Posługiwał w sanktuarium MB Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie, następnie w Grodowcu.i Świebodzinie. Jest członkiem Krajowej Rady Duszpasterskiej Rzemiosła Polskiego. W ramach Synodu Metropolii Szczecińsko-Kamieńskiej powołany został do Zespołu Eksperckiego „Źródła wspólnej duchowości” a w synodzie diecezjalnym do komisji „Formacja, życie i posługa duchowieństwa”.

Przez siedem lat (od 2013 r.) był wykładowcą w WSD w Paradyżu. W procesie beatyfikacyjnym Sł. Bożego bpa Wilhelma Pluty był członkiem Komisji Historycznej i biegłym w zakresie historii i archiwistyki. W 2016 r. otrzymał tytuł Kanonika R.M. a rok później Kanonika Honorowego Gorzowskiej Kapituły Katedralnej. Od roku 2018 do objęcia funkcji proboszcza kościoła katedralnego w Gorzowie Wlkp. pełnił również urząd dziekana Dekanatu Świebodzin – Miłosierdzia Bożego.

 

265 total views, 2 views today

WĘDRÓWKI Z MUZYKĄ I TEATREM – EWY RUTKOWSKIEJ

Moich wędrówek z muzyką i teatrem ciąg dalszy

Od kilku lat w Gorzowie, na rynku Starego Miasta pod hasłem „Dobry wieczór Gorzów” odbywają się  różnego rodzaju koncerty. Czasem zbiera się tu tłum, bo jest coś interesującego, albo lżejszego. A czasem widzów jest mniej.

W tym samym czasie za Wartą, w tym roku przy ul. Fabrycznej realizowany jest projekt pn. „Wartownia”. Jest to projekt, ze wskazaniem na widza młodego. Choć jak wyczytałam w internecie odbywają się tu różne spotkania dla widzów w różnym wieku, także dla dzieci. „W każdy piątek i sobotę od 23 czerwca, w godzinach od 19 do 2 w nocy, a w niedzielę do godz. 21, na dwóch scenach odbywają się  koncerty z udziałem artystów sceny klubowej hip-hopowej i alternatywnej” (też z internetu).

No i dobrze. Na Rynku są propozycje dla ludzi w „słusznym wieku”, a za Wartą dla młodzieży. Jest jeszcze Scena Letnia w Teatrze z propozycjami dla wszystkich i w niedziele przed Filharmonią, dla koneserów muzyki klasycznej.

Dużo się dzieje. Ale ja nie bez powodu wspomniałam o tzw. „Wartowni”. Bo trudno pojąć, że tam są różne zespoły, gdy tak mniej więcej od północy słychać na „całe  miasto”, okrutne „Łup. Łup”. Wszystkie zespoły mają tak samo? I dlaczego to musi być tak głośno? Podejrzewam, że moje pytanie jest z serii „sobie a muzom”.

Więc wracam do śródmieścia.

W sobotę na Rynku odbył się koncert pt.  „Kari Sal & Adam Bałdych”. Koncert promujący najnowszy album pn. „Butterfly” z utworami Kari Sal (żony Adama), wokalistki, kompozytorki i autorki tekstów. Na koncercie zaśpiewała w towarzystwie dwóch wielkich artystów: Adama Bałdycha – skrzypce i Jacoba Karlzona, wirtuoza fortepianu. „Płyta ta, to połączenie jazzowej sekcji z dźwiękami skrzypiec renesansowych, głosu czerpiącego z natury i brzmienia wywodzącej się z nurtu india pop gitary oraz autorskich tekstów Kari”. (z internetu)

Nie jest to muzyka dla wszystkich, choć jest z wysokiej półki, więc tłumu nie było.

Adam Bałdych z żoną Kari Sal już są znani gorzowskiej publiczności. Byli tu z koncertem na Rynku i na Scenie Letniej.

Kari Sal, absolwentka Akademii Muzycznej w Gdańsku i Łodzi.

Adam Bałdych – gorzowianin, ukończył z wyróżnieniem Akademię Muzyczną w Katowicach. Nazywany jest „cudownym dzieckiem skrzypiec”. Karierę rozpoczął w wieku 14 lat. Ja go pamiętam jak przychodził do WDK do Sergieja Sokołowa. I chyba z kilka razy brał udział w naszych imprezach. Ale najczęściej mówi się o tym, że związany był z Klubem „Pod Filarami”.

W Wikipedii czytamy: „Adam Bałdych łączy dokonania muzyki poważnej i współczesnego języka skrzypcowego z talentem improwizatorskim. Jest on najbardziej rozwiniętym technicznie skrzypkiem w naszych czasach. Swoją muzykę prezentował na najważniejszych festiwalach jazzowych, w prestiżowych salach koncertowych w Europie, Azji i Stanach Zjednoczonych. Koncertuje i nagrywa z wybitnymi artystami. Wielokrotnie nagradzany”.

To tylko fragment jego życiorysu artystycznego. A jest tego bardzo dużo.

Ja z rynku poszłam do Teatru. Na spektakl pt. „Do trzech razy sztuka” na podstawie sztuki pt. „Przyjaciel” z  Teatru Kameralnego ze Szczecina.  

Spektakl wyreżyserował Michał Janicki.

W przedstawieniu udział wzięli; Adam Dzieciniak i reżyser Michał Janicki.

Na ławeczce,  gdzieś w parku siedzi pan w marynarce i okularach i czyta książkę. Okazuje się że to Kochanowski.

Po chwili do ławeczki zbliża się jakiś facet w kapturze i pyta czy może usiąść…

Mówiąc takie zdanie: ”Pełno ludzi wkoło, ale człowieka brak”. Na początku na ten temat rozwija się rozmowa. Ale facet w kapturze jest interesowny, chce pożyczyć 5 zł. Po chwili jeszcze 1.50, bo autobus podrożał … Potem okazuje się że potrzebne mu jest 50 zł. I za każdym razem obiecuje że odda jutro…. I tak sobie „rozmawiają”. Po jakiejś chwili zainteresował się obrączką, którą chce koniecznie przymierzyć. Okazuje się, że pasuje i nie chce zejść z palca. „Sokole oko” faceta w kapturze dostrzega wszystko. Zauważa on u swojego rozmówcy plamę na marynarce, więc zobowiązuje się ją wyczyścić. Potem buty…. i spodnie, które należy wyprasować.

No i „kto chodzi w takiej koszuli”?  Zostawiając nowo poznanego „przyjaciela”  w skarpetkach i w majtkach. Wszystko byłoby zabawne, gdyby nie było w takich „podchodach” tzw. „drugiego dna”. Bo okazuje się, że jesteśmy naiwni i mamy dobre serce. I np. wpuszczamy nieznajomego do domu. Częstujemy go herbatą, współczujemy… a w końcu okazuje się, że zostaliśmy też w przysłowiowych skarpetkach. Czasem dajemy komuś na ulicy jakiś datek, a potem widzimy go z puszką piwa…

„Sztuka  stawia przede wszystkim pytanie o moralność i etyczne zasady postępowania…  Ale mówi też o  naszej naiwności. Ta sztuka to jedna wielka metafora…”. Tylko jak poznać, kto jest człowiekiem…

A w niedzielę jak zwykle z przyjemnością poszłam na kolejny „Piknik  Chopinowski. Tym razem zagrał Mateusz Krzyżowski, Tyski Ambasador Kultury. Pierwszy w historii Polak, który zdobył  I nagrodę na Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Ignacego J. Paderewskiego w Bydgoszczy.

20230730_18024520230730_18024120230730_182927

Naukę gry na fortepianie rozpoczął w swoim rodzinnym mieście w Tychach. Następnie edukację kontynuował w Katowicach. Obecnie jest studentem Uniwersytetu  Muzycznego im. Fr. Chopina w Warszawie.

Jest stypendystą programu Młoda Polska, Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Fundacji im. Jerzego Symkowa, Marszałka Województwa Śląskiego,

Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci i Fundacji „Tychy – Dobre Miejsce”.

Koncertuje, także za granicą i nagrywa. To wszystko można było przeczytać w informatorze Pikników.

Na swój recital u nas zaproponował: kompozycje Ignacego J. Paderewskiego, Karola Szymanowskiego, Johannesa Brahmsa. No i dwa Polonezy, Balladę i Scherzo   Fryderyka Chopina. I znów procent muzyki Chopina do pozostałych kompozytorów jest „śladowy”. Ja się nie czepiam. Bo każda kompozycja zasługuje na pięć. Ale brakuje mi więcej Chopina”.

Czasem musi być jakiś finał.

30 lipca „Matka Polka Terrorystka”, monodramem w wykonaniu Anety Todorczuk , w reżyserii też aktora Marcina Hycnara, z Teatru Polonia w Warszawie, zakończyła się kolejna edycja „Sceny Letniej” w Gorzowskim Teatrze.

„Sztuka opowiada humorystycznie o wykluczeniu. O tym co się dzieje z człowiekiem, który wypadł poza nawias”. Jest to opowieść młodej matki, która opiekuje się swoim małym dzieckiem. Jest na macierzyńskim. O jej zmaganiach z ciasnymi chodnikami czy przejściami, o braku windy czy podjazdów. Wszędzie tam „na własnych plecach” musi „targać” wózek z dzieckiem. O absurdach umieszczenia przychodni na piętrze. O niezrozumieniu przez np. kierowców, kto ma pierwszeństwo na przejściach. O braku możliwości przewinięcia dziecka w instytucjach publicznych, czy na dworcach. Także o tym że taka matka „zatrudniona jest przez 24 godziny”. Powinna posprzątać, wyprać  i ugotować.  No i powinna wyglądać na zadbaną…

Jak to wszystko  pogodzić? Czasem „nóż się w kieszeni otwiera”.  „ Ten spektakl to prawdziwa mieszanka wybuchowa: komizm sytuacyjny przeplata się tu z mrożącymi krew w żyłach zwrotami akcji. Nie jest to głos tylko tej jednej osoby, młodej matki. Jest to głos bardzo wielu ludzi, którzy czują się  niewidziani, niepotrzebni, niewysłuchani”. Nic dziwnego, że taka zdesperowana i zmęczona  mama ma ochotę „puścić to wszystko z dymem”.

Można było się trochę pośmiać. Ale jest to gorzki śmiech. Bo wszystko to nie jest „wyssane z palca”. Takie jest życie.

Ewa Rutkowska       

 

 

204 total views, no views today

HOŁD POWSTAŃCOM WARSZAWSKIM

SIERSie

Hołd powstańcom warszawskim

 We wtorek 1 sierpnia o godzinie 17 dla upamiętnienia 79 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, na terenie Gorzowa Wielkopolskiego zostaną włączone syreny. Prezydent miasta Jacek Wójcicki zaapelował do gorzowian o zatrzymanie się w tym czasie i chwilę zadumy.

Oddajmy 1 sierpnia o godzinie siedemnastej, w rocznicę wybuchu powstania, hołd bohaterom – powiedział Wójcicki.

Syreny na terenie całego miasta będą nadawały ciągły sygnał trwający jedną minutę.

Godzina „W” to kulminacyjny moment obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego. Co roku, punktualnie o godzinie 17, o rocznicy wybuchu powstania alarmują syreny, dzwonią kościelne dzwony, a na ulicach na minutę zatrzymują się przechodnie i pojazdy – w hołdzie stolicy, która podjęła walkę z okupantem.

Godzina „W” była początkiem powstania, największego niepodległościowego zrywu Armii Krajowej i największej akcji zbrojnej podziemia w okupowanej przez hitlerowców Europie.

Wydział Promocji i Informacji UM Gorzów Wlkp.

Dariusz Wieczorek

 

191 total views, no views today

PIKNIKI CHOPINOWSKIE W FILHARMONII GORZOWSKIEJ

20230730_17520720230730_18292720230730_17015820230730_18024120230730_175824

Fotorelacja Grzegorza Milewskiego

30 lipca odbył się kolejny Piknik Chopinowski. Wystąpił Mateusz Krzyżowski.

Mateusz Krzyżowski – Tyski Ambasador Kultury. Pierwszy w historii Polak, który zdobył
I nagrodę na Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. I. J. Paderewskiego
w Bydgoszczy (2022). Zdobywca nagrody za najlepsze wykonanie koncertu fortepianowego W. A. Mozarta i licznych nagród pozaregulaminowych w postaci recitali i koncertów z orkiestrą w najbardziej prestiżowych salach na świecie.

 Edukację rozpoczął w swoim rodzinnym mieście w Zespole Szkół Muzycznych im. Feliksa Rybickiego w Tychach w klasie mgr Bożeny Furmańskiej, kontynuował w Państwowej Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej II stopnia im. Karola Szymanowskiego w Katowicach w klasie mgr Lubow Nawrockiej i mgra Sebastiana Nawrockiego. Obecnie jest studentem Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w klasie prof. dr hab. Joanny Ławrynowicz-Just.

 Podstawą interpretacji Mateusza Krzyżowskiego są zawsze intencje kompozytora.
Po przefiltrowaniu ich przez własną wrażliwość, w kontakcie z publicznością dąży
do naturalnej wypowiedzi muzycznej i stworzenia jednorazowej kreacji artystycznej tak, aby odbiorca za każdym razem otrzymywał niepowtarzalne wrażenia empiryczne.

Więcej na stronie artysty: https://www.mateuszkrzyzowski.com/biografia

150 total views, no views today

S. CECYLIA BACHALSKA DZIELIŁA SIĘ DOŚWIADCZENIEM MISYJNYM W TANZANII

20230730_142915(0)20230730_142813

Gorzów Wlkp.: S. Cecylia Bachalska dzieliła się doświadczeniem pracy misyjnej w Tanzanii

 Cecylia Bachalska ze zgromadzenia Sióstr Misjonarek NMP Królowej Afryki dzieliła się doświadczeniem pracy misyjnej w Tanzanii. O swoim posłannictwie mówiła podczas każdej Mszy św. w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Gorzowie Wielkopolskim, którego proboszczem jest ks. Henryk Wojnar.

Misjonarka przybliżyła charakterystykę kraju położonego w środkowo – wschodniej Afryce, który jest trzy razy większy od Polski, a temperatury sięgają 40 st. C.  W tym kraju mówi się w języku angielskim i suahili.

Obecnie s. Cecylia przebywa na urlopie w Polsce. Do Afryki wraca 22. sierpnia.

Dzieciom będącym w kościele misjonarka przypomniała słynne zdanie z filmu „Król Lew”: hakuna matata – co w tłumaczeniu z suahili oznacza: nie ma problemu. Na zakończenie, w intencji wiernych, także w języku suahili  odmówiła modlitwę “Zdrowaś Maryjo”, potem była do dyspozycji parafian, którzy chcieli więcej dowiedzieć się na temat misji, ofiarowała im kartki przygotowane przez mieszkańców Tanzanii.

Po raz pierwszy s. Cecylia wyjechała na misje do Afryki w 1986 r. Najczęściej pracowała jako pielęgniarka. Od sześciu lat pracuje w Dar es Salaam w  biednej dzielnicy i pełni funkcję pracownika społecznego. – Cieszę się, że mogę w taki sposób służyć na afrykańskiej ziemi. Odwiedzam ludzi w domach. Kiedyś zdarzyła się sytuacja, że w podzięce starsza pani podarowała mi pączki, musiałam je przyjąć, tu nie wypada podziękować i nie wziąć. Gdy wyszłam z tego domu oddałam je innej osobie, bo akurat była taka potrzeba.

Siostra opowiedziała również o chłopcu imieniem Junior, który wymagał opieki i pomocy w chorobie. Powiedziała, że udało się załatwić mu przedszkole, w którym już przebywało 150 dzieci. Obecnie Junior jest dużym chłopcem, dobrze się rozwija i coraz częściej się uśmiecha ale nadal potrzebuje wsparcia, tak jaki i wielu spośród Afrykańczyków. Misjonarka prosiła o możliwe wsparcie i modlitwy.

Kobieta, która chciała wyjechać do Dubaju, nie zdawała sobie sprawy, że jest zaangażowana w handel ludźmi, dzięki uwadze s. Cecylii udało się jej pomóc. Niewiasta pozostała w kraju i otworzyła mały biznes sprzedając owoce, a później olej.

Misjonarka przypomniała ks. Augustina Planque – założyciela zgromadzenia, który podkreślał aby siostry chodziły do ludzi, aby jadły to co ludzie jedzą i  ubierały się też jak inni ludzie. – Bo jesteście posyłane do ludzi – napominał ks. założyciel.

Trzymając się tej zasady, s. Bachalska twierdzi, że życie misyjne na tym polega, żeby odwiedzać ludzi także w domach. – Oni się bardzo z takich odwiedzin cieszą. Miałam wrażenie, że jestem posłana więc muszę iść do nich – mówiła misjonarka.Cecylia Bachalska ur. się w Żmigrodzie pod Wrocławiem, jako dziecko przybyła z rodzicami do Gorzowa Wielkopolskiego, gdzie ukończyła szkołę podstawową oraz liceum pielęgniarskie. Jej rodzice pochodzą z Kresów Wschodnich, obydwoje urodzili się w miejscowości Czernielów Mazowiecki, położonej między Lwowem a Tarnopolem.

Po przyjeździe do Gorzowa, rodzina zamieszkała przy ul. 30 Stycznia niedaleko pałacu biskupiego w parafii katedralnej, w tym czasie proboszczem katedry Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny był ks. infułat Władysław Sygnatowicz.

Także w KAI: https://kair.ekai.pl/depesza/637545/show

 

 

188 total views, no views today

PO 11 LATACH POSŁUGI PROBOSZCZ GORZOWSKIEJ KATEDRY POŻEGNAŁ SIĘ Z WIERNYMI

20230730_11405220230730_114840

Po 11. latach posługi duszpasterskiej proboszcz katedry Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gorzowie Wielkopolskim ks. dr Zbigniew Kobus żegnał się 30 lipca podczas Mszy św. z wiernymi nadwarciańskiego grodu. Decyzją ordynariusza diecezji zielonogórsko – gorzowskiej bpa Tadeusza Lityńskiego od 1 sierpnia kapłan obejmie probostwo w parafii pw. św. Hieronima w Bytomiu Odrzańskim.

Ks. Kobus

Foto: Helena Tobiasz

Ks. Zbigniew Kobus ur. się  w Kożuchowie. W 1988 r. ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Gościkowie-Paradyżu. Święcenia kapłańskie otrzymał w katedrze gorzowskiej z rąk bpa Józefa Michalika. W 1996 r. został wykładowcą w WSD w Paradyżu. Wykładał także w Instytucie Filozoficzno-Teologicznym im. Edyty Stein (1996) i Zgromadzeniu Sióstr Jezusa Miłosiernego w Gorzowie Wlkp. (1997-2008), oraz w Zielonej Górze (od 2004 roku). W 2001 r. na Uniwersytecie im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego obronił pracę doktorską. W latach 2008-2012 był proboszczem parafii pw. św. Anny w Jordanowie. 1 sierpnia 2012 roku został duszpasterzem parafii katedralnej w Gorzowie Wielkopolskim.

Na zakończenie kazania odnośnie dzisiejszej Ewangelii mówiącej o skarbie, perle i o sieci, kapłan przypomniał, że do tej parafii powołał go ówczesny ordynariusz bp Stefan Regmunt. Duszpasterz przypomniał dobry czas, a potem również  trudny okres, w którym wydarzył się pożar świątyni w 2017 r.

Ks. Kobus dziękował wszystkim nie wymieniając nikogo bo byłaby to bardzo długa lista, za wsparcie, którego nieustannie doznawał. Powiedział, że liczył się z tym, że kiedyś nadejdzie moment pożegnania ale nie spodziewał się, że to nastąpi w momencie kiedy wszyscy możemy cieszyć się owocami naszej pracy.

Duchowny poprosił wiernych o modlitwę w jego intencji o wytrwanie w cierpliwości i wytrwałości w służbie Kościołowi. Ks. Kobus będzie jedynym kapłanem w bytomskiej parafii liczącej 4 tys. mieszkańców.

Ks. Kobus wspomniał o trudnych momentach po pożarze  kościoła, kiedy prowadzony był remont i o tym, że otrzymywał wsparcie i towarzyszenie  parafian, którzy ponad 3 lata korzystali z lokum po byłym banku, uczestnicząc we Mszach św. i wszelkich uroczystościach religijnych. Wyraził wdzięczność za interesowanie się przebiegiem prac renowacyjnych i wspólne śledzenie tego co było prowadzone.

– Dzisiaj możemy się cieszyć, choć nas to dużo kosztowało – mówił kapłan i prosił wiernych o dobre przyjęcie i wspieranie nowego proboszcza tej katedry, którym zostaje od 1. sierpnia ks. Mariusz Kołodziej, dotychczasowy proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w sanktuarium w Świebodzinie.

Ustępujący proboszcz pobłogosławił mieszkańcom i całemu miastu, – z którym tak bardzo mocno się zżyłem a jeśli kogoś uraziłem, to bardzo serdecznie przepraszam – powiedział ks. Kobus.

Proboszczowi katedry dziękowała m.in służba liturgiczna, wspólnoty i przedstawiciele stowarzyszeń oraz wierni gorzowianie.

O gotowości wsparcia i pomocy zapewniał ks. Kobusa prezes Stowarzyszenia  Pomocy Bliźniemu im. Br. Krystyna, Augustyn Wiernicki. – Księże, byłeś otwarty na ludzi ubogich, dziękujemy, że zawsze byłeś tam gdzie społeczeństwo Cię potrzebowało. Na pewno będziemy pamiętać Orszaki Trzech Króli, które w tej katedrze rozpoczynaliśmy, będziemy pamiętać gorzowską Drogę Krzyżową, Marsze za Życiem i Rodziną, które tu rozpoczynaliśmy i wiele dobra, które pozostawiasz po sobie. Będzie nam Ciebie brakowało ale wiemy, że tam dokąd idziesz będziesz potrzebny. Życzymy aby te owoce tam, były tak wielkie jak tutaj – powiedział – Augustyn Wiernicki, kierujący stowarzyszeniem i Centrum Charytatywnym im. Jana Pawła II nieustannie od 30. lat.

Także w KAI: https://www.ekai.pl/gorzow-wlkp-proboszcz-katedry-ks-dr-zbigniew-kobus-pozegnal-sie-z-wiernymi-d637540/

 

 

226 total views, no views today

KOŚCIOŁY SĄ POTRZEBNE? ROZMOWY W GORZOWSKIM „NIEBIE W MIEŚCIE”

 20230730_120256

Gorzowska kawiarnia „Niebo w Mieście” działająca w pobliżu katedry Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny  istnieje już ponad trzy lata. Od maja znajduje się w  innym, większym lokalu. Powstała tuż przed  ogłoszoną pandemią a obroty finansowe wskazywały, że nie przetrwa tego okresu.

„Niebo w mieście” to sieć katolickich księgarnio-kawiarni, które prosperują już w kilku miastach w Polsce. W Gorzowie Wielkopolskim lokal przetrwał niesprzyjający czas, a siedziba okazała się za mała.  Inicjatorami niebiańskiego miejsca są Karolina i Paweł Długoszowie, którzy od maja tego roku kawiarnię przenieśli w inne większe miejsce.

Początkowo klientami byli przeważnie ludzie związani z Kościołem, obecnie coraz więcej osób  przekonało się do tego miejsca, w którym można dostać Biblię, kupić książki, poczytać lub tylko je  przejrzeć, a przy tym porozmawiać, zjeść ciasto i lody, popijając kawą lub herbatą.

Pięcioro młodych ludzi  z Poznania w rozmowie z milpress, powiedziało, że spodobało im się to miejsce, wystrój i obsługa, dlatego tu przyszli na kawę i lody.  Na pytanie, czy uważają, że kościoły są potrzebne i powinno się budować nowe świątynie, mimo iż coraz mniej ludzi do nich chodzi, odpowiedzieli, że oni w ogóle do kościoła nie chodzą ale uważają,  że jest to historia więc powinny być ale nowych nie ma potrzeby budować.  Zaznaczyli przy tym, że ich kolega, który z nimi przyjechał na pewno powiedziałby, że są bardzo potrzebne, bo on jest bardzo „kościołowy” i dużo by miał do powiedzenia, niestety on już wyszedł.

Chętnie podjęła rozmowę o Kościele, Marysia – gimnazjalistka, która stwierdziła, że pochodzi z bardzo religijnej, katolickiej rodziny, jednak ona nie czuje takiej potrzeby aby chodzić do kościoła. Chyba, że mama lub tata poprosi, że rodzina powinna być w niedzielę razem, to wtedy pójdzie.

–  Jednak gdy zażądali ode mnie, żebym usunęła kolczyk z nosa i „zaciągnęli” mnie do kościoła, a tam zaczęli się modlić nade mną inni ludzie, poczułam się osaczona. Mówili, że wstrętnie wyglądam, że jestem jak krowa. Oni mnie obrażali a ja myślałam, że znajdę tam zrozumienie. Na razie wiem, że nie chcę być w takim Kościele, w którym są tacy ludzie. Na szczęście moje babcie ode mnie tego nie wymagały. Teraz myślę, że ja muszę dojrzeć do bycia w Kościele, jeszcze nie jestem gotowa – stwierdziła nastolatka.

W dalszej rozmowie Marysia zgodziła się z tym, że trzeba być w kontakcie z Panem Bogiem, że trzeba Mu dziękować, prosić i przepraszać ale nie mogła zrozumieć dlaczego ludzie nakazują jej co ma robić, zawsze myślała, że ma wolną wolę.

Paweł Długosz- właściciel kawiarni, powiedział w rozmowie z milpress, że kościoły są potrzebne, bo to świadectwo naszej wiary, które pozostawiamy pokoleniom, to jest historia naszego narodu. Natomiast klientka kawiarni, pani Anna powiedziała, że kościoły to miejsca, w których Bóg jest w Najświętszym Sakramencie, On tam czeka na nas. A budowa nowych kościołów jest modlitwą wiernych do Boga, to wierni dają pieniądze na budowę i poprzez wznoszenie pięknych świątyń chwalą Stwórcę.

Taka dyskusja toczyła się w kawiarni „Niebo w mieście” tuż obok odrestaurowanej po pożarze  gorzowskiej fary, która po roku 2017 została zmieniona przez prace konserwatorskie. Stare wyposażenie usunięto i pojawiło się nowe wnętrze świątyni, której proboszczem przez 11 lat był ks. dr Zbigniew Kobus. Od 1. sierpnia  gorzowską katedrę prowadzić będzie ks. Mariusz Kołodziej, dotychczasowy proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w sanktuarium w Świebodzinie.

Sieć „Nieba w mieście” zainicjował w Polsce Witek Wilk – świecki ewangelizator, perkusista, kompozytor, producent muzyczny, który także miał swój wieczór autorski w gorzowskim lokalu „Nieba w mieście”.

Pierwsza kawiarnia o nazwie „Niebo w mieście” została otwarta w Otwocku.

 

 

234 total views, no views today