W HOŁDZIE CHOPINOWI

Chopinowi na 200 lecieW hołdzie Chopinowiuntitled-01786untitled-01761untitled-01755CHOchopin

W hołdzie Chopinowi

Najpiękniejsze słowa o Chopinie….

Ukojenie

Potarganie

Podmuch wiatru

Burzy granie

Morska fala

Zboża łan

 

Błękit nieba

Tęcza

Korony wierzb

Słońce

Zorza

………………Preludiów dreszcz

wm

Czas urodzin Fryderyka Chopina to ciągle tajemnica. Przyjmuje się, że dniem przyjścia na świat jest  1 marca 1810 roku,  jednak w metryce chrztu widnieje 22 lutego. Kompozytor i jego rodzina celebrowali pierwszy dzień marca.

Fryderyk Chopin urodził się w Żelazowej Woli na Mazowszu, w ówczesnym Księstwie Warszawskim.

W kościele św. Krzyża w Warszawie znajduje się serce Chopina. W 1880 roku przeniesiono je do niszy w jednym z filarów. Znajduje się tam tablica z napisem: Fryderykowi Chopinowi – rodacy oraz cytatem z Ewangelii św. Mateusza: Gdzie skarb Twój, tam serce Twoje.

-Serce kompozytora znalazło się tu dzięki wstawiennictwu biskupa Jana Dekerta – podaje Narodowy Instytut Fryderyka Chopina.

CHOP

Trochę wspomnień z 5. października 2010 roku:

CHOPIN 1Chopin 2Chopin5Chopin 4

Odsłonięcie rzeźby „Serce Chopina” 5. października, uhonorowanie medalami i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz inauguracja roku akademickiego Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie, złożyły się na obchody 200 lecia istnienia muzycznej Alma Mater.

W uroczystości udział wzięli: Prezydentowa Anna Komorowska, senior kardynał Józef Glemp, rektorzy wyższych uczelni, ambasadorzy i attache.

Pierwsza Dama Anna Komorowska odsłoniła pomnik „Serce Chopina” autorstwa Maksymiliana Biskupskiego. Rzeźba ustawiona jest w patio Uniwersytetu.

Rzeźba „Serce Chopina” rozpoczyna cykl XIV symbolicznych kompozycji rzeźbiarskich autorskiego Projektu: „Fryderyk Chopin Polonia in Memoriam” dedykowanego życiu i twórczości Fryderyka Chopina.

Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski uhonorowano Andrzeja Chorosińskiego, Ryszarda Cieślę, Jerzego Marchwińskiego, Zbigniewa Rudzińskiego i Tomasza Strahla.

Za wkład pracy na rzecz Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina uhonorowani zostali medalami ks. Bogdan Bartołd proboszcz archikatedry św. Jana Chrzciciela w Warszawie oraz opat Łukasz Sawicki, benedyktyn z Tyńca, który jest absolwentem tej uczelni.

Wykład inauguracyjny pt. „ Nadzieje i niebezpieczeństwa przeszczepiania narządów od żywego dawcy” wygłosił chirurg  transplantolog prof. Marek Krawczyk. Naukowiec stwierdził, że muzyka i medycyna mają bardzo dużo wspólnego. Wielu lekarzy jest absolwentami szkół muzycznych, wielu muzyków było znakomitymi lekarzami a pacjentów wielokrotnie poddaje się terapii muzycznej. Muzyka jest więc elementem skutecznego leczenia.

Podczas inauguracji Roku Akademickiego wystąpił student IV roku Marek Bracha, który jest uczestnikiem tegorocznego Konkursu Chopinowskiego. Zagrał Nokturn Des-dur op. 27 nr 2 i Balladę g- moll op.23.

Kultura ma się dobrze zapewniał w wystąpieniu przedstawiciel braci studenckiej, tylko odbiorca nie jest odpowiednio wyedukowany i to jest najpoważniejszy problem. Kultura zawsze się obroni ona jest wyznacznikiem dobrego wychowania – przekonywał student.

Rektorem Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina jest prof. Stanisław Moryto.

Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina w Warszawie jest najstarszą i największą uczelnią muzyczną w Polsce.

W 1810 r.Wojciech Bogusławski założył przy Teatrze Narodowym Szkołę Dramatyczną dla aktorów i śpiewaków tego Teatru. W tym też roku urodził się patron szkoły Fryderyk Chopin, który w latach 1826 – 1829 był studentem uczelni.

Przemiany ówczesnej szkoły dramatycznej w uczelnię muzyczną dokonał Józef Elsner – kompozytor, dyrygent i pedagog.

W 1962 roku uczelnia otrzymała status akademicki. Imię Fryderyka Chopina Szkoła przyjęła wraz z nazwą Akademia Muzyczna, w roku 1979. W 2008 roku uczelnia zmieniła nazwę na Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina.

Depcząc śladami Chopina trafiłam na Maestro Jerzego Maksymiuka przy fortepianie, w warszawskiej księgarni muzycznej tuż przy Teatrze Narodowym, którą zawsze odwiedzam będąc w stolicy :)

Chopin 3

Wanda Milewska

Foto Grzegorz Milewski

 

284 total views, no views today

GORZOWSKIE TRAMWAJE MAJĄ 125 LAT

Tramwaj przed ratuszem - BN_www(1)

Bieżący rok jest wyjątkowy dla gorzowskiego systemu komunikacji miejskiej, 29 lipca, minie 125 lat odkąd po Gorzowie Wielkopolskim, a wcześniej Landsbergu, jeżdżą tramwaje. Z tej okazji Miasto Gorzów wspólnie z Miejskim Zakładem Komunikacji planuje szereg ciekawych wydarzeń jubileuszowych, dedykowanych mieszkańcom miasta.

O szczegółach wkrótce.

139 total views, no views today

PREZYDENCI GORZOWA WIELKOPOLSKIEGO BRALI UDZIAŁ W KOLEJOWEJ INSPEKCJI

20240228-0S6A0624-fot.Lukasz.Kulczynski20240228-0S6A0673-fot.Lukasz.Kulczynski20240228-0S6A0615-fot.Lukasz.Kulczynski20240228-0S6A0618-fot.Lukasz.Kulczynski20240228-0S6A0699-fot.Lukasz.Kulczynski

W gronie samorządowców, toczyła się debata na temat zachodniej magistrali kolejowej. Prezydent Gorzowa Wlkp. Jacek Wójcicki i zastępca prezydenta Iwona Olek wyruszyli drezyną PKP PLK, towarzysząc specjalistom PKP w inspekcji infrastruktury kolejowej.

 Przejazd odbył się od Bogdańca, przez Gorzów do Deszczna i dalej, do Przytocznej i Wierzbna. Zespół projektantów kolejarzy z – PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. Zakładu Linii Kolejowych w Zielonej Górze, Centrali PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. w Warszawie oraz Centrum Realizacji Inwestycji PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. Region Zachodni w Poznaniu – zapoznawał się ze stanem infrastruktury kolejowej, by przygotować się do działań inwestycyjnych w naszym regionie.

– Nasze uczestnictwo w inspekcji to dobra okazja, by porozmawiać z kolejowymi specjalistami na temat planowanej linii komunikacyjnej Gorzów Wlkp. Strefa Ekonomiczna – Gorzów Wlkp. – Skwierzyna – Międzychód – Poznań, czyli również na stworzeniu linii do strefy ekonomicznej.

Ten projekt wiąże sie z częściową odbudową linii nr 415, w ramach programu Kolej Plus. Chodzi  również o odbudowę ładowni na stacji Gorzów Wlkp. Wieprzyce, o częściową modernizację infrastruktury na stacji Gorzów, o budowę przystanku Gorzów Wlkp. Zachód i o sprawdzenie zakresu prac na linii Gorzów Wlkp. – Skwierzyna – Międzyrzecz. Ta linia to część przyszłej Magistrali Zachodniej – powiedział prezydent Jacek Wójcicki.

Wg Wiesława Ciepieli
fot. Łukasz Kulczyński

183 total views, no views today

GORZOWSKIE DEGUSTACJE NA RYNECZKU PRZY UL. ŚW. JERZEGO

Reneta

1 marca odbędzie się inauguracja kolejnego roku działań na rzecz zdrowia gorzowian i wsparcia lokalnych producentów.

Gorzowski Rynek Hurtowy, Zespół Szkół Gastronomicznych i Urząd Miasta Gorzowa Wielkopolskiego zapraszają mieszkańców na ryneczek przy ul. św. Jerzego na degustację potraw, będzie też możliwość kupienia sadzonek renety landsberskiej oraz degustacji muffinek – ciasteczek z renetą, które przygotują uczniowie Zespołu Szkół Gastronomicznych. Nabywcy, do każdego drzewka, dostaną certyfikat oraz wskazówki dotyczące hodowli tej „gorzowskiej” jabłoni.

Wg Wydziału Promocji i Informacji UM

128 total views, no views today

WIOSENNY MISZ MASZ EWY RUTKOWSKIEJ

EREWAEWA

Na zdj arch. Ryszard Kowalski Ewa Rutkowska  i Andrzej Mleczko

Wiosna, wiosna, ach to ty… Mój wiosenny misz masz

Luty, to jeszcze nie wiosna. Ale świat już się budzi do nowego życia. W sobotę poszłam do naszego zrewitalizowanego (podobno) parku Kopernika. Aby podejrzeć „co w trawie piszczy”, choć i ona dopiero się budzi. I nabrać w płuca… optymizmu. Łaziłam tak „na obkółko”(jak mówiła moja dawna znajoma), może też, aby zgubić zbędne kilogramy, które tu i ówdzie się „poprzyklejały” do człowieka. No i oczywiście dla  zdrowia…

I taka wiosennie  zakręcona pobyłam z przyrodą „za pan brat” chyba z godzinę. Wróciłam  nieco podładowana. Więc chyba zakaszę rękawy i jak w refrenie dawnego myśliborskiego kabaretu „Bym”.  „Tak bym zrobiła coś wielkiego”, coś zrobię. Ale co niby? Do roboty potrzebna jest nie tylko siła, ale  i  chęci. Póki co, włączyłam  sobie piosenkę Mirka Czyżykiewicza (i jego córki) „No Musi”. Posłuchałam mądrych słów z kilka razy i odpłynęłam w drzemce. Przecie to też… samo zdrowie.

Może miałam sen o tym „Jak to drzewiej bywało?” … Bo po obudzeniu się, nabrałam weny do napisania jakiegoś misz maszu. Po powrocie ze spaceru, szukając swoich notatek o wilii Paukscha na Zawarciu, znalazłm fotki z „ dawnych czasów czar”.

Z mojego balu magisterskiego w zamierzchłych czasach siedemdziesiątych ub. wieku. Jak mówią fotki, zabawa była przednia. Nie mogło być inaczej, gdy bawił nas niezrównany humorysta, mój przyjaciel Andrzej Mleczko. Gęsto robiło się wokół naszego stolika. Każde spotkanie z Andrzejem było niepowtarzalne. Czasem mnie wprowadzał w stan zawstydzenia, swoimi niezapowiedzianymi wizytami na uczelni. Pukał do drzwi. Prosił wykładowcę, aby mnie poprosił. I wracałam do sali z… różą w ręku.

Rozmarzyłam się. Ale to wszystko daleko za mną.

Nazajutrz była niedziela i znowu piękny dzień. Pomyślałam, że wyjdę tylko na taki półgodzinny spacer, blisko domu. Więc wrzuciłam klucze do kieszeni z zamiarem pochodzenia w te i wewte ulicą Skromną, tak w słoneczku. I zaraz wrócę i poczytam co nieco. Mam „Lawinę i Kamienie” Anny Bikont i Joanny Szczęsnej  i Anny Kamieńskiej „Simona”. Obie książki zasługują na uwagę. Ale mój  spacer zaniósł mnie na nowy most. A za nim, o „rzut beretem”  jest przecie pałacyk Paukscha, moje dawne miejsce pracy. Które wspominam z sentymentem.

Więc nabrałam ochoty, aby zobaczyć co tam nowego. Byłam tu chyba z półtora roku temu. I znowu, jak wtedy, z przykrością stwierdzam, że tu (w wilii) nic się nie zmieniło. No. Byłabym niesprawiedliwa. Bo przecie się dzieje…  Owszem wyremontowany (prawie) jest budynek, gdzie kiedyś była poligrafia i drugi, gdzie kiedyś była pracownia plastyczna WDK (Wojewódzkiego Domu Kultury, potem Grodzkiego). Ale ten najważniejszy budynek, willa stoi nieruszony. A minęło już dobrych kilka lat. Jak niestety, niszczeje. Przykro patrzeć na okna na wieżyczce  zabezpieczone folią i chyba jakąś płytą. Tyle  nowego…. bo kiedyś były tu szyby…

Z budynku płatami obłazi farba, dużo zacieków i kruszącego się muru. Przykry to widok. Jak odchodziłam stąd na emeryturę (20 lat temu), już wtedy willa wymagała pomocy.

W 1976 roku budynek został przejęty przez WDK. Wcześniej, w czasie działań wojennych był siedzibą stacjonujących w Gorzowie wojsk radzieckich. Tuż po wojnie znajdowały się tu różne biura tworzącej się administracji, a także mieszkania osób prywatnych. Chyba w tym czasie wycięto znajdujące się w parku egzotyczne drzewa i posadzono owocowe. Z dawnych czasów zostały tylko dwa platany. Kolejnego zniszczenia najbliższej okolicy, dokonano w czasie budowy nowego mostu przez Wartę. Zasypano wtedy sztuczny staw i zniszczono oryginalną altanę, którą tworzyły specjalnie dobrane drzewa i krzewy. Wyrównano też teren.

Ja w gorzowskim WDK zaczęłam pracę w 1984 roku. Byłam tu m. in. głównym instr. ds. amatorskiego ruchu artystycznego. Okna mojego pokoju wychodziły na ogród, na kawałek mostu i na resztki stawu, który odwiedzałam czasami. Została mała sadzawka zaśmiecona butelkami po piwie, styropianem, resztkami po budowie mostu. Ale wiosną, mimo wszystko kumkały tu żaby. Teraz w towarzystwie „murali”.

Budynek jako siedziba WDK został oddany do użytku po gruntownym  remoncie w 1985 roku. Otwarcia placówki podczas inauguracji nowego roku kulturalnego w Teatrze dokonał ówczesny Minister Kultury Kazimierz Żygulski. Do tej pory wspominamy jego przemówienie, w którym dwukrotnie pomylił Gorzów chyba ze Słupskiem. Najprawdopodobniej miał to samo przemówienie, a jakiś pomagier niezbyt dokładnie powykreślał mu nazwę poprzedniej miejscowości…

Pałacyk Paukscha został wybudowany pod koniec XIX wieku (w 1876 roku). Jako rezydencja ówczesnego notabla miasta Lansberg Hermanna Paukscha. Jest to rezydencja  o eklektycznych formach i dekoracjach. Obok domu mieszkalnego, był park w typie  romantycznego parku angielskiego i tarasowy ogród kwiatowy z basenem i fontanną. Po stronie zachodniej był też sad i ogród. I zabudowania  gospodarcze z budynkami dawnej stajni i wozowni oraz mieszkaniami dla służby.

Ród Paukschów, posiadał w mieście (na Zawarciu) m.in. fabrykę sprzętu rolniczego, odlewnię żeliwa, halę kotłów parowych i maszyn, stolarnię i stocznię. Zasłużył się też przy budowie mostu (Staromiejskiego. W średniowieczu i później, istniał tu most drewniany, który spłonął w 1905 roku. Odbudowano go w latach 1924-26. Który jednak ponownie został zniszczony przez opuszczających miasto Niemców w 1945 roku. Odbudowano go ponownie w latach 1949-51. A rozbudowano i gruntownie wyremontowano w latach 1967 i 2006 ). Hermann Pauksch (syn ). Upiększał miasto, urządzając m. in. zieleńce. W rynku wybudował fontannę. Jest to dziewczyna z dwoma wiadrami niesionymi na koromyśle w otoczeniu dzieci. Fontanna po remoncie i z nowymi rzeźbami (stare zostały przetopione w czasie wojny na kule armatnie), wykonanymi przez gorzowską  rzeźbiarkę Zofię Bilińską, upiększa Stary Rynek. W moich informacjach wg opracowania mgr Krystyny Kroman i dr Lucyny Turek-Kwiatkowskiej,  Paukschowie wrośli w społeczność miejską. Mieszkali tu od 1843 roku do 1930. Nowy rozdział w funkcjonowaniu różnych firm Paukschów zmieniła I wojna światowa. Nie ma danych jak firmy te działały w czasie tej wojny. Wcześniej mieli zbyt w Rosji i w Niemczech. Od 1918 roku jest granica niemiecko polska. I ona wyznaczyła nowe standardy. W czasie II wojny światowej pałacyk należał do rodziny Boehning – najpierw właścicielem był  Reinhold, następnie Gertruda.

Ale zabrnęłam chyba za daleko. Trochę mimowolnie. A trochę  z chęcią przybliżenia różnych nieznanych szczegółów. I jak to bywa. Trudno z czegoś zrezygnować.

Może jednak następnym razem skupię się tylko na tym budynku. O którym często myślę. Bo tą ulicą (Wał Okrężny). A właściwie  promenadą umiejscowioną na wale rzeki, też pamiętającą Hermanna Paukscha, obsadzoną czerwonymi kasztanami, chodziłam dwadzieścia lat. Niewiele kasztanów zostało. W miejscach po tamtych drzewach, posadzono nowe. Nie rozpoznałam czy to są też kasztany. Trochę za wcześnie. A ulica, też przetrzebiona.  Idąc w kierunku mostu Staromiejskiego, po lewej stronie najpierw jest „busz w głębi są jakieś zabudowania, przy ulicy stoi pięknie odrestaurowany blok mieszkalny. Potem znowu „busz”.  I kolejny blok mieszkalny, a przy nim piękny majestatyczny „czerwony” spichlerz. Też czeka na „swojego amatora”. A  z prawej strony ulicy rzeka Warta, teraz jak Missisipi.

A ja „pokukałam” przez  zamknięte bramy i furtkę na dziedziniec byłego WDK zastawiony rupieciami, na pewno potrzebnymi przy remoncie.

Widać że „jest tu życie”. Niedaleko furtki ktoś zrobił świeżutką rabatkę z kwitnącymi śnieżyczkami. Pogapiłam się kolejny raz na tablicę z ofertą,  co tu będzie kiedyś…Trochę to trwa. Czy te wszystkie sztukaterie, podłogi, drzwi, sufity itp. dotrwały w dobrym stanie do dzisiaj… Bo chyba nie znamy terminu, kiedy ruszy remont wilii?

Ewa Rutkowska

luty 2024      

228 total views, no views today

DRAGON-24 WOJSKO NA NAJWIĘKSZYCH, PLANOWYCH ĆWICZENIACH

OutlookEmoji-1614864642694c3430944-539a-4ad0-9c9f-b0cb1d427c4f

Informacja Dowództwa Generalnego Sił Zbrojnych – wg Biura Prasowego Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego

Od 12 lutego na drogach prawie całego kraju odbywa się ruch kolumn pojazdów wojskowych w związku z ćwiczeniami pod kryptonimem Defender-24 i Dragon-24.

Żołnierze szkolą się podnosząc umiejętności, sprawdzając przygotowanie i gotowość do działania.

Ćwiczenia mają na celu sprawdzanie procedur i potwierdzanie zdolności wojsk do realizacji przemieszczenia, osiągania gotowości w rejonie wskazanym do wykonywania zadań. Systematycznie sprawdzane oraz weryfikowane są procedury, między innymi dotyczące transportu i ruchu wojsk.

Wzmożony ruch kolumn wojska, przemieszczających się po terenie całego kraju można zaobserwować już od 12 lutego.

Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych zwraca się do kierowców z apelem o zachowanie szczególnej ostrożności i przypomina, że nie należy wjeżdżać pomiędzy pojazdy wojskowe jadące w kolumnie.

– Prosimy aby nie publikować informacji i zdjęć obrazujących ruchy wojsk i ich lokalizację, dat i godzin przejazdów kolumn wojskowych, danych dotyczących wylotów i lądowań wojskowych statków powietrznych, tablic rejestracyjnych, znaków rozpoznawczych i identyfikacyjnych. Bądźmy świadomi zagrożeń! Każde nieprzemyślane działanie w sieci, publikowanie zdjęć przedstawiających wojskowe obiekty, instalacje, urządzenia może mieć negatywne konsekwencje dla systemu bezpieczeństwa i obronności Polski – napisano w apelu.

Wojsko podkreśla, że STDE-24 i DR-24 są ćwiczeniami o charakterze defensywnym i nie są skierowane przeciwko jakiemukolwiek państwu.

127 total views, no views today

TROCHĘ WIOSNY ZIMĄ

KROKKRO

Pani patrzy na śnieżynki

Czując powiew wiosny

 

Biała główka śnieg przebija

Za nią stoją liście

Przebiśniegi są gotowe

Do witania wiosny w mieście

 

A potem……

 

Śnieg już tylko we śnie

A na jawie słońce wstało

Zerka patrzy

I omiata wszechświat

 

Kolorami budzą się krokusy

Kielichy swe wznoszą

Szczęście dając

Dniem i nocą

 

Pani  chwyta za aparat

Łapiąc chwile  –  carpe diem

 

 

 

256 total views, no views today

MAREK ROBAK 30 LAT EMU NAPISAŁ KSIĄŻKĘ „WANDEA 1793, W OBRONIE BOGA I KRÓLA””

ROBAK

Marek Robak 30 lat temu napisał książkę „Wandea 1793. W obronie Boga i króla”

Marek Robak, dyr. Liceum Katolickiego im. św. Tomasza z Akwinu w Gorzowie Wielkopolskim 30 lat temu napisał książkę „Wandea 1793. W obronie Boga i króla”. W związku z projekcją filmu produkcji francuskiej, który w tym roku trafił także do polskich kin, został obecnie wznowiony nakład książki Marka Robaka.

Spotkanie autorskie odbyło się 25 lutego w sali Jana Pawła II na plebanii gorzowskiej katedry Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Wielu uczestników spotkania po raz pierwszy usłyszało historię walecznych Wandejczyków, którzy zginęli za wiarę, a których papież Polak w 1984 r. beatyfikował.

Na ołtarze zostało wyniesionych wtedy 99 mężczyzn, którzy stali się symbolem tysięcy poległych Francuzów w walce o wiarę.

Marek Robak powiedział, że publikacja opisująca przebieg i główne wydarzenia oraz historie bohaterów powstania wandejskiego oraz idee im przyświecające jest przeznaczona dla młodzieży i dorosłych. Kolorowe ilustracje wykonał artysta plastyk Dariusz Sapkowski.

Pomysł wydania książki wziął się stąd, że jako prawicowy działacz opozycyjny w latach 90. ub. wieku, Robak uczestniczył w wykładach jesiennego uniwersytetu politycznego we Francji właśnie w tamtym rejonie. Tam poznał historię walk  bezpośrednio od Wandejczyków, a potem zgłębiał tę wiedzę.

Obecnie nadarzyła się okazja aby dzięki filmowi, który wykonany jest trochę komiksowym stylem zestawić wiedzę książkową z obrazem i wspomnieniami z opowieści wandejczyków.

W gorzowskim kinie film obejrzało ponad 150 osób. Dyrektor liceum powiedział, że film również obejrzała młodzież, mimo iż była to krwawa rewolucja, to film nie epatuje drastyczną przemocą ale pokazane są dominujące wartości jak religijność i poświęcenie żołnierzy.

Na tylnej okładce książki napisane jest: – Powstanie wandejskie, które wybuchło w 1793 r., to głęboko religijna i  ludowa kontrrewolucja. Gwałtowny i spontaniczny sprzeciw chłopów wobec rewolucji, którą przyjęli początkowo życzliwie wierząc w jej szlachetne hasła, dopóki się nie okazało, że niszczy ona ten świat, w którym żyli od wieków, i którego gwarantami byli Bóg i król.

Wandejczycy wyruszali do boju parafiami, z ich sztandarami na czele – rozkazy dowódców były odczytywane w kościołach. Szli powoli, odmawiając głośno różaniec lub śpiewając pieśni religijne przy wtórze kobz, fujarek lub rogów myśliwskich. W ciemnościach Wandejczyków rozpoznawano po modlitwach, żołnierzy rewolucyjnych – po przekleństwach i bluźnierstwach.

Marek Robak jest historykiem, działaczem opozycji. Od 1992 r. jest dyrektorem Katolickiego Liceum św. Tomasza z Akwinu.

 

 

235 total views, no views today