PROMOCJA KSIĄŻKI O GORZOWSKIM KLUBIE INTELIGENCJI KATOLICKIEJ

 15286

Spotkanie promocyjne odbyło się 24 lutego w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Zbigniewa Herberta, otworzył je dyrektor Sławomir Szenwald.

Autorem książki „” Wiarygodna jest tylko miłość” Klub Inteligencji Katolickiej w Gorzowie Wielkopolskim w latach 1976 – 2021” jest prezes KIK Stanisław Księżniakiewicz, który napisał w niej m.in. o gorzowskim środowisku inteligenckim, początkach działalności klubu, o pogłębianiu wiary, kontaktach ekumenicznych i pomocy potrzebującym. Jednym z rozdziałów jest „Model duchowy KIK-u w Gorzowie”. Są fotografie z najważniejszych wydarzeń.

W spotkaniu, które prowadził prof. Paweł Leszczyński z Akademii im. Jakuba z Paradyża, który jest sekretarzem oddziału gorzowskiego Polskiej Rady Ekumenicznej, uczestniczyli między innymi: proboszcz katedry – kapelan KIK ks. dr Zbigniew Kobus, pastor Dariusz Chudzik z Kościoła Chrześcijan Baptystów, poseł Krystyna Sibińska, historyk Jerzy Sygnecki oraz Tomasz Klimek – syn Władysława i Teresy – współtwórców gorzowskiego KIK i organizatorów Dni Kultury Chrześcijańskiej.

Autor publikacji powiedział, że nad książką pracował w czasie trwającej pandemii, korzystał z dostępnych dokumentów, próbując je chronologicznie usystematyzować. Z żalem podkreślił, że dość ubogie są archiwalia, które się zachowały do obecnych czasów.

Gorzowski oddział KIK powstał w  1981 r. a Księżniakiewicz jest jego szóstym prezesem. Najdłużej działającym szefem była śp. Teresa Klimek – nauczycielka matematyki, opozycjonistka, internowana w stanie wojennym, inicjatorka powołania oddziału gorzowskiego Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. Honorowy Obywatel Gorzowa Wielkopolskiego

Ks. dr Zbigniew Kobus odnosząc się do publikacji powiedział, że ma ona charakter kronikarski i pozostawia duży ślad dla miasta ale także dla parafii katedralnej, ponieważ KIK związał się bardzo mocno właśnie z tą parafią, funkcjonując przez czasy ks. Władysława Sygnatowicza, ks. Stanisława Garncarza, ks. Zbigniewa Samociaka. – Kolejni proboszczowie użyczali lokum dla klubu i do dziś klub się tu spotyka – przypomniał kapelan.

Dalej ks. Kobus mówił, że prezentując tę książkę, ukazuje się historię klubu z nadzieją, że przybędą nowi członkowie, aby móc kontynuować to co się zrodziło przed laty. Duchowny wspomniał, że jako kapelan KIK uczestniczy w spotkaniach, podejmuje tematy teologiczne i biblijne, podkreślił znaczenie Dni Kultury Chrześcijańskiej, które były ważne nie tylko dla parafii ale także dla Gorzowa. – Niestety przez pandemię nastąpiła długa przerwa, ale mam nadzieje, że te Dni powrócą. Było wiele ciekawych inicjatyw, które teraz wymagają wskrzeszenia, aktywacji, aby móc oddziaływać na społeczność, aby była misyjność tego stowarzyszenia. Możliwości są duże lecz potrzeba nowych ludzi.

Dzisiaj jesteśmy świadkami pewnego rodzaju indywidualizmu, coś robimy ale sami. Za mało wspólnotowo – powiedział wikariusz biskupi, zachęcając do czynnego udziału w pracach klubu.  Na zakończenie wspomniał o małżeństwie Klimków, którzy współtworzyli, organizowali i prowadzili wiele działań chrześcijańskich, włączając do udziału dużą społeczność.

Natomiast pastor Dariusz Chudzik, który przez 18 lat był prezesem oddziału gorzowskiego polskiej Rady Ekumenicznej w latach 1998-2016,  wspomniał także współpracę z Władysławem i Teresą Klimkami. Przypomniał o corocznych spotkaniach opłatkowych, ekumenicznych wydarzeniach, wyjazdach do Frankfurtu n/ Odrą z okazji dnia Zesłania Ducha św. oraz Tygodniu Modlitw  o Jedność Chrześcijan.

Jerzy Sygnecki zauważył, że na pewno ciekawsza byłaby zawartość publikacji gdyby miała więcej opisów dotyczących działalności Klubu Inteligencji Katolickiej.

Gorzowski oddział KIK powstał w  1981 r. a Księżniakiewicz jest jego szóstym prezesem. Najdłużej działającym szefem była śp. Teresa Klimek – nauczycielka matematyki, opozycjonistka, internowana w stanie wojennym, inicjatorka powołania oddziału gorzowskiego Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. Honorowy Obywatel Gorzowa Wielkopolskiego

Publikacja wydana przy współpracy z WiMBP została częściowo sfinansowana przez Wydział Kultury Urzędu Miejskiego.

Stanisław Księżniakiewicz  urodził się w 1943 r. w miejscowości Łekno. Ukończył studia filozoficzne i teologiczne na Wydziale Teologicznym we Wrocławiu. Przez wiele lat pracował w firmach handlowych.

739 total views, no views today

ŚRODA POPIELCOWA

POPIELEC

Środą Popielcową rozpoczyna się Wielki Post, czterdziestodniowe przygotowanie do świąt wielkanocnych, stanowiących szczyt całego roku liturgicznego. Msze św. z obrzędem posypania głów popiołem są sprawowane we wszystkich parafiach.

W gorzowskich kościołach od rana wprowadzone są dodatkowe Msze św. Proboszcz parafii katedralnej ks. Zbigniew Kobus powiedział, że spodziewał się dzisiaj dużej frekwencji wiernych  dlatego wprowadził więcej Mszy św. niż zwykle. Wyraził zadowolenie, że tak wiele osób chce się dobrze przygotować do Wielkiego Postu.

Natomiast kapłan, który mówił kazanie przypomniał, że biblijną prawdę: „prochem jesteś i w proch się obrócisz” słyszy się najczęściej podczas pogrzebów ale także każdego roku w Środę Popielcową. Dziś jest Środa Popielcowa, a my żyjemy, dostaliśmy jeszcze czas. – „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” – przypomniał duchowny.

Posypanie głów popiołem to znak pokutny pochodzący z tradycji biblijnej. W sugestywny sposób wyraża on grzeszną kondycję człowieka. Przyjmując popiół na głowę wierni uznają swoją ludzką ułomność i niemoc wobec zła oraz deklarują wolę wewnętrznej przemiany pokładając nadzieję w Bożym miłosierdziu i cierpliwości. Ten gest uniżenia rozpoczynający drogę wielkopostnego nawrócenia winien doprowadzić do dobrego przeżycia sakramentu pokuty w dniach poprzedzających święta wielkanocne.

W Środę Popielcową wierni mają obowiązek zachowania postu. Polega on nie tylko na powstrzymaniu się od spożywania potraw mięsnych (co dotyczy wszystkich wiernych, którzy ukończyli 14. rok życia), ale także na ograniczeniu ilości przyjmowanych pokarmów. Dopuszcza się tylko jeden posiłek do syta w ciągu dnia, a dwa pozostałe powinny być skromniejsze (zobowiązani do tego są wierni między 18. a 60. rokiem życia).

 

777 total views, 1 views today

„ŻYJĘ PO TO BY ŚPIEWAĆ”. ROZMOWA Z MARZENĄ SZUMLAŃSKĄ-ŚRON

3218SONY DSCKonzert Karnawalowy 1

Foto: archiwum Marzeny Szumlańskiej-Śron

Marzena Szumlańska-Śron – wokalistka. Laureatka wielu nagród w konkursach i festiwalach, uczestniczka programów telewizyjnych i radiowych.

Wanda Milewska: Gdy myślę: – Marzena Śron, przypominam sobie piosenkę francuską. Byłam na kilku koncertach, podczas których muzycznie przywoływałaś Edith Piaf. Czy szczególnie ukochałaś  piosenkę francuską? Czy byłaś we Francji i czy znasz język francuski?

Marzena Szumlańska-Śron: Tak, byłam w Paryżu dwa razy. Oczarowało mnie to miasto swoją kulturą i oczywiście piosenką francuską, tą klasyczną wykonywaną przez Edith Piaf, Brella, Patricie Kass, Julliete Greco i wielu innych wspaniałych artystów.  Tak bardzo ujęło moją duszę, że pomyślałam – może spróbuję iść w tym kierunku. Początki zaczęły się w szkole podstawowej tam po raz pierwszy zetknęłam się z nauką języka, a później przy okazji przygotowań do konkursu Piosenki Francuskiej, który odbywał się w Gorzowie Wlkp.

WM: Kiedy zaczęłaś śpiewać? Czy ktoś z rodziny sugerował, że w tym kierunku powinnaś zmierzać?

MSz-Ś: Już w szkole podstawowej nauczycielka języka polskiego  zauważyła moje zdolności, oczywiście nie było wtedy takich konkursów i programów telewizyjnych dla dzieci jakie są obecnie. Śpiewałam w kościele parafialnym, wzbudzałam zainteresowanie uczestniczących we Mszy św. i samego proboszcza. Pamiętam kiedyś zakonnik do mnie powiedział: – Jeżeli nie dasz sobie szansy, to Pan Bóg ci nigdy nie wybaczy, że dostałaś talent i nic z tym nie zrobiłaś. Wzięłam to sobie do serca. Potem uczęszczałam do Ogniska Muzycznego, gdzie ćwiczyłam śpiew pod kierunkiem Eligiusza Sowy. Trafiłam też do Studium Piosenki prowadzonego przez Zbigniewa Bociana. Zawsze miałam wielkie chęci żeby dążyć do wyznaczonego celu a rodzice mnie  wspierali i dopingowali, dużo im zawdzięczam i za to im bardzo dziękuję. Później trafiłam do Czesława Gandy do Miejskiego Centrum Kultury, właściwie to tata mnie tam zaprowadził. Potem było przesłuchanie w Warszawie do debiutów opolskich, pan Czesław przygotował mnie do występu i pomógł  w realizacji nagrania, dzięki temu miałam możliwość współpracy z muzykiem Wojciechem Hoffmanem, który nagrał mi podkład gitarowy. Czesław Ganda pracował ze mną nad wokalem i emisją, zawsze mnie dopingował do pracy. I tak się zaczęła moja przygoda ze sceną.

WM: Jakie ukończyłaś szkoły i jaki jest Twój zawód?

MSz-Ś: Ukończyłam Szkołę Gastronomiczną w Gorzowie Wlkp. i jestem po Turystyce i Hotelarstwie.

WM: Czy grasz na jakimś instrumencie?

MSz-Ś: Nie gram, chociaż trochę ćwiczyłam na pianinie z racji, że uczyłam się śpiewu w Ognisku  Muzycznym.

WM: Czy śpiewanie to Twoja jedyna pasja, czy masz inne zainteresowania?

MSz-Ś:  Śpiewanie to moja wielka pasja i miłość, oprócz tego uwielbiam tańczyć,  interesuję się historią. Myślałam też o aktorstwie jednak śpiewanie jest moim motorem napędzającym.

WSz-M: Czy należałaś do jakichś grup muzycznych, może do chóru?

MSz-Ś: Przez pewien czas byłam w Cygańskim Muzycznym Teatrze Terno prowadzonym przez Edwarda Dębickiego. Potem prowadziłam z Magdą Kujawską i Sebastianem Gawlikiem chór „La Vie” muzyki gospel. Koncertowaliśmy przy różnych okazjach, uświetnialiśmy specjalne wydarzenia, występowaliśmy w kościołach.  Występowałam w duecie z moim kuzynem, który akompaniował mi na gitarze. Były to koncerty prawie w całej Polsce, również w Niemczech, Szwecji i Francji. Nagrywałam też gościnnie dla innych wykonawców.

WM: Otrzymałaś wiele wyróżnień i nagród. Jakie to były, proszę przypomnij.

MSz-Ś: Grand Prix na Ogólnopolskim Festiwalu Młodzi w Piosence w Białymstoku, Grand Prix na Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Francuskiej w Lubiniu. Pierwsze nagrody zdobyłam na festiwalu Piosenki Jazzowej w Sieradzu oraz Piosenki Jazzowej i Blusowej  w Łomży,  Piosenki Religijnej  w Górce Klasztornej oraz poezji śpiewanej Sacrum w Literaturze w Częstochowie. W 2016 r. dostałam Odznakę  Honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Wcześniej bo w 2006 r.  otrzymałam  dyplom Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za upowszechnianie kultury z okazji 25-lecia Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury. W 2021 r.  uchwałą Rady Miasta Gorzowa Wlkp. została mi przyznana Odznaka Honorowa Miasta Gorzowa Wielkopolskiego.

WM: Przez długi czas byłaś wokalistką gorzowską, swoim śpiewem uświetniałaś wiele wydarzeń, potem nastała przerwa chyba spowodowana Twoim wyjazdem z Polski, czy tak?

MSz-Ś: Od dziesięciu lat mieszkam z mężem w Niemczech. Przed wyjazdem uczestniczyłam w życiu kulturalnym miasta również z grupą członków Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury pod kierunkiem Czesława Gandy.  Koncertowaliśmy w naszej gorzowskiej katedrze przy okazji prezentacji wystaw obrazów i promocji tomików poetyckich. Współpracowałam z Gorzowską Orkiestrą Dętą. Dawałam recitale piosenki francuskiej z towarzyszeniem akordeonisty  Mariusza Ambrożuka  a wcześniej także z pianistą Przemkiem Raminiakiem. Byłam też w zespole prezentującym piosenki autorskie, więc trochę się działo przez ponad 20 lat.

WM: Pamiętam Twój występ w telewizji pod nazwiskiem Romankiewicz, to chyba nazwisko Twojej babci? Jaka tkwiła w tym tajemnica?

MSz-Ś: To nazwisko panieńskie mojej mamy, z nim wiąże się historia, która obecnie brzmi jak anegdota. Włodzimierz Korcz napisał dla mnie piosenkę, której autorem słów był Wojciech Kejne. Przygotowywano program dla telewizji, w którym miałam wystąpić. Twórcy uważali, że moje rodowe nazwisko Śron  nie brzmi zbyt artystycznie więc zdecydowali, że trzeba szybko wymyślić inne, zwracając uwagę na to aby nie obraził się mój tata. Wpadłam na pomysł, że może to być nazwisko rodowe mojej mamy. Zamiana Śron na Romankiewicz spodobało się  panu Korczowi  i tak zostało. W napisach końcowych programu pojawiło się nazwisko Romankiewicz, ku zaskoczeniu wszystkich znajomych. Na szczęście mój tata się  nie obraził. Taka była wtedy potrzeba chwili – przekonywali realizatorzy programu.

WM: Jak teraz wygląda Twoje życie muzyczne, gdzie występujesz? Bo mieszkasz nadal poza Polską?

MSz-Ś:  Chociaż nie występuję już tak często, to nie znaczy, że wcale nie śpiewam. Zdarza się, że występuję przy różnych okazjach. Mieszkam w Niemczech ponad 10 lat ale często bywam w Gorzowie, mimo dużej odległości jestem cały czas chętna do współpracy, bo uważam, że nie ma takiej granicy, której nie można pokonać.

WM: Czy w Niemczech także występujesz?

MSz-Ś: Tak się potoczyło, że nie odnalazłam się tutaj muzycznie, chociaż było parę prób podjęcia współpracy z instytucjami kultury, także z muzykami, którzy grają w Niemczech.

WM: Czy próbowałaś nawiązać kontakt z Polonią w Niemczech skupioną na przykład przy kościele?

MSz-Ś: Nawiązałam kontakt, chociaż długo się zastanawiałam. Przy tutejszej misji  katolickiej w Duisburgu działa chór, wszystko możliwe że z nimi wystąpię.

WM: A kiedy wystąpisz w Gorzowie?

MSz-Ś: Może w tym roku się uda. Taką mam nadzieję. Czekam na zaproszenie,  zawsze z wielką przyjemnością wystąpię. Na zakończenie zdradzę, że tytuł  mojego recitalu brzmi: „Żyję po to by śpiewać”. Chcę jak najdłużej dzielić się tym co mam w sercu, swoją wrażliwością, wiele mam do przekazania słuchaczom.

 

1,002 total views, 1 views today

STYPENDIA PREZYDENTA GORZOWA WLKP. DLA SPORTOWCÓW I TRENERÓW

20230221-IMG_4084-Lukasz.Kulczynski20230221-IMG_4193-Lukasz.Kulczynski20230221-IMG_4560-Lukasz.Kulczynski

Prezydent Miasta przyznał nagrody pieniężne i stypendia wyróżniającym się gorzowskim sportowcom oraz trenerom za wyniki osiągnięte w 2022 roku. Ich wręczenie odbyło się 21 lutego w nowej hali sportowej Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu.

–  Bardzo bym chciał, by nasze wsparcie, gorzowskich kibiców, ale również samorządowców, dodawało Wam siły i energii do pokonywania kolejnych barier, zdobywania kolejnych medali – powiedział m.in prezydent miasta Jacek Wójcicki.

– Lekkoatleci mogą już trenować na nowoczesnym stadionie, gdzie w tym roku zaprezentują się podczas 99. Mistrzostw Polski Seniorów w lekkiej atletyce. Kończy się budowa hali sportowej przy ulicy Słowiańskiej, przymierzamy się do modernizacji stadionu piłkarskiego przy ul. Olimpijskiej. To wszystko dla Was i trochę dla nas, abyśmy mogli Wam kibicować i cieszyć się z jeszcze lepszych wyników – dodał.

W tym roku stypendiami sportowymi Prezydenta Miasta Gorzowa Wielkopolskiego uhonorowanych zostało 30 osób; 28 zawodników i 2 trenerów. Na comiesięczne stypendia zostanie przekazane ponad 300 tys. zł.

Jednorazowymi nagrodami sportowymi uhonorowano 233 zawodników i 31 trenerów. Na ten cel Prezydent Miasta przekazał kwotę 485 250 zł.

Wśród stypendystów znalazła się Anna Puławska z klubu AZS AWF, która w ubiegłym roku zdobyła trzy złote medale Mistrzostw Europy i dwa złote medale Mistrzostw Świata oraz współautor tego sukcesu trener Marek Zachara.

Stypendium otrzymał także m.in. reprezentujący barwy KS Admira kajakarz Oleksii Koliadych, reprezentanci Polski w squasha Michał Stawarski i Karina Tyma, rekordzistka świata w pchnięciu kulą w swojej kategorii Renata Śliwińska oraz Nikola Horowska, która jest faworytką do sięgnięcia po medal w skoku w dal na 99. lekkoatletycznych Mistrzostwach Polski, które w tym roku odbędą się w Gorzowie Wielkopolskim.

Uroczystość rozpoczęła się występem breakdance tancerzy Stowarzyszenia Tanecznego Parkieciarnia. Występ ten był nieprzypadkowy; na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu breakdance będzie jedną z nowych dyscyplin sportowych.

Pod koniec uroczystości wszyscy uczestnicy odśpiewali „Sto lat” Zenonowi Kowalskiemu, który dzień wcześniej obchodził 75. urodziny i nadal jest czynnym trenerem AZS AWF Gorzów Wlkp.

Wg Wydziału Promocji i Informacji

Fot. Bartłomiej Nowosielski

326 total views, no views today

ODESZŁA HALINA LEŚNIEWSKA WIELOLETNIA WOLONTARIUSZKA GORZOWSKIEGO HOSPICJUM

HALINKA

Gorzowianie pożegnali 21 lutego  śp. Halinę Leśniewską, długoletnią wolontariuszkę Hospicjum św. Kamila. W październiku ub. roku uhonorowana została nagrodą  biskupa zielonogórsko-gorzowskiego, statuetką Lubuski Samarytanin. Zmarła działała także w stowarzyszeniu ds. trzeźwości. Miała 74 lata.

Mszy św. pogrzebowej przewodniczyli kapelan hospicjum, dominikanin o. Piotr Krysztofiak, proboszcz parafii Najświętszego Zbawiciela ks. Andrzej Tomys i diecezjalny duszpasterz ds. trzeźwości ks. Henryk Grządko.

W placówce paliatywnej Halina Leśniewska przez kilkanaście lat towarzyszyła chorym na chorobę nowotworową. Jak powiedziała kiedyś w rozmowie z milpress: – pomagałam modlitwą przeprowadzać ich na drugą stronę życia, z niektórymi wspólnie się modliłam a o niektórych sama prosiłam Boga o miłosierdzie.

Podczas kazania pogrzebowego o. Piotr Krysztofiak wspomniał, że zmarli potrzebują tylko modlitwy ale w przypadku Halinki, musi przypomnieć jej zasługi w opiece nad umierającymi, ponieważ ona szczególnie dbała o to aby chorzy przyjęli sakramenty św.

Dominikanin  powiedział, że zdarzyło się kiedyś, że po odbytej wizycie u ciężko chorego, Halinka natychmiast ponownie do niego wróciła, czując ciężar, że chory nie przyjął sakramentów. Postanowiła porozmawiać z nim tym razem o wędkarstwie bo sama też ryby  łowiła. Po tej rozmowie chory poprosił o sakramenty.

O. Piotr zaproponował śp. Halinę Leśniewską do nagrody Lubuski Samarytanin, kapituła jednogłośnie przyjęła jej kandydaturę. Niestety osobiście nie mogła odebrać statuetki. Ciężka choroba, z jaką sama się zmagała, wyłączyła ją z czynnego życia i wolontariatu. Nagrodę w imieniu laureatki odebrał Marek Lewandowski, ówczesny dyrektor hospicjum.

 Krystyna Waleńska – długoletnia pracownica hospicjum, powiedziała w rozmowie z milpress, że śp. Halina była niepisaną zakrystianką, to ona zawsze szła do kaplicy i przygotowywała ołtarz do Mszy św. a potem ruszała do chorych. Waleńska wspomina także, że Halina Leśniewska   była pogodną, niosącą nadzieję osobą. Kilka razy były razem na  rekolekcjach.

HALINKA4

Natomiast 10 lat temu, kiedy Halina Leśniewska odebrała Medal: „Przyjaciel Hospicjum”,  powiedziała dla milpress, że nigdy nie planowała pomagać w hospicjum. Stało się to przypadkiem, podczas odwiedzin w hospicjum Wspólnoty Odnowy w Duchu św., której jest członkinią, poczuła wtedy potrzebę bycia przy chorych. Z tygodnia na tydzień coraz więcej czasu przebywała w hospicjum. Tak minęło dwa i pół roku. „Moim celem jest godne przeprowadzanie umierających na drugą stronę życia. Jestem przy nich, modlę się, trzymam za rękę, rozmawiam. Nie lękam się, pragnę aby mogli spokojnie odejść do Pana” – mówiła wolontariuszka.

Msze św. odprawione zostaną za śp. Halinę Leśniewską w marcu i kwietniu w parafii Najświętszego Zbawiciela przy ul. Niemcewicza i NMP Królowej Polski przy ul. Żeromskiego.

W KAI: https://kair.ekai.pl/depesza/630849/show

589 total views, no views today

„ŚWIECIE NASZ” W GORZOWSKIM TEATRZE

TE7

Wielka jest moc poezji i muzyki, o tym można się przekonać uczestnicząc w spektaklu „Świecie Nasz” w Teatrze imienia Juliusza Osterwy. Piosenki Marka Grechuty tworzą obraz zmieniającego się świata, wskazują ludzkie słabości i siłę miłości…. z nadzieją na Niebo.   Śpiewają gorzowscy aktorzy, do tego muzyka płynie z prawdziwego orkiestronu, o którym wielu odbiorców nie wiedziało, że: – „Coś takiego w naszym teatrze”.

Spektakl trwa półtorej godziny, jest przerwa, dzięki niej można porozmawiać z widzami i posłyszeć jaki jest odbiór. Oto czego się dowiedziałam: – Muzyka naprawdę na żywo! Wspaniale grają. – Dawno nie byłem na tak dobrym spektaklu, mimo iż fabuły tu nie widać ale przeżycie wspaniałe! – Pięknie śpiewają nasi aktorzy. – Jestem po raz drugi na tym spektaklu a już mam ochotę powrócić –  Zespół świetnie grał. Wiele razy byłam w naszym teatrze ale nigdy nie widziałam, że jest specjalne miejsce dla orkiestry.

Natomiast ja na zakończenie się wzruszyłam i uroniłam łzę choć wcześniej podskakiwałam na „Weselu”, siedząc w dziewiątym rzędzie, miejsce nr 1 i 2.

TAE

Na zakończenie spektaklu Teatr przygotował niespodzianki: losowanie nagród, ufundowanych przez gorzowskich sponsorów a w czasie przerwy możliwość sfotografowania się na ściance, stanowiącej tło teatralnego logo.

Reżyseria i scenariusz – Artur Barciś

Scenografia i kostiumy – Tatiana Kwiatkowska

Choreografia – Agnieszka Błaszkowska

Multimedia  –  Franciszek Barciś

Kierownictwo muzyczne – Marek Zalewski  

Reżyseria światła – Monika Sidor

Asystent reżysera  – Mikołaj Kwiatkowski

 

AKTORZY

 

Michał Anioł
Justyna Jeleń

Marta Karmowska

Mikołaj Kwiatkowski

Anna Łaniewska

Jan Mierzyński

Edyta Milczarek

Artur Nełkowski

Joanna Rossa

Marzena Wieczorek

 

ZESPÓŁ MUZYCZNY

Marek Zalewski, Arkadiusz Malinowski/ Paweł Czyrka, Mariusz Lipiński, Daniel Maternik, Patrycja  Kałużna,  Mariusz Nowaczyński

 

 

450 total views, 1 views today

PĄCZEK Z GORZOWA I KOT Z KIJOWA

 KOTKOT1KOT3KOT2

Panią Krystynę, gorzowiankę ze śródmieścia zna wiele osób, przekonałam się o tym przechodząc akurat obok niej. Ludzie pozdrawiali kobietę prowadzącą zwierzę na smyczy,  niektórzy pytali: – pani Krysiu: –  to jest pies, czy kot?

Zaciekawiłam się również.

Pani Krystyna z dumą odpowiadała: – To jest PERS czyli kot. To jest Borys z Kijowa, ma 11 lat.

Na moją prośbę pani Krystyna pozwoliła się sfotografować ze swoim pupilem. W jednej ręce trzymała smycz a w drugiej  torebką z pączkiem, przy okazji reklamując Radio Plus.

Potem opowiedziała mi, że zawsze miała wiele kotów. Ten akurat przybył do niej z Ukrainy. – A jest taki wdzięczny i miły, że nawet prowadzałam go na „kocioterapię” do jednego z przedszkoli za Wartą. Było to przed pandemią. Dzieci z przedszkola integracyjnego były szczęśliwe, że Borys  pozwalał im się głaskać. W czasie gdy one bawiły się z kotem ja im czytałam bajki.

Pani Krystyna wspomniała mi jeszcze o swoich pupilach, a były to: Sara – pies labrador oraz koty Kajtek i Perełka. – I powiem pani, że to nieprawda, że psy i koty się nie mogą ze sobą zgodzić. Moje żyły bardzo przyjaźnie – zapewniła miłośniczka zwierząt.

Podbudowana życzliwym spotkaniem poszłam w kierunku fontanny, po pączka z radia – jak wskazała mi pani Krystyna. Niestety już nikt pączków nie rozdawał albo ja szczęścia dziś nie miałam. Poszłam za ciosem i znalazłam się w najbardziej znanej gorzowskiej cukierni  „Śnieżka”.

Wszystkie stoliki zajęte. Same panie. – Niemożliwe – pomyślałam. A jednak! Stanęłam w kolejce. Przede mną panie, ja zresztą też – pani.

Po chwili: Yes, yes, yes!!!

Weszła Pani z Panem. Stanęli za mną a ja z radości krzyknęłam: – Nareszcie jest pan! Proszę spojrzeć, same kobiety! Gdzie ci mężczyźni? – ciągnę dalej.

– Jak to gdzie? W pracy! Ktoś musi pracować – odparła żona, Pana. Tylko ja go ciągam wszędzie ze sobą – rzekła Pani. Pan o sylwetce młodzieńca nie wyglądał na emeryta więc powinien być w pracy – pomyślałam ale zaraz się wszystko wyjaśniło. Obchodzą 40. rocznicę ślubu!

– Dzisiaj zjemy pączki a jutro jedziemy do Ciechocinka dalej świętować – powiedziała szczęśliwa małżonka, dodając, że gdy się o tym wnuczek dowiedział, nie był zadowolony i powiedział: „ Babciu wszędzie ciągasz dziadka, chyba tam go nie pociągniesz”. Rozbawieni  dotarliśmy do lady z pączkami.

A Małżeństwu – Najlepszego! Niech ciągają się jak najdłużej.

A może jeszcze Radio Plus pączki rozdaje?? Proszę sprawdzać przy Fontannie Pauckscha.

431 total views, no views today

GORZOWSKI TEATR I REGIONALNE CENTRUM POLITYKI SPOŁECZNEJ – DZIECIOM

Te 1TE

Podczas konferencji prasowej w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim, dyrektorzy Jan Tomaszewicz i Jakub Piosik z Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Zielonej Górze podpisali umowę o współpracy przy realizacji projektu artystycznego, skierowanego do polskich i ukraińskich dzieci. Kwota przeznaczona na tematyczne warsztaty wynosi 215 tys. zł.

Kulminacyjnym punktem projektu będzie premiera przedstawienia „Pchła Szachrajka”według Jana Brzechwy w reżyserii Cezarego Żołyńskiego, w roli głównej wystąpi Karolina Miłkowska-Prorok. Spektakl z udziałem uczestników projektu odbędzie się 1 czerwca a więc w Dniu Dziecka.

Wśród zajęć projektowych odbywać się będą: praca z reżyserem, warsztaty aktorskie, choreograficzne, scenograficzne, muzyczne i plastyczne. Zajęcia poprowadzą gorzowscy aktorzy: Cezary Żołyński (praca z reżyserem), Mikołaj Kwiatkowski (zajęcia aktorskie), Karolina Miłkowska-Prorok (warsztaty muzyczne) oraz Iza Toroniewicz (kurs scenograficzny).

– Celem projektu jest podniesienie kompetencji kulturowych dzieci i młodzieży, ale również praca nad kompetencjami miękkimi, takimi jak przełamywanie osobistych barier, nieśmiałości, a także nauka współpracy – wyjaśniła koordynator Magdalena Bożek.

Dyr gorzowskiego teatru Jan Tomaszewicz powiedział, że poprzez projektowe, integracyjne,  teatralne zajęcia młodzi ludzie zdobędą duże doświadczenia, natomiast dzieci ukraińskie będą mogły się poczuć jakby były u siebie.

-Chcemy integrować dzieci polskie z ukraińskimi. Chcemy, by dzieci z Ukrainy poznawały naszych bajkopisarzy. Sięgamy po takie formy, jak arteterapia, bo daje niesamowite efekty emocjonalne – powiedział  Jakub Piosik, dyrektor Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Zielonej Górze.

Zajęcia odbywać się będą w Gorzowie Wielkopolskim, Świebodzinie, Sulechowie, Dobiegniewie i Słubicach. Zgodnie z założeniami projektu uczestnikami, będą dzieci narażone na ubóstwo i wykluczenie społeczne, ze szczególnym uwzględnieniem dzieci ukraińskich.

443 total views, no views today