JESZCZE O PARAFII PIERWSZYCH MĘCZENNIKÓW POLSKI W GORZOWIE WLKP.

Dominikanin poprosił o akt wiary otrzymał wszystkie.

Dominikanin o. Piotr Krysztofiak poprosił 22 września wiernych w czasie Eucharystii o wyznanie aktu wiary, który sam rozpoczął. W odpowiedzi w tłumnie wypełnionym kościele pw. Pierwszych Męczenników Polski posłyszał kolejno akty: nadziei, miłości i żalu. Parafianie wyrecytowali tak jakby dopiero ukończyli katechezę, aż kapłan podziękował i zauważył z radością, że prosił o jeden – a wy wyznaliście wszystkie.

Taka sytuacja mogła być konsekwencją wcześniej wygłoszonego kazania na temat modlitwy. Podczas nabożeństwa dla dzieci dominikanin, bardzo przekonująco zapewniał o potrzebie modlitwy czyli rozmowy z Bogiem. Mówił, że w zależności od tego ile czasu poświęcamy na nią, tyle też otrzymujemy łaski. Jeśli nasza modlitwa jest krótka, to łaska też jest taka. Dlatego modlić się trzeba wtedy gdy nie jesteśmy jeszcze zmęczeni, czyli nie bezpośrednio przed snem, tylko dużo wcześniej. Powiedział, że jest różnica między rozmową a modlitwą. Ta pierwsza dotyczy człowieka, rozmawia się np. z mamą czy tatą a modli się do Boga. Duchowny powołując się na  dzisiejsze czytanie z Pierwszego Listu św. Pawła, poprosił dzieci i dorosłych aby modlili się za wszystkich. O. Piotr zaznaczył, że niezwykle ważna jest rozmowa, zdarza się że ludzie ze sobą przebywają ale nie rozmawiają przez co zaczynają zanikać relacje – podkreślił duchowny, przypominając, że tak się dzieje również wtedy, gdy brak jest modlitwy, zanikają relacje z Panem Bogiem. A człowiek wierzący, to ten, który się modli.

 W jednym z największych kościołów gorzowskich, w parafii Pierwszych Męczenników Polski, którą nawiedził Jan Paweł II w 1997 r. we Mszy św. bardzo licznie uczestniczyli dorośli, młodzież i dzieci. Tematyka homilii dotyczyła wszystkich bez wyjątku, najstarszych i najmłodszych. O. Piotr Krysztofiak poprosił, by po zakończonej Eucharystii, rodzice zapytali dzieci czy lepiej się czują. Bo zdarza się tak, że czasem dzieci chcą odłożyć na inny termin pójście na niedzielną Mszę św. , jeśli jednak rodzice zmotywują młodego człowieka i on z trudem ale się zgodzi, to na pewno, po zakończonym nabożeństwie będzie bardzo dobrze się czuł – zapewnił kapłan i poprosił aby rodzice to sprawdzili.

Dominikanin o. Piotr Krysztofiak powołany został w styczniu tego roku przez ordynariusza diecezji zielonogórsko – gorzowskiej bp. Tadeusza Lityńskiego na kapelana Hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wielkopolskim. Jest rezydentem w parafii Pierwszych Męenników Polski, którą w 1997 r. nawiedził Jan Paweł II.

Piotr Krysztofiak pochodzi ze Żnina. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1993 r. Jest doktorem teologii w zakresie katolickiej nauki społecznej i teologii moralnej. W wieloletniej pracy duszpasterskiej spędził ponad 8 lat w Pradze w Czechach i prawie 3 lata w Oslo w Norwegii. Trzykrotnie pełnił funkcję przeora w Czechach i Polsce. Przez 10 lat był korespondentem Radia Watykańskiego.

 

2,158 total views, no views today

WYSTAWA EWY SZLEMPO

EwaEwa1Ewa2

Po każdej Mszy św. 22 września w domu parafialnym „Wieczernik” przy kościele Pierwszych Męczenników Polski w Gorzowie Wielkopolskim, odbywał się wernisaż wystawy malarstwa i rękodzieła artystycznego Ewy Szlempo – pedagoga i koordynatora Odnowy w Duchu św. rejonu gorzowskiego.

Ewa Szlempo jest nauczycielem, specjalistą edukacji wczesnoszkolnej w Szkole Podstawowej nr 20.  Urodziła się w Drezdenku a mieszkała w Osieku koło Dobiegniewa. Ma męża i troje dorosłych dzieci. Interesuje się tematyką sakralną, pracuje na desce, a także na płótnie, lubi malować kwiaty i postaci.

Jej przodkowie byli artystami, o czym dowiedziała się niedawno przygotowując drzewo genealogiczne, które wraz z 91. letnim tatą realizowała. Maluje od dziecka, a teraz  dowiedziała się, że taki talent posiadali również jej przodkowie. Dziadek malował obrazy, a pradziadek był rzeźbiarzem i wykonywał postaci Jezusa w drewnie.

Swoje prace gromadzi w mieszkaniu, na jednej ścianie wiszą wszystkie drewna, a najnowszy obraz pozostaje zawsze na sztaludze. Starsze składa w wyznaczonym miejscu. – Kiedy dowiedziałam się, że mam takich przodków dostałam skrzydeł do tego żeby jeszcze więcej tworzyć – powiedziała artystka. – Te madonny czy Jezus są na drewnie, natomiast anioły powstają z tkaniny utwardzonej specjalnym preparatem. Wytwory po wyschnięciu są lekkie i twarde jak kość – powiedziała twórczyni.

Wystawę odwiedziło wielu miłośników sztuki. Gorzowski poeta Ferdynand Głodzik, powiedział, że nie zna się na malarstwie, dlatego odbiera te prace emocjonalnie. Kojarzą mu się one z tradycyjnym widzeniem obrazów, bez nowinek czy intelektualizowania. Te prace przypominają klimat religijności naszych dziadków i babć. One mają duszę – powiedział poeta.

Ewa Szlempo od sześciu lat jest koordynatorem Odnowy w Duchu św. rejonu gorzowskiego, a w Odnowie jest z mężem 24 lata. – W tej parafii współuczestniczyliśmy w zakładaniu grupy modlitewnej. Obecnie mąż jest liderem tej wspólnoty. Co roku organizujemy rekolekcje „Nowe życie w Duchu św.”. Spotkania modlitewne odbywają się w każdy wtorek, po wieczornej Mszy św. Jeżdżę też i prowadzę rekolekcje w różnych parafiach – mówiła  koordynatorka w rozmowie z KAI, zwracając uwagę, że do wspólnoty przychodzą często ludzie, którzy mają problemy osobiste natury psychicznej, w rodzinach, czy zdrowotne. Psychicznie często cierpią bardzo, a po przeżyciu takich rekolekcji doświadczają miłości Bożej, są to uzdrowienia duchowe i fizyczne – stwierdziła pani Ewa.

Ja zostałam uzdrowiona wewnętrznie, a mąż z alkoholizmu. We wspólnocie razem jesteśmy od 24. lat i od tej pory mąż jest wolnym człowiekiem – przyznała koordynator.

Ewa Szlempo prowadzi w szkole kółka plastyczne i zajęcia artystyczne z dziećmi oraz konkursy międzyszkolne pt. Anioł bożonarodzeniowy. Prace wykonywane są z masy solnej. Było już 6 edycji konkursowych, a ostatnio zgłoszonych zostało 2 tys. aniołów. Mamy sponsorów więc jest też dużo nagród – cieszyła się pedagog.

Przy parafii Pierwszych Męczenników Polski, którą w 1997 r. nawiedził Jan Paweł II działa wiele wspólnot, m.in. grupy dziecięce i młodzieżowe,  duszpasterstwo pszczelarzy,  stowarzyszenie apostolstwa i pracy charytatywnej czy chór Gaudete

 

2,394 total views, 1 views today

DĘBNOWSKIE SPOTKANIA TWÓRCZE OD 23 WRZEŚNIA 2019

Plener malarski w Dęnie rozpocznie się 23 września.Udział w nim weźmie trzynastu artystów z różnych rejonów Polski. Jak zwykle w trakcie twórczych spotkań odbędzie się indywidualna wystwa, tym razem swoje prace zaprezentuje Julika Matuszak. Artystka  jest absolwentką Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku i Liceum Sztuk Plastycznych im. Constantina Brancussi w Szczecinie. Przez 10 lat pracowała aranżując wnętrza w gdańskiej firmie produkującej luksusowe jachty. Obecnie prowadzi  firmę Synteosis Architektura Wnętrz. Jej pasją jest malarstwo.

Komisarzem pleneru jest gorzowska artystka ceramik i malarka Anna Szmanek,   nagrodzona Srebrnym Medalem ” Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, przyznawanym przez Ministra Kultury i  Dziedzictwa Narodowego.  organizatorka ponad stu plenerów malarskich i założycielka Galerii Sztuki.

Szym

 

787 total views, no views today

POLSKO-NIEMIECKI RAJD ROWEROWY

ROwpolsko-niemiecki rower 1polsko-niemiecki rower 2

Od 8 do 12 października 2019 roku Stowarzyszenie Zamek Trebnitz Centrum Edukacji i Spotkań we współpracy z Gminą Witnica i Miastem Gorzów Wlkp. organizuje rajd rowerowy, który obejmuje zwiedzanie terenów przygranicznych Polski i Niemiec. Organizatorzy zapewniają nocleg, wyżywienie, tłumaczy i ciekawe atrakcje.

Zainteresowane osoby prosimy o zgłoszenie swojego udziału pod adresem mailowym rauch@schloss-trebnitz.de lub telefoniczne pod numerem telefonu +49 33477 519 16 (kontakt w języku polskim).

754 total views, no views today

HISZPAŃSKA GITARA OTWORZY NOWY SEZON W FILHARMONII GORZOWSKIEJ

F

Rzecznik prasowy FGUrszula Śliwińska – informuje:

-Najpiękniejszy koncert gitarowy zabrzmi na inauguracji sezonu artystycznego w Filharmonii Gorzowskiej. W programie muzyka symfoniczna Francji i Hiszpanii w wykonaniu Orkiestry Filharmonii Gorzowskiej pod batutą Jacka Kraszewskiego oraz wybitnego gitarzysty Jakuba Kościuszki. Inauguracja już w piątek 27 września.

Pierwszy koncert tego sezonu w Filharmonii Gorzowskiej wypełni muzyka symfoniczna dwóch pięknych krajów – Francji i Hiszpanii. W programie dzieła trzech twórców – Gabriela FauréAlberta Rousella oraz Joaquína Rodrigo – z których każde na swój sposób zachwyca.

Koncert rozpocznie spokojna i pełna wdzięku Pavana Gabriela Fauré.

Jako drugi usłyszymy Concierto de Aranjuez Joaquína Rodrigo, który od lat wymieniany jest wśród najpopularniejszych koncertów wszech czasów. Będący muzyczną opowieścią o czasach świetności Hiszpanii utwór przyniósł nie tylko wielką sławę kompozytorowi, ale również wniósł świeży powiew w życie muzyczne przedwojennej Europy. Jego wielka popularność trwa zresztą do dziś – koncert interpretowany był przez niezliczonych gitarzystów, m.in. Paco de Lucíę, często też bywa cytowany w kulturze masowej, zaś jego najpiękniejsza, środkowa część – Adagio,  doczekała się aranżacji na wszelkie możliwe instrumenty i obsady – od harmonijek ustnych po orkiestrę dętą.

Na koniec usłyszymy muzykę z baletu Bachus i Ariadna Alberta Roussela, która powstała z inspiracji greckim mitem opowiadającym historię miłości dwójki tytułowych bohaterów. W obu suitach znajdziemy wyraziste rytmy, ekspresyjne, egzotyczne melodie i śmiałe, oparte na bogatej orkiestrowej palecie harmonie.

Jakub Kościuszko zdobywał laury na międzynarodowych i ogólnopolskich konkursach gitarowych. Udoskonalał swoje umiejętności biorąc udział w lekcjach mistrzowskich prowadzonych przez takich gitarzystów jak: Abel Carlevaro, Scott Tennant, Roberto Aussel, Pavel Steidl. W roku 2009 ukończył z wynikiem celującym Akademię Muzyczną we Wrocławiu oraz Królewskie Konserwatorium w Hadze. W roku 2010 otrzymał dyplom z wyróżnieniem oraz stypendium od maestro Oscara Ghiglii podczas kursu Accademii Chigiana w Sienie. Uzyskał stopień doktora sztuk muzycznych we wrocławskiej Akademii w roku 2016. Jest dyrektorem artystycznym festiwalu Baltic Guitar Days.

833 total views, no views today

GORZOWSKIE OBCHODY 80. ROCZNICY NAPAŚCI ZWIĄZKU RADZIECKIEGO NA POLSKĘ

Sy1Sy2SYSYB

Mszą św. na cmentarzu komunalnym przy Pomniku Ofiar Stalinizmu zainaugurowane zostały obchody 80. rocznicy napaści Związku Radzieckiego na Polskę oraz Dnia Sybiraka. Eucharystii przewodniczył bp senior diecezji zielonogórsko – gorzowskiej Paweł Socha, obecny był także kapelan Sybiraków ks. Henryk Jacuński. Wieczorem w bibliotece otwarto  wystawę ukazującą losy ponad 135. tys. mieszkańców Kresów.

– Modlimy się za tych wszystkich, którzy w okrutnych warunkach byli wyrzucani z domów a potem w zimnie, mrozie wywiezieni do niewolniczej pracy – mówił bp Socha, następnie zadając pytanie: co dzisiaj jest najważniejsze? Miłość czy nienawiść? Prawda czy kłamstwo? Kontynuował – że  w obliczu tamtych wydarzeń te pytania są bardzo ważne i ciągle powracają.

Hierarcha wiele miejsca poświęcił znaczeniu miłości. – Człowiek jest odmienny od innych stworzeń, żyje dzięki miłości, dobroci, tkliwości i współczucia. Odrzucenie tych wartości, to przekreślenie swej natury i swego człowieczeństwa. Człowiek, który wykreślił miłość, dobroć oraz prawdę ze swego życia, jest karłem samego siebie. Po prostu się odczłowiecza. W miłości człowiek odnajduje swoją wielkość, godność i wartość człowieczeństwa – podkreślał bp Socha.

Z okazji 30. rocznicy reaktywowania działalności Związku Sybiraków w Gorzowie – prezydent Wójcicki w liście skierowanym do działaczy związku podziękował za pielęgnowanie pamięci o latach cierpień na „nieludzkiej ziemi”.

– To właśnie oni, swoją postawą życiową i pracą, włożoną w tworzenie godnego życia na Ziemi Lubuskiej po powrocie z Syberii, każdego dnia udowadniają swoją miłość i przywiązanie do Ojczyzny –  Polski – mówił prezydent Gorzowa Wlkp. Jacek Wójcicki, zaznaczając, że prawdziwy przekaz o tamtych czasach jest najlepszą lekcją patriotyzmu, pozwalającym kolejnym pokoleniom zrozumieć dramatyzm syberyjskich wydarzeń.

– To dzień znaczący dla wszystkich Sybiraków. Tym bardziej, że to już 79 lat jak rozpoczęto eksterminację ludności z Kresów Wschodnich. To oni przyjechali do Ojczyzny po latach niewoli… z mową ojczystą i z pacierzem na ustach i tu, na tych ziemiach budowali swoją nową małą ojczyznę – wspominała Maria Dratwińska, prezes Oddziału i Koła Związku Sybiraków w Gorzowie. Uroczystości na Cmentarzu Komunalnym w Gorzowie zakończył apel pamięci, salwa honorowa i złożenie kwiatów.

W tym samym dniu w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej otwarta została wystawa obejmująca zbiór fotografii, dokumentów, książek, plakatów i pamiątek, które przekazali Sybiracy. Wystawę otworzył dyr. biblioteki Sławomir Szenwald.

S4S5s6

 

 

1,007 total views, no views today

SPOTKANIE Z FILIPEM ŁOBODZIŃSKIM

Relacja Ewy Rutkowskiej

WiMBP w Gorzowie, 16 września „Bob Dylan po polsku”

Spotkanie z Filipem Łobodzińskim w cyklu „Ojczysty – dodaj do ulubionych”

 Moderatorzy: Aleksandra Olszewska i  Artur Burszta z Biura Literackiego w Warszawie, które spotkaniem w Gorzowie zainaugurowało XXV sezon działalności. Jest to pierwsze ich spotkanie w naszym mieście.

Filip Łobodziński dziennikarz, tłumacz z hiszpańskiego, katalońskiego, francuskiego i angielskiego, muzyk i aktor. Niektórzy pamiętają go z młodzieżowych  filmów: m.in. z 1992 roku pt. „Podróż za jeden uśmiech” oraz „Stawiam na Tolka Banana”. Od kilku lat prowadzi, wspólnie z Agatą Passent w TVN 24 program o książkach pn. Xięgarnia.

Twórczością  Boba Dylana zajmuje się od bardzo wielu lat. Na spotkaniu w Gorzowie  moderatorzy stwierdzili, że jest to „obsługa kompletna Dylana”.

Filip Łobodziński jest autorem książki, zawierającej 132 teksty z lat 1962 – 2014 Boba Dylana. Przekłady do niej tworzył niemal 40 lat. Została wydana w ub. roku pt. „Duszny kraj”. Swoisty klimat tej książki oddaje piosenka Boba Dylana pt. „Mississippi”. W utworze tym zawarty jest pewien odpowiednik dusznego kraju. Bo to miejsce, to nie tylko stan czy rzeka. To pewna obyczajowość. Ta piosenka mówi o czymś bardzo ważnym. Inna piosenka opowiadająca także o ważnych sprawach, to piosenka „Senior”. Utwór bardzo amerykański. Tchnie pograniczem amerykańsko – meksykańskim. Ja przytoczyłam tylko dwa przykłady piosenek opowiadających jakąś historię. Piosenki Boba Dylana, prawie wszystkie zajmuje się ważnymi sprawami. Zawsze opowiadają jakąś historię, opisują różne aspekty z życia wzięte, z otoczenia.

I to wszystko tłumacz musi brać pod uwagę i jeszcze bardzo wiele różnych wyzwań. Np. inny kontekst literacki i kulturowy. O Dylanie napisano bardzo dużo i jest to dla tłumacza baza do poznania tego artysty/autora. Od tego można wyjść. Ale to dopiero początek…

Na pytanie; Co to znaczy tłumaczyć piosenkę? Odpowiedział, że można przetłumaczyć, nie zważając na formę oryginalną, ale można nie iść na tzw. łatwiznę.  Bo tekst powinien być spójny z oryginałem i tak być przetłumaczony, aby dobrze brzmiał po polsku. No i musi współbrzmieć z muzyką. W tłumaczeniu tekstów piosenek takim obozem kodycyjnym jest tłumaczenie piosenek do filmów (ma ich sporo na swoim koncie, np. Król Lew). Bo tu na dodatek trzeba zgrać  podawany tekst z ruchem ust wykonawcy. Przed podejściem do pracy, stara się uwrażliwić na sam tekst, poszukać właściwego stylu dla wykonawcy. Sam śpiewa (od lat tworzy m. in wspólnie z Jarosławem Gugałą (dziennikarz Polsatu) zespół pn. Zespół Reprezentacyjny), więc wie jakiego wyboru musi dokonywać.

Podczas spotkania mówił o bardzo wielu różnych aspektach i problemach związanych z tłumaczeniem piosenek. Czytał także swoje przekłady.

Mówi, że pracuje na papierze. I różne „złote myśli” zapisuje na karteluszkach nawet znajdując się w różnych miejscach. Czasem jest to jakiś „błysk” i wtedy wszystko idzie „jak z płatka”, a czasem trzeba się trochę natrudzić.

W roku bieżącym został nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia 2019. Książka Boba Dylana „Tarantula”, przetłumaczona przez Filipa Łobodzińskiego znalazła się wśród pięciu najlepiej przetłumaczonych, w kategorii przekład na język polski. Oto fragment werdyktu: „jest to wybitny rezultat translatorski jego życiowej pasji, czyli umiłowania twórczości Boba Dylana”. Podczas spotkania F. Łobodziński podkreślił, że ta książka dla tłumacza to ogromne wyzwanie. To szaleństwo stylistyczne. Język, to jak przejażdżka kolejką górską. Na zakończenie przeczytał jej fragment.

Bob Dylan (1941) amerykański piosenkarz, kompozytor, autor tekstów, pisarz, poeta. Laureat wielu nagród, m.in. Grammy, Oscara, Złotego Globu, Pulitzera. W 2009 r. otrzymał Narodowy Medal Sztuki , a w 2012 Prezydencki Medal Wolności.

W 2016 roku w dziedzinie literatury otrzymał Nagrodę Nobla.

Spotkanie było bardzo interesujące i ciekawe. Można było także dokonać zakupów i ustawić się w kolejce po autograf.

Ewa Rutkowska

763 total views, no views today

MIGAWKI Z GRECJI

Relacja  Marzanny Leszczyńskiej

Grecja tylko we wrześniu dla tych, którzy źle znoszą upały tak jak ja. Jest ciepło, lato choć u nas już jesień daje się we znaki. To sposób na przedłużenie lata i wakacji.

Gr7GReGr9GR8Gr1bshGr25

Ateny w pigułce.

Nocą oczywiście nie zwiedzi się Akropolu, ale chodzenie po wzgórzu jest nie lada gratką. U jego stóp jest hałaśliwie, a zwłaszcza tam gdzie są urokliwe kawiarenki. Najlepiej zapuścić się w uliczki, gdzie ich już nie ma, tam też nie ma ludzi, za to są cudnie oświetlone i zwiedzanie tych uliczek jest po prostu niesamowite. Chodzisz po wyślizganych, kamiennych płytach i zewsząd pokazują się fragmenty kolumnad, łuków starożytnych, dachy i kopuły świątyń. I patrzysz na oświetloną panoramę miasta co rusz z innej perspektywy. Podziwiasz antyczne posesje czasem z ustawionymi bądź poprzewracanymi amforami, do których prowadzą drzwi, tak różne czasem tajemnicze. O tych schodach i drzwiach można by snuć wiele skojarzeń. A wszystko to zatopione jest w soczystej roślinności śródziemnomorskiej: pinii, cyprysów, kwitnących i bujnych krzewów, których nigdzie nie widziałam.

I nie myśl, że jak byłaś tam nocą to już w dzień nie musisz. Zwiedzanie Akropolu w dzień jest zupełnie innym doznaniem. Tutaj idziesz z tłumem turystów, ale ma to swój urok i ma to swoje zalety, bo jak nadstawisz uszu to dowiesz się ciekawych rzeczy od przewodników… za darmo. Chodzisz po stopniach coraz bardziej w górę , mijasz dużo ruin i kamieni, fragmentów budowli, ale są też obszary z rekonstrukcjami , niektóre w trakcie budowy. A już widoki na miasto są powalające: na tle niebieskiego nieba, i zieleni miasto …lśni srebrem.

Warto przejść się po uliczkach i parkach. A już całą grecką sztukę najlepiej zgłębić i pokontemplować w muzeum

I dopiero wtedy, gdy zrobisz 15 kilometrów, gdy otumaniony jesteś całym pięknem i dowiesz się tylu rzeczy, o których nie słyszałeś, gdy jesteś głodny i porządnie zmęczony zrób sobie obowiązkowo przyjemność i nagrodę a mianowicie usiądź u stóp Akropolu z widokiem  na niego w restauracji i zjedz zasłużony grecki obiad z tzatziki i sałatką grecką.

 

 

819 total views, no views today