„LEKKODUCH” WG SZANIAWSKIEGO. TRZECI DZIEŃ GORZOWSKICH SPOTKAŃ TEATRALNYCH

SZANSZA1SZA

Dwa teatry połączyły siły. Teatr im. Jerzego Szaniawskiego w Płocku i Teatr im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim zrealizowały spektakl wg Jerzego Szaniawskiego „Lekkoduch” i zrodziła się forma musicalowa przedstawienia, które powstało sto lat temu.

Jak zapowiedziała na wstępie Joanna Rossa aktorka gorzowskiego teatru, Szaniawski pisał tę sztukę, trochę z myślą o Osterwie w roli lekkoducha. W skrócie można określić, że napisana została jako muzyczna komedia o ratowaniu drzew i siebie. Szaniawski studiował nauki przyrodnicze, stąd być może tematyka ekologiczna ale również pokazująca ówczesne stosunki społeczne i polityczne, które toczą się kołem i dlatego spektakl jest ciągle aktualny.

Reżyserii podjął się dyr. gorzowskiego teatru Jan Tomaszewicz, który podczas spotkania aktorów z widzami powiedział, że w tym spektaklu pokazane są te problemy, które były zauważane przez Szaniawskiego w okresie międzywojnia i one zostały tu również zapisane. Powstał tekst do muzyki, którego autorem jest Andrzej Ozga. Muzykę opracował Marek Zalewski, który podkreślił, że zastosował muzykę kabaretową i zauważył, że właśnie ta forma przyjęta została w pozytywny sposób. Choreografię przygotował Bartosz Bandura, twierdząc, że bardzo odpowiadała mu taka forma, gdzie wszystko jest zwarte a kierunki tego dążenia dodały pewnego sznytu, nowej myśli. Scenografię do spektaklu stworzył Krzysztof Małachowski z Płocka.

Po zakończonym przedstawieniu usłyszałam bardzo przychylne opinie na temat tej sztuki. Taniec i muzyka górowały w pochlebstwach ale całość była doskonale skomponowana, mimo iż na początku akcja wydawała się zbyt wolna jednak ku zaskoczeniu stopniowo wzrastała.  Niespodzianką było zastosowanie stroboskopowych świateł, tworzących efekt skokowego poruszania się.

W spektaklu wystąpili: Aleksander Maciejczyk, Szymon Cempura, Maja Rybicka, Jakub Matwiejczyk, Dariusz Poleszak-Hass, Piotr Bała, Mariusz Pogonowski, Magdalena Tomaszewska, Henryk Jóźwiak, Bogumił Karbowski, Katarzyna Wieczorek, Barbara Misiun, Dorota Cempura, Henryk Jóźwiak, Dorota Cempura

Przy okazji tego spektaklu warto przypomnieć sylwetkę Jerzego Szaniawskiego. Urodził się 10 lutego 1886 roku w Zegrzynku nad Narwią, zmarł 16 marca 1970 roku w Warszawie. Wychował się w domu ziemiańskim, inteligenckim, który  odwiedzali pisarze i artyści, między innymi bywała tam Maria Konopnicka. Rodzice Szaniawskiego byli miłośnikami teatru.

Po wybuchu II wojny światowej Szaniawski przeniósł się do Warszawy. Działał w ruchu oporu. Po wojnie mieszkał w Krakowie. W 1946 roku napisał swoją najgłośniejszą sztukę – Dwa teatry. Studiował nauki przyrodnicze, w Lozannie uczył się w Instytucie Rolniczym.

W ostatnich latach życia usunął się w cień, a w wieku 76 lat ożenił się z Anitą Szatkowską ale nadal żył samotnie. Zmarł 16 marca 1970 roku w Warszawie.

 

104 total views, 1 views today

ŚWIĘTO NIEPODLEGŁOŚCI OBCHODZONE W GORZOWIE WIELKOPOLSKIM

20241111_10260420241111_10462020241111_114818ORKIMG_3909IMG_3911

Foto Grzegorz Milewski

Mszą św. w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gorzowie Wielkopolskim rozpoczęły się obchody 106. rocznicy święta Niepodległości Polski. Eucharystii przewodniczył były proboszcz katedry, obecnie proboszcz par. św. Wojciecha i kapelan „Solidarności” ks. Zbigniew Samociak.

We Mszy św. uczestniczyli m.in licznie zgromadzeni  mieszkańcy miasta, harcerze, przedstawiciele NSZZ „Solidarność”.

Przed rozpoczęciem nabożeństwa „Hymn do miłości ojczyzny” Ignacego Krasickiego, który był pierwszym w czasach rozbiorów utworem polskiej liryki patriotycznej, deklamował aktor Aleksander Podolak.

Proboszcz katedry ks. Mariusz Kołodziej przypomniał, że dzisiejszy dzień jest czasem zadumy nad ojczyzną – Polską ubiegłych wieków, jak również Polską dzisiejszą, nad bohaterami lat minionych i tymi, którzy dziś troszczą się o jutro. – Trwamy dziś na modlitwie w miejscu szczególnym dla naszego miasta, które m.in. dzięki śp. ks. Witoldowi Andrzejewskiemu było ostoją wolności – powiedział kapłan.

Natomiast ks. Zbigniew Samociak w kazaniu wielokrotnie cytował słowa św. Jana Pawła II, mówiące o tych, którzy życie oddali za Polskę. – Jak zawsze z niepokojem spoglądamy na młode pokolenie, czy podejmie trud, ciężar i obowiązek bycia spadkobiercami tego co otrzymaliśmy od przodków. Prośmy dziś Boga aby pomógł nam właściwie zagospodarować odzyskaną wolność, prośmy o to by zapanowała wreszcie zgoda i pojednanie w naszym kraju – powiedział duchowny.

Po Mszy św. pochód przeszedł do Skweru Wolności, gromadząc się w samo południe przy pomniku marszałka Józefa Piłsudskiego, gdzie odbyły się dalsze uroczystości z udziałem przedstawicieli Kościoła, władz miejskich, samorządowych i parlamentarzystów, Sybiraków i pionierów miasta.

Wartę honorową pod pomnikiem Marszałka zaciągnęli harcerze gorzowskiego hufca Związku

Harcerstwa Polskiego oraz kadeci Gorzowskiego Korpusu Kadetów z Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących.

W Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Zb. Herberta z pieśniami patriotycznymi wystąpiła Orkiestra Siedlice – Ochotniczej Straży Pożarnej. Na placu katedralnym zespół Mali Gorzowiacy oraz Gorzowska Orkiestra Dęta zaprezentowali wspólny koncert pieśni patriotycznych.

IMG_7537-1

Foto Jan Wojtanowski

W przeddzień narodowego święta w gorzowskiej katedrze z koncertem pieśni wystąpił Chór „Cantabile” Miejskiego Centrum Kultury pod kierunkiem Jadwigi Kos.

Budynki Filharmonii Gorzowskiej i urzędu miasta zostaną dziś podświetlone na biało-czerwono.

 

145 total views, no views today

DRUGI DZIEŃ GORZOWSKICH SPOTKAŃ TEATRALNYCH NALEŻAŁ DO FUNDACJI TKWADRAT

TYDZTYLKO

Podczas drugiego dnia Gorzowskich Spotkań Teatralnych Fundacja TKwadrat z Warszawy pokazała spektakl  „Tydzień, nie dłużej…” autorstwa Clementa Michela w  reżyserii Anny Małman, czyli Andrzeja Nejmana. Wystąpili Andrzej Nejman, Agata Pruchniewska, Paweł Małaszyński. Scenografię przygotował także Andrzej Nejman.

O tej sztuce na wielu portalach można przeczytać między innymi: – W spektaklu „Tydzień, nie dłużej…” wkraczamy w świat absurdalnej komedii niemałżeńskiej. Głównym bohaterem jest Paul, który – nie mając odwagi cywilnej do zakończenia związku – postanawia poprosić o pomoc w tym… swojego przyjaciela. Fabuła to mieszanina humoru, niespodziewanych zwrotów akcji oraz subtelnych refleksji na temat miłości i relacji międzyludzkich. To historia, w której szukanie wyjścia z impasu staje się absurdalnym doświadczeniem, pełnym nieprzewidywalnych sytuacji. Błyskotliwe dialogi, humor sytuacyjny i wartkie tempo akcji sprawiają, że spektakl jest idealnym wyborem dla tych, którzy pragną zarówno rozrywki, jak i chwil do namysłu – dowiadujemy się z opisów na portalach teatralnych.

Z interpretacją rozpoczynającą się od wyrazu „Fabuła” kompletnie się  nie zgadzam. – Błyskotliwe dialogi – bywają, wartkie tempo nie jest wartkie, a to, że spektakl jest idealnym wyborem dla tych, którzy pragną rozrywki, oraz chwil do namysłu – uważam za nieporozumienie.

Zwyrodniały tekst nigdy nie może być rozrywką. A w tym spektaklu opis rozjechanego i rozerwanego ciała, który jest prawie myślą przewodnią tego przedstawienia to jest zbrodnia.  Biorąc nawet pod uwagę fakt, że za naszą polską granicą dzieją się tragedie dotyczące właśnie ludzkich ciał. Bez względu na to czy to ciało kobiety czy mężczyzny. W spektaklu opis dotyczy akurat kobiety – matki.

 Tak. Jest to tylko opis snu, ale czemu on ma służyć? Bo ludzie się śmieją? A śmieją się, bo napisano, że to KOMEDIA?

Nie, to tragedia! Tragedia nie tylko dla widza ale może szczególnie dla aktorów, których mi  żal.

Widzowie, z którymi rozmawiałam byli zniesmaczeni, jeden z nich powiedział: – Dobrze, że nasz teatr takich sztuk nie robi.

Po spektaklu odbyło spotkanie z aktorami w Art. Cafe, które poprowadzili Magda Dwurzyńska i Konrad Pruszyński.

Aktor Paweł Małaszyński powiedział między innymi: – Jest tak, że podczas festiwali czy spotkań, kiedy część publiczności jest na spektakl zapraszana, czyli to są notable, osoby dystyngowane, reprezentujące urzędy, to w przypadku sztuki, która zaczyna się od walenia kobiety po pysku, a potem matka jest rozjechana przez ciężarówkę to my rzeczywiście czujemy, że ta publiczność ma wątpliwość, czy na pewno powinna tu być. Ale potem mam nadzieję, że udaje nam się przekonać widzów, że nasi bohaterowie jednak nie są ani przemocowcami ani draniami tylko po prostu są trochę głupkowaci – powiedział Małaszyński.

Magda Dwurzyńska zauważyła, że dzisiaj chyba te wątpliwości zostały rozwiane ponieważ były salwy śmiechu na widowni.

Potwierdzam, salwy były.

Wanda Milewska

 

 

106 total views, no views today

ZADZWONIŁY DZWONKI W KOŚCIELE

20240512_180033

Zadzwoniły dzwonki w kościele podczas Eucharystii. W tym momencie dziecko chodzące po świątyni podbiegło do rodziców i głośno zapytało: – Mamo juś konieć?

Gdy dzwonki ponownie się odezwały, dziecko znowu cudownym głosikiem zapytało: – Mamo juś konieć?

Zaśmiali się nie tylko kapłani przy ołtarzu a było ich czterech i ministranci, ale uśmiechnął się cały Kościół, a Kościół – to ludzie.

Miód wylał się wiernym na serce podczas tej Mszy św.

Jezus błogosławi dzieci

13 Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. 14 A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. 15 Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego». 16 I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.

 

106 total views, 1 views today

DARCZYŃCA PRZEKAZAŁ 75 TYSIĘCY ZŁ NA ZAKUP ORGANÓW DO GORZOWSKIEGO BIAŁEGO KOŚCIOŁA

OrganyBK

Prywatny darczyńca przekazał kilkadziesiąt tysięcy zł na zakup organów do parafii Braci Mniejszych Kapucynów pw. św. Antoniego Padewskiego i św. Stanisława Kostki. Kościół powszechnie zwany jest Białym Kościołem, który jest najstarszą świątynią w mieście. Taką informację przekazał 10 listopada w ogłoszeniach duszpasterskich proboszcz kościoła.

Gwardianin i proboszcz parafii o. Waldemar Grubka powiedział, że pod koniec czerwca tego roku do kościoła zostały sprowadzone z Holandii używane organy piszczałkowe 16-głosowe. Warunkiem pozostania tych organów w kościele, było znalezienie darczyńców, którzy pokryją zakup tego królewskiego instrumentu.

-Dzięki Bożej Opatrzności znalazła się jedna Rodzina, która pokryła całkowity koszt 75 tys. zł. Darczyńcy pragną pozostać anonimowi. Odczytuję to wydarzenie jako cud dla naszego kościoła i początku mojej posługi proboszcza w tej parafii – powiedział o. Grubka, zapewniając o codziennej modlitwie za ten hojny dar. Jednocześnie podziękował organiście  Jackowi Maciakowi za inicjatywę sprowadzenia tych organów do parafii oraz za żmudną pracę przez wiele miesięcy, związaną ze złożeniem instrumentu i strojeniem. Mamy więc za co Bogu dziękować ale także i ludziom – przyznał kapucyn.

Gorzowski Biały Kościół jest świątynią parafialną Braci Mniejszych Kapucynów przy nim  znajduje się Klasztor zakonu. Proboszczem od tego roku jest o. Waldemar Grubka.

W pobliżu kościoła znajduje się rondo, które kiedyś nazwano rondem Zgody, tak przed laty nazywała się świątynia, którą gorzowianie od dawna nazywają Białym Kościołem, gdyż w takim kolorze jest jego elewacja. Obecnie trwa remont świątyni.

– Dawny Kościół Zgody został odbudowany w latach 1947-1948 i poświęcony 6 czerwca 1948 pw. św. Stanisława Kostki, z przeznaczeniem na kościół szkolny. Staraniem gwardianów o. Romana Kotowskiego i o. Apoloniusza Leśniewskiego w latach 1983-1988 zbudowano przy kościele klasztor (proj. Marek Kobus) – duży budynek na planie czworoboku z wewnętrznym wirydarzem, mieszczący także sale duszpasterskie – czytamy na stronie parafii.

 

 

191 total views, no views today

GORZOWSKI KOŚCIÓŁ NAJŚWIĘTSZEGO ZBAWICIELA JAK NA LATERANIE

 IMG_3875IMG_3883IMG_3878

Już po raz 23. odbył się uroczysty odpust w kościele Najświętszego Zbawiciela w Gorzowie Wielkopolskim. 9 listopada licznie zgromadzeni wierni modlili się w Eucharystii dziękczynno – błagalnej z udziałem  księży gorzowskich kościołów. Proboszczem parafii od początku jest ks. Andrzej Tomys. Mszy św. odpustowej przewodniczył proboszcz katedry WNMP ks. Mariusz Kołodziej.

Ks. Andrzej Tomys przypomniał wiernym, że uroczystość odpustowa przypada zawsze w rocznicę poświęcenia bazyliki laterańskiej w Rzymie, odniósł się także do historii jej powstania na obszarze nazywanym Lateranem, który chrześcijanie otrzymali od cesarza Konstantyna Wielkiego w 311 roku, czyli dwa lata przed ogłoszeniem edyktu mediolańskiego, który zaakceptował wolność wyznania na obszarze Cesarstwa Rzymskiego.

Parafia Najświętszego Zbawiciela powstała z podziału parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski przy ul. Żeromskiego na osiedlu Staszica, która z inicjatywy śp. ks. prof. Romana Harmacińskiego ogłoszona została sanktuarium św. Weroniki Guliani.

Obok niewielkiej świątyni, która znajduje się na terenach po byłym poligonie w powojskowym garażu, wybudowany został okazały kościół, w którym  jeszcze trwają prace wykończeniowe.

Ks. Tomys powiedział, że to doroczne święto jest okazją do dziękczynienia i modlitwy za kolejny rok podążania drogą wiary, za tych którzy odeszli i za nowy nadchodzący czas.

Ks. Mariusz Kołodziej w kazaniu wskazał, że ta uroczystość kieruje wiernych ku  płaszczyźnie, która bywa dziś zapominana a prowadzi ku duchowej przestrzeni naszej codzienności – ku świętości.

Dalej wyjaśniał co oznacza dążenie do świętości cytując m.in. słowa ks. Jana Twardowskiego: „najpierw można wyglądać na świętego, ale nim nie być, potem nie być świętym ani na świętego nie wyglądać, aż wreszcie być świętym, ale tak, żeby tego wcale nie było widać – bo dopiero na samym końcu święty staje się podobny do świętego”. – Patrząc na Jezusa, pomyślmy o naszej drodze do świętości – zachęcał kapłan, zauważając, że każdy człowiek ma swoją drogę ku niej prowadzącą. Jednych ona wiedzie przez ból i cierpienie, innych przez pobożne życie. Ale świętość jest dostępna dla każdego z nas – podkreślił duchowny.

Kapłan pocieszał, mówiąc: – Twoje życie nie musi być idealne, intencje nie muszą być od razu czyste, one się mają oczyszczać…. Przykłady świętych dają odpowiedź, że świętość dla każdego to zwyczajność, normalność. Pokazują świętość o ludzkiej twarzy. Świętość to nie znaczy być grzecznym i wszystkim się podobać, nikogo do siebie nie zrazić. Jezus nie mówi bądźcie grzeczni ale mówi nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię – to jest istota świętości – powiedział ks. Kołodziej.

Gorzowską parafię Najświętszego Zbawiciela ustanowił dekretem 1 lutego 2001 r. ówczesny ordynariusz diecezji zielonogórsko – gorzowskiej bp Adam Dyczkowski. Pierwszą instalacją w tym kościele był w 2005 r. Obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Natomiast w 2015 r. odbyła się instalacja relikwii św. Jana Pawła II. Na terenie parafii znajduje się Katolicka Szkoła im. bł. Piotra Frassatiego, którego Jan Paweł II, w 1990 r. wyniósł na ołtarze.

Tekst Wanda Milewska

Foto Grzegorz Milewski

Także w KAI: https://www.ekai.pl/gorzow-wlkp-uroczysty-odpust-w-parafii-najswietszego-zbawiciela/

111 total views, no views today

ROZPOCZĘŁY SIĘ 40. GORZOWSKIE SPOTKANIA TEATRALNE

 20241109_20050020241109_20065220241109_215247

Spektaklem pt. „WSTYD” w wykonaniu aktorów  Teatru Współczesnego z Warszawy zainaugurowane zostały 40. Gorzowskie Spotkania Teatralne. Widzów Teatru im. Juliusza Osterwy powitał dyr. Jan Tomaszewicz, a aktorki Anna Łaniewska, Karolina Miłkowska –Prorok i Marzena Wieczorek oficjalnie otworzyły jubileuszowe Spotkania.

Komediowy spektakl w reżyserii Wojciecha Malajkata wywoływał oczywiście salwy śmiechu ale dotykał również sytuacji trudnych, niewdzięcznych i niezręcznych, pobudzając w związku z tym do poważnych refleksji. Bo to taki raczej komedio-dramat, ukazujący różnice społeczne, sposoby zachowania, myślenia, przestrzegania zasad czy dostrzegania wartości. Pokazujący też oblicze świata na pozór poukładanego a wewnętrznie zepsutego.

W tym dniu warszawscy aktorzy Izabela Kuna, Jacek Braciak, Agnieszka Suchora i Mariusz Jakus   wystąpili dwukrotnie. Na zakończenie drugiego spektaklu tradycyjnie spotkali się z gorzowskimi widzami w Art. Cafe, a rozmowę z nimi poprowadziła aktorka Magda Dwurzyńska.

Spotkania potrwają do 15 listopada.

Jutro 10 listopada ponownie będą dwa spektakle o godzinach 16 i 19.

Fundacja Teatru Kwadrat z Warszawy, wystawi „TYDZIEŃ, NIE DŁUŻEJ…” w
reżyserii Anny Małman.
Wystąpią: Andrzej Nejman, Anna Cieślak, Paulina Chruściel, Paweł Małaszyński.

11 listopada (poniedziałek), godz. 19.00
LEKKODUCH

Teatr im. Jerzego Szaniawskiego w Płocku
reżyseria: Jan Tomaszewicz
występują: Aleksander Maciejczyk, Szymon Cempura, Maja Rybicka, Jakub Matwiejczyk, Dariusz Poleszak-Hass, Piotr Bała, Mariusz Pogonowski, Magdalena Tomaszewska, Henryk Jóźwiak, Bogumił Karbowski, Katarzyna Wieczorek, Barbara Misiun, Dorota Cempura.

12 listopada (wtorek), godz. 19.00
KWARTET

Lubuski Teatr w Zielonej Górze
reżyseria: Robert Czechowski
występują: Elżbieta Donimirska, Tatiana Kołodziejska, Jerzy Kaczmarowski, Janusz Młyński

13 listopada (środa), godz. 17.00, 20.00
OSZUŚCI

Fundacja Beta Art
reżyseria: Jan Englert
występują: Michalina Łabacz, Gabriela Muskała, Beata Ścibakówna, Piotr Grabowski, Filip Pławiak, Zbigniew Zamachowski

14 listopada (czwartek), godz. 19.00
MY WAY

Teatr Polonia z Warszawy
reżyseria: Krystyna Janda
występuje: Krystyna Janda

15 listopada (piątek), godz. 17.00, 20.00
LILY

Och-Teatr z Warszawy
reżyseria: Krystyna Janda
występują: Krystyna Janda, Mirosław Haniszewski, Natalia Berardinelli, Magdalena Smalara, Mateusz Damięcki, Magdalena Lamparska, Krzysztof Stelmaszyk, Adam Serowaniec

80 total views, no views today

PAPIEROSY DLA DZIECI?

Do kiosku w ruchliwej części miasta podeszły dwie dziewczynki w wieku około 6 i 8 lat. – Poproszę dwie paczki papierosów – posłyszałam stojąc w pobliżu.

Na pewno się przesłyszałam ale się przyglądałam co będzie dalej. Jedna z dziewczynek podała 20 złotych, a pani z kiosku wręczyła dwie paczuszki.

Moja reakcja była natychmiastowa. – Pani sprzedaje dzieciom papierosy? – Powiedziałam  podniesionym głosem. Kioskarka nie zareagowała na moje pytanie.

– Proszę pani to są gumy do żucia – odpowiedziała mi dziewczynka.

Ciemno w oczach mi się zrobiło. Osłupiałam, gdy już mi zajaśniało dzieci się oddaliły. Tylko pani, która obok mnie stała, westchnęła z ubolewaniem, twierdząc, że ten świat się kończy. – To jest nieprawdopodobne, że dzieciom oferują gumy do żucia w formie papierosów, przyzwyczajając je do nałogu. A religię chcą usunąć ze szkół i życia. Nie ma pustych miejsc. Jeśli wypiera się wartości, natychmiast pojawia się zło – powiedziała. I ma rację.

Ktoś to wyprodukował, ktoś to sprzedaje ale też ktoś dał dzieciom na ten cel pieniądze. A mnie ten ktoś na pewno odpowie: – to nic takiego, przecież to tylko guma, albo to tylko zabawa.

NIE, TO NIE JEST ZABAWA. To JEST ZŁO!!!!! TO JEST KRZYWDA WYRZĄDZANA DZIECIOM.

– Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie. Otóż jeśli twoja ręka lub noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie wejść do życia ułomnym lub chromym, niż z dwiema rękami lub dwiema nogami być wrzuconym w ogień wieczny. I jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego – Ewangelia wg św. Mateusza 18:6-9.

 

143 total views, 1 views today