CZY NAPRAWDĘ CHCEMY SZUKAĆ BOGA?

Czy naprawdę chcemy szukać Boga? – pytał podczas rekolekcyjnych rozważań ks. Ryszard Stankiewicz w sanktuarium św. Weroniki przy parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Gorzowie Wielkopolskim. Nauki Wielkopostne potrwają do 24 marca.

Ks. Stankiewicz jest wikariuszem w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Jest również moderatorem Domowego Kościoła, czyli gałęzi rodzinnej Ruchu Światło-Życie.

Pierwszego dnia rekolekcji, kapłan rozpoczął rozważania o poszukiwaniu Boga, zachęcając szczególnie w czasach trwającej pandemii. – Śmierć, choroba jest obok nas. W tej parafii zmarło kilkanaście osób, w mojej o wiele mniejszej – pięć.

Bóg jest obok nas – zapewniał duchowny, twierdząc, że kiedy Jezus widzi, że Go szukamy on natychmiast podbiega i czyni jeszcze inne kroki i daje się poznać. Bóg jest większy od wszystkich naszych marzeń – powiedział duszpasterz, który w rozmowie z milpress przypomniał, że kilka dni temu przewodniczył uroczystości pogrzebowej swojego proboszcza ks. prałata Zygmunta Lisieckiego, który zmarł w wieku 72 lat.

Rozważając temat szukania Boga, duchowny stwierdził, że warto zacząć od ciekawości i odpowiedzenia sobie na pytanie: jaki On jest? Czy naprawdę chcę szukać Jezusa? Może już się przyzwyczailiśmy, że jest jak jest. Jesteśmy jak u siebie i niczego się nie spodziewamy –  pytał homileta, zastanawiając się nad zasadnością modlitwy.

– Może dziś modlimy się dlatego,  żeby nie dotknął nas covid, albo o zdrowie a może o kogoś  zmarłego? Każdy z nas ma jakiś obraz Boga. Może dla kogoś jest staruszkiem z siwą brodą jako naiwny dziadek, a może pełni rolę policjanta a może jest wielki i potężny, który wg nas  nie interesuje się naszym życiem.

Następnie zapewniał ks. Stankiewicz, że Pan Bóg chce być w naszym życiu, pod warunkiem, że Mu pozwolimy.  – Bóg jest czyś większym niż wszystkie nasze oczekiwania, nadzieje i marzenia. Potrzebujemy odwagi by to wszystko zostawić i poszukać kogoś większego.  Warto szukać Jego samego i tu potrzebna jest odwaga. Odwaga do tego by nie realizować swoich marzeń ale żeby marzyć o Bogu aby przekroczyć  granice swojego obrazu o Nim.

Jednak sama ciekawość do spotkania nie wystarczy, potrzebna jest chęć uczestniczenia w życiu Jezusa – zapewniał rekolekcjonista, który przypomniał o znaczeniu życia dla innych, miłości nie egoistycznej ale skierowanej do drugiego człowieka. I nie chodzi tu o wielkie gesty.  Dziś jest ten czas kiedy wzajemna pomoc jest bardzo potrzebna, nawet najdrobniejsza – przypominał.

Nabożeństwu rekolekcyjnemu towarzyszyła nastrojowa wielkopostna muzyka w wykonaniu nowej organistki Aleksandry Modzelan, która pełni tę funkcję od stycznia tego roku. Artystka ukończyła szkołę muzyczną w Słupsku, prowadzenia śpiewu w czasie liturgii nauczyła się od organisty z gorzowskiego kościoła. Była reporterką w gorzowskiej telewizji, pracowała także w Teatrze im. Juliusza Osterwy. Jej mąż prowadzi Klub Szachowy Stilon Gorzów Wlkp. Teść śp. Kazimierz Modzelan był opozycjonistą, działaczem solidarnościowym – pośmiertnie odznaczony „Krzyżem Wolności i Solidarności” nadanym przez Prezydenta RP w 2015 r.

 

 

472 total views, no views today

NABOŻEŃSTWO KALWARII ROKITNIAŃSKIEJ

KALw
Tegoroczne, dwudzieste już nabożeństwo Kalwarii Rokitniańskiej zostanie odprawione w piątek 26 marca br. w ograniczonej formie pozwalającej na zachowanie zasad bezpieczeństwa obowiązujących w czasie pandemii. Zamiast tradycyjnej wędrówki pomiędzy stacjami w plenerze, tym razem uczestnicy pomodlą się w bazylice rokitniańskiej. Rozważaniom będzie towarzyszyć ikona krzyża Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.
Kalwaria Rokitniańska znajduje się przy sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie koło Międzyrzecza.
Program:
godz. 17.00 – Droga krzyżowa w Bazylice
godz. 18.00 – Msza św. z homilią, następnie wystawienie Najświętszego Sakramentu i możliwość adoracji
godz. 20.30  – Modlitwa różańcowa zakończona Apelem Maryjnym
Całość dostępna również w transmisji online na stronie www.rokitno.org i na kanale kościoła w Rokitnie na YouTube.

929 total views, no views today

DROGA KRZYŻOWA W CZASIE DNI KULTURY Z BRATEM ALBERTEM

ALBER

Do końca marca potrwają Dni Kultury z Bratem Albertem, organizowane przez Koło Gorzowskie Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. W tym roku obchodzone są pod hasłem: Z oddali. Ze względu na czas pandemii wszystkie wydarzenia odbywają się on-line.

W programie kulturalnych obchodów zaplanowano m.in.: koncert gitarowy utworów J.S. Bacha w wykonaniu Grzegorza Klickiego, czytanie wybranych dzieł św. Brata Alberta, konkurs fotograficzny, występ młodzieży z II LO im. M. Skłodowskiej – Curie.

W ramach Dni, wczoraj zakończyły się medytacje Drogi Krzyżowej, które prowadzone były codziennie przez 2 tygodnie na kanale YouTube. Rozważania przygotowane zostały przez kleryków Wyższego Seminarium Duchownego w Paradyżu oraz przez mieszkańców schroniska.

Każdego dnia mężczyźni czytali rozważania, które były jednocześnie ich świadectwem. W swoich modlitwach prosili Stwórcę o potrzebne łaski, dziękowali za pomoc i przepraszali za niegodne życie spowodowane najczęściej nadużywaniem alkoholu. Modlitwę współprowadził dr Piotr Kuśmider –  opiekun terapeuta, który jest także prezesem Koła Gorzowskiego.

Rozważania do poszczególnych stacji DK nagrywane były w różnych miejscach schroniska,   w kaplicy, świetlicy, w pokojach i w różnych zakątkach ogrodu, okalającego schronisko dla bezdomnych mężczyzn. Wszystkie modlitwy i rozważania DK wydrukowane były w specjalnym folderze pod tytułem: Głos Brata Alberta.

W internetowej Krucjacie, mężczyźni wyznawali swoje słabości, zapewniali o wsparciu, którego doznają dzięki zawierzeniu Jezusowi. –  Czuję się człowiekiem mało odpornym psychicznie. Paląc papierosa przed schroniskiem myślę o tym jak szybko płyną dni mojego życia. Nie rozumiem czasu Wielkiego Tygodnia, tych nabożeństw ale wierzę w Ciebie Jezu – mówił podopieczny.

– Gdybym mógł cofnąć czas to bym nigdy nie opuścił rodzinnego domu. Pomóż mi Panie abym mógł rozpocząć wszystko od nowa. Proszę o pomoc w relacjach z bliskimi – mówił  kolejny mężczyzna.

W rozważaniach panowie opowiadali migawki z życia: nocleg w  pociągu a potem ogrzewanie przy kaloryferze na dworcowej poczekalni. – Widząc szczęśliwych ludzi  idących do rodzin, myślałem o śmierci. Proszę Cię Panie o siłę – wyznawał bezdomny.

Mężczyźni jak dzieci mówili o swoich słabościach: – Panie próbuję Cię poznać i zrozumieć umysłem trzeźwym  bez używek. Dowiedziałem się, że w trudnych chwilach dobrze jest kontemplować Jezusa na Krzyżu, zacząłem to robić. Jest ciężko! Ale pomaga. Tylko prawda. A wiemy, że zaprzeczenia w tej chorobie to chleb powszedni  – mówił następny podopieczny.

– Pomóż nam Panie wędrować  codziennie trudami naszego Krzyża. Wspomóż w słabościach i ulecz lęki – prosili.

Schroniskiem od lutego kieruje Łukasz Niedźwiecki, który całe dotychczasowe życie zawodowe poświęcił pracy z osobami wykluczonymi społecznie pracując w Zakładzie Karnym. Gorzowskie Koło prowadzi Noclegownię, schronisko – dom brata Alberta i mieszkania treningowe.

Także w KAI:  https://depeszekai.pl/gorzow-wlkp-trwaja-dni-kultury-z-bratem-albertem/

https://www.zyciezakonne.pl/wiadomosci/kraj/gorzow-wlkp-trwaja-dni-kultury-z-bratem-albertem-104932/

609 total views, no views today

GĄSIORKOWA DROGA KRZYŻOWA U KAPUCYNÓW

 GĄS5GonGOnj

Brązową Drogę Krzyżową przekazał 19 marca w darze franciszkanom z klasztoru Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów  w Gorzowie Wielkopolskim artysta rzeźbiarz Jerzy Gąsiorek. Ze względu na pandemię uroczystość nie była nagłośniona, a udział w niej wzięło niewielu wiernych. Ponieważ dzieło znajduje się na zewnątrz klasztoru, wierni mogą w każdym czasie przyjść obejrzeć i pomodlić się.

Klasztor znajduje się przy parafii św. Antoniego Padewskiego i św. Stanisława Kostki, której proboszczem jest ks. Krzysztof Gajewski. Świątynia od kilkudziesięciu lat nazywana jest Białym Kościołem.

Kapłan w rozmowie z milpress powiedział, że przypadek zrządził, iż Krucjata się tu znalazła. – Nazywam ją brązową Drogą Krzyżową nie tylko dlatego, że wykonana jest z drewna ale dlatego, że  jest taka nasza kapucyńska, franciszkańska – stwierdził ks. Gajewski, który przypomniał jej historię.

Ksiądz planował omówić  z artystą sprawy dotyczące kaplicy, gdy przechodzili przez dziedziniec, Gąsiorek dostrzegł siedem wnęk w murze okalającym budynki. – Iskry w oczach się zapaliły panu Jerzemu – powiedział kapłan, przyznając, że  to miejsce nigdy nie było zagospodarowane, choć wcześniej planowano zapełnić je tablicami informacyjnymi.

Natomiast Jerzy Gąsiorek zdradził, że niedawno podobną ale większą Drogę Krzyżową podarował dla hospicjum w Wilnie, które prowadzi s. Michaela Rak, niegdyś wiele lat kierująca Hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wielkopolskim.

–  Gdy zobaczyłem te siedem wnęk, wiedziałem, że jest to miejsce, w którym powinny się znaleźć  moje prace, po dwie w jednej – stwierdził Gąsiorek, zauważając, że nawet nie trzeba było przygotować  zadaszenia, tak jak w Wilnie, gdzie rzeźby wiszą na płaskim murze.

To wygląda tak jakby te wnęki były przygotowane specjalnie do tych rzeźb. – Zrobiłem je ze starych okien z  mojej santockiej wieży, a prace wykonywałem tydzień. Moja Droga Krzyżowa zaczyna się Bożym Narodzeniem przedstawiającym Maryję z Dzieciątkiem Jezus  ukrytym w Jej sercu a kończy sceną Maryi z Synem zdjętym z krzyża.

– Na zakończenie uczestniczyłem we Mszy św. – powiedział Gąsiorek – podczas której ksiądz wymienił moje nazwisko i to było naprawdę dla mnie bardzo sympatyczne – stwierdził rzeźbiarz, który na co dzień przebywa w nadwarciańskim grodzie Santok, a  w zabytkowej wieży utworzył muzeum, które od wielu lat jest atrakcją dla zwiedzających.

Twórca urodził się 17 stycznia 1941 r. w Granowcu. Jest absolwentem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz studiów podyplomowych z muzealnictwa i wystawiennictwa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.

GĄSIOREK55

Jerzy Gąsiorek – rzeźbiarz, malarz, autor wierszy oraz prozy w swojej twórczości wielokrotnie podejmuje tematykę religijną. Od 1984 r. do 2004 r. organizował i był komisarzem Biennale Sztuki Sakralnej w Gorzowie Wlkp. W 1995 r. otrzymał nagrodę im. Brata Alberta. Z jego inicjatywy powstała w Gorzowie druga po Zakopanem kolekcja dzieł Władysława Hasiora. Był założycielem i wieloletnim dyrektorem Biura Wystaw Artystycznych. W 2019 r. wydał książkę pt. Listy do praprawnuka, która jest  autobiografią, a z niej się można dowiedzieć, że także uczył się w seminarium duchownym.

TAKŻE W KAI http://Gorzów Wlkp.: Droga Krzyżowa u franciszkanów – darem twórcy kolekcji dzieł Hasiora

986 total views, no views today

DROGA KRZYŻOWA W GORZOWSKIEJ KATEDRZE. KRUCJATA WG JERZEGO ZGORZAŁKA

 DROOGA5

To jest historyczna Droga Krzyżowa, poprowadzona w pandemicznym okresie w tej gorzowskiej katedrze  – powiedział 19 marca w uroczystość św. Józefa, ordynariusz diecezji zielonogórsko – gorzowskiej bp Tadeusz Lityński przed Mszą św. inaugurującą Rok Rodziny w diecezji.

W odrestaurowanej po pożarze świątyni, który wybuchł w 2017 r. pierwsza Msza św. odprawiona została 1 lutego b.r. Nie wszystkie elementy sakralne są już odnowione, nadal restaurowane są m.in organy a także klasyczna Droga Krzyżowa.

Rozważania Drogi Krzyżowej przygotowało 14 rodzin reprezentujących wspólnotę diecezjalną. Wierni modlili się przed stacjami DK, które stanowiły obrazy autorstwa Jerzego Zgorzałka.

Proboszcz katedry ks. dr Zbigniew Kobus wyraził wdzięczność artyście za udostępnienie prac, które wędrują po gorzowskich kościołach od ub. roku, a są to jedne z jego najnowszych dzieł sakralnych. Artysta malarz przed kilu laty przybył do Gorzowa Wlkp. z Warszawy,   tutaj zamieszkał i tu ma swoją galerię.

Bp Lityński dziękując rodzinom prowadzącym rozważania, polecił je opiece patrona Roku  św. Józefowi. –  Prosimy go aby nas wspierał i towarzyszył wszystkim rodzinom, tak jak bezpiecznie przeprowadzał Rodzinę Świętą po zakrętach i drogach Palestyny czy Egiptu, tak niech przeprowadza rodziny naszej diecezji. W tę modlitwę włączamy rodziny, ich cierpienia i bóle w czasie trudnych doświadczeń i oddajemy je w opiekę – mówił hierarcha.

Natomiast ks. Kobus podkreślił potrzebę szczególnej modlitwy ze względu na to, że rodziny są bardzo zagrożone współczesnymi prądami myślowymi. – Trzeba się za nie modlić by stały na fundamencie najwspanialszej Rodziny – Świętej, której opiekunem i żywicielem był św. Józef, a którego dziś uroczystość przeżywamy – zaznaczył duchowny.

Na zakończenie uroczystości rozdawane były foldery z rozważaniami i obrazami DK autorstwa Jerzego Zgorzałka. A także z obrazem Jezusa Miłosiernego, którego namalował ten sam artysta. Obrazy tej Drogi Krzyżowej stoją na specjalnych stelażach, które także wykonał twórca.

Jerzy Zgorzałek  ur. się w 1944 r. w Równem na dzisiejszej Ukrainie.  Przez wiele lat mieszkał w Warszawie, tam miał pracownię malarską i galerię. Umiejętności swoje doskonalił w pracowni  pejzażysty i pedagoga Jerzego Baurskiego. W 2012 r. otworzył galerię w Gorzowie Wielkopolskim. Jest żonaty, ma jedną córkę.

W rozmowie z KAI artysta powiedział: – to, że namalowałem obrazy sakralne to był typowy cud, bo ja nie byłem  człowiekiem jakimś bardzo uczęszczającym do świątyń. O wielu tematach religijnych nigdy nie słyszałem – wyznał, przyznając, że od tego momentu coraz bardziej zgłębia wiedzę religijną i otwiera się na wiarę. Powiedział, że do namalowania Jezusa Miłosiernego skłonili go znajomi ze wspólnoty Odnowa w Duchu św.

Wcześniej namalował św. Barbarę, także na prośbę ludzi z kościoła gdzieś pod Wrocławiem. Potem koledze namalował Matkę Boską Katyńską, a na prośbę sąsiadów – małżeństwa, które należy do Odnowy w Duchu św. namalował Jezusa Miłosiernego.

Poświęcenie obrazów DK  Jerzego Zgorzałka odbyło się we wrześniu ub. roku w kościele pw. św. Józefa Rzemieślnika w Wawrowie koło Gorzowa Wlkp., którego proboszczem jest ks. Andrzej Kołodziejczyk.

Także w KAI: https://www.ekai.pl/bp-litynski-to-jest-historyczna-droga-krzyzowa-w-gorzowskiej-katedrze/

808 total views, 1 views today

WSPOMNIENIE O KS. ZYGMUNCIE LISIECKIM

POG5LIS5

Pisze: Marzanna Leszczyńska

Można Go było spotkać będąc w teatrze, na koncertach Muzyki w Raju w Paradyżu, w filharmonii. Zawsze podszedł i zagadał. Pierwszy raz spotkałam Go na Marszu zaraz po śmierci Jana Pawła II. Rozpoznał nas z dziećmi, szliśmy przez moment razem i szybko nawiązała się rozmowa. Parę razy nas odwiedził prywatnie w domu i często podczas kolędy. Szybko spostrzegłam, że interesuje się sztuką, ma dużo do powiedzenia, a ponieważ ja też mam takie zainteresowania – mieliśmy wspólne tematy.

Proboszcz ks. Zygmunt Lisiecki miał głos jak dzwon, chciało by się powiedzieć głos jak Dzwon Zygmunta. Pięknie śpiewał, kto mógłby się z Nim równać? Świetny głos, aby nim ganić, ale w tym celu nigdy swojego głosu nie używał. Potrafił wyrazić niezadowolenie, ale za każdym razem inaczej.

Kiedyś przyszedł i przyniósł nam książkę ks. Adama Szustaka. Spojrzałam z rozczarowaniem – „Langusta na Palmie?” spytałam nie umiejąc ukryć niechęci do autora książki. – Nie? A dlaczego? -zapytał i wysłuchał. „To kogo słuchasz, jakie masz autorytety? – pytał. Piotra Pawlukiewicza – odpowiedziałam. To od Niego dowiedziałam się, że tak ciężko chorował, nie wiedziałam. Zmarł w 2020 roku tuż przed Wielkanocą w pandemii  podobnie jak nasz ks. Zygmunt Lisiecki.

Gdy do nas przybył usłyszeliśmy, że jest liturgistą. Zaczęły się porządki od samego początku. Inaczej zaczęły wyglądać chrzty w naszym kościele. Edukował. Do dzisiaj przed przyjęciem Komunii św. mam zakodowane, że przyklękamy.

Parę razy wzięłam udział w całodziennym majowym czytaniu Biblii. Tak, to była świetna inicjatywa. Rozdawał potem na pamiątkę uczestnikom  obrazki, były tak piękne zawsze, że szkoda ich było wrzucać do szuflady. Moje są oprawione i zdobią ściany naszej biblioteki w domu.

I to ostatnie moje, niefortunne czytanie w kościele jesienią…

Nie miałam przy sobie okularów. Podszedł tuż przed mszą z prośbą, abym zrobiła czytanie. – Nie mam okularów – powiedziałam. – Litery są duże – stwierdził. Zgodziłam się, weszłam na mównicę przeczytałam pierwsze zdanie, a litery zaczęły się rozmywać. Mój wzrok miał ten gorszy dzień.

Powiedziałam tylko, że przepraszam wszystkich, ale nie mam okularów i nie widzę dobrze. Zeszłam, a dzieła dokończył mój mąż. Ks. Zygmunt wziął mnie w obronę na końcu mszy. Mam wrażenie, że był przekonany, że to było wynikiem tremy.

Wychodził z różnymi propozycjami zaangażowania się w życie naszego kościoła ale ja …często odmawiałam. Żyłam w innym świecie, złapałam bakcyla tańca, mąż miał dużo wyjazdów związanych z pracą, byliśmy jak w kołowrotku. Chyba rozumiał, często mówił, że on żyje w innym świecie. Ale nie patrzył na te moje tańce z politowaniem, tak jak patrzą nauczyciele na ucznia, który opuszcza ich lekcje z innych powodów. Kiedyś skontaktował nas z „Gościem niedzielnym” gdzie udzieliliśmy wywiadu o naszym hobby. Gazeta była z płytą „Walce wiedeńskie” i do dzisiaj jej słuchamy.

Dzisiaj stojąc tu przed kościołem na mszy żałobnej właściwie teraz dowiedziałam się kim był nasz proboszcz prałat Zygmunt Lisiecki. Minęło tyle lat, a ja dzisiaj dowiaduję się, że 200 razy przeczytał Biblię, był jej znawcą, ma niesamowitą bibliotekę, a anegdoty na temat jego wiedzy nigdy do mnie nie dotarły. Nie miały szans, bo ja ciągle gdzieś gnałam. Ja, która przez 5 lat pobytu we Wrocławiu chodziłam regularnie na spotkania biblijne i je uwielbiałam nie wiedziałam, że w mojej parafii prowadził takie proboszcz. Stoję i wysłuchuję wspomnień, tyle informacji. Przez całą mszę rozkręca się spadanie płatków śniegu z nieba, nie ma wiatru, takiego śniegu jak z bajki dawno w Gorzowie nie widziałam. Ogromne płaty spadają przez całą mszę. Śnieg pada i znika, nic nie pozostaje. Ten śnieg jest jak te informacje, które się teraz przedostały z jakiejś  wielkiej koperty i nagle wszystkie razem spadły, może nie znikną ale Jego już nie ma jak tych płatków pięknych teraz.

Kilkakrotnie powtórzone na końcu z żalem w głosie słowo: „Niepowtarzalny”.

Pozostawił po sobie świadectwo odczytane jak testament dla swoich parafian: „Od dziecka wierzyłem w Boga i nadal wierzę”. I ta zgoda z wolą Bożą: „ Jeśli Pan Bóg, uważa, że już na tym świecie nic więcej nie zrobię, daremne są Wasze starania”(słowa i zarazem podziękowania dla szpitala i medyków).

Włączam wiadomości i słyszę: „ Kobieta w kościele Mariackim opluła księdza, ks. w woj. mazowieckim pobity śmiertelnie. Znowu jakaś ofiara ks. pedofila.”

Umarł wspaniały ksiądz, skromny, z wielką wiedzą.

Dowiedz się człowieku zanim powtórzysz, że wszyscy księża to pedofile,  napiszesz z dumą i błyskawicą na facebooku, że chcesz apostazji, że to nie wszyscy ale niektórzy. Może właśnie Bóg przez tę śmierć straszną i nie do uwierzenia dla mnie – chce otworzyć te zaślepione oczy? Zastanów się czy nie krzywdzisz niewinnych?

My parafianie z ulicy Chodkiewicza powinniśmy w hołdzie naszemu proboszczowi „pociągnąć” dzieło ks. Zygmunta szerzenia czytania i poznawania Biblii. Mam nadzieję, że ktoś przejmie tę pałeczkę  i ta wspaniała inicjatywa będzie rozkwitać w przyszłości.

 Marzanna Leszczyńska

858 total views, no views today

POLSKA PANDEMIA

Polska pandemia

Starsza kobieta zamknięta lockdownem

Słucha moich opowieści

O mieście

 

Co jest teraz  w mieście?

Cisza – powiadam

Ale co jeszcze?

 

Jeszcze nie ma teatru, biblioteki

Filharmonii i kina

Jest głusza w mieście!

 

 

666 total views, no views today

BIEGACZKA KORNELIA LESIEWICZ U PREZYDENTA GORZOWA WLKP.

KOR

 Info wg Wydział Promocji i Informacji

Prezydent miasta Jacek Wójcicki podziękował biegaczce Kornelii Lesiewicz za emocje, które na bieżni przyniosła gorzowianom i za sukcesy, z których są dumni.

Młoda zawodnicza AZS AWF Gorzów ostatnio dostarczyła swoim kibicom wielu emocji. Najpierw w lutym, podczas Halowych Mistrzostw Polski, pobiła rekord kraju juniorek, osiągając najlepszy wynik w historii europejskich zawodniczek w jej wieku. W marcu w Toruniu wywalczyła ze sztafetą 4 x 400 metrów, podczas halowych mistrzostw Europy, brązowy medal.

Gratuluje i w imieniu mieszkańców Gorzowa proszę o jeszcze – tak prezydent Jacek Wójcicki przywitał Kornelię podczas spotkania w Urzędzie Miasta. Kornelii towarzyszył trener Sebastian Papuga i mama.

Kornelia opowiedziała o przygotowaniach do zawodów i największym marzeniu, jakim jest występ w reprezentacji Polski podczas igrzysk olimpijskich w Tokio.

Jestem przekonany, że Twoja kariera dopiero się zaczyna i jeszcze przez wiele lat będziemy mieli okazję wspierać Cię i kibicować, a także nagradzać za największe sukcesy – zapewnił prezent Wójcicki i przekazał Kornelii decyzję o przyznaniu jej nagrody za szczególne osiągnięcia sportowe w ubiegłym roku oraz stypendium sportowe na rok 2021.

Dodatkowo Miasto zawrze z Kornelią umowę na promocję i włączy młodą zawodniczkę do grona ambasadorów kampanii GORZÓW #StądJestem. To zaplanowane na kilka lat działanie wizerunkowo-promocyjne z wykorzystaniem autorytetu i wizerunku znanych i lubianych mieszkańców Gorzowa lub z miastem związanych.

W spotkaniu z mistrzynią biegania prezydentowi towarzyszyła wiceprezydent Małgorzata Domagała oraz dyrektor Wydziału Sportu UM Piotr Guszpit.

Fot. Łukasz Kulczyński

612 total views, no views today