PROMOCJA KSIĄŻKI „ŻYCIE NIEDOKOŃCZONE” W GORZOWSKIM TEATRZE

GŁOM5GŁomb58

Promocja książki „Życie Niedokończone” odbędzie się 22 lutego o godz. 18.00 w teatralnej Art Cafe w Gorzowie Wielkopolskiego.

„Życie Niedokończone” – to rozmowa z Lechem Raczakiem, którą przeprowadził Jacek Głomb – dyr Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy.

Lech Raczak zmarł 17 stycznia 2020 roku. Dwa lata po jego śmierci, ukazał się zapis rozmowy, na którą namówił Go Jacek Głomb. Książka Życie niedokończone… to opowieść o niezwykłym człowieku, „ciekawych czasach”, w jakich przyszło mu żyć i spojonym z tymi czasami teatrze, który współtworzył. W sposób spokojny, lekko ironiczny wybrzmiewa w książce głos Lecha Raczaka, który sprawiedliwie bez lukrowania wyjaśnia złożoność uwarunkowań politycznych, barwnie przedstawia sylwetki spotkanych ludzi i zaskakuje przewrotną anegdotą.

W gorzowskim teatrze Lech Raczak wyreżyserował w 2015 r. Bal w operze wg Juliana Tuwima

W spotkaniu udział wezmą: Jacek Głomb i Katarzyna Woźniak, adiunkt w Instytucie Filologii Romańskiej.

 

553 total views, no views today

RUSZYŁ KONKURS PISANEK IM. MICHAŁA KOWALSKIEGO

Związek Ukraińców i Zjednoczenie Łemków – zarządy kół w Gorzowie Wielkopolskim oraz Muzeum Lubuskie im. Jana Dekerta w Gorzowie Wielkopolskim zapraszają do udziału w czterdziestym dziewiątym Ogólnopolskim Konkursie Pisanek im. Michała Kowalskiego.

Pisanki, co najmniej pięć sztuk, wydmuszki lub ugotowane „na twardo”, należy zabezpieczyć przed uszkodzeniem. Należy dołączyć kartkę z podanymi: imieniem, nazwiskiem i wiekiem autora oraz informacją, skąd pochodzą motywy zdobień oraz wydrukowaną i podpisaną klauzulę informacyjną o przetwarzaniu danych dostępną na stronie internetowej Muzeum Lubuskiego. Prace przyjmowane będą do 28 marca pod adresem:

Spichlerz – filia Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta w Gorzowie Wielkopolskim ul. Fabryczna 1-3, 66-400 Gorzów Wielkopolski.

Otwarcie wystawy odbędzie się 10 kwietnia 2022 roku (Niedziela Palmowa).

Regulamin konkursu oraz klauzula informacyjna o przetwarzaniu danych są dostępne na:  www.muzeumlubuskie.pl

463 total views, no views today

MIŁOSNE HISTORIE GORZOWA

Pałac Ślubów

Gorzowski Urząd Stanu Cywilnego organizuje dla małżeństw z co najmniej 50 letnim stażem uroczystość, podczas którego jubilaci otrzymują Medal za Długoletnie Pożycie Małżeńskie. Podczas jednej z takich uroczystości jubilatka zaśpiewała mężowi piosenkę, przy której się poznali, na innej jubilat wyrecytował małżonce wiersz, który napisał, kiedy jeszcze zabiegał o jej względy. Ona oczywiście znała go na pamięć i końcówkę recytowali razem.

Pamiętam jubileusz 72 lecia pożycia małżeńskiego, uroczystość była w domu małżonków. Jubilatka z demencją, siwiutka, z warkoczem leżącym na ramieniu, jubilat głaszcząc swoją wybrankę po siwych włosach opowiedział historię ich miłości – wspomina Mirosława Winnicka, kierownik gorzowskiego Urzędu Stanu Cywilnego.

Jubilat był biednym młodzieńcem, mieszkającym z 10 osobową rodziną w jednej izbie, ona panną z bogatego domu. Pokochali się wbrew jej rodzinie. I mimo, że była przyzwyczajona do wygodnych warunków życia, zamieszkała z wybrankiem swojego serca i jego rodziną. To był mezalians, ale dla zakochanych nie miało to żadnego znaczenia.

Opowiadając tę historię starszy, siwy mężczyzna cały czas głaskał swoją Jadzię po jej siwych włosach, a drugą ręką trzymał ją za rękę – dodała.

Medal przyznaje się za co najmniej 50 letni staż małżeński. Raz do USC przyszedł gorzowianin, który chciał zrobić swojej żonie niespodziankę z okazji 25 lecia „wspólnej drogi”. Przyznał, że jest poważnie chory, ale chorobę ukrywa przed małżonką.

Żona otrzymała prośbę o przybycie do Urzędu Stanu Cywilnego „w celu skorygowania niezgodności w aktach stanu cywilnego”. Małżonkowie wspólnie pojawili się w Pałacu Ślubów, małżonka wyraźnie zdenerwowana wezwaniem.

Po wejściu do Sali ślubów, przywitali ich, zorganizowani przez mężczyznę, wokalistka i saksofonista. Jubilaci odnowili przysięgę małżeńską, pan nałożył swojej wybrance na serdeczny palec, na którym była już obrączka, pierścionek. Od Miasta otrzymali list gratulacyjny i drobny upominek.

Wszyscy byliśmy wzruszeni do łez – przyznała Winnicka.

 

Dariusz Wieczorek – Wydział Promocji i Informacji UM

Fot. Bartłomiej Nowosielski

 

454 total views, no views today

GORZOWSKA STATYSTYKA MAŁŻEŃSTWA. NAJDŁUŻSZY STAŻ TRWAŁ 76 LAT.

 LOVE5

Pierwsze małżeństwo w Gorzowie zawarto 9 czerwca 1945 roku. Pan młody miał 29 lat (rocznik 1916), pani młoda 21 lat (rocznik 1924). Najdłuższe stażem małżeństwo w naszym mieście trwało 76 lat (jeden ze współmałżonków zmarł w 2018 roku), obecnie mamy kilka par ze stażem 65, 69, a nawet 70 lat.

Najmłodsi małżonkowie, po otrzymaniu zgody sądu, ślubowali sobie małżeńską wierność w wieku 17 lat (pani młoda) i 19 lat. Najstarsi małżonkowie, którzy stanęli na ślubnym kobiercu, mieli 84 lata (pan młody) i 50 lat (pani młoda). Ślubowali sobie „być ze sobą na dobre i na złe” już drugi raz – poinformowała Mirosława Winnicka, kierownik gorzowskiego Urzędu Stanu Cywilnego.

W Gorzowie nie zabrakło małżeństw „egzotycznych”; gorzowianki mieszkającej we Francji z Nepalczykiem, gorzowianki ze stałym pobytem w Wielkiej Brytanii z Nigeryjczykiem, zdarzało się, że któryś ze współmałżonków pochodził z Libanu, Kamerunu, a nawet z RPA.

 Dariusz Wieczorek – Wydział Promocji i Informacji

 Fot. Bartłomiej Nowosielski

 

444 total views, 1 views today

CHUSTECZKA SZCZĘŚCIA?

Gorzowska fara wypełniona wiernymi 13 lutego w przeddzień dnia zakochanych. Nazajutrz 14 lutego odbędzie się Msza św. w intencji narzeczonych.

Parafianie w maseczkach, niektórzy bez. Państwa europejskie znoszą obostrzenia, niektórzy  ludzie się uodpornili na wszelkiego rodzaju straszenia. Niektórzy niestety się załamali, wymiękli nerwowo. Nie radzą sobie z emocjami.

Podczas Mszy św. jeden z wiernych popija piwo z puszki i nie przebiera w wulgaryzmach. Jego słowa jak echo odbijają się po każdym słowie kapłana. Człowiek siada, wstaje, wkłada kaptur albo go zdejmuje. Ludzie odsuwają się od niego przechodzą do innych ławek.

Pierwsza myśl, która się nasuwa, to: zawiadomić księdza i policję.

Klękam przed Krzyżem prosząc Boga o pomoc i wsparcie dla tego człowieka. I pytam: – co robić?

Po chwili następuje cisza, tylko słychać szloch. Kobieta siedząca w pobliżu podchodzi do mężczyzny, podaje mu chusteczkę. Piękny gest. Sytuacja wydaje się opanowana.

– Przekażcie sobie znak pokoju – mówi kapłan, który nie ma pojęcia co się dzieje na końcu kościoła. Rozrabiaka odwraca zapłakaną twarz, wyciąga rękę do stojącego za nim mężczyzny, ten nie wahając się podaje mu swoją dłoń.

A wcześniej kazanie, które wygłasza duchowny jest dosłownie skierowane do tego cierpiącego człowieka. – Ci, którzy nic nie macie, ci którzy jesteście opuszczeni, którzy cierpicie – jesteście błogosławieni – zapewnia ksiądz, przekonując o Bożym miłosierdziu.

Młody człowiek płacze, ręką chce się wytrzeć ale już w pogotowiu są kolejne chusteczki od eleganckiej kobiety.

Msza się skończyła.

Obie siadamy w ławce obok mężczyzny. – Jak możemy pomóc?

A co tu pomóc, k…a! Ja nie mam gdzie się podziać! Zostawiła mnie dziewczyna, a człowiek u którego znalazłem miejsce się powiesił. Wyszedłem z domu a gdy wróciłem on już wisiał. Wiem, że jestem pier…….y. I co z tego, nie umiem sobie radzić z emocjami. Umiem wszystko zrobić, jestem ślusarzem, stolarzem i nie tylko.

– A dacie mi jakieś pieniądze? Nie, nie dacie!

– Pieniędzy nie damy ale jedzenie możemy kupić.

– Tak? To dobrze, bo jestem głodny.

Proponuję abyśmy wyszli z kościoła.

– A kupisz mi papierosy? – zapytał elegancką panią.

– Tak, kupię ci papierosy i co będziesz chciał to ci kupię ale musisz się wziąć za swoje życie. Bo widzisz co cię czeka, chcesz jak ten co się powiesił?

– Gdyby nie wypił pan piwa, które pan pił w kościele, to mógłby pan się zgłosić do Centrum Charytatywnego do ks. Grządki – powiedziałam.

– Tam nie ma miejsc, już tam byłem, powiedzieli, że wcześniej trzeba zrobić test na covida.

– Niemożliwe! – obie się oburzamy.

Dzwonię do ks. Grządki. Odbiera telefon i potwierdza, że jednak jest taki wymóg, trzeba kupić test w aptece i oczywiście kandydat nie może być po spożyciu alkoholu. Diś może się zgłosić do Ośrodka Pomocy Osobom Nietrzeźwym przy ul. Walczaka po byłej Izbie Wytrzeźwień.

– O nie, na pewno tam nie pójdę,  wolę spać pod mostem, tam mam swoje miejsce.

Stoimy w trójkę przed katedrą, podszedł do nas wikary, chce coś doradzić ale warunek: – trzeźwość – mówi ksiądz.

– Co ty chłopie p………? – Wykrzykuje buntownik.

Po chwili rozluźniamy atmosferę, mężczyzna się śmieje razem z nami ale już po chwili przypomina: – Wiesz co to znaczy zobaczyć człowieka z którym byłeś a on już wisi? Wiesz co to znaczy?

– Tak wiem, masz traumę. Dlatego musisz chcieć dać sobie pomóc.

– Chodź! Teraz pójdziesz  coś zjeść a potem pójdziemy do apteki po test. Jutro się z nim zgłosisz do ks. Grządki.

– To nie żadem ksiądz! To kapelan!

– Dobrze, kapelan. A co to za różnica?

– To jest dobry kapelan, on już mi kiedyś pomógł.

– A czy pamięta pan dzisiejsze kazanie?

– Tak! Wszystko słyszałem. Ja uwielbiam chodzić do kościoła i słuchać kazań.

 

 

 

 

 

 

 

511 total views, no views today

PROMOCJA PUBLIKACJI „CUSTODIA” W GORZOWSKIM MUZEUM

okladka_custodia3.indd

Muzeum Lubuskie im. Jana Dekerta zaprasza na promocję trzeciego tomu publikacji „Custodia. Rocznik Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta w Gorzowie Wielkopolskim”.

Spotkanie odbędzie się 16 lutego 2022 roku o godzinie 14.00 w Zespole Willowo-Ogrodowym – filii Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta  przy ulicy Warszawskiej 35.

Po oficjalnej promocji rocznik dostępny będzie na stronie internetowej Muzeum Lubuskiego www.muzeumlubuskie.pl.

„Cieszę się, że w tym trudnym czasie, pomimo dłuższych absencji powodowanych chorobą, zdołaliśmy opracować i wydać kolejny, trzeci już tom rocznika „Custodia”. Publikujemy w nim bezcenne wspomnienia rodziny Gustawa Schroedera, który był właścicielem posiadłości będącej obecnie główną siedzibą Muzeum Lubuskiego. To wartościowa wiedza i jednocześnie wzruszająca rodzinna opowieść, za którą jestem bardzo wdzięczna. Ponadto zachęcam do zapoznania się z artykułami naszych pracowników i partnerów. Zapewne interesujące okażą się wszystkie, jednak szczególnej uwadze polecam teksty archeologów dotyczące Santoka i wyjątkowego znaleziska – konika z brązu z X–XI wieku, będącego amuletem (?), a także biogram pana Zdzisława Linkowskiego, który najdłużej, bo blisko trzy dekady, pełnił funkcję dyrektora Muzeum Lubuskiego. Zachęcam też do poznania kilku kolejnych skarbów muzealnych, wśród których jest np. sierszeńka (cóż to takiego?)…”
(fragment wstępu dyrektor Ewy Pawlak).

Informuje: Magdalena Kozłowska
Specjalista ds. promocji
Dział Upowszechniania i Promocji

580 total views, no views today

ZAKAZ WSTĘPU NA GORZOWSKIE BULWARY

 BUL5BARKABULBul4

W nawiązaniu do informacji o wysokim stanie Warty i zalanych dolnych tarasach bulwaru informujemy, że sytuacja nie ma wpływu na funkcjonowanie Barki Królowej Jadwigi. Właściciele tawerny zadbali o to, by pomimo wysokiego stanu wody można było „suchą stopą” przejść na statek.

Marta Liberkowska – Wydział Promocji i Informacji (21 lutego 2022)

Ze względu na bardzo wysoki stan Warty, obowiązuje zakaz wstępu na dolne tarasy gorzowskich bulwarów. Schody łączące dolne i górne tarasy zostały przegrodzone taśmą, zamontowano ostrzegawcze tablice.  Zakaz będzie obowiązywać do odwołania.

 Info Wydział Promocji i Informacji

 Fot. GRH

 

465 total views, no views today

POLIGON DRAWSKI W FILMIE „GIEREK” I NADWARCIAŃSKIM ROCZNIKU HISTORYCZNO-ARCHIWALNYM

GIER5GIERGIER6

Tekst i foto Helena Tobiasz

Na ekranach kin wyświetlany jest film „Gierek”. Akcja filmu toczy się w latach 1970-1982 kiedy Edward Gierek jako pierwszy sekretarzem Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (KC PZPR) sprawuje w Polsce władzę. Końcowe sceny przedstawiają internowanie najwyższych władz w ośrodku na poligonie drawskim, po wprowadzeniu przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego (w filmie Antoni Pawlicki jako Generał Roztocki), 13 grudnia 1981 r. stanu wojennego.

Zanim film trafił do kin, dwa poligonowe obozy internowania – w Głębokiem i Jaworzu, opisał z historycznego dystansu dr Zbigniew Mieczkowski w artykule „Obozy internowania na poligonie drawskim oraz obiad drawski” opublikowanym w Nadwarciańskim Roczniku Historyczno-Archiwalnym Nr 25/2018.

Jako miejsce odosobnienia byłych przywódców państwa wykorzystano internat w Głębokiem, podległy Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Olesznie, na co dzień przeznaczony do zakwaterowania kadry podczas szkolenia poligonowego. Wśród 37 osadzonych tu dygnitarzy był m. in. Edward Gierek (w filmie Michał Koterski) i Piotr Jaroszewicz (w filmie Rafał Zawierucha jako Filip) oraz jedna kobieta – Teresa Andrzejewska. Po przywiezieniu do ośrodka, późnym wieczorem, Wysiadłszy z autobusu:– relacjonuje Zbigniew Mieczkowski – Piotr Jaroszewicz, widząc polskie napisy i znane mundury, odezwał się słowami: „Dzięki Bogu, jesteśmy u siebie”. Słowa te padają również w filmie. Dalej, autor opisuje warunki bytowe, personel zabezpieczający ośrodek od strony socjalnej, medycznej i prewencyjno-ochronnej oraz wzajemne relacje między osadzonymi. Polemizuje też z zarzutami, pojawiającymi się w różnych opisach o upokarzająco niskim standardzie ośrodka stwierdzając, że takie przedstawianie problemów świadczy jak tamta władza była daleko od mas.

W oddalonym o pięć kilometrów Jaworzu – Ośrodku Wczasowym Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej, osadzono elitę ówczesnej opozycji solidarnościowej, w sumie 84 osoby, w tym sześć kobiet. Wśród internowanych autor wymienia m. in. przyszłego premiera Tadeusza Mazowieckiego i prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz Bronisława Geremka i Władysława Bartoszewskiego.

Charakteryzując te ośrodki doktor Mieczkowski pisze, że były to obiekty o porównywalnym standardzie, odzwierciedlającym stan państwa dekady gierkowskiej. Na potwierdzenie przytacza, że późniejszy prezydent Bronisław Komorowski podobny obóz internowania w Jaworzu określił mianem taniego ośrodka wczasowego z czasów PRL.

Obozy internowania na poligonie drawskim funkcjonowały od 13 grudnia 1981 r. do przełomu kwietnia i maja 1982 r.

Dr Zbigniew Mieczkowski (ur. 1952 r.) – emerytowany pułkownik Wojska Polskiego. Najdłużej, 17 lat, spędził na poligonie drawskim. Doktorat obronił w Akademii Obrony Narodowej. Po zakończeniu służby wojskowej osiadł w Linownie pod Drawskiem Pomorskim.

Tekst i foto

Helena Tobiasz

574 total views, no views today