UWAGA NA NIEBEZPIECZNE ZABAWKI!

ZAB1ZABA

Informuje Agnieszka Wiśniewska – rzecznik szpitala

Apel chirurgów do rodziców  – uważajcie na niebezpieczne zabawki

Zwracajcie uwagę na to czym bawią się wasze pociechy, apelują chirurdzy z Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp. do rodziców małych dzieci. Niektóre z nich mogą być śmiertelnie niebezpieczne.

– W ostatnich dniach na nasz oddział chirurgiczny trafiło kilkoro dzieci, które przypadkowo lub wiedzione ciekawością połknęły niewielkie magnetyczne kulki – mówi Tomasz Grzechnik, ordynator Oddziału Chirurgii i Traumatologii Dziecięcej z Pododdziałem Urologii Dziecięcej w gorzowskim szpitalu. – To magnesy o bardzo silnym działaniu przyciągającym, które mogą zrobić ogromną krzywdę. W przypadku naszej ostatniej pacjentki kulki, 14- miesięcznej dziewczynki ,  poważnie uszkodziły przewód pokarmowy, doszło do licznych przedziurawień jelita  i ciężkiego zapalenia otrzewnej. Konieczna była operacja Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Mamy jednak świadomość, że dzieci, które mogą trafiać do nas w podobnym stanie po połknięciu takich przedmiotów może być więcej, dlatego apelujemy do rodziców o rozsądny dobór zabawek dla swoich pociech.

Rodziców powinien zaniepokoić brak jakiegoś elementu w zabawce. Jeżeli zabawka jest niekompletna, a nigdzie nie ma należących do niej części, należy bardzo uważnie obserwować dziecko.

Trzeba sprawdzić, czy dziecko nie ma problemów z oddychaniem, czy się nie krztusi i nie sinieje – radzi  Tomasz Grzechnik . – To są bardzo niebezpieczne objawy i jeśli się pojawiają dziecko wymaga pilnej konsultacji lekarskiej. Warto wiedzieć, że jeśli to będzie mały przedmiot to objawy nie muszą wystąpić od razu ale np. dopiero po kilku dniach. Niepokojące powinny być także zatrzymanie stolca, wymioty i silne bóle brzucha. Wywiad i świadomość tego, czym się bawiło dziecko jest kluczem do sukcesu, bo podobne objawy może dawać wiele innych chorób, od zwykłego zapalenia przewodu pokarmowego po zapalenie wyrostka.

 Jeśli już dojdzie do połknięcia jakiegoś przedmiotu (części zabawki, bateryjki czy magnetycznych kulek) nie należy wywoływać wymiotów u dziecka czy podawać środków przeczyszczających – ostrzegają lekarze. Bo takie działanie może wywołać więcej szkody niż pożytku.

– Połknięcie małej monety czy małego fragmentu plastikowej zabawki nie musi być groźne – dodaje ordynator Oddziału Chirurgii i Traumatologii Dziecięcej z Pododdziałem Urologii Dziecięcej – Większość dzieci powinno te elementy wydalić w naturalny sposób. Problemem mogą być baterie. One zawierają toksyczne substancje, które w połączeniu z sokami żołądkowymi mogą prowadzić do przedziurawienia jelita. Połknięcie baterii czy magnetycznych kulek jest bezwzględnym wskazaniem do interwencji chirurgicznej.

To ważny przekaz szczególnie przed zbliżającym się Międzynarodowym Dniem Dziecka, gdy dzieci obdarowywane są różnymi – często wyglądającymi niewinnie zabawkami i prezentami takimi jak magnetyczne kulki czy zabawki napędzane bateriami.

627 total views, no views today

GORZOWSKI TEATR ZAPRASZA NA PREMIERĘ Z OKAZJI DNIA DZIECKA

Program do druku 57

„Noso-Rożek” na Dzień Dziecka

Po długiej przerwie Teatr imienia Juliusza Osterwy w Gorzowie Wlkp. wznawia swoją działalność premierą spektaklu pt.: „Noso-Rożek”.

Iwona Kusiak napisała sztukę przeznaczoną dla najmłodszych widzów, która niesie bardzo ważne przesłanie. Jest to spektakl o poszukiwaniu swojego miejsca na świecie, swoich korzeni, o akceptacji i o tym, że bycie innym wcale nie musi oznaczać bycie gorszym.

W mieście pojawia się tajemniczy Coś-Ktoś, który stanowi swoiste zagrożenie dla społeczności Gorzowa, a przynajmniej tak uważają mieszkańcy. Jest inny. Nie pasuje do nikogo, ani do niczego. Wypił wodę z Kłodawki, kradnie zieleń z ogródków, burzy wizerunek miasta. Mieszkańcy boją się go… Ale czy mają powód?…

Sztuka  inspirowana jest historią Gorzowskiego Nosorożca, który odkryty został w 2016 r. na obrzeżach miasta przy budowie drogi ekspresowej. Szkielet nosorożca pochodził sprzed 125 tysięcy lat. Było to wyjątkowe wydarzenie, ponieważ do tej pory na świecie było niewiele odkryć z gatunku Stephanorhinus Krichbergensis w tak kompletnym stanie.

Spektakl reżyseruje Cezary Żołyński, który do współpracy zaprosił Izę Toroniewicz- scenograf, Arkadiusza Smolińskiego – muzyka i Bartosza Bandurę, który odpowiedzialny jest za ruch sceniczny. Projekt i wykonanie lalki nosorożca Joanna Sapkowska-Pieprzyk. Teksty piosenek – Cezary Żołyński.

W spektaklu występują: Beata Chorążykiewicz, Joanna Ginda, Bogumiła Jędrzejczyk, Przemysław Kapsa, Marta Karmowska, Mikołaj Kwiatkowski, Anna Łaniewska, Jan Mierzyński, Edyta Milczarek, Karolina Miłkowska-Prorok, Artur Nełkowski, Kamila Pietrzak-Polakiewicz, Joanna Rossa, Cezary Żołyński

Premiera spektaklu planowana jest na 29 maja. Spektakle będzie można zobaczyć również 30 maja i 1 czerwca.

Zadanie zostało sfinansowane z budżetu miasta Gorzowa Wielkopolskiego

Wg informacji Ewy Kunickiej
Dział Promocji i Obsługi Widzów

661 total views, no views today

GORZOWSKA „SŁOWIANKA” ZAPRASZA

Słowianka5Sł8

Centrum Sportowo-Rehabilitacyjne Słowianka wznawia w piątek (28 maja) działalność w pełnym zakresie i zaprasza codziennie od godziny szóstej rano do godziny 21.45.

Przebywając w obiekcie należy bezwzględnie przestrzegać reżimu sanitarnego. Maseczka zasłaniająca usta i nos, dezynfekcja dłoni oraz zachowanie bezpiecznego dystansu społecznego są obowiązkowe.

Wszystkie grupy nauki i doskonalenia pływania oraz grupy zajęć w ramach Rodzica z Maluchem w Wodzie, które zostały przerwane w październiku 2020 r., kontynuują zajęcia wg dotychczasowego trybu. Klienci, którzy mają jakiekolwiek wątpliwości bądź pytania w związku z kontynuacją zajęć, prosimy o kontakt z Punktem Informacyjnym pod nr 95 7338 501 lub 95 7338 508.

Pobyt grup zorganizowanych jest możliwy wyłącznie po wcześniejszym zgłoszeniu telefonicznym lub e-mailowym oraz wysłaniu poprawnie wypełnionego formularza zgłoszeniowego, znajdującego się na stronie slowianka.pl w zakładce „Formularze”.

Osoby niepełnosprawne posiadające Kartę Wstępu oraz Weteranów mogą korzystać z bezpłatnego pobytu na basenach „Słowianki” w każdą niedzielę w godzinach od 6.00 do 21.45 oraz w soboty w godzinach od 6.00 do 14.00. 

Karty Wstępu osób, których termin orzeczenia o niepełnosprawności upłynął po 8 marca 2020 roku, w czasie trwania pandemii oraz w okresie 60 dni od dnia ogłoszenia jej zakończenia, automatycznie traktowane są jako ważne.

Od najbliższego poniedziałku (30 maja) Słowianka wznawia zajęcia Aqua Aerobiku i Aqua Stepu. Harmonogram zajęć pozostaje bez zmian.

Szczegółowe informacje na stronie: http://slowianka.pl/

 

Dariusz Wieczorek – Wydział Promocji i Informacji

Fot. Łukasz Kulczyński

614 total views, no views today

S. MICHAELA RAK HONOROWĄ OBYWATELKĄ GORZOWA WLKP.

RAK M5

Fot. wm

Gorzowscy radni na środowej sesji zdecydowali o przyznaniu siostrze Michaeli Rak tytułu Honorowego Obywatela Miasta Gorzowa Wielkopolskiego. Tytuł zostanie nadany 2 lipca, podczas uroczystej sesji Rady Miasta, związanej z urodzinami Gorzowa Wlkp.

Siostra Michaela zasługuje na ten tytuł, bo patrzy na drugiego człowieka z miłością, bez względu na jego wiek, status społeczny czy wyznawaną wiarę, a także przynależność polityczną i zrobi wszystko, by pomóc, jeśli zachodzi taka potrzeba – brzmi fragment wniosku o przyznanie zakonnicy tytułu, pod którym podpisało się kilkadziesiąt gorzowskich organizacji, stowarzyszeń i fundacji.

Siostra Michaela ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego jest związana z Gorzowem od 1996 r. współtworzyła i przez 13 lat prowadziła Hospicjum im. św. Kamila. Na działalność hospicjum pozyskiwała pieniądze dzięki licznym kwestom ulicznym, koncertom charytatywnym czy akcji Pola Nadziei, polegającej na sprzedaży i sadzeniu cebulek żonkili.

Od 2008 r. służy na Litwie, gdzie wybudowała, otworzyła i prowadzi pierwsze hospicjum dla dorosłych, a od lutego 2020 r. kolejne – tym razem dla dzieci.

Odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, uhonorowana wieloma nagrodami, tytułami i medalami, m.in.;  Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości, nagrodą „Chluba Litwy” z okazji Dnia Odrodzenia Niepodległości Litwy, nagrodą „Żurawiny” poznańskiego oddziału Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej, tytułem Miłosierny Samarytanin 2015 roku, nagrodą Kuriera Wileńskiego Polak Roku, statuetką Człowiek -Człowiekowi, przyznawaną przez biskupa diecezji zielonogórsko-gorzowskiej za działalność dobroczynną.

Opr. Wydział Promocji i Informacji

 

658 total views, no views today

KOMUNIKAT W SPRAWIE GORZOWSKICH MIŁORZĘBÓW

HEL5H5HEHELAHella

Poeta Ryszard Krynicki w wierszu Miłorząb pisze, że posadził miłorząb japoński, ale nie wie czy jest on męski czy żeński. Zainteresowani miłorzębami w Gorzowie mogą z całą pewnością stwierdzić, że spośród trzech najpiękniejszych okazów rosnących niemal w samym centrum miasta, jedną damę, strzeliście wyniosłą na placu Staromiejskim, otaczają dwaj dorodni panowie.

Ich płeć zdradzają kwiaty. Egzemplarze męskie wytwarzają pręcikowe, zwisające kotki (bazie), które zrzucane po zakończeniu kwitnienia, na ogół pod koniec maja, ścielą się dywanikami w obrysie korony. Jeden z tych miłorzębów rośnie w muzealnym parku, tuż za ogrodzeniem od strony ul. Warszawskiej, drugi z tabliczką informującą, że jest pomnikiem przyrody, dominuje wśród drzew otaczających Przedszkole Miejskie nr 33 przy ul. Walczaka 4.

Okaz żeński poznać można zarówno wiosną po kwiatach, jak i jesienią po nsionach w osnówce. Zielone kwiaty, osadzone na krótkopędach, składające się zwykle z dwóch zalążków na długich szypułkach widoczne są właśnie w tym, majowym okresie. Nasiona w osnówce o galaretowatej konsystencji, przypominają żółtą, kulistą śliwkę. Po dojrzeniu osówka bursztynowożółta, wydziela nieprzyjemną, cuchnącą woń. Drzewo na placu Staromiejskim kwitnie i plonuje obficie, toteż „owoce” dostrzec łatwo, jesienią (październik – listopad) tak na drzewie jak i opadłe na przyległy trawnik.

O miłorzębach w interpretacji wiersza Ryszarda Krynickiego przeczytać można pod linkiem zanej polonistki oraz pasjonatki gorzowskich osobliwości przyrodniczych Weroniki Kurjanowicz.

http://ryszardkrynicki.podajdalej.link/krynicki-i-milorzab/

Ryszard Krynicki. Poeta, tłumacz, wydawca. Urodzony 28 czerwca 1943 r. w Austrii, w obozie pracy przymusowej, do którego zostali zesłani jego rodzice. W 1945 r. wraz z matką Teofilą w ramach repatriacji, z Ukrainy trafiają do Polski i zamieszkują w miejscowości Tarnów (gm. Lubiszyn). W 1947 r. do rodziny dołączył ojciec Stanisław, początkowo robotnik leśny, później uznany rzeźbiarz ludowy. Ceniony poeta, szkołę podstawową ukończył w Lubiszynie. Maturę zdał w II Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Przemysłowej w Gorzowie Wlkp. w roku 1961, następnie podjął studia polonistyczne na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Obecnie mieszka w Krakowie, gdzie razem z żoną Krystyną prowadzą autorskie wydawnictwo A5.

Weronika Kurjanowicz – znana gorzowska polonistka, urodzona w Grodnie. Przez wiele lat uczyła języka polskiego w Zespole Szkół Ekonomicznych, w którym była także dyrektorem. Wydała m.in samouczki ortograficzne, tomik opowiadań, była korektorem wielu publikacji. Współpracowała z  „Nadwarciańskim Rocznikiem Historyczno-Archiwalnym” , a także z lokalnym radiem, w którym prowadziła audycję „Ugryź się w język”.

Tekst i foto Helena Tobiasz

Foto: Gałęzie gorzowskich miłorzębów z kotkowatymi, męskimi kwiatami oraz okaz żeński na placu Staromiejskim i krótkopędy z kwiatami żeńskimi na końcu długich szypułek.

1,008 total views, 1 views today

KS. ZBIGNIEW STĘPNIAK – BASSO PROFONDO

KS. STĘPNIAK5KS. STEP5

Ks. dr Zbigniew Stępniak znany jest jako ksiądz – basso profondo, czyli artysta  śpiewający najniższym głosem męskim, basowym. Kapłan jest duszpasterzem środowisk twórczych Archidiecezji Warmińskiej. Urodził się w Giżycku, pochodzi z Węgorzewa, mieszka w Olsztynie, posługuje w  Sanktuarium i Parafii Matki Boskiej Fatimskiej. Wątki jego życiorysu przewijają się także w Gorzowie Wielkopolskim.

W rozmowie z Wandą Milewską duchowny  wyznaje, że od lat zmaga się z wadą słuchu, w wyniku czego przeszedł 13 operacji ale zapewnia, że spełnienie daje mu połączenie kapłaństwa z pracą artysty. Obecnie szuka sponsorów na wydanie płyty z pieśniami Stanisława Moniuszki.

Ks. Stępniak wystąpił w 2013 r. na Scenie Letniej Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim. Potem był gościem Moniki Wolińskiej ówczesnej dyrygentki Filharmonii Gorzowskiej. Ma także tutaj rodzinę.

Wanda Milewska: Jak przebiegała Księdza droga kapłańska?

Ks. Zbigniew Stępniak: Ostatnie lata studiów w Wyższym Seminarium Duchownym Metropolii Warmińskiej Hosianum w Olsztynie i pierwsze lata pracy duszpasterskiej przebiegały pod znakiem przedłużającego się leczenia chirurgiczno-laryngologiczno-plastycznego. Pewnie rekordzistą nie jestem, ale mam za sobą 13 operacji chirurgicznych.

Swoją pracę kapłańską zaczynałem w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynku. Pracowałem tam jako wikariusz w latach 1994-2000. Równocześnie byłem katechetą w Zespole Szkół Zawodowych. Moja posługa kapłańska jednak ściśle łączy się z pracą artystyczną i studiami z nią związanymi. Opowiem zatem o tym łącznie.

Choć moja droga do święceń kapłańskich była realizowana zgodnie z planem, to jednak nie była łatwa. Mam wrodzoną wadę – niedorozwój ucha prawego (jako artysta-muzyk nie słyszę na prawe ucho). Długie miesiące, w trakcie ostatnich lat moich studiów seminaryjnych, spędziłem w szpitalu. Jednak święcenia kapłańskie otrzymałem razem z innymi moimi olegami (było nas 21).

W roku 2006 biskup mianował mnie proboszczem w małej parafii niedaleko Barczewa – w Ramsowie. Tam pracowałem trzy lata. Zająłem się remontem pięknego, zabytkowego kościoła parafialnego, prowadziłem mały zespół śpiewaczy, byłem też pomysłodawcą, inicjatorem i pierwszym dyrektorem artystycznym Letnich Koncertów Muzyki Wokalnej „Varmia Gaudet et Cantat” w Ramsowie.

W międzyczasie zacząłem pracę na uczelni: w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Ciechanowie (w Instytucie Filologiczno-Historycznym w Mławie) i na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie.

Od roku 2015 pomagam duszpastersko w Sanktuarium i Parafii Matki Boskiej Fatimskiej w Olsztynie. Od roku 2017 jestem też Duszpasterzem środowisk twórczych Archidiecezji Warmińskiej.

WM: Gdzie się Ksiądz urodził? Z jakiej rodziny pochodzi, kim są rodzice, rodzeństwo?

– Pochodzę z Węgorzewa. Tam spędziłem całe swoje dzieciństwo i młodość. Urodziłem się w Giżycku. Moi Rodzice są emerytowanymi nauczycielami. Mama – była nauczycielem fizyki i wychowawczynią w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Węgorzewie, Tata – nauczycielem matematyki. Mam troje rodzeństwa:  najstarsza siostra – jest lekarzem, druga magistrem analityki a brat- magister inżynier – mechanik precyzyjny.

WM: Jest ksiądz artystą śpiewającym, profesorem na uniwersytecie, do tego nieustannie się kształcącym, autorem wielu publikacji. Jak to wszystko pogodzone jest z kapłaństwem?

– Nie jest to łatwe. Ale jeszcze trudniej było pogodzić działalność artystyczną z obowiązkami administratora parafii.

Przyznaję – ja nie potrafiłem pogodzić obowiązków naukowca i artysty z obowiązkami proboszcza. Dlatego też dość długo pisałem pracę doktorską. Dziś pomagam duszpastersko: odprawiam Msze, spowiadam, głoszę kazania… Nie muszę jednak myśleć, że dach na kościele przecieka, że muszę zamówić węgiel czy drewno na opał, że parafianie na mnie czekają, a ja powinienem być dla nich. Dzielę się swoim kapłaństwem z innymi, ale nie jest to tak angażujące, jak administrowanie parafią. Tę energię mogę spożytkować na pracę naukową, artystyczną, dydaktyczną… Dzięki temu mogę więcej koncertować, jeździć z koncertami za granicę (a często jestem np. na Syberii). Nie byłoby to możliwe bezpośrednio z parafii.

WM: Ma Ksiądz związek z Gorzowem Wielkopolskim, tutaj mieszka Księdza rodzina, kilka lat temu wystąpił Ksiądz w Teatrze im. Juliusza Osterwy i zdradził wtedy, że łączy Księdza przyjaźń z dyr. teatru Janem Tomaszewiczem i jego bratem. Proszę wspomnieć o tych związkach.

– Historia pewnie typowa, jak w przypadku powojennych losów wielu Polaków. Rodzina mojej Mamy pochodzi z Grodna. Po wojnie babcia i jej rodzeństwo przyjechali do Polski. Osiedlali się w różnych miastach: w Węgorzewie, Elblągu, Słupsku, Poznaniu… Z Poznania mój świętej pamięci wuj – Janusz Panasiuk trafił do Gorzowa Wielkopolskiego. Janusz był bratem ciotecznym mojej Mamy. Poznałem go dopiero po latach, jeżdżąc na leczenie do Berlina, później do Lubeki. Bardzo się zaprzyjaźniliśmy i do dziś mam bliski kontakt z Ciocią Basią i kochaną Siostrzyczką – Violettą.

Będąc w Gorzowie usłyszałem od wuja, że dyrektorem teatru jest Jan Tomaszewicz z Węgorzewa. Wiedziałem nawet, że obaj z bratem byli uczniami moich rodziców. Nasze rodziny znały się dobrze. Pewnie i czasu, i odwagi brakowało, żeby odwiedzić Dyrektora (he, he). Kilkanaście już lat temu śpiewałem koncert w Elblągu na spotkaniu organistów diecezji elbląskiej. Po koncercie podchodzi do mnie jakiś pan… Okazało się, że Zbyszek Tomaszewicz, brat Jana. Tak się zaczęło.

Później – byłem na koncertach w Szwajcarii – zadzwonił telefon, numer nieznany… Odbieram – dyrektor Teatru im. J. Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim. Dzwonił z propozycją koncertu w ramach Sceny Letniej Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie. Przy okazji „oberwało mi się”, że musiał się o mnie dowiedzieć od brata. Rozpoczęła się współpraca i cudowna przyjaźń. Na Scenie Letniej Teatru wystąpiłem dwa razy: w roku 2013 – z recitalem przekrojowym i w roku 2016 – z romansami rosyjskimi.

Na zaproszenie Pani Dyrektor Moniki Wolińskiej śpiewałem też w gorzowskiej Filharmonii.

WM: Czy bardziej Ksiądz jest znany jako kapłan czy jako basso profondo?

– Myślę, że znany jestem po prostu jako ksiądz – basso profondo. Jestem dumny z tego, że jestem księdzem. I choć najczęściej występuję w stroju świeckim: w smokingu, fraku, surducie, z muszką, żabotem czy krawatem, to zawsze podkreślam, że jestem księdzem, jestem też wdzięczny, gdy tak mnie przedstawiają prowadzący moje koncerty.

WM: Czy w Krynicy Zdroju poznał może Ksiądz naszego gorzowskiego wokalistę niedawno zmarłego – Eligiusza Sowę, który też należał do Polskiego Stowarzyszenia Pedagogów Śpiewu?

– Niestety, nie miałem okazji poznać Pana Eligiusza, choć też jestem członkiem Polskiego Stowarzyszenia Pedagogów Śpiewu. I żal, bo bardzo zabiegam o takie znajomości, wiedząc, że wiele mogę się nauczyć od tak wybitnych artystów, do których należał Maestro Eligiusz Sowa.

WM: Jak Ksiądz daje sobie radę jako kapłan i artysta w tym niecodziennym czasie pandemicznym? Z jakimi problemami duchowymi spotyka się Ksiądz obecnie? A co z profesją artystyczną? Czy występuje Ksiądz on line?

– Jest to wyjątkowo trudny czas, czas niepewności, odwoływanych koncertów, często w ostatniej chwili. Nawet trudno zliczyć, ile koncertów z moim udziałem zostało odwołanych. Nie jest też łatwo o środki na koncerty on-line. Próbowałem pisać kilka projektów na taką działalność: do Ministra Kultury, do Marszałka Województwa… I mimo pozytywnej oceny moich wniosków, pieniędzy po prostu nie dostałem. Taki los artystów. Ale coś się też zmienia, bo ostatnio występowałem w Ełckim Centrum Kultury w pieśniami polskimi. Był to koncert transmitowany w internecie. Ostatnie pół roku pracowałem nad CD z pieśniami Moniuszki. Sesję nagraniową skończyłem 13 maja br. Szukam sponsorów na wydanie płyty.

WM: Śpiewa Ksiądz o miłości, czy jest Ksiądz człowiekiem radosnym, bardziej dlatego, że jest Ksiądz artystą, czy z powodu kapłaństwa?

– Jestem człowiekiem spełnionym, choć pewnie chciałbym więcej. To spełnienie daje mi połączenie mojego kapłaństwa z pracą artysty. To połączenie sprawia, że rzeczywiście jestem człowiekiem (tak mi się wydaje) radosnym. Śpiewam o miłości – w pieśniach miłosnych, romansach rosyjskich, ale i w utworach sakralnych. Bóg stworzył świat i człowieka na kanwie miłości. Tą miłością chcę dzielić się w wiernymi, ale i z moją publicznością.

Świat jest lepszy, kiedy umiemy dzielić się radością, miłością, dobrem… Te wartości wyraźnie płyną z muzyki, którą wykonuję. Tym się dzielę z moimi studentami. Robię co w mojej mocy, żeby świat był radośniejszy, choć też nie jest mi lekko, o czym wspomniałem wyżej.

WM: Jakie jeszcze  ma Ksiądz pasje?

– Muzyka, śpiewanie, koncerty! Choć przyznaję, że z powodu niedorozwoju ucha prawego muszę na przygotowanie utworów przeznaczyć znacznie więcej czasu niż inni artyści. Korzystam też z wiedzy i doświadczenia nauczycieli śpiewu.

Mam też kilka innych pasji. Od kilku lat jeżdżę na motocyklu – nie szaleję, ale bardzo to lubię. Lubię jazdę na rowerze, na nartach. W Szwajcarii chodzę po górach, a robię to z aparatem fotograficznym i kilkoma obiektywami.  Pasją moją jest też fotografia artystyczna, fotografuję głównie przyrodę. Ale pasją moją są też stare lampowe odbiorniki radiowe (krystaliczny dźwięk), słucham płyt winylowych.

 

Ks. dr hab. Zbigniew Stępniak jest absolwentem Wyższego Seminarium Duchownego w Olsztynie, Instytutu Muzyki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, Podyplomowego Studium Emisji Głosu przy AM w Bydgoszczy. Studia doktoranckie ukończył w Sekcji Muzykologii Teoretycznej i Stosowanej na UKSW w Warszawie. W 2019 r. stopień dra hab. otrzymał na Wydziale Wokalno-Aktorskim Akademii Muzycznej im. I.J. Paderewskiego w Poznaniu.

Jest m.in. pomysłodawcą, inicjatorem i pierwszym dyrektorem artystycznym Letnich Koncertów Muzyki Wokalnej „Varmia Gaudet et Cantat” w Ramsowie oraz spotkań z muzyką sakralną w regionie Mörel w południowej Szwajcarii. Jest członkiem Polskiego Stowarzyszenia Pedagogów Śpiewu, Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków i Stowarzyszenia Polskich Muzyków Kościelnych. W 1999 r. otrzymał dyplom Ministra Kultury i Sztuki „za zasługi w upowszechnianiu kultury muzycznej”. W swoim repertuarze ma utwory kompozytorów od renesansu do współczesności: operowe arie basowe, pieśni, dzieła oratoryjno-kantatowe, szczególnie rzadko wykonywane kompozycje barokowe dla basso-profondo.

Pracuje na stanowisku profesora Instytutu Muzyki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Koncertuje w kraju i za granicą (m.in. w Szwajcarii, Niemczech, Rosji, na Białorusi, w Czechach).  https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbigniew_Stępniak

 Także w KAI: https://www.ekai.pl/ks-dr-zbigniew-stepniak-ksiadz-basso-profondo/

1,503 total views, no views today

KOSZENIE I ŁĄKI KWIETNE W GORZOWIE WLKP.

Informuje Wiesław Ciepiela – rzecznik prasowy UM Gorzów Wlkp.

Jak wyglądać będzie koszenie i kiedy spodziewać się kwietnych łąk w Gorzowie

 Dotychczas średnia roczna ilość zabiegów koszenia trawników wynosiła 4 razy na terenach płaskich w parkach, skwerach i w pasach przyulicznych oraz 3 razy na skarpach.

W związku z różnorodnym charakterem roślinności oraz w zależności od zapotrzebowania i warunków pogodowych, ilość koszeń była modyfikowana – na przykład na głównych ciągach komunikacyjnych lub częściach tych ciągów – koszenia prowadzono 5 lub 6 razy, a w miejscach bardziej ustronnych ograniczano się do 2-3 krotnego koszenia. Modyfikowano też zabiegi koszenia na skarpach.

 Wyjątkiem pozostaje rejon Centrum z parkiem Wiosny Ludów, gdzie przewidziano zwiększony standard koszenia trawników. Polega on na utrzymaniu trawy nie wyższej niż 10 cm, a w przypadku terenów nad Wartą – na błoniach przy ul. Fabrycznej, na Wale Okrężnym, przy ścieżce rowerowej – zabiegi koszenia prowadzono 8 razy w roku.

  Służby miejskie, uwzględniając potrzebę ograniczenia koszeń z powodu coraz częściej występującej suszy zaproponowały nowe kryteria:

– w obszarze Centrum, ze względu na jego reprezentacyjny charakter, miejscowo zmniejszyć ilość koszeń do 2-3 razy w roku – dotyczyłoby to terenów nad Wartą – błoni przy ul. Fabrycznej, Wału Okrężnego i ścieżka rowerowej.

– pozostawienie naturalnie wytworzonych łąk kwietnych na dużych połaciach terenu w miejscach takich, jak: park 750-Lecia, park Górczyński, park Przy Szpitalu Psychiatrycznym, błonia za Filharmonią, błonia nad Wartą czy tereny przy ul. Żelaznej – tutaj kosić maksymalnie 2 razy, ale częściej wykaszać (4-5 razy) strefy bezpośrednio położone przy placach zabaw, siłowniach, fontannach, ciągach komunikacyjnych (około 1,5- metrowym pasem)

– utrzymać, zmniejszoną już w latach wcześniejszych, ilości koszeń na dużych skarpach przy ulicach – Podmiejskiej, Pomorskiej, Księdza Andrzejewskiego, Moniuszki, Bohaterów Warszawy, Olimpijskiej, przy alei Konstytucji 3-go Maja i 11-go Listopada (maksymalnie 2 koszenia), a miejscowo – po ocenie sytuacji pogodowej – zmniejszeniem nawet do jednego zabiegu, z jednoczesnym wykaszaniem w dotychczasowej częstotliwości (2-4 razy w sezonie) pasów bezpośrednio przylegających do krawędzi jezdni i chodników,

– w szerokich pasach rozdziału dróg powyżej 5 m przyjęto plan 2-krotnego koszenia, z jednoczesnym wykaszaniem w dotychczasowej częstotliwości (4-6 razy w sezonie) pasów bezpośrednio przylegających do krawędzi jezdni czy chodników.

Wykaszanie pasów podyktowane jest względami bezpieczeństwa ruchu drogowego, między innymi poprawą widoczności w pasach drogowych,

– ronda oraz wąskie pasy zieleni przyulicznej (szerokości do 5 m) proponuje się utrzymać z dotychczasową częstotliwością (4-5 razy)

 W tym roku, efektów założenia łąk kwietnych powinniśmy się spodziewać w połowie czerwca. Ma to związek z tegoroczną pogodą, która spowodowała opóźnienie wegetacyjne roślin. 

 

596 total views, no views today

W GORZOWIE WLKP. SYMBOLICZNIE ROZPOCZĘTO BUDOWĘ HALI SPORTOWO – WIDOWISKOWEJ

hala55hala7hala8

Fot. Grzegorz Milewski

Uroczyste podpisanie i wmurowanie aktu erekcyjnego pod budowę Hali Sportowo-Widowiskowej w Gorzowie Wielkopolskim odbyło się 19 maja 2021 r.  Obiekt zlokalizowany będzie w sąsiedztwie Centrum Sportowo-Rehabilitacyjnego „Słowianka”. Finansowego wsparcia inwestycji w wys. 22 mln. zł  udzieliło Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, a budżet miasta przekazał prawie 55 mln. zł.

W uroczystości wzięli udział m.in europoseł Elżbieta Rafalska, wojewoda Lubuski Władysław Dajczak, prezydent miasta Gorzowa Wielkopolskiego Jacek Wójcicki, prezes zarządu Centrum Sportowo-Rehabilitacyjnego „Słowianka” Joanna Kasprzak-Perka, przedstawiciele rady miasta Gorzowa Wielkopolskiego oraz samorządu województwa lubuskiego.

Hala będzie składała się z areny głównej oraz pełnowymiarowej sali treningowej. Sala treningowa wyposażona w niewielkie trybuny na potrzeby imprez młodzieżowych, będzie jednocześnie sceną dla areny głównej.

Wykonawcą budowy hali sportowo-widowiskowej w Gorzowie Wielkopolskim jest firma Budimex S.A. Planowo obiekt ma być gotowy na początku stycznia 2023 roku.

752 total views, no views today