GORZOWIANIE WSPIERAJĄ HOSPICJUM W WILNIE

KAUp55
Pierwsze hospicjum w Wilnie kilka lat temu tworzyła s. Michaela Rak, długoletnia szefowa Hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wielkopolskim. Teraz buduje tam hospicjum dla dzieci. Niedawno placówkę na Litwie odwiedziły gorzowianki, które zawiozły dary, natomiast 7 czerwca zakonnica będzie gościć w nadwarciańskim grodzie. Weźmie udział w wystawie fotografii, a potem w spotkaniu w Jazz Klubie „Pod Filarami”.

„…jak siebie samego…” to tytuł wystawy fotograficznej, poświęconej działalności hospicyjnej siostry Michaeli Rak. Wernisaż odbędzie się 7 czerwca o godz. 17 w Cafe Dziki Bluszcz przy ul. Wełniany Rynek 6.

Więcej na:     https://kair.ekai.pl/depesza/570425/show

983 total views, no views today

GORZOWSKA FILHARMONIA ZAMYKA JEDEN SEKTOR PARKINGU

FG1

Jeden sektor podziemnego parkingu przy Filharmonii Gorzowskiej zostanie zamknięty od 10 czerwca – informuje rzecznik prasowy Urszula Śliwińska.

– Jest to spowodowane zaplanowanymi pracami technicznymi i konserwatorskimi. Gorzowianie, którzy zatrzymują auta na tym parkingu proszeni są o usunięcie pojazdów z sektorów A i B na poziomie 1.  Pozostałe sektory pozostaną otwarte. Prace potrwają kilka tygodni – przypomina rzecznik.

 

1,540 total views, no views today

JAN PAWEŁ II NAWIEDZIŁ GORZÓW WLKP. 22 LATA TEMU

JP

Modlitwami w świątyniach oraz Apelem Jasnogórskim przy pomniku papieża Polaka, gorzowianie uczcili 22. rocznicę nawiedzenia ziemi lubuskiej przez Jana Pawła II, na spotkanie z którym przybyło wtedy prawie pół miliona wiernych.

Więcej na: https://ekai.pl/gorzowianie-uczcili-22-rocznice-nawiedzenia-jana-pawla-ii-ziemi-lubuskiej-d570362/

Medal55

Inż. Ryszard Bronisz – organizator gorzowskiego życia gospodarczego, obecnie emeryt, pochwalił się, że posiada w swoich zasobach medal pamiątkowy wykonany z okazji wizyty papieża Polaka autorstwa Zofii Bilińskiej.  Natomiast artystka przyznała, że jest bardzo szczęśliwa, ponieważ jej dzieło zostało zawiezione do Watykanu przez przedstawicieli władz ówczesnego Gorzowa. – I tam ten medal się znajduje. Wykonany jest z brązu, z jednej strony widnieje wizerunek Jana Pawła II na tle witrażu, a z drugiej strony katedra Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

MED77

1,088 total views, no views today

DZIEŃ RODZICIELSTWA ZASTĘPCZEGO W WOJ. LUBUSKIM

30 maja 2019 roku – w ramach obchodów Dnia Rodzicielstwa Zastępczego – Wojewoda Lubuski zaprasza wszystkich zainteresowanych tematyką wspierania rodziny i pieczy zastępczej do skorzystania z porad specjalistów. Zarówno rodziny zastępcze, osoby pełniące funkcje rodzinnego domu dziecka, jak i Ci którzy myślą o rozpoczęciu takiej działalności mogą uzyskać wsparcie specjalistów z tej dziedziny, zgłosić problem lub przekazać swoją sugestię.

Konsultacje odbędą się w godzinach 10:00 – 13:00

w budynku Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego
ul. Jagiellończyka 8
Gorzów Wlkp.
sala 101 I (piętro)

Dzień Rodzicielstwa Zastępczego jest obchodzony w Polsce od 2006 roku. Został ustanowiony na mocy uchwały Sejmu RP w celu poprawy losu dzieci odrzuconych i osieroconych. Obchody mają na celu popularyzację ruchu rodzicielstwa zastępczego.

Wojewoda Lubuski odpowiada za realizację w regionie polityki rodzinnej rządu oraz kontroluje wykonywanie zadań z tego obszaru przez jednostki samorządu terytorialnego. Zadania te obejmują wspieranie rodzin, organizację pieczy zastępczej, adopcje, przyznawanie świadczeń.

969 total views, no views today

LESZEK BOŃCZUK LAUREATEM NAGRODY IM. JANUSZA SŁOWIKA

Relacja Ewy Rutkowskiej

Nagroda im. Janusza Słowika (ur. w maju 1941)

Nagroda przyznawana jest od 2005 roku z inicjatywy nieżyjącej, już znanej działaczki kulturalnej w Gorzowie, Anny Makowskiej.

Wręczenie nagrody za ubiegły rok, odbyło się jak zwykle w Klubie „Pod Filarami. Na początek Przewodniczący Kapituły Nagrody Janusz Dreczka (członkami Kapituły są wszyscy nagrodzeni tą nagrodą) przypomniał sylwetkę Janusza Słowika. Powiedział m.in. „ Był to urzędniuk, zwykły człowiek, obecny tam, gdzie się coś działo w sferze kultury. Ale nie byłoby tej nagrody, gdyby nie Anna Makowska-Cieleń. Statuetki od początku (społecznie) wykonuje gorzowska artystka rzeźbiarka Zofia Bilińska. Tegoroczną zatytułowała „Spirala życia”.

Do tej pory laureatami zostali: Barbara Schroeder, Marek Z. Piechocki, Jerzy Synowiec, Daniel Adamski, Janusz Dreczka, Czesław Ganda, Adam Bałdych, Michał Wróblewski, Tomasz Malewicz, Błażej Król  i Stowarzyszenie „Sztuka Miasta”.

Następnie wymienił wszystkie zasługi i odznaczenia, które posiada typowany do nagrody „Słowika” za 2018 rok laureat, którym został Leszek Bończuk.

Otrzymał on statuetkę z rąk artystki oraz oprawiony certyfikat z następującym tekstem: „Leszek Bończuk jest Laureatem Nagrody Słowika za 2018 rok”.

Laureat w podziękowaniu za wyróżnienie powiedział m.in. : „Przez lata pracy w kulturze nauczyłem się dostrzegania innych. Do wszystkiego potrzebna jest pasja”.

Laureat otrzymał też list gratulacyjny od Prezydenta Miasta, który  odczytał Bogusław Dziekański.

Uroczystość została oprawiona piękną muzyką F. Chopina w wykonaniu  Ekateriny Matokh   absolwentki Akademii Muzycznej w Mińsku na Białorusi. Pianistka pracuje w Szkole Muzycznej w Strzelcach Kraj. Jest też zapraszana do współpracy z gorzowską filharmonią.

Koncert, jak zwykle fachowo poprowadził Marek Z. Piechocki.

Ewa Rutkowska

1,015 total views, no views today

FESTIWAL POETYCKI IM. K. FURMANA /DZIEŃ TRZECI/

Relacja Ewy Rutkowskiej

VIII Ogólnopolski Festiwal Poetycki im. Kazimierza Furmana „FurmanKa”

„Idziemy w miasto”

Dzień trzeci, Santocko i  Gorzów,  Klub „Jedynka”, 25 maja 2019

W tym dniu FurmanKa pojechała do Santocka, w plener. Bo organizatorzy zaplanowali aby poezja została wywiedziona w pole. I popoezjowali i ugościli się…

Po powrocie z wojaży, FurmanKa zatrzymała się na dłużej przy Klubie „Jedynka”. Ostatnim punktem programu tegorocznej edycji Fesiwalu był monodram „Tertium, Ten trzeci świadek w sprawie Hioba” (na podstawie księgi Hioba) w reżyserii Stanisława Miedziewskiego w wykonaniu Caryl Swift ze Słupska.

I tu nie wiem, co dodać. Wg. mnie aktorka nie była dobrze przygotowana. To, że był to jej drugi występ z tym spektaklem, nie tłumaczy zbyt wielu pomyłek i to że w wielu przypadkach po prostu tekst czytała. Problemem było też zrozumienie tekstu (artystka jest brytyjką i po polsku mówi specyficznie). Tym samym trudny temat został jeszcze bardziej zagmatwany.

Tak zupełnie na koniec, FurmanKa w niedzielę podjechała na cmentarz, aby pokłonić się tam spoczywającemu Kazikowi Furmanowi.

I to by było na tyle.

Pomysłodawczynią jak i co? I realizatorką tegorocznej edycji festiwalu była Agnieszka Kopaczyńska-Moskaluk. Ja wiem jak to jest. Dziękuję!

Tak zupełnie na zakończenie.

Wiersz Kazimierza Furmana „Antykonstrukcja miejsca bliskiego”

Miasto

Tych siedem garbów uniesionych, które zatraciły imiona

W imię betonowych przydomków

Ma w nim mejsce każda moja tkanka, każda kość

Niezgody, każdy nerw pozbawiony bólu

I krew, która coraz bardziej się bieli w betonie

Na każdym łbie miasta

Na Piaskach, Widoku, Górczynie

Czuć zapach soli

Którą na plecach warzyli betoniarze

Którą słońce wyciskało z silnych bicepsów

której w oczach, jak w morzu

Poeta, który dotknął ziemi, której grudkę otworzył na dłoni

Na tej wadze ludzkiego zmęczenia

By poznać mozół piętrowania domów

Widział na niej chleb i sól codziennej strawy

Czytał z niej poemat z wody i piasku

Ze stali twardej jak przekleństwa

Na długich ramionach dźwigów unosił ramiona do nieba

Przybliżał wszechświat ku prowincji miejskiej

A kiedy szedł, kiedy dotknął ziemi pozbawionej oddechu

Poznał ból miejsca

Krwiobieg ludzki tętnił gwarem bazaru

Szeleścił banknotami

Złotem rozdzwaniał słońce

Poeta, który wyszedł z betonu, który o drzewo się oparł

Dostrzegł liść jeden, jedyny

A na naim pocięte nerwy natury

Zwisające długimi mackami pajęczyn

Miał przed sobą zakratowaną przestrzeń

Miejsce było zbudowane z konstrukcji prostej

W zamyśle

Tworzyły je pony ścięte

I niezliczone kilometry poziomów

Pion był w służbie umysłu

Poziom zamieszkiwali ludzie

Jestem członkiem poziomów

Moje miejsce jest poziome

Moje myśli biegną przez poziom

Żaden mój ruch nie może prosić o posłuch

Moje prawo do uniesienia palca zostało odcięte na ławie

Pod dom

Mój sen biegnie pomiędzy szczelinami cegieł

Nim stanąłem na tym miejscu, rosło tu drzewo

Było oblężone przez szarą chmarę wróbli

Teraz, kiedy uniosłem głowę, ujrzałem dom

Był ślepy, po stokroć slepy

Stał trochę w poziomie, trochę w pionie

Jest moim wyrokiem, celą, poematem

Ewa Rutkowska

1,107 total views, no views today

FESTIWAL POETYCKI IM. KAZIMIERZA FURMANA

24 maja 2019, Gorzów, Klub „Jedynka”

„Idziemy w miasto”

VIII Ogólnopolski Festiwal Poetycki im. K. Furmana „FurmanKa”

W drugim dniu Festiwalu, w godz. przedpołudniowych, furmanka podjechała do kilku gorzowskich szkół, organizując warsztaty literackie dla młodzieży. Jadąc dalej po Gorzowie, dotarła do dominanty z happeningiem „Furmankologia, czyli Gorzów Kazimierza” w wyk. Marcina Ciężkiego.

O godz. 18 zaparkowała przy Klubie „Jedynka” na ul. Chrobrego.

Panelem dyskusyjnym „Miastoczuły – Kazimierz Furman i jego Gorzów”, do którego zaproszono obu szefów ZLP, O/Zielona Góra Roberta Rudiaka i Gorzowa Ireneusza K. Szmidta, a także znajomą Kazimierza, poetkę z Zielonej Góry Jolantę Pytel.

Uroczystego otwarcia Festiwalu dokonała Agnieszka Kopaczyńska-Moskaluk

FurmanKa jeździ po Gorzowie, tak jak kiedyś chodził po swoim mieście Kazimierz Furman. Wczoraj parkowała przez WiMBP i przywiozła pisarza Jakuba Małeckiego.

W piątek, na pytanie: „Czy twórca może odcisnąć swoje piętno na miasto”. Odpowiadali zaproszeni goście:

Robert Rudiak – Kazimierz Furman miał świadomość, że pisze dobrze. Był swoistym wagabundą, sam tworzył swoją legendę. Był jak kolorowy ptak. Na pewno fascynował się twórczością T. Różewicza, ale poszedł swoją drogą. W Zielonej Górze miał swojego odpowiednika, też kolorowego ptaka, z którym się przyjaźnił.  Był to Mieczysław Warszawski.

Pan Robert Kazimierza Furmana poznał w Gorzowie w roku 1995, na konkursie poetyckim im. Papuszy. Od tamtego czasu spotykali się na różnego rodzaju konkursach i spotkaniach literackich. Miasto Kazimierzowi na pewno było potrzebne do życia. Było to  takie „życiopisanie” w oparciu o cywilizację miejską. Nie krył się z tym, że zarabiał na życie, wygrywając liczne konkursy ogólnopolskie.

Kazimierz był kimś, kto był i będzie rozpoznawalny. Teraz brakuje takich ludzi. Czasem pojawiają się poeci i to z dobrym wejściem, ale giną gdzieś po kilku latach. Gorzów ma takie mocne nazwiska: Oprócz Furmana, są to Zdzisław Morawski, Papusza, Kazimierz Jankowski i obecna, (współorganizatorka festiwalu) Beata P. Klary.

Jolanta Pytel – ostatnie spotkanie z Kazikiem zapamiętała bardzo szczególnie. Powiedział jej wtedy „Jola, ja umieram”. Było to chyba w tym samym roku, w którym odszedł. Razem z Kazikiem była członkiem Koła Młodych. Pisanie wtedy, było: ”ucieczką od rzeczywistości”. Taką ucieczką było też zdobywanie i czytanie  książek innych autorów. W całej twórczości Kazika, widać jego stosunek do miasta. Na dowód tego przeczytała kilka wierszy K. Furmana, m.in. „Do obywatela szarego”i  „Miasto”, tekst poświęcony T. Różewiczowi.

Ireneusz K. Szmidt –  Kazimierz Furman sam stworzył Legendę Furmana. Cały czas pracował nad swoim hałaśliwym wizerunkiem. Był buntownikiem. A bunt w poezji swoje miejsce ma. Miasto znał i opisywał w swoich wierszach. Jak mówił w wywiadach: „Nie pozowałem na kogoś zbuntowanego. Ubierałem się w swoim stylu i wybierałem miejsca, w których bywałem” (była to kawiarnia „Letnia”, Klub Myśli Twórczej „Lamus” i Klub „Pod Filarami”).

Swoje pisanie oceniał w kilogramach. Ale też mówił, że „jest to poezja która może kopnąć”. Pan Ireneusz wspomniał o jego felietonach. Niewiele osób o tym wie, że Kazimierz był dobrym i dowcipnym felietonistą. Przez dłuższy czas pisał felietony do miesięcznika „Arsenał”, (przed laty, wydawnictwo artystyczno-graficzne Krystyny Kamińskiej i Ireneusza K. Szmidta). Przeczytał też dwa zabawne felietony i pokazał wywiad z Kazimierzem dla miejscowej TV z 1999 roku.

Kazimierz Furman miał kilka twarzy. Był dość zamknięty w sobie, niezbyt szybko się zaprzyjaźniał. To on wybierał sobie ludzi z którymi się spotykał.

Podsumowując rolę miasta w poezji: Miasto, to miejsce które pamięta się jako dziecko, miasto w którym się żyje, albo odwiedza, czy nawet wymyśla.

I na koniec: Potrzebna jest monografia Kazimierza Furmana, aby te wszystkie „kilogramy” jego twórczości zostały opracowane i ujrzały światło dzienne.

Kolejną częścią tego dnia Festiwalu był Koncert w wykonaniu Jana Kondraka w Klubie „Pod Filarami”. W ponad dwugodzinnym koncercie śpiewał piosenki z tekstami Edwarda Stachury z muzyką (w większości) Piotra Mikołajczaka.

Po przerwie śpiewał piosenki różne, m.in. B. Okudżawy, Boba Dylana i autorskie.

Był też bis.

FurmanKa organizowana jest dzięki wsparciu MCK Klub „Jedynka”, WiMBP, Klubu „Pod Filarami” i Firmy Enea.

Od początku Festiwal organizują dwie panie: Agnieszka Kopaczyńska-Moskaluk i Beata P. Klary.

Ewa Rutkowska

 

 

1,098 total views, 2 views today

FESTIWAL POETYCKI. SPOTKANIE AUTORSKIE Z JAKUBEM MAŁECKIM

Furmanka zajechała. 23 maja 2019, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Z. Herberta w Gorzowie.  Spotkanie autorskie z Jakubem Małeckim

 Spotkanie to zainaugurowało VIII Ogólnopolski Festiwal Poetycki im. Kazimierza Furmana „FurmanKa”. Festiwal odbywa się pod hasłem „Idziemy w miasto”

Jakub Małecki, pisarz i tłumacz z języka angielskiego. Absolwent Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. W 2017 roku otrzymał stypendium Młoda Polska przyznawane przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

We wczesnej młodości uprawiał sporty siłowe.

Po studiach pracował w banku. Jak powiedział na spotkaniu. Nigdy nie miał kontaktów z osobami piszącymi. Nie pamięta, aby ktoś mu w rodzinie, np. na dobranoc czytał bajki. Ma dwóch braci, którzy nie lubią czytać. Natomiast on kupował książki od dawna. Czytał i lubił wymyślać różne historie. Ale o pisaniu nie myślał. Wszystko, co się od kilku lat dzieje w jego życiu, też go zaskakuje.

Praca w banku była wymagająca, ale i tu znajdował czas, aby napisać jakąś nową historię. Bo pisanie to swoisty oddech, to ucieczka w inny świat, to możliwość bycia kimś innym. Zawsze interesował się niesamowitością, niezwykłością. Tym co przeraża i fascynuje. Inspiruje go też  magia codziennego życia. Pierwsza napisana książka ukazywała świat bardzo oczywisty. Jego książki to opowieści  szczere, prawdziwe i realne, ale i nieco odrealnione. Stara się, aby te opowieści były prawdopodobne. Pewnym zarzewiem jest jakiś impuls, przeczytana lub zasłyszana historia. Potem to obudowuje swoją wyobraźnią. Pamięta szczegóły ze swoich spotkań z rozmówcą i  pamięta rozmówcę. Historii do swoich książek szuka wszędzie. Uważa, że jego pisanie jest smutne, że radości w tych książkach jest  niewiele. Choć prywatnie nie jest smutny.

Prowadząca spotkanie Agnieszka Kopaczyńska-Moskaluk nazwała to jego pisanie „tkaniem dużo cieńszą nitką, jakby pisał „szeptem”.

Pisaniem zajmuje się bardzo poważnie. Jest pisarzem, z tego się utrzymuje. Rzucił pracę w banku. Pisze bardzo regularnie. Uważa, że w pisaniu ważna jest tzw. „żelazna konsekwencja”. Jest tak zorganizowany, że na wszystko ma czas. Także na czytanie. Pewne fakty, które rozwija w książkach dokładnie rozpisuje (w Exelu).

W 2015 roku, ukazała się jego kolejna (ma ich już dziesięć od 2008 roku) książka  pt. „Dygot”. I to ona sprawiła, że  dopiero wtedy zrozumiał czego chce od literatury.

To był przełom. Wtedy zmieniło się jego życie.

Od czasu do czasu trochę wątpi, czy za kilka lat będzie miał jeszcze coś do opowiedzenia, zajmując się takim rodzajem literatury. A chciałby pisać do końca życia. Czy to będzie możliwe?

Już po ukończeniu książki, po postawieniu ostatniej kropki, dalej nad nią pracuje i ciągle poprawia. Drukiem ukazuje się np. trzecia wersja. Zawsze jest to wersja „odchudzona”.

Najnowsza książka ukaże się jesienią. Jest już po długich rozmowach z byłym żołnierzem misji w Afganistanie.

Jako tłumacz starał się napisać dokładnie tak samo jak autor. W prozie tłumacz nie musi być kreatywny.

I były pytania i można było nabyć książki i postać w kolejce po autograf.

Spotkanie pięknie prowadziła Agnieszka Kopaczyńska-Moskaluk

 Ewa Rutkowska

1,062 total views, no views today