WSPOMNIENIE O ROMANIE KASZCZYC

Wspomnienie Ewy Rutkowskiej o Romanie Kaszczyc

ROMANA2

Na Niebieskie Połoniny w końcu maja br. odeszła Romana Kaszczyc. Od lat zwana barlinecką Romą. Malarka, poetka, pisarka, animatorka życia kulturalnego, szczególnie ulubionego teatru. Ceramiczka i dzienikarka. Po ukończeniu studiów na PWSSP we Wrocławiu, zamieszkała na stałe w Barlinku. Tu została zatrudniona w Zakładach Urządzeń Okrętowych, ale dużo czasu poświęcała dzieciom.

W Barlineckim Ośrodku Kultury (wtedy „Panorama”) utworzyła Sekcję Plastyki, gdzie powstawały niespotykane „ciamarajdy”. Barlinek szczycił się także niepowtarzalnym wystrojem. W bardzo wielu miejscach stały różne duszki, duchy i wszelakie ciamarajdy, autorstwa Romany Kaszczyc oraz jej wychowanków. Czasem komuś się to nie podobało, więc może rzucał kamieniami, jak do celu….  . Ja Romanę Kaszczyc pamiętam od jej początków pracy w Barlinku. Pracowałam wtedy w Powiatowym Domu Kultury w Myśliborzu, Barlinek znajdował się w obrębie powiatu. Romana była naszym „naczelnym” wykonawcą wszelkiego rodzaju dekoracji okolicznościowych na różne uroczystości. A ja jej dzielnie w tym pomagałam. Wdrapywałam się na drabinę, zamalowywałam coś tam, czy przybijałam. Cieszyłam się jej życzliwością i przyjaźnią. Bo Romana miała w sobie ogromną życzliwość do ludzi. Cieszyła się życiem. Nie pamiętam, aby jej coś jakoś szczególnie  przeszkadzało.

Kiedyś w Myśliborzu było kino, Romana należała do Rady Artystycznej tego kina i wykonywała wszelkiego rodzaju prace związane z popularyzacją filmów. Zajmowała się oprawą plastyczną spotkań i pokazów. Od zarania dziejów istnieje w Barlinku Teatr Poezji „Wiatrak”, także oczko w głowie Romany. Zajmowała się wszystkim, co składało się na spektakl od strony wizualnej. Być może także pisała teksty. Bo Romana Kaszczyc także pisała. Pierwsza jej  książka to „Dziennik liryczny”, zawierający krótkie teksty, jakby „codziennik”. Dużym zainteresowaniem cieszyła się jej pierwsza kolorowa książka „Duchy z puszczy rodem” , z tajemniczymi, bardzo kolorowymi  własnymi rysunkami.

Swoje opowieści opierała o stare, istniejące  legendy. Pisała też inne książki, np. „Przelewickie opowieści”, czy monografię barlineckiego chóru „Halka”. I wiele innych.

Gdy zaczęłam pracować w WDK w Gorzowie, zapraszałam Romanę w skład jurorów Przeglądu ARA w dziedzinie teatru , a z okazji którejś edycji Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego w pięknych pomieszczeniach na parterze willi Paukscha, w którym mieścił się WDK, zorganizowałam wystawę jej ceramiki. Bywałam czasem  u Niej w pracowni w domu kultury (teraz BOK) i w jej mieszkaniu. Czasem wiązało się to z  odbiorem jakiejś pracy- nagrody w konkursie (np. SMAK). Czasem dostawałam od Niej coś prywatnie. Bywałam na jej wystawach i na otwarciu Galerii Jej Imienia.

Romana Kaszczyc, chyba jako jedna z pierwszych otrzymała „Order Uśmiechu”. Odznaczona została także medalem „Gloria Artis”. Na pewno tych wyróżnień i odznaczeń otrzymała więcej.

Ostatnio, zmagała się  z trudami życia. Żal mi okrutnie, że już Jej nie ma wśród nas. Bo „życie choćby długie, zawsze będzie krótkie…” (W.Szymborska).

Ewa Rutkowska

 

2,108 total views, no views today

MALI GORZOWIACY MAJĄ 35 LAT

DSC086081DSC086471DSC086031DSC086461

Relacja Ewy Rutkowskiej

Fot. wm

Koncert Jubileuszowy z okazji XXXV lecia Zespołu Tańca Ludowego „MALI GORZOWIACY”, Filharmonia Gorzowska, 4 czerwca 2016

Organizatorzy: Stowarzyszenie Przyjaciół Zespołu Tańca Ludowego „Mali Gorzowiacy” i Młodzieżowy Dom Kultury w Gorzowie

W sobotę, dnia 4 czerwca w Gorzowskiej Filharmonii odbyły się dwa koncerty Zespołu Tańca Ludowego „Mali Gorzoiwiacy”, prowadzonego przez  Marię i Krzysztofa Szupiluków. W godzinach przedpołudniowych i po południu. Aby wszyscy chętni, którzy lubią taniec ludowy, mogli w tym święcie  uczestniczyć.

Ja uczestniczyłam w koncercie popołudniowym.

Koncert poprowadził były tancerz, teraz student AM w Gdańsku (12 czerwca broni pracy licencjackiej), Łukasz Reks, witając oficjalnych gości, rodziców i  przyjaciół.

I na scenę wkroczyła radość w różnych kolorowych strojach (m.in. krakowskich, góralskich, kaszubskich, łowickich, wielkopolskich). Wszystkie grupy, a jest ich osiem, w wieku od 7 do powyżej 20 lat (180 tancerzy)  zatańczyły „Chodzonego”. Wzruszenie chyba towarzyszyło całej widowni. Ja miałam wrażenie, że ci najmniejsi tancerze, mają za krótkie nogi…, aby stawiać ten charakterystyczny,  wydłużony krok. Ale wszystko było OK! A ten tłum na scenie i zmieniające się  kolory…. I maluchy i dorośli…  Wszystko to zapowiadało  nie lada widowisko. Ale póki co, Wojewoda Gorzowski w imieniu Prezydenta RP , za szczególne zasługi  wręczył odznaczenia. Złoty Krzyż Zasługi otrzymali Maria i Kszysztof Szupilukowie, Srebrny,  Beata Byczkiewicz i Brązowy Jadwiga Sokulska.

I ponownie na scenie zagościł taniec. Piękne, krakowskie stroje, czapki, pióra, brzęczące pasy to śpiewy i tańce Krakowiaków Wschodnich i ognisty Krakowiak. Tańczy, śpiewa i wiruje kilka  grup tancerzy. A kapela pod kierownictwem p. Beaty Byczkiewicz  grała, aż szły skry… W tej części zobaczyliśmy jeszcze „Jędrzejowe wróżby” na Górnym Śląsku”, Dyngusa na Kaszubach i Wielkopolsce oraz „W Babiej Górze bywom”. Do tancerzy na scenie  dołączają starsi, którzy już nieco wyrośli… w strojach Górali Orawskich.  Teraz, aż zaroiło się od  tancerzy z ciupagami, w kapeluszach z piórami, w kierpcach.  Tańczy „cała scena”. Wszystkich tancerzy jest teraz chyba ponad sześćdziesięciu. I poleciała pod niebiosa słynna Orawa. To trzeba było zobaczyć i usłyszeć.

Ja od czasu do czasu wracałam myślami do mojego kiedyś tańczenia w zespole tańca ludowego przy SP w Pyrzycach. Okazuje się, że nadal pamiętam niektóre przyśpiewki… i zabawy. I bardzo lubię takie zespoły i  koncerty!

W przerwie koncertu odbyła się zbiórka na leczenie małej Ani, też należącej do tego wspaniałego zespołu.

Zespół swoje 35-lecie obchodzi od początku tego roku. Odbywały się m.in. koncerty kolęd w gorzowskich kościołach i zorganizowano zbiórkę krwi „35 litrów na 35-lecie”.  Zespół zwiedził prawie pół świata. Na różnych festiwalach gościł w Ameryce Pólnocnej i Południowej, w Azji, Afryce i w wielu krajach Europy. Prowadzący zespół mają wiele odznaczeń i nagród. M.in w 2006 roku otrzymali honorową odznakę od MKiDN „Zasłużony dla Kultury Polskiej”, a w 2013 roku oboje zostali odznaczeni Orderem Uśmiechu. W historii swojego istnienia zespół odtańczył 1174 koncerty  i przejechał 525 000 kilometrów…

Drugą część koncertu otworzył ognisty Mazur . A w połączonych siłach (razem z old boyami) zobaczyliśmy tańce łowickie.  Potem był ciąg dalszy prezentacji regionów: zabawy wielkopolskie dzieci młodszych, tańce i zabawy z lubelszczyzny oraz tańce rzeszowskie. Swoje solówki miała też kapela. Pomału zbliżaliśmy się do końca tego bardzo żywiołowego, kolorowego i pięknie pomyślanego reżysersko koncertu. Jeszcze w wykonaniu III grupy tancerzy zabawy i tańce kurpiowskie i połączone siły w Oberku. I znów zaiskrzyło, zawirowało, pulsowało radością i kolorami. Oczywiście tą lekkość widzi tylko widz, a tancerze? Niektórzy potem  opatrywali obtarte stopy… Podczas finału, ponownie na scenie pojawili się wszyscy wykonawcy, a dyrektor MDK, p. Krzysztof Szupiluk podziękował wszystkim tancerzom, rodzicom za pomoc, swoim współpracownikom z  MDK-u i widzom. Były podziękowania i kwiaty od oficjalnych władz, m.in. Wojewody Lubuskiego, Prezydenta Miasta Gorzowa, (który wręczył także voucher na 5000 zł i ufondował ogromnego torta), od posłanki na Sejm i pani Kurator Oświaty. Łukasz Reks odczytał list gratulacyjny od p. E.Rafalskiej. Kolejka z kwiatami, upominkami i gratulacjami była bardzo długa… Było też Sto lat. I zaproszenie na zbliżający się kolejny XXIII Międzynarodowy Festiwal Tańca „Folk Przystań’2016”, który odbywać się będzie  od dnia 27 czerwca w Gorzowie. I na koniec zabrzmiała słynna piosenka festiwalowa. To było piękne popołudnie. Gratuluję serdecznie tancerzom, choreografom, muzykom i instruktorom.

Scenariusz koncertu i reżyseria Maria Szupiluk.

Ewa Rutkowska

 

2,698 total views, no views today

XV MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL MUZYKI CHÓRALNEJ IM. FELIKSA NOWOWIEJSKIEGO

DSC085901BOGN

Od 2 do 4 czerwca potrwa XV Międzynarodowy Festiwal Muzyki Chóralnej im. Feliksa Nowowiejskiego w Barczewie na Warmii i Mazurach.

Celem festiwalu jest upamiętnienie postaci i twórczości Feliksa Nowowiejskiego, kompozytora urodzonego w Barczewie, twórcy „Roty” i Hymnu Warmii”, wielkiego patrioty i Polaka, którego działalność była istotnym czynnikiem kształtowania polskiej świadomości na ziemiach północnych. Chodzi również o zachowanie dziedzictwa kulturowego poprzez popularyzację jego kompozycji chóralnych a cappella oraz dzieł oratoryjnych.
Festiwal ma zasięg międzynarodowy i do udziału w nim są zapraszane chóry amatorskie ze wszystkich krajów świata.

Do udziału zakwalifikowały się:

1.Grupa Wokalna „Camerton” przy Miejskim Domu Kultury w  Łaziskach Górnych II dyrygent chóru Grzegorz Kaczmarczyk

2.Gminny Chór Młodzieżowy w Człuchowie przy Gimnazjum Gminnym w Rychnowach dyrygent Maja Sokołowska

3.Chór Żeński Zespołu Szkół Muzycznych im. I. Paderewskiego w Białymstoku dyrygent Anna Olszewska

4.Chór Akademicki Uniwersytetu Techniczno-Przyrodniczego im. Jana i Jędrzeja Śniadeckiego w Bydgoszczy Al. prof. S. Kaliskiego 7, dyrygent Agnieszka Sowa

5.Akademicki Chór Uniwersytetu Gdańskiego dyrygent Marcin Tomczak

6.Chór Miasta Białegostoku przy XI Liceum Ogólnokształcącym im. Rtm. W. Pileckiego Białystok dyrygent Anna Stankiewicz

7.Chór „Cantore Juvenum” Miejskiego Ośrodka Kultury w Policach dyrygent Julia Figiel

8.Szczeciński Chór Chłopięcy „Słowiki” przy Ognisku Pracy Pozaszkolnej w Szczecinie dyrygent Grzegorz Handke

9.Szczeciński Chór Dziecięcy „Słowiki” przy Ognisku Pracy Pozaszkolnej w Szczecinie dyrygent Grzegorz Handke

10.Chór Wokalny „Elegia” Białoruś dyrygent Pietkiewicz Elena Francewna

11.Dziecięcy Chór” Misterius” dyrygent Pietkiewicz Elena Francewna

12.Wyrzyski Chór Męski przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Wyrzysku dyrygent Piotr Jańczak

13.Chór Państwowej Szkoły Muzycznej I st. Przy Państwowej Szkole Muzycznej I stopnia w Szczecinie pod dyrekcją Agaty Czekalińskiej.

14.Zespół Wokalny Minimus 61-244. Poznań dyrygent Sławomira Raczyńska

Jury XV Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Chóralnej im. Feliksa Nowowiejskiego tworzyć będą :

prof. Waldemar Górski-przewodniczący
Dyrygent, Dziekan Wydziału Dyrygentury Chóralnej, Edukacji Muzycznej, Rytmiki i Jazzu Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku.

prof. Elżbieta Wtorkowska
Dziekan Wydziału Dyrygentury, Jazzu i Edukacji Muzycznej Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy.

doc. Rolandas Daugela – Kowno/ Litwa – dyrygent, Dyrektor Artystyczny Międzynarodowych Festiwali Chóralnych Kaunas Cantat.

doc. Sergey Ekimow – St.Petersburg/ Federacja Rosyjska – dyrygent, Dyrektor Artystyczny Międzynarodowego Festiwalu Chóralnego „The Singing World” w St. Petersburgu.

2,076 total views, no views today

JAK PAMIĘTAMY 4 CZERWCA 1989 r. ?

Na pewno każdy tę datę pamięta inaczej, bo był w innym miejscu, innej sytuacji, z kim innym i jeszcze nie wiadomo co można wymienić. Było inaczej, jest inaczej i będzie na pewno inaczej, bo każdy z nas jest inny. Inność drugiego człowieka jest normalnością.

Niektórzy próbują udowadniać, że Czwarty Czerwca 1989 roku nie istniał. A jeśli był, to na pewno fałszywy. Dziwne, że dziś, ci co tak twierdzą nie zapijają musztardy octem.

– O jaką musztardę i ocet chodzi? Przecież zawsze wszystko było!

Nie zmieniajmy historii. Nie mówmy, że nie było Lecha Wałęsy, bo On ciągle dzięki Bogu jest. Mówiąc – Lech Wałęsa – każdy trzeźwo myślący ma na myśli miliony ludzi modlących się pod kościołami, skandujących pod domem przywódcy „Solidarności”. Dzięki tym wszystkim ludziom stało się, co się stało. Czyli otrzymaliśmy WOLNOŚĆ.

Ci, którzy czerpali zyski, kręcąc się nieustannie u boku prezydenta Lecha Wałęsy, piastując wysokie stanowiska dziś twierdzą, że Go nie było, a jeśli był, to szkodził Polsce.

Faktem jest, że 4 czerwca 1989 r.  komuna odeszła, wtedy może jeszcze symbolicznie. Ale to był wielki sukces. Z tego faktu prawie wszyscy Polacy byli uradowani, każdy miał nadzieję, bo bez niej trudno żyć. Dziś widocznie jest za dobrze i niektórzy rodacy nie potrafią, a może nie chcą się cieszyć. To jest tak jak z dzieckiem posiadającym nadmiar zabawek. Zadowolić takiego malucha czy małolata jest bardzo trudno. A jeszcze trudniej doczekać się od niego szacunku, uśmiechu, podziękowania.

Oczywiście, że za dobrze w Polsce nie jest, ale jak ma być dobrze, skoro część Polaków ciągnie wóz w jedną stronę, a druga część w przeciwną. Aż strach pomyśleć, gdy ten wóz się rozpadnie. Kto wtedy będzie walczył o dyszel?

WOLNOŚCI nikt na zawsze nie podarował. Prawie każdy Polak w swoim życiorysie może doszukać się przodka, który przecierpiał dla Ojczyzny, a gdy Bóg pozwolił ją znowu ujrzeć, całowali ziemię i każdy kamień.

Nauka poszła w las!

Z braku Wiary, godności, szacunku, MIŁOŚCI.

Wymieniać jeszcze?

1,921 total views, no views today

SPOTKANIE AUTORSKIE ANTONETTY JAWORSKIEJ

DSC085801DSC085811

„Przyjeżdżając do Polski co parę lat, chciałam całować kamienie, tak się cieszyłam, że jestem w kraju. Serce mi waliło ponieważ jestem w duchu, sercu i ciele – Polką. Emigracja jest bardzo trudna i niezwykle bolesna. I tylko ten może zrozumieć, kto przeżył” – mówiła Antonetta Jaworska, podczas spotkania autorskiego w Gorzowie Wielkopolskim.

Autorka książki pt. „Błyskawice Miłości” spotkała się z czytelnikami 31 maja w Klubie „Jedynka” przy ul. Chrobrego. Przyjechała z Australii, gdzie mieszka od ponad 30. lat.

Decyzję o wyjeździe z Polski podjęła po ukończeniu studiów. Nie znała języka angielskiego,  ale po kursie językowym otrzymała pracę w swoim zawodzie, a z zawodu jest chemikiem, po studiach we Wrocławiu. Po pewnym czasie pracę przerwała ze względów zdrowotnych, na szczęście mogła już sobie na to pozwolić.

Mówi, że dzisiaj może oddać się przyjemnościom i zająć się pisaniem, które daje jej wiele satysfakcji.

„Zawsze interesowałam się muzyką, literaturą i poezją, występowałam w kabaretach. Świat artystyczny zawsze mnie pociągał ale wiedziałam, że już artystką nie zostanę. Za namową syna zaczęłam pisać książkę. Nakłonił mnie abym pisała o Polsce i wspomnieniach z kraju” – powiedziała  pisarka.

Zaczęła przypominać i analizować swoje życie, młodość wspomnienia, polskie obyczaje. I stworzyła pewną historię. Kiedy dała koleżance do przeczytania brudnopis powstającej  książki, ona czytała wieczorami swojemu mężowi. W momencie, gdy czytając doszli do tego, że  bohaterka zaczyna wybierać się na wesele do Polski, według relacji koleżanki, jej małżonek wyskoczył z łóżka i oznajmił, że jutro rezerwuje bilety na wyjazd do kraju, w którym nie byli od 15 lat.

Wesele miało się odbyć na Ziemi Lubuskiej 25 km od Gorzowa Wielkopolskiego. Autorka opisała piękno przyrody krzeszyckiej, miejsca, w którym przebywała u dziadków podczas wakacji. Łąki, pola, chabry i maki. Te właśnie opisy spowodowały nagłą decyzję wyjazdu jej znajomych, do ojczyzny.

Za czym, a może za kim tęskni Rita – bohaterka książki? Jakie przeszkody musi pokonać, aby osiągnąć cel? Czy będzie wystarczająco cierpliwa, by znaleźć wielką miłość? Czy zdąży uchwycić ją w odpowiednim momencie? O tym można się dowiedzieć czytając „Błyskawice Miłości”.

Spotkanie prowadziła Agnieszka Kopaczyńska – Moskaluk.

2,382 total views, no views today

MAŁY KSIĄŻĘ W GORZOWSKIM TEATRZE

Teatr Mały Książę 0151untitled-480311Mały k1Cezary1

Ponadczasowa opowieść Antoine de Saint-Exupéry’ego dla dorosłych i dzieci, przeniesiona na deski gorzowskiego teatru  uczy, rozrzewnia, bawi, pobudza do myślenia. Odsłania kulisy odpowiedzialności, przyjaźni, godności. Pokazuje świat dorosłych widziany oczami dziecka. I można by tak jeszcze długo…….. .

Człowiek jest dziwny, szczególnie ten dorosły, bo zwraca uwagę na rzeczy widoczne i namacalne. A przecież to, co jest najpiękniejsze i najbardziej wartościowe, tego nie widać.

Dlatego dorośli są dziwni? Bo nie widzą niewidzialnego?

Filozoficzna opowieść jest esencją na szczęście, ale czy dziwni dorośli zechcą  z tej esencji  skorzystać?

„Mały Książę” – doskonały spektakl dla widzów w każdym wieku. I tacy byli na premierze w reżyserii Cezarego Domagały, scenografii Natalii Kołodziej, choreografii Marty Domagały. Asystentem reżysera jest Beata Chorążykiewicz.

Skoro przedstawienie było doskonałe, szczęśliwy był aktor i szczęśliwy jest widz, bo ten teatr naprawdę uczy i bawi.

Zwinność i utalentowanie wokalne aktorów /wszystkich/, wykorzystujących zasoby muzyczne Tomasza Bajerskiego – zachwycało, a do tego wyraźne każde słowo. Brawo akustyka. Brawo muzyka – pod kierownictwem Marka Zalewskiego.

Dodatkową przyjemnością oglądania musicalowego przedstawienia był udział trzech młodych debiutantów: Franka, Przemka i Wiktora – w roli Małego Księcia. W premierowym przedstawieniu zagrali razem, w kolejnych spektaklach będą grać na zmianę, ze względu na obowiązki w szkole.

Zadowolony ze współpracy z najmłodszymi aktorami Cezary Domagała powiedział, że za kilka lat wyreżyseruje z nimi  „Trzech Muszkieterów”. Młodzi adepci sztuki, dzięki swojej pracy i talentowi zostali wybrani podczas castingu do zagrania roli Małego Księcia.

Antoine de Saint-Exupéry
przekład: Jan Szwykowski
adaptacjca i reżyseria: Cezary Domagała
muzyka: Tomasz Bajerski
kostiumy i scenografia: Natalia Kołodziej
choreografia: Marta Domagała
kierownictwo muzyczne: Marek Zalewski
asystent reżysera: Beata Chorążykiewicz

Obsada:
Beata Chorążykiewicz
Joanna Ginda
Bogumiła Jędrzejczyk
Anna Łaniewska
Edyta Milczarek
Karolina Miłkowska-Prorok
Kamila Pietrzak-Polakiewicz
Bożena Pomykała-Kukorowska
Joanna Rossa
Marzena Wieczorek
Michał Anioł
Jan Mierzyński
Artur Nełkowski
Krzysztof Tuchalski
w roli Małego Księcia: Przemysław Borek, Wiktor Grzegory, Franciszek Nędza.

 

2,844 total views, no views today

KONCERT CHÓRÓW Z OKAZJI 1050 LECIA CHRZTU POLSKI

Koncert chóruDSC08550uwDSC0855311DSC08560q2DSC0855911

DSC0856311

„Bogurodzicą” – hymnem z pierwszym polskim tekstem oraz „Gaude Mater Polonia”w wykonaniu chórów Cantabile i Cantate Deo  rozpoczął się 28 maja o godz. 18.30, koncert z okazji 1050 – lecia Chrztu Polski w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gorzowie Wielkopolskim.

„Gaude Mater Polonia” – to także hasło koncertu, który podzielony został na dwie części. W pierwszej, po pięć utworów różnych epok, wykonały a capella chóry Cantate Deo ze Sławy pod batutą Krystyny Ober – Szulęckiej i Cantabile działający przy Miejskim Centrum Kultury w Gorzowie Wielkopolskim pod dyrekcją Jadwigi Kos.

W drugiej części obydwa chóry wykonały kompozycję Missa Brevis współczesnego kompozytora Jana Szopińskiego. Partię solową śpiewała Beata Gramza, akompaniowali filharmonicy gorzowscy: Przemysław Kojtych – piano, Agnieszka Wenda – skrzypce, Łukasz Jaros – skrzypce, Daniel Bernardino /z Portugalii/ – obój oraz Aleksander Lasek – instrumenty perkusyjne.

Na zakończenie koncertu artyści wykonali Panis Angelicus – Cesara Francka.

Chór Cantate Deo powstał w 2008 r. , działa przy parafii pw. św. Michała Archanioła w Sławie. Zespół oprócz tego, że występuje, każdego 18 maja w rocznicę urodzin Jana Pawła II organizuje spływ kajakowy ku Jego czci, na jeziorze Sławskim.

Chór Cantabile powstał w 1994 r. kieruje nim od początku Jadwiga Kos. Chór koncertuje w kraju i za granicą. Najmilsze wspomnienia chórzyści zachowali z występu przed Janem Pawłem II w Watykanie.

Beata Gramza jest absolwentką Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy. Dyplom uzyskała z wyróżnieniem, dwukrotnie była stypendystką Ministerstwa Kultury i Sztuki. Jest nauczycielem śpiewu solowego w Szkole Muzycznej I i II st. im. Tadeusza Szeligowskiego w Gorzowie Wlkp. , wykłada także na Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Koncertuje z wieloma orkiestrami.

3,512 total views, no views today

ZLOT JUNGÓW LIGI MORSKIEJ I RZECZNEJ W KOŁOBRZEGU

K-gg111K-g1K-k1

Mszą św. w intencji Ludzi Morza w kołobrzeskiej bazylice pw. Wniebowzięcia NMP 22 maja, zakończył się 25. Zlot Jungów Ligi Morskiej i Rzecznej. Eucharystii przewodniczył kapelan krajowy ligi ks. Waldemar Krzywiński. Na trzydniowe obchody jubileuszu, odbywającego się w ramach Dni Kołobrzegu przybyli najmłodsi członkowie stowarzyszenia z całej Polski, zrzeszeni w okręgach, oddziałach i bractwach morskich. Nabożeństwo koncelebrował proboszcz konkatedry ks. dr Jerzy Chęciński.
We Mszy św. uczestniczyli m.in. prezydent miasta Janusz Gromek, członkowie Zarządu Głównego Ligi Morskiej i Rzecznej z wiceprezesem Markiem Pajdasem, Kompania Honorowa Zespołu Szkół Morskich z dyr. Lechem Pieczyńskim, Jungowie Ligi Morskiej i Rzecznej wraz z Zarządem Portu Morskiego w Kołobrzegu oraz Poczty Sztandarowe.
Kazanie wygłosił kapelan krajowy ligi ks. Krzywiński, który odniósł się do dzisiejszej Uroczystości Najświętszej Trójcy. Liturgię ubogaciła muzyką sakralną Orkiestra Reprezentacyjna Ligi Morskiej i Rzecznej z Wyszkowa pod dyr. komandora Józefa Kowalewskiego.
Ks. Waldemar Krzywiński powiedział, że podczas takich uroczystości przypomina się o rocznicach i wydarzeniach historycznych, a przede wszystkim wiarą i miłością powierza się Bogu, ludzi morza. Ks. Krzywiński prawie od 10 lat jest kapelanem krajowym w stopniu kapitana. Zaczynał jako kapelan Bractwa Ligi Morskiej w Wyszkowie w okręgu mazowieckim. Kapelan powiedział, że po skończeniu Wyższego Seminarium Duchownego w Łomży przeszedł kursy pozwalające otrzymać stopień porucznika. Na co dzień kapłan jest proboszczem w Łapach w parafii pw. św. św. Piotra i Pawła.

Rys historyczny ligi: więcej na:  http://system.ekai.pl/kair/?screen=depesza&_scr_depesza_id_depeszy=522553

2,400 total views, no views today