W GORZOWIE PIKNIK CHOPINOWSKI PRZY FILHARMONII, ANDRZEJ PONIEDZIELSKI W TEATRZE

Pierwszy Piknik Chopinowski na Placu Sztuk przy FG i Andrzej Poniedzielski w Teatrze Letnim w Gorzowie. 10 lipca 2022

Tekst: Ewa Rutkowska

Pierwszy piknikowy dzień na filharmonicznych błoniach już od godz.16  rozbrzmiewał gwarem i muzyką. Były to „Piknikowe animacje dla najmłodszych”. Zabawy muzyczne prowadzili: aktorzy Anna Łaniewska i Marcin Ciężki.  Na „tajemniczym” fortepianie przygrywał Przemysław Kojtych.

Na następne takie zabawy organizatorzy zapraszają 28 sierpnia.

Z kolei na pierwszym Pikniku dla dorosłych (i nie tylko) wystąpiła znana już gorzowianom, rodzima artystka Małgorzata Rusak. Absolwentka Akademii Muzycznej im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu, gdzie pracuje w charakterze pianisty-akompaniatora. Jest również nauczycielem gry na fortepianie oraz akompaniatorem w Szkole Muzycznej I i II st. w Gorzowie. Oprócz gry na fortepianie, artystka zgłębia wiedzę na temat genezy rosyjskiej muzyki klasycznej a szczególnie sztuki pianistycznej. W działalności naukowej skupia się na dziedzinie komparatystyki literacko-kulturowej oraz problemie przekładu tekstów specjalistycznych z zakresu muzyki. (zaczerpnięte z informatora FG). W programie usłyszeliśmy utwory Fryderyka Chopina, Ferenca Liszta, Edwarda Griega i trzy utwory ukraińskiego kompozytora Mykoły Łysenko.

Choć nie było za ciepło i deszcz ciągle „wisiał” nad nami, to na spotkanie pod chmurką przyszło bardzo dużo mieszkańców w różnym wieku.

//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

Natomiast na Scenie letniej Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie było nostalgicznie, ciepło, poetycko i z humorem. Ze recitalem promującym najnowszą płytę „BA” wystąpił Andrzej Poniedzielski z muzykami ( Paweł Jabłoński, Piotr Górka i Tomasz Piątek). W internetowej skarbnicy o głównym artyście możemy przeczytać: „poeta, pieśniarz, konferansjer, autor tekstów piosenek, satyryk, humorysta, gitarzysta, twórca scenariuszy, reżyser. Od zawsze związany z kabaretem”. A od 2007 roku jest też Aktorem Teatru Ateneum w Warszawie i  kierownikiem literackim „Sceny na dole”. Do czego namówił go mistrz Gustaw Holoubek”.

Andrzeja Poniedzielskiego wydawałoby się, nic zawodowo (mgr inż. automatyk), nie wiąże ze sceną. Ale artysta jeszcze w szkole średniej a potem podczas studiów  (Politechnika Świętokrzyska) zawsze coś pisał, recytował i reżyserował. Pisał teksty piosenek dla siebie i dla innych wykonawców. Reżyserował koncerty. W latach 90-tych wspólnie z Elą Adamiak założył Łódzką Piwnicę Artystyczną „Przechowalnia”. I wspólnie z Arturem Andrusem prowadził tu wieczory kabaretowe.

Andrzej Poniedzielski był konsultantem, jurorem i wspólnie z muzyczką Elą Adamiak, corocznie przez siedem lat prowadził warsztaty z młodymi twórcami piosenki (tekściarzami i kompozytorami) na SMAK-u w Myśliborzu. Jedną z nagród było zaproszenie do „Przechowalni”. Z powodzeniem współpracuje z teatrami. W Teatrze Polskim w Szczecinie wyreżyserował słynny autorski spektakl „Piosennik”. Andrzej ma na swoim koncie dziesięć płyt. I kilka tomików poetyckich.

W rozkładówce tegorocznej sceny czytamy: „w programie satyryczne komentarze do aktualnej rzeczywistości w formie piosenek i monologów”. A ja dodam. Jest to jedyne w swoim rodzaju poetyckie poczucie humoru. Artysta nie mówi swoich tekstów wprost. Jest tu dużo zawoalowanych informacji. Według mnie to jest jego wielkim atutem. Widz ma „zagwozdkę”, musi sobie dopowiedzieć „co autor miał na myśli”. Andrzej Poniedzielski, to artysta z wysokiej półki. Był to wieczór, (jak donosi informator),  niezwykle inteligentnego, a zarazem „łagodnego” humoru. Mistrza Mowy Polskiej z 2011 roku. Ambasadora Polszczyzny z 2016 roku.

W 2002 roku za płytę „13 łatwych utworów tanecznych” Andrzej Poniedzielski był nominowany do Nagrody Fryderyka. A od 2020 roku możemy posłuchać go w internetowym Radiu „Nowy świat”.

Koncert w Gorzowie cieszył się ogromnym powodzeniem. Po koncercie Artysta podpisywał zakupioną przez gorzowian płytę „BA”.

Ja dostałam tą płytę w prezencie, jak zwykle z piękną, tylko dla mnie dedykacją.

Ewa Rutkowska

A ja dodam, że to nie pierwsza dedykacja od Andrzeja P. dla Ewy R. (wm)

Ewa1

Fot. wm

 

 

 

 

 

467 total views, 1 views today

GORZOWSKIE OBCHODY DNIA PAMIĘCI OFIAR LUDOBÓJSTWA

LUDOBLUDOLUD

Fot. Grzegorz Milewski

Dziś w Narodowym Dniu Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP, wojewoda lubuski Władysław Dajczak złożył kwiaty pod pomnikiem Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej w Parku Siemiradzkiego w Gorzowie Wielkopolskim. Modlitwę odmówił ppor. Wojciech Nowak kapelan 151. Batalionu Lekkiej Piechoty w Skwierzynie.

– To szczególny dzień dla wielu Lubuszan, którzy 79 lat temu stracili swoich bliskich – powiedział wojewoda lubuski, Władysław Dajczak.

20220711_19105320220711_19275620220711_19380820220711_194145

Wieczorną Mszą św. 11 lipca w kościele Braci Mniejszych Kapucynów św. Antoniego Padewskiego i Stanisława Kostki w Gorzowie Wielkopolskim oraz złożeniem kwiatów i zapaleniem zniczy pod pomnikiem Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej uczczono pamięć pomordowanych podczas II Wojny Światowej na Wołyniu.

Kazanie wygłosił gwardian i proboszcz o. Krzysztof Gajewski. W uroczystości udział wzięło wielu gorzowian, wśród nich m.in. przedstawiciele szkół, poseł Elżbieta Płonka, poczet sztandarowy Liceum Katolickiego im. św. Tomasza z Akwinu.

Kapłan przypomniał tragiczną historię lat 40. ub. wieku i odniósł się do dzisiejszych czasów – jak powiedział – też niełatwych. – Próbujemy budować solidarność i jedność podając pomocną dłoń z chlebem i do zgody, musimy jednak pamiętać o tym co się wydarzyło. W sposób szczególny chcemy polecać te ofiary, by ich życie, które oddali za polskość, przyniosło owoce zgody a przede wszystkim pokoju w Europie, naszym regionie i naszych sercach.

Po zakończonej Mszy św. odbył się przemarsz z kościoła do pomnika znajdującego się w Parku Siemiradzkiego. Wierni idąc odmawiali Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Pod pomnikiem złożono kwiaty i zapalono kilkadziesiąt biało – czerwonych zniczy. Tu modlono się o pokój dusz tych, którzy zginęli. Tu także swoje świadectwo dała Krystyna Winiarz, która została uratowana przed ludobójczą zagładą. A poseł Elżbieta Płonka, powiedziała, że trzeba dziękować Bogu, który dał możliwość podzielenia się chlebem.

Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów jest obchodzony w Polsce od 2016 r. na ten dzień wybrano 11 lipca, kiedy przypada rocznica „Krwawej niedzieli” z 1943, gdy miała miejsce kulminacja rzezi wołyńskiej. W Gorzowie postawiono obelisk z tablicą pamiątkową w 2017 r.

Wanda Milewska

 

 

381 total views, no views today

BARDZO SMUTNY KOŚCIÓŁ?

Bardzo smutny Kościół?

Wierni o poważnych twarzach, zdławiony dzwonek oznajmiający rozpoczynającą się Mszę  św. , zadumany ksiądz i wiekowi ministranci, do tego cisza organowa czyli bez organisty i bez tekstów na prompterze  – taki ujrzałam dziś obrazek w jednej, wcale nie małej świątyni.

Zwykle w takich momentach myślę: – to nie jest najważniejsze. Bo nie jest. Zawsze wtedy powtarzam: – jeśli w życiu człowieka Bóg jest na pierwszym miejscu wtedy wszystko jest na swoim.

– Jakie imię dajecie dziecku? – zabrzmiał głos proboszcza.

Pierwsza  moja myśl: – ksiądz był zadumany, bo dziecko ochrzczą rodzice będący w związku niesakramentalnym. Kiedyś rodzice i chrzestni musieli być wierzący i dawać świadectwo wiary. Teraz bywa różnie.

Błędne było moje myślenie jak się wkrótce przekonałam. Dalej tej myśli nie rozwinę.

Tak jak wszyscy zajęłam miejsce w ławce. Przede mną usiadło sześć osób. Nietrudno było się zorientować, że to młode małżeństwo z czwórką dzieci. Pierwszy do ławki wszedł tata, za nim syn, potem trochę starsza córka, za nią jeszcze starsza a wszystko zamknęła mama z dwulatkiem na ręce. Serce się radowało patrząc na tę rozmodloną rodzinę. W pobliżu siedzący parafianie coraz pogodniejsze mieli miny. Nie żeby się gapili, ja też się nie gapiłam. Anielskie dziecięce buzie, choć dziewczynki to już prawie panienki i ten najmniejszy kędzierzawy blondasek rozsiewały niebiańską aurę.

Ludzkie oczy się uśmiechały odkrywając drzemiącą miłość. I wszyscy stali się Samarytaninami jak w dzisiejszej Ewangelii.

I nastała jasność w Kościele, smutek ustąpił MIŁOŚCI. Niby nic się nie działo. Ale się zadziało.

A, że ksiądz był zadumany? Kiedyś była organistka o anielskim głosie, po niej przyszedł organista. Dziś  nikogo nie było. Nie to jest najważniejsze!

Z pierwszej ławki od ołtarza głos kobiecy dał się słyszeć i choć nie były to organy ani żaden prompter wszystkie intonacje zachęcały do modlitwy śpiewem. Kto żyw śpiewał znane pieśni w oryginalnym brzmieniu.

Wiernych serca się radowały choć na początku wiele smutku miały. Ksiądz na pewno westchnął z ulgą, że parafialne organy zagrały.

wm

491 total views, no views today

DLACZEGO KODEKS KORWINA POWINIEN ZOSTAĆ W TORUNIU? – SPOTKANIE W GORZOWSKIEJ BIBLIOTECE

Tekst: Ewa Rutkowska

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Zb. Herberta w Gorzowie

5 lipca 2022

Spotkanie „Dlaczego  KODEKS  KORWINA  powinien zostać w Toruniu?

Wykład z ilustracjami na ten temat wygłosiła kustosz mgr Anna Wronka – kierownik Działu Zbiorów Specjalnych Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu.

Mówiła o tym bardzo cennym zabytku piśmiennictwa, który został napisany przez Naldo Naldiego, włoskiego humanistę, poetę i profesora Akademii Florenckiej, w połowie XV wieku, w formie poematu. Powstał on na polecenie króla węgierskiego Macieja Korwina (1443 – 1490).

Rękopis zawiera 62 pergaminowe karty zapisane dwustronnie. I podzielony jest na cztery księgi. Do czasów współczesnych nie zachowała się oryginalna oprawa Kodeksu.

„Manuskryp ten należy do grupy nielicznie zachowanych, słynnych corvinianów, czyli kodeksów iluminowanych, należących niegdyś do biblioteki króla Węgier. Dzieło wychwala wspaniałą bibliotekę króla. I zawiera opis zbiorów królewskich, wraz z katalogiem autorów, których dzieła znajdowały się w królewskiej bibliotece. Wartość manuskryptu podnoszą piękne iluminacje – dekoracje renesansowe, wykonane przez jednego z wiodących ówczesnych malarzy książkowych w Italii – Attavante delli Attavanti (1452 – 1525)”.

Kodeks związany jest z Toruniem od XVI wieku. Został on wtedy zakupiony przez mieszczanina toruńskiego i przekazany do zbiorów Gimnazjum Akademickiego dla celów publicznych. Księga ta jest jednym z najcenniejszych zachowanych zachodnioeuropiejskich rękopisów iluminowanych z XV stulecia.

Do dzisiaj zostało około 650 Korwinianów rozproszonych po świecie. Najwięcej znajduje się we Włoszech – 73. Na Węgrzech – 55. W Polsce znajduje się 5 Korwinianów i to nie w jednym miejscu, między innymi w Krakowie, Warszawie, Toruniu.. . „Kodeks ten, wchodząc w skład spuścizny po bibliotece Gimnazjum Akademickiego w Toruniu, stanowi nierozerwalny i niepodzielny zasób, stanowiący dziedzictwo regionalne związane z Toruniem i historią Polski. Książnica Kopernikańska jako spadkobierczyni wielowiekowej tradycji kolekcjonowania i gromadzenia zbiorów w Toruniu i regionie pieczołowicie chroni dziedzictwo narodowe, aby zachować je dla przyszłych pokoleń”. Na całym świecie Kodeks ten  utożsamiany jest z Toruniem i  Biblioteką Kopernikańską.

Wszyscy ważni w Toruniu protestują przeciw decyzjom obecnych władz kraju.

W sieci znajduje się DEKLARACJA poparcia w obronie manuskryptu, którą każdy może podpisać. Już podpisały ją tysiące ludzi. „od XVI wieku Toruń, to jego miejsce, to przyjazny i dbający dom. (Prezydent Torunia Michał Zaleski).  Podarowanie Węgrom Kodeksu nie byłoby błędem – byłoby zbrodnią. ( Arkadiusz Wagner UMK w Toruniu). Nie wszystko co dozwolone, jest uczciwe – tak właśnie odbieram ten pomysł. (Prof. dr hab. Andrzej Sokala, Rektor UMK w Toruniu). Ten dokument powinien zostać zachowany dla Torunia i naszej Ojczyzny. (Marszałek Sejmiku Kujawsko-Pomorskiego Piotr Cełbecki)”. To tylko kilka przykładowych głosów- protestów, mieszkańców Torunia.

Zabezpieczeniem byłoby wpisanie Manuskryptu do Narodowych Zasobów Bibliotecznych. W tej sprawie czynione są starania. Pytania z sali dotyczyły stanu aktualnego Kodeksu. Czy Książnica Kopernikańska wie już, jakie są decyzje „z góry”. Okazuje się, że nadal jest to stan zawieszenia. Ale jest nadzieja, że głosy wszystkich obrońców manuskryptu zostaną wzięte pod uwagę. Że zwycięży rozsądek. I dobro Kraju. Do tych protestów dołączają się gorzowianie.

Wykładowi towarzyszyła wystawa.

Ewa Rutkowska

 lipiec 2022

 

506 total views, no views today

ZAKOŃCZYŁ SIĘ SEZON ARTYSTYCZNY FILHARMONII GORZOWSKIEJ

Tekst: Ewa Rutkowska

Filharmonia Gorzowska. Zakończenie sezonu artystycznego 2021/22

Na zakończenie jedenastego sezonu artystycznego w gorzowskiej Filharmonii zaplanowano coś, czego jeszcze w historii tej placówki kultury nie było. Otóż połączono siły dwóch orkiestr. Filharmoników zielonogórskich i gorzowskich.

1 lipca na scenie Filharmonii Gorzowskiej zasiadło ponad stu muzyków, którymi dyrygowali dwaj dyrygenci: Rafał Kłoczko, dyrygent filharmoników zielonogórskich i Przemysław Fiugajski, kierownik artystyczny i dyrygent gorzowskich muzyków.

W programie: „Planety” Gustava Holsta, siedmioczęściowa suita symfoniczna, skomponowana przez angielskiego kompozytora, tworzona w latach 1914 – 1916.

Każda z części suity nosi nazwę jednej z planet Układu Słonecznego, jako symbolu astrologicznego: Mars – zwiastun wojny. Venus – zwiastun pokoju. Merkury – skrzydlaty posłaniec. Jupiter – zwiastun radości. Saturn – zwiastun starości. Uran – mag. Neptun – mistyk. I o tych planetach, przy bardzo żywiołowej muzyce, z obrazami na ekranie,  opowiadali dwaj panowie: Piotr Majewski – dziennikarz, prezenter radiowy i telewizyjny. Astrofotograf, miłośnik i popularyzator astronomii oraz Jerzy Rafalski – popularyzator nauki, autor książek o asatronomii. Astronom z Toruńskiego Planetarium.

Koncert odbył się przy wypełnionej widowni i zakończył burzliwymi brawami. Publiczność żegnała się z koncertami do września. W okresie wakacyjnym odbywać się będą Pikniki Chopinowskie. Pierwszy już 10 lipca o godz. 17.

Następnego dnia 2 lipca koncert ten odbył się w Zielonej Górze.

Ewa Rutkowska

lipiec 2022 

     

 

458 total views, no views today

DANIEL OLBRYCHSKI I MAGDALENA SMALARA NA GORZOWSKIEJ SCENIE LETNIEJ

Tekst: Ewa Rutkowska

Scena letnia Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie. Kolejne dwa dni ze znanymi aktorami

Dwudziestolecie sceny obchodzone jest z przytupem. Dyrektor Jan Tomaszewicz zaprosił, jak mówi za każdym razem, swoich przyjaciół. Artystów, których podziwia i z których czerpie natchnienie oraz wiedzę.

W minioną sobotę, 2 lipca na gorzowskiej scenie, w programie „One man show” wystąpił Daniel Olbrychski. Jak donosi Wikipedia, uznawany za jednego z najwybitniejszych aktorów filmowych i teatralnych swojego pokolenia. Zagrał w blisko 180. filmach kinowych i telewizyjnych. Podczas swojego show wspominał dzieciństwo, rodziców i pierwsze kroki na scenie w „przedszkolu”, czyli w Studium Teatralnym, które prowadził Andrzej Konic. Z sentymentem wspomina  śpiewany przez Ewę Demarczyk wiersz Juliana Tuwima  „Walc Brillante”. Wiersz ten jest rodzaju męskiego, ale Ewa Demarczyk śpiewała go z wielkim powodzeniem.  Na spotkaniu tym mieliśmy przyjemność posłuchania mistrza w oryginalnej wersji. Dykcja i interpretacja… przyznam, że to było wspaniałe przeżycie.

Na spotkaniu w Gorzowie wspominał też swoje pierwsze filmy oraz znajomości z wielkimi ludźmi światowego kina. A znajomości ma rozległe. Wspominał swoich „promotorów”: Andrzeja Wajdę, Jerzego Hoffmana i Adama Hanuszkiewicza. Także przyjaciół nie związanych z jego aktorstwem: Czesława Miłosza, Włodzimierza Wysockiego, Bułata Okudżawę.. Wspominał swoją wizytę u Papieża Jana Pawła II i wspólną recytację Norwida. Mówił też o swoim szczęściu, że dość szybko odkrył go Andrzej Wajda.

Daniel Olbrychski debiutował w 1963 roku w filmie Janusza Nasfetera „Ranny w lesie”. Ale, jak powiedział na spotkaniu, ważną rolą była i jest w jego karierze rola Rafała Olbromskiego w filmie Andrzeja Wajdy „Popioły”. Wtedy poznała go szersza publiczność. Bo film poszedł w świat i „do ludzi”. W tych 180. filmach znamy go z wielu ról, ale chyba najbardziej z filmów Jerzego Hoffmana. Rola Kmicica w „Potopie” i Azji Tuhajbejowicza w „Ogniem i mieczem”, są jedyne w swoim rodzaju. A na koniec wyrecytował Inwokację z „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza „Litwo Ojczyzno moja…”. I wstrząsający wiersz nieznanej mu poetki o strachu i samotności konia jadącego na rzeź… Publiczność dopisała w nadmiarze i w skupieniu wysłuchała artystycznego życiorysu tego wielkiego Artysty.

W drugim dniu, w niedzielę 3 lipca w programie z lekkim  przymrużeniem oka pt. „Kobieta do zjedzenia” wystąpiła znana z wielu seriali aktorka Teatru Polskiego w Warszawie Magdalena Smalara z towarzyszeniem muzyków: (fortepian i kontrabas).

Artystka opowiadała różne anegdoty dotyczące jedzenia, żartowała z samej siebie. I śpiewała piosenki o jedzeniu. Spektakl ten, to opowieść o największej namiętności świata, o jedzeniu. W programie znajdują się piosenki już znane oraz napisane specjalnie do tego programu. Jej śpiewanie, jak nadmieniła artystka, związane jest z pisaniem i z piosenkami Agnieszki Osieckiej.

Było dowcipnie, lirycznie i zabawnie.

Magdalena Smalara jest absolwentką Akademii Teatralnej w Warszawie. Śpiewa od zawsze. W 2001 roku w Sopocie w Konkursie na Interpretację piosenek Agnieszki Osieckiej organizowanym przez Fundację „Okularnicy” otrzymała kilka ważnych nagród: Grand Prix, Nagrodę publiczności i Nagrodę Dziennikarzy. W telewizyjnym filmie „Osiecka” grała rolę służącej Osieckich. Jest też laureatką nagrody im. Tadeusza Łomnickiego, w dwa lata po ukończeniu studiów za wybitne osiągnięcia. Znaczy że, szybko poznano się na jej talencie.

Ma na swoim koncie bardzo dużo ról, o różnej wielkości w filmach i spektaklach teatralnych. Jej mężem jest Krzysztof Zieliński, pierwowzór Grzegorza Kwiatkowskiego (młodszego z braci), znanego  bohatera z filmu „300 mil do nieba”.

Ewa Rutkowska

lipiec 2022     

700 total views, no views today

GORZOWSKI URODZINOWY LOT BALONEM – /UAKTUALNIONE/

Informuje Dariusz Wieczorek z Wydziału Promocji i Informacji  Urzędu Miasta Gorzowa Wlkp.

W związku z prognozą pogody i informacją, iż w sobotę po godzinie 21.00 może bardzo silnie wiać wiatr, urodzinowe loty balonem na uwięzi zaczynamy godzinę wcześniej, czyli już o godzinie 18.00. O tym, jak długo loty będą prowadzone, na podstawie aktualnej pogody, będzie decydował pilot.

Atrakcja jest bezpłatna dla mieszkańców, którą wspólnie z Miastem przygotowała spółka Inneko, świętująca w tym roku swój jubileusz 30-lecia.

 

 

553 total views, 1 views today