INWESTYCJE GORZOWSKIEGO SZPITALA

SZP

Informuje Agnieszka Wiśniewska – rzecznik prasowy szpitala

Ciepło i chłód prosto z turbiny.

Uniezależnienie się od wzrostu opląt za prąd, wymiana wyeksploatowanego parku maszyn szpitalnej kotłowni na nowy innowacyjny nie wymagający stałego nadzoru oraz ograniczenie (o ok. 1/3) emisji dwutlenku węgla, to główne korzyści wynikające ze zmiany dotychczasowego, konwencjonalnego zasilania Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp. w energię elektryczną na silnik gazowy z generatorem prądu. Dziś ( 25 bm.) w lecznicy została zawarta umowa na realizację tego projektu.

– To inwestycja, o której myśleliśmy od dawna. Teraz mamy sprzyjające warunki i postanowiliśmy z nich skorzystać. Pod koniec przyszłego roku szpital w Gorzowie będzie korzystał z najnowszych rozwiązań technicznych, które pozwolą nam na zwiększenie bezpieczeństwa świadczenia usług medycznych poprzez podwójne zabezpieczenie lecznicy w energię elektryczną – mówił podczas podpisywania umowy Jerzy Ostrouch, prezes Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp.

Dzięki modernizacji szpitalnej kotłowni i zakupowi nowoczesnego silnika gazowego z generatorem prądu, kupnie kotła parowego z wytwornicą pary do silnika gazowego, budowie stacji transformatorowej oraz niezbędnych instalacji technologicznych lecznica będzie nie tylko sama na własne potrzeby będzie produkowała prąd. Produkt uboczny w postaci gorącej pary zimą będzie wykorzystywała do ogrzania szpitala, a latem po schłodzeniu dzięki wytwarzaniu wody lodowej będzie klimatyzowała szpitalne pomieszczenia.

Po zakończeniu prac szpital liczy także na oszczędności rzędu ok. 1,5 miliona złotych. To nie tylko efekt oszczędności związanych z unowocześnieniem kotłowni, ale także dopłat z Zakładu Energetycznego. Mogą się nie ubiegać jednostki, które same produkują prąd w systemie kogeneracji. Co więcej, wykorzystanie nowoczesnych technologii pozwoli na redukcję gazów cieplarnianych.

Inwestycja będzie kosztowała pond 5 milionów złotych. Połowę jej kosztów stanowi dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego Lubuskie 2020. W imieniu władz województwa lubuskiego umowę podpisał członek zarządu Marcin Jabłoński.

 

 

 

660 total views, no views today

ŁĄKI KWIETNE W GORZOWIE WLKP.

 Miasto przygotowuje się do zmian w utrzymaniu niektórych elementów miejskiej zieleni. Mówi rzecznik prasowy UM Wiesław Ciepiela:

 Dotychczas, w mieście na terenach płaskich trawniki były koszone średnio 4 razy w roku,
a na skarpach 3 razy. Ilość koszeń była modyfikowana w zależności od różnorodności roślin i od warunków pogodowych. Ze względów bezpieczeństwa w ruchu drogowym na głównych ciągach komunikacyjnych koszenia odbywały się częściej 5-6 razy w roku, a w częściach miasta, gdzie nie było takiej konieczności 2-3 razy w roku. Warunki pogodowe powodowały, że modyfikowano również ilość koszeń na skarpach.

W tej regule były dwa wyjątki. W centrum miasta, w parku Wiosny Ludów, ze względu na jego charakter, przyjmowano, że utrzymywana będzie trawa nie wyższa niż 10 cm. Z kolei na terenach nad Wartą (błonia ulicy Fabrycznej, Wału Okrężnego, okolice ścieżki rowerowej przy Moście Lubuskim) planowano średnio 8-krotne zabiegi koszenia.

Ze względu na występujące okresy suszy, uznano potrzebę ograniczenia liczby koszeń.
Aktualna propozycja, której wdrożenie w życie rozpocznie się w najbliższych dniach opiera się na kilku zasadach:

– w centrum miasta oraz na nadwarciańskich błoniach liczba koszeń zostanie zmniejszona do 2-3 w sezonie.

– na dużych połaciach miejskich terenów sprzyjanie wytworzeniu naturalnie powstających łąk kwietnych. Chodzi o park 750-Lecia, park Górczyński, park Przy Szpitalu Psychiatrycznym, błonia za Filharmonią, błonia nad Wartą oraz tereny przy ul. Żelaznej. Zgodnie z zaleceniami specjalistów, zajmujących się tworzeniem łąk kwietnych, koszenia zostaną na tych terenach ograniczone do maksymalnie dwóch koszeń. Prowadzone będą wykaszaniem o charakterze porządkującym stref bezpośrednio położonych przy placach zabaw, siłowniach, fontannach, ciągach komunikacyjnych. Pas takich wykoszeń będzie wynosił ok. 1,5 m.

– zmniejszona zostanie liczba koszeń na dużych skarpach przy ulicach Podmiejskiej, Pomorskiej, Księdza Andrzejewskiego, Moniuszki, Bohaterów Warszawy, Aleji Konstytucji 3-go Maja, Olimpijskiej, Alei 11-go Listopada. Będą tam maksymalnie 2 koszenia, a razie konieczności nawet jedno koszenie. Ze względów bezpieczeństwa wykaszane będą 1,5 metrowe pasy, bezpośrednio przylegające do krawędzi jezdni oraz chodników.

– w szerokich pasach rozdziału dróg powyżej 5 m będą 2 koszenia. Ze względów bezpieczeństwa prowadzone będą wykoszenia pasów przylegających.

– ronda oraz wąskie pasy zieleni przyulicznej (szerokości do 5 m) z powodów bezpieczeństwa będą wykaszane częściej.

Łąki kwietne

We współpracy z fundacją „Łąka”, specjalizującą się propagowaniu oraz tworzeniu łąk kwietnych na terenach miast, planowane jest założenie łąki o pow. ok. 350 m2 w Parku 750 – lecia Miasta Gorzowa Wlkp. Jesienią ubiegłego roku teren pod łąkę został wyznaczony i przygotowany do wysiewu. Z fundacji otrzymano nieodpłatnie nasiona roślin kwitnących, które jesienią zostaną wysiane w parku. Łąka kwietna w tym miejscu powstałaby już wiosną, ale na przeszkodzie w pracach stanęła pandemia koronawirusa, która powstrzymała możliwość pracy fachowców, a potem problemem dla założenia łąki stała się susza. Prace prowadzone będą jesienią.

Ale to nie będzie jedyna kwietna łąka. W tym roku, jesienią, miasto zaplanowało wykonanie pierwszego etapu tworzenia łąk kwietnych – w parku Górczyńskim (pow. 1.000m2), w parku 750-lecia (pow. 3.000 m2), przy placu zabaw na ul. Matejki (pow. 500 m2) w pasie rozdziału jezdni przy al. Księdza Andrzejewskiego (pow. 3.500 m2). Jedyną przeszkodą ograniczającą te plany może być trudna sytuacja finansowa budżetu miasta. Wtedy ich realizacja może się przesunąć w czasie.

Miasto będzie też sprzyjało samoistnemu tworzeniu się łąk w miejscach opisanych wcześniej, co może się stać na skutek ograniczenia ilości koszeń.

554 total views, no views today

PONAD TRZYSTU UCZNIÓW WRÓCIŁO DO SZKÓŁ W GORZOWIE WLKP.

Przez poprzedni tydzień miasto i szkoły przygotowywały się do otwarcia szkół podstawowych w klasach 1-3. Szkoły były zaopatrywane w środki bezpieczeństwa, przygotowywano procedury przyjęć i przebywania dzieci, zachowywania odległości, zaopatrywano szkoły w środki dezynfekcji.

W poniedziałek (25.05), w pierwszym dniu otwarcia do szkół przyszło 340 dzieci – jest to około 10 % normalnego stanu. W Gorzowie, uczniów klas 1-3 jest 3220.

Wcześniej, deklaracje przyprowadzenia dzieci złożyło około 500 rodziców. Podobnie było w momencie otwierania przedszkoli i żłobków. Wtedy też rodzice podchodzili do otwarcia z ostrożnością, a teraz dzieci systematycznie przybywa.

Naukę zdalną zadeklarowało ponad 2300 rodziców, ale w świetle danych z pierwszego dnia widać, że na zdalnym nauczaniu pozostaje około 2900 dzieci.

 

Informuje Wiesław Ciepiela – rzecznik prasowy UM

658 total views, no views today

FILHARMONICY ZAGRAJĄ NA GORZOWSKICH OSIEDLACH

 Z okazji dziewiątych urodzin Filharmonia Gorzowska przygotowała dla gorzowian niecodzienny prezent. Już w najbliższy weekend filharmonicy pojawią się na miejskich osiedlach, gdzie zagrają na żywo!

Stęskniliśmy się już  za publicznością oraz chcemy umilić czas mieszkańcom miasta – tak pomysł zagrania na gorzowskich osiedlach tłumaczy dyrektor Filharmonii Gorzowskiej, Joanna Pisarewicz.

Obchodzone przed kilkoma dniami dziewiąte urodziny instytucji są doskonałą okazją, by po długiej przerwie w mieście znów zabrzmiała muzyka nie tylko klasyczna  na żywo.

W najbliższy piątek i sobotę (29 i 30 maja) w godzinach popołudniowych i wieczornych filharmonicy pojawią się w dziesięciu punktach na terenie miasta, gdzie dadzą krótkie koncerty. Specjalny samochód z artystami oraz instrumentami pojawi się na niemal wszystkich miejskich osiedlach, od Śródmieścia, przez os. Piaski, Staszica, Górczyn, po Zawarcie. Pierwszy występ zaplanowany jest na godz. 16.00 i odbędzie się na Kwadracie.

Informuje Urszula Śliwińska – rzecznik FG

711 total views, no views today

HISTORIA PEWNEGO OGRODU W CZASIE PANDEMII

MaRZ1MARZ7marz4marz

Tekst i foto Marzanna Leszczyńska

Lubię duże drzewa. Właściwie oprócz olbrzymiego włoskiego orzecha, który zabierał wszystko i nie dał innym roślinom żyć żadnego drzewa nie wycięliśmy. Te, które wypadły- albo uschły ze starości albo bardzo chorowały. Zawsze gdy zwracaliśmy się o pomoc do fachowców a ci sugerowali wycinki, rozstawaliśmy się. Nie potrafiłabym obudzić się w całkiem innym ogrodzie, gdzie po starym nie byłoby śladu.

Nie lubię ogrodów zbyt słodkich, bardzo kwiecistych, przeładowanych figurami kamiennymi, fontannami, ufryzurowanych sztucznie. Ogród powinien być jak najbardziej podobny do naturalnych uroczysk.

Latami trwał mój spór z mężem o oczko wodne i rzeczkę. On chciał, ja kategorycznie nie. Andrzej to nawet zbudował, ale przez 8 lat nie popłynęła tam żadna woda, a dla mnie to była po prostu kupa kamieni, którą kiedyś sama rozwaliłam. Żal i pretensje po tym nie miały końca i w gruncie rzeczy aby sytuację zaognioną przygasić musiałam się na coś zgodzić. Zgodziłam się na oczko wielkości studzienki. Wezwaniu chciał sprostać pewien pan Jan, ale poddał się. Pan Jan pozostawił po sobie ceglane murki wzdłuż dwóch ścian domu, które ograniczyły szpalery lawendy i hortensji i  zakupiony materiał na taras oraz ziemię całą  jej stertę . Pan Jan ciężko się rozchorował i wszystko zostawił rozgrzebane. To oczko okazało się prawdziwą zmorą, minęły trzy sezony a my nie zaglądaliśmy do ogrodu. Hałda ziemi zaczęła porastać chwastami. Dopiero pani Beata Urbańska znalazła sposób – postawiła tam ogromny kamień, po którym spływa woda a pan Zieja z Poznania ułożył mini strumyczek z łupek i spowodował, że zaczęło to przypominać naturę a woda zaczęła krążyć i przestała znikać. Teraz pojawia się tu dużo różnych ptaków, które urządzają sobie kąpiele w strumyku. Mój syn Witek ma pokój nad tą częścią ogrodu więc śpi z przyjemnością, bo słychać jak szemrze strumyczek a ptaszki śpiewają, oj pięknie śpiewają ( jest nawet słowiczek). Przy strumyku i ogromnym kamieniu  jest wiele ciekawych roślin: brzoza, srebrny świerk, świerk szczepiony na nóżce, cedr, jarzębina, irysy, konwalie, funkie i wiele ich rodzajów, cisy, ogromny perukowiec, dereń o kwiatach jak narcyzy ale w rozmiarze XXL, goździki i inne rośliny okrywowe. Obok oczka nie zabrakło niezapominajek. Długo ta część ogrodu choć ładna nie mogła się przyjąć do przesiadywania. Wszyscy z tego zakątka uciekali w inne miejsce. Myślę, że z powodu bliskości ulicy nie czuło się intymności,  towarzyszyło wrażenie „bycia na patelni”. Teraz wiosną przeniosłam tam huśtawkę na stelażu, bo odkąd ułożyliśmy trawę z rolki, ta huśtawka bardzo ją niszczyła. I to było trafne posunięcie. W tę huśtawkę można się zatopić, ona chowa cię przed ulicą a jednocześnie jesteś nad tą wodą i przy tych roślinach, fajnie się tam czyta.

Prawie od 30 lat siedzieliśmy i grillowaliśmy  w tym samym miejscu – kiedyś pod gruszą teraz pod lipą. Tu na okrągłym tarasie zbudowanym z kręgów większych i mniejszych stoi rattanowy stół z rattanowymi fotelami blisko schodów do domu.

Na ścieżki granitowe czekałam 25 lat. Nie chciałam betonowych. Stąpanie boso po naturalnym kamieniu to nie to samo co po betonie- powie o tym dużo każdy naturoterapeuta.

Działka nie jest duża bo 8 arów, położona na lekkiej skarpie dała możliwość wygospodarowania wielu zakątków. Właściwie może się zaszyć w ogrodzie wiele osób i nie będą one sobie przeszkadzały i nie będą się widziały. Pięć lat temu zaczęliśmy zagospodarowywać domek narzędziowy i przerobiliśmy go na letnią kuchnię. Moja babcia miała letnią kuchnię,  w której toczyło się życie o  letniej porze a wspomnienia tego czasu nigdy nie przeminą. Kuchnię nazwaliśmy „Pod jelonkiem”. W środku jest po wiejsku i można tam ugotować obiad na prawdziwej kaflowej kuchni, w której palimy drzewem. Obok kuchni rosną malwy, stokrotki, fiołki, bratki i poziomki. Koło kuchni letniej jest niewielki górski skalniak a na nim same kosodrzewiny, irgi i kostrzewy a nad nimi potężna już leszczyna purpurowa wszak jesteśmy Leszczyńscy .

Tak więc mam nie tylko parę kroków do lasu ale mam też parę kroków do wiochy a wszystko blisko centrum Gorzowa. Do kuchni przylega schowek na rowery i

narzędzia położony na skarpie więc powstał tarasik i to już wyzwanie na przyszłość bo mamy pomysł kolejny.

W dolnej części skarpy rosną krzewy owocowe, tam też moi chłopcy ułożyli schodki.

Kwarantanna uaktywniła naszą rodzinę w ogrodzie. Dzięki temu czasowi dużo przemyśleliśmy i dużo wykonaliśmy sami. Pewnie parę lat minęłoby zanim doszlibyśmy do punktu w jakim teraz jesteśmy. Dzięki temu miejscu okres zamknięcia i izolacji minął jak z bicza strzelił. Teraz możemy pracować, czytać i uczyć się w pięknej scenerii, w ciszy, bezpiecznie . Tutaj też jadamy i przyjmujemy gości. Sama zaprojektowałam płot a zainspirowały mnie włoskie balkony. Tylko z murem, który biegnie dookoła posesji mamy dużo kłopotu, bo ciągle pęka. Zagospodarowaliśmy to co było, a niestety nie zawsze pozostałości są dobrze zrobione. Woda, która spływa po skarpie różne cuda z tym murem wyprawia, zwłaszcza teraz, gdy jest jasny wygładzony i wykończony cegłą.

Rośliny też potrafią swoje. Posadzona od sąsiadów trzmielina tak się zrosła z siatką, że stworzyła niesamowity naturalny żywopłot, tyle że to cudo widoczne jest u sąsiadów z naszej strony zupełnie nie.

No cóż ogród jak dom powstaje przez całe życie. Kolejne lata, podróże, możliwości zmieniającej się rzeczywistości otwierają nowe drzwi do skrzynki z pomysłami.

566 total views, no views today

MODERNIZACJA PARKU WIOSNY LUDÓW CZYLI PARKU RÓŻ

Informuje Wiesław Ciepiela – rzecznik prasowy UM Gorzów Wlkp.

Jeśli zapadnie ostateczne rozstrzygnięcie, w ogłoszonym przetargu, nadchodzące prace budowlane w Parku Wiosny Ludów dotyczyć będą następujących prac:

Przeprowadzony zostanie remont istniejących ciągów komunikacyjnych, remont małych schodów terenowych i pozostałej twardej infrastruktury.

Dawny wizerunek odzyska tak zwana różanka, gdzie wyremontowana zostanie nawierzchnia, odświeżona i uzupełniona zostanie zieleń różanki, wbudowany zostanie system automatycznego podlewania. W ogrodzie różanym pojawi się także nowa mała architektura drewniana.

Białe ławki i pergole oraz nowe nasadzenia róż i zieleni towarzyszącej będą nawiązywały do czasów przedwojennych, przywrócą widok różanki znany ze starych widokówek.

Przebudowie ulegną schody od strony ronda Kosynierów Gdyńskich oraz dodatkowe wejście między kamienicami przy Kosynierów Gdyńskich (bezpośrednie wejście z przejścia dla pieszych od strony IV LO).

Przebudowany zostanie plac zabaw. Zostanie wyposażony w nowe urządzenia, te istniejące zostaną przeniesione do parku Słowiańskiego, na tzw. polanę cyrkową. W parku wymianie ulegną także wszystkie ławki, cześć z nich trafi na sąsiedni skwer Wolności, gdzie zastąpią stare, zniszczone już ławki. Wybudowana zostanie także nowa toaleta przystosowana dla osób niepełnosprawnych.

Warte przypomnienia jest to, że planowane prace są w całości odzwierciedleniem projektu uzgodnionego podczas konsultacji z mieszkańcami. Sporządzono go na bazie ustaleń opracowanych podczas trzech spotkań warsztatowych projektanta z mieszkańcami. Odbyły się one kolejno w dniu 30.09, 01.10, 18.10 w 2016 r. i stanowiły ważny aspekt przy tworzeniu projektu modernizacji.

Ważne jest również to, że prace budowlane nie przewidują usunięcia drzew. Jeśli miało by to nastąpić, może dotyczyć wyłącznie drzew obumierających, stanowiących zagrożenie bezpieczeństwa dla mieszkańców. Po przeprowadzonym jesienią przeglądzie, uznano, że w grę mogły by wchodzić tylko dwa takie drzewa – klon i złotokap zlokalizowane na granicy parku i dawnej siedziby Komendy Policji.

Istotne jest też to, że jesienią ubiegłego roku wykonano nowe nasadzenia roślin na terenie parku, tj.; 3000 bylin, 2774 krzewy., 25 nowych drzew.

Planowane prace budowlane będą dofinansowane ze środków zewnętrznych. Miasto na czas modernizacji nie przewidywałoby zamknięcia parku. Czasowo byłyby niedostępne wybrane wejścia, co miałoby związek z prowadzonymi pracami w ich otoczeniu.

523 total views, no views today

HISTORIA PEWNEGO OGRODU

MARZ15MARZ2smacap_BrightMAR1MARfbt

Tekst i foto Marzanna Leszczyńska

Historia naszego ogrodu liczy 29 lat, na przełomie tego czasu ewoluował kilkakrotnie. Założony został w latach 70-tych przez moją teściową Bożenę.

Gdy przejmowaliśmy pałeczkę to właściwie był warzywniak, trochę drzew owocowych i maleńka część rekreacyjna, która stanowiła 1/8 całego ogrodu. Dziś z tamtego czasu pozostała jedna wiśnia, pół renklody (bo niestety pół się złamało), 4 tamaryszki i 4 piwonie. Pod wiśnią dzisiaj siadamy, renkloda po przekątnej ogrodu pięknie się przechyliła nad skarpą i nad skalniakiem i stanowi uroczy widok z okna letniej kuchenki. Pod nią rosną poziomki a po jej pniu wije się zielono -biały bluszcz, lubię bluszcze na pniach drzew ( mam ich 3 rodzaje). Niestety co rusz zwłaszcza po silnych wichurach jakaś część tego starego poczciwego drzewa urywa się. Oswajam się z myślą, że kiedyś przyjdzie kres tej śliwki, która ciągle daje pyszne owoce i pięknie kwitnie wiosną razem ze starą wiśnią. Chyba mam pomysł co na jej miejscu będzie, muszę już  wsadzić następcę aby dorastał. W każdym razie nie będzie to śliwa. Po mojej teściowej pozostały do dzisiaj 4 tamaryszki posadzone na skarpie przy schodach, które wtedy prowadziły do domu, a teraz są tylko schodami ogrodowymi na ulicę, bo dom przebudowaliśmy 5 lat temu. Te tamaryszki prezentują się ciekawie, bo tworzą tunel nad schodami, kwitną żółto co jest rzadkością, bo bardziej popularne są różowe i w tej części ogrodu nadają tropikalnego charakteru. Mojej koleżance bardzo podobały się te tamaryszki i posadziła je u siebie, ale była rozczarowana, bo ma teren płaski i wg niej, nie prezentują się tak ciekawie. Tak więc  moja teściowa miała dobre wyczucie sadząc je w tym miejscu. Dzisiaj konary tych krzewów są bardzo grube od wielokrotnego przycinania i tego, że liczą prawie pół wieku. Był taki rok, że jedna gałąź bardzo się rozrosła i runęła z takim hukiem, aż zatrzęsła się ziemia i to chwilę po tym gdy nasi mali  synowie właśnie tam biegali. Tak, to było duże szczęście. Tamaryszek należy do drzew, które bardzo trudno jest spalić tak jak red wood w Ameryce.

Chociaż nie mieliśmy zielonego pojęcia o roślinach to szybko zabraliśmy się do rewolucyjnych zmian w ogrodzie. Najpierw usunęliśmy grządki i posialiśmy trawę. Zaczęliśmy też sadzić nowe rośliny, ale jak się potem okazało raczej robiliśmy wszystko odwrotnie niż należało. Mój mąż ciągle coś przesadzał, nic dziwnego, że krzewy zaczęły chorować. Ja dobierałam złe sąsiedztwo roślinom, więc nie rosły, złe też były stanowiska roślin. Po 7. latach postanowiliśmy poszukać fachowej pomocy, bo ogród przestał nam się podobać. O radę i projekt zwróciliśmy się do pana Wawrzyńca Maksymowicza. Pan Wawrzyniec zrobił nam nasadzenia, które dzisiaj mają już 20 lat i teraz widać jak mądre to było działanie, bo niczego nie musieliśmy po rozrośnięciu się usuwać. I pomyśleć, że 8 drzew potrafi stworzyć wrażenie lasu. Tam powiesiłam hamak. Bardzo miło wspominam czas, gdy pan Wawrzyniec tworzył ogród, bo to ciekawy gawędziarz i nauczyciel o ogrodach. Salix matsudana turtuoza – rozpoznał wierzbę z pogiętymi gałęziami i do dziś pamiętam jej nazwę, choć drzewo zdążyło już dożyć swych dni, ale z pnia odrodziło się na nowo.

Tylko część z planu pana Maksymowicza mogliśmy wtedy zrealizować ponieważ funduszy brakowało ale plan czekał długie lata na kontynuację realizacji.

Cdn.

 

607 total views, 1 views today

FILHARMONIA GORZOWSKA MA JUŻ DZIEWIĘĆ LAT

Informuje Urszula Śliwińska – rzecznik FG

IX Symfonia Ludviga van Beethovena – to kompozycja, która jako pierwsza zabrzmiała w Filharmonii Gorzowskiej w roku 2011. 18 maja mija dziewięć lat, odkąd w Gorzowie w tym pięknym, nowoczesnym budynku  słuchać możemy muzyki klasycznej w najlepszym wykonaniu.

W 2012 roku Filharmonia Gorzowska zajęła I miejsce w prestiżowym ogólnopolskim konkursie Budowa Roku 2011, organizowanym przez Polski Związek Inżynierów i Techników Budownictwa. Inwestycja otrzymała najwyższe oceny spośród 60 budów zrealizowanych w Polsce w 2011 roku. Do dziś to jeden z lepszych tego typu obiektów w Polsce. Sala koncertowa na blisko 600 miejsc i sala kameralna mieszcząca 150 gości – to tu od blisko dekady odbywają się koncerty symfoniczne i kameralne.

Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej to młody, międzynarodowy i ambitny zespół. Muzycy pochodzą z różnych miast Polski, ale także z Niemiec, Belgii, Portugalii i Chin.

Mimo niedługiego stażu, orkiestra wystąpiła z wieloma światowej sławy artystami. Muzycy zagrali m.in. pod batutą jednego z najwybitniejszych współczesnych artystów – Maxima Vengerova oraz pod dyrekcją takich sław jak: Krzysztof Penderecki, Kazimierz Kord, Tadeusz Strugała, Antoni Wit, Tadeusz Wojciechowski czy Jerzy Maksymiuk.

Realizowano również projekty z udziałem takich artystów jak m.in.: Krystyna Prońko, Jarek Śmietana, Henryk Miśkiewicz, Jose Torres, Krzesimir Dębski, Tomasz Szymuś, Adam Sztaba, Irena Santor, Grzegorz Turnau, Mieczysław Szcześniak czy Janusz Stokłosa. W bijącym rekordy popularności projekcie Radzimira Dębskiego – Jimka Hip Hop Symfonicznie, muzycy pod batutą kompozytora wystąpili z jednym z czołowych polskich raperów – Miuoshem.

Orkiestra trzykrotnie wystąpiła już na festiwalu PRZYSTANEK WOODSTOCK –  w sierpniu 2012 na scenie Akademii Sztuk Przepięknych,  w 2014 r. – na Dużej Scenie Festiwalu, towarzysząc skrzypkowi Michałowi Jelonkowi oraz w roku 2017 u boku australijsko-amerykańskiego zespołu The Dead Daisies.

Obecnie filharmonicy gorzowscy pracują pod dyrekcją maestro Jacka Kraszewskiego.

Do tej pory w Filharmonii Gorzowskiej odbyło się ponad 400 koncertów, a na scenie wystąpiło blisko 300 solistów. Zrealizowano również sześć projektów musicalowych. Filharmonia ma także  na swoim koncie dwa albumy: Sibelius, Czajkowski – koncerty skrzypcowe, na­grany w kwietniu 2012 roku oraz album Bronisław Kaper / Jan A.P. Kaczmarek – SPOTKANIE wydany przez Filhar­monię Gorzowską w listopadzie 2015 roku.

Sztandarowym produktem Filharmonii Gorzowskiej jest Festiwal Muzyki Współczesnej im. Wojciecha Kilara. To impreza o europejskiej randze, która każdego roku przyciąga znakomite gwiazdy oraz melomanów z całego kraju. Do tej pory odbyło się siedem edycji festiwalu.

Ważną częścią działalności Filharmonii Gorzowskiej jest również edukacja muzyczna. Cyklicznie odbywają się tu zajęcia, warsztaty i koncerty adresowane dla najmłodszej publiczności. W projektach edukacyjnych Muzyczne Raczkowanie, Filharmonia Juniora oraz Akademia Muzyki każdego roku bierze udział około 8 tysięcy osób.

Warto obejrzeć:  https://www.youtube.com/watch?v=ynTiuq4SfbM

620 total views, no views today