JAK PAMIĘTAMY 4 CZERWCA 1989 r. ?

Na pewno każdy tę datę pamięta inaczej, bo był w innym miejscu, innej sytuacji, z kim innym i jeszcze nie wiadomo co można wymienić. Było inaczej, jest inaczej i będzie na pewno inaczej, bo każdy z nas jest inny. Inność drugiego człowieka jest normalnością.

Niektórzy próbują udowadniać, że Czwarty Czerwca 1989 roku nie istniał. A jeśli był, to na pewno fałszywy. Dziwne, że dziś, ci co tak twierdzą nie zapijają musztardy octem.

– O jaką musztardę i ocet chodzi? Przecież zawsze wszystko było!

Nie zmieniajmy historii. Nie mówmy, że nie było Lecha Wałęsy, bo On ciągle dzięki Bogu jest. Mówiąc – Lech Wałęsa – każdy trzeźwo myślący ma na myśli miliony ludzi modlących się pod kościołami, skandujących pod domem przywódcy „Solidarności”. Dzięki tym wszystkim ludziom stało się, co się stało. Czyli otrzymaliśmy WOLNOŚĆ.

Ci, którzy czerpali zyski, kręcąc się nieustannie u boku prezydenta Lecha Wałęsy, piastując wysokie stanowiska dziś twierdzą, że Go nie było, a jeśli był, to szkodził Polsce.

Faktem jest, że 4 czerwca 1989 r.  komuna odeszła, wtedy może jeszcze symbolicznie. Ale to był wielki sukces. Z tego faktu prawie wszyscy Polacy byli uradowani, każdy miał nadzieję, bo bez niej trudno żyć. Dziś widocznie jest za dobrze i niektórzy rodacy nie potrafią, a może nie chcą się cieszyć. To jest tak jak z dzieckiem posiadającym nadmiar zabawek. Zadowolić takiego malucha czy małolata jest bardzo trudno. A jeszcze trudniej doczekać się od niego szacunku, uśmiechu, podziękowania.

Oczywiście, że za dobrze w Polsce nie jest, ale jak ma być dobrze, skoro część Polaków ciągnie wóz w jedną stronę, a druga część w przeciwną. Aż strach pomyśleć, gdy ten wóz się rozpadnie. Kto wtedy będzie walczył o dyszel?

WOLNOŚCI nikt na zawsze nie podarował. Prawie każdy Polak w swoim życiorysie może doszukać się przodka, który przecierpiał dla Ojczyzny, a gdy Bóg pozwolił ją znowu ujrzeć, całowali ziemię i każdy kamień.

Nauka poszła w las!

Z braku Wiary, godności, szacunku, MIŁOŚCI.

Wymieniać jeszcze?

1,950 total views, no views today

SPOTKANIE AUTORSKIE ANTONETTY JAWORSKIEJ

DSC085801DSC085811

„Przyjeżdżając do Polski co parę lat, chciałam całować kamienie, tak się cieszyłam, że jestem w kraju. Serce mi waliło ponieważ jestem w duchu, sercu i ciele – Polką. Emigracja jest bardzo trudna i niezwykle bolesna. I tylko ten może zrozumieć, kto przeżył” – mówiła Antonetta Jaworska, podczas spotkania autorskiego w Gorzowie Wielkopolskim.

Autorka książki pt. „Błyskawice Miłości” spotkała się z czytelnikami 31 maja w Klubie „Jedynka” przy ul. Chrobrego. Przyjechała z Australii, gdzie mieszka od ponad 30. lat.

Decyzję o wyjeździe z Polski podjęła po ukończeniu studiów. Nie znała języka angielskiego,  ale po kursie językowym otrzymała pracę w swoim zawodzie, a z zawodu jest chemikiem, po studiach we Wrocławiu. Po pewnym czasie pracę przerwała ze względów zdrowotnych, na szczęście mogła już sobie na to pozwolić.

Mówi, że dzisiaj może oddać się przyjemnościom i zająć się pisaniem, które daje jej wiele satysfakcji.

„Zawsze interesowałam się muzyką, literaturą i poezją, występowałam w kabaretach. Świat artystyczny zawsze mnie pociągał ale wiedziałam, że już artystką nie zostanę. Za namową syna zaczęłam pisać książkę. Nakłonił mnie abym pisała o Polsce i wspomnieniach z kraju” – powiedziała  pisarka.

Zaczęła przypominać i analizować swoje życie, młodość wspomnienia, polskie obyczaje. I stworzyła pewną historię. Kiedy dała koleżance do przeczytania brudnopis powstającej  książki, ona czytała wieczorami swojemu mężowi. W momencie, gdy czytając doszli do tego, że  bohaterka zaczyna wybierać się na wesele do Polski, według relacji koleżanki, jej małżonek wyskoczył z łóżka i oznajmił, że jutro rezerwuje bilety na wyjazd do kraju, w którym nie byli od 15 lat.

Wesele miało się odbyć na Ziemi Lubuskiej 25 km od Gorzowa Wielkopolskiego. Autorka opisała piękno przyrody krzeszyckiej, miejsca, w którym przebywała u dziadków podczas wakacji. Łąki, pola, chabry i maki. Te właśnie opisy spowodowały nagłą decyzję wyjazdu jej znajomych, do ojczyzny.

Za czym, a może za kim tęskni Rita – bohaterka książki? Jakie przeszkody musi pokonać, aby osiągnąć cel? Czy będzie wystarczająco cierpliwa, by znaleźć wielką miłość? Czy zdąży uchwycić ją w odpowiednim momencie? O tym można się dowiedzieć czytając „Błyskawice Miłości”.

Spotkanie prowadziła Agnieszka Kopaczyńska – Moskaluk.

2,413 total views, no views today

MAŁY KSIĄŻĘ W GORZOWSKIM TEATRZE

Teatr Mały Książę 0151untitled-480311Mały k1Cezary1

Ponadczasowa opowieść Antoine de Saint-Exupéry’ego dla dorosłych i dzieci, przeniesiona na deski gorzowskiego teatru  uczy, rozrzewnia, bawi, pobudza do myślenia. Odsłania kulisy odpowiedzialności, przyjaźni, godności. Pokazuje świat dorosłych widziany oczami dziecka. I można by tak jeszcze długo…….. .

Człowiek jest dziwny, szczególnie ten dorosły, bo zwraca uwagę na rzeczy widoczne i namacalne. A przecież to, co jest najpiękniejsze i najbardziej wartościowe, tego nie widać.

Dlatego dorośli są dziwni? Bo nie widzą niewidzialnego?

Filozoficzna opowieść jest esencją na szczęście, ale czy dziwni dorośli zechcą  z tej esencji  skorzystać?

„Mały Książę” – doskonały spektakl dla widzów w każdym wieku. I tacy byli na premierze w reżyserii Cezarego Domagały, scenografii Natalii Kołodziej, choreografii Marty Domagały. Asystentem reżysera jest Beata Chorążykiewicz.

Skoro przedstawienie było doskonałe, szczęśliwy był aktor i szczęśliwy jest widz, bo ten teatr naprawdę uczy i bawi.

Zwinność i utalentowanie wokalne aktorów /wszystkich/, wykorzystujących zasoby muzyczne Tomasza Bajerskiego – zachwycało, a do tego wyraźne każde słowo. Brawo akustyka. Brawo muzyka – pod kierownictwem Marka Zalewskiego.

Dodatkową przyjemnością oglądania musicalowego przedstawienia był udział trzech młodych debiutantów: Franka, Przemka i Wiktora – w roli Małego Księcia. W premierowym przedstawieniu zagrali razem, w kolejnych spektaklach będą grać na zmianę, ze względu na obowiązki w szkole.

Zadowolony ze współpracy z najmłodszymi aktorami Cezary Domagała powiedział, że za kilka lat wyreżyseruje z nimi  „Trzech Muszkieterów”. Młodzi adepci sztuki, dzięki swojej pracy i talentowi zostali wybrani podczas castingu do zagrania roli Małego Księcia.

Antoine de Saint-Exupéry
przekład: Jan Szwykowski
adaptacjca i reżyseria: Cezary Domagała
muzyka: Tomasz Bajerski
kostiumy i scenografia: Natalia Kołodziej
choreografia: Marta Domagała
kierownictwo muzyczne: Marek Zalewski
asystent reżysera: Beata Chorążykiewicz

Obsada:
Beata Chorążykiewicz
Joanna Ginda
Bogumiła Jędrzejczyk
Anna Łaniewska
Edyta Milczarek
Karolina Miłkowska-Prorok
Kamila Pietrzak-Polakiewicz
Bożena Pomykała-Kukorowska
Joanna Rossa
Marzena Wieczorek
Michał Anioł
Jan Mierzyński
Artur Nełkowski
Krzysztof Tuchalski
w roli Małego Księcia: Przemysław Borek, Wiktor Grzegory, Franciszek Nędza.

 

2,897 total views, no views today

KONCERT CHÓRÓW Z OKAZJI 1050 LECIA CHRZTU POLSKI

Koncert chóruDSC08550uwDSC0855311DSC08560q2DSC0855911

DSC0856311

„Bogurodzicą” – hymnem z pierwszym polskim tekstem oraz „Gaude Mater Polonia”w wykonaniu chórów Cantabile i Cantate Deo  rozpoczął się 28 maja o godz. 18.30, koncert z okazji 1050 – lecia Chrztu Polski w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gorzowie Wielkopolskim.

„Gaude Mater Polonia” – to także hasło koncertu, który podzielony został na dwie części. W pierwszej, po pięć utworów różnych epok, wykonały a capella chóry Cantate Deo ze Sławy pod batutą Krystyny Ober – Szulęckiej i Cantabile działający przy Miejskim Centrum Kultury w Gorzowie Wielkopolskim pod dyrekcją Jadwigi Kos.

W drugiej części obydwa chóry wykonały kompozycję Missa Brevis współczesnego kompozytora Jana Szopińskiego. Partię solową śpiewała Beata Gramza, akompaniowali filharmonicy gorzowscy: Przemysław Kojtych – piano, Agnieszka Wenda – skrzypce, Łukasz Jaros – skrzypce, Daniel Bernardino /z Portugalii/ – obój oraz Aleksander Lasek – instrumenty perkusyjne.

Na zakończenie koncertu artyści wykonali Panis Angelicus – Cesara Francka.

Chór Cantate Deo powstał w 2008 r. , działa przy parafii pw. św. Michała Archanioła w Sławie. Zespół oprócz tego, że występuje, każdego 18 maja w rocznicę urodzin Jana Pawła II organizuje spływ kajakowy ku Jego czci, na jeziorze Sławskim.

Chór Cantabile powstał w 1994 r. kieruje nim od początku Jadwiga Kos. Chór koncertuje w kraju i za granicą. Najmilsze wspomnienia chórzyści zachowali z występu przed Janem Pawłem II w Watykanie.

Beata Gramza jest absolwentką Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy. Dyplom uzyskała z wyróżnieniem, dwukrotnie była stypendystką Ministerstwa Kultury i Sztuki. Jest nauczycielem śpiewu solowego w Szkole Muzycznej I i II st. im. Tadeusza Szeligowskiego w Gorzowie Wlkp. , wykłada także na Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Koncertuje z wieloma orkiestrami.

3,547 total views, no views today

ZLOT JUNGÓW LIGI MORSKIEJ I RZECZNEJ W KOŁOBRZEGU

K-gg111K-g1K-k1

Mszą św. w intencji Ludzi Morza w kołobrzeskiej bazylice pw. Wniebowzięcia NMP 22 maja, zakończył się 25. Zlot Jungów Ligi Morskiej i Rzecznej. Eucharystii przewodniczył kapelan krajowy ligi ks. Waldemar Krzywiński. Na trzydniowe obchody jubileuszu, odbywającego się w ramach Dni Kołobrzegu przybyli najmłodsi członkowie stowarzyszenia z całej Polski, zrzeszeni w okręgach, oddziałach i bractwach morskich. Nabożeństwo koncelebrował proboszcz konkatedry ks. dr Jerzy Chęciński.
We Mszy św. uczestniczyli m.in. prezydent miasta Janusz Gromek, członkowie Zarządu Głównego Ligi Morskiej i Rzecznej z wiceprezesem Markiem Pajdasem, Kompania Honorowa Zespołu Szkół Morskich z dyr. Lechem Pieczyńskim, Jungowie Ligi Morskiej i Rzecznej wraz z Zarządem Portu Morskiego w Kołobrzegu oraz Poczty Sztandarowe.
Kazanie wygłosił kapelan krajowy ligi ks. Krzywiński, który odniósł się do dzisiejszej Uroczystości Najświętszej Trójcy. Liturgię ubogaciła muzyką sakralną Orkiestra Reprezentacyjna Ligi Morskiej i Rzecznej z Wyszkowa pod dyr. komandora Józefa Kowalewskiego.
Ks. Waldemar Krzywiński powiedział, że podczas takich uroczystości przypomina się o rocznicach i wydarzeniach historycznych, a przede wszystkim wiarą i miłością powierza się Bogu, ludzi morza. Ks. Krzywiński prawie od 10 lat jest kapelanem krajowym w stopniu kapitana. Zaczynał jako kapelan Bractwa Ligi Morskiej w Wyszkowie w okręgu mazowieckim. Kapelan powiedział, że po skończeniu Wyższego Seminarium Duchownego w Łomży przeszedł kursy pozwalające otrzymać stopień porucznika. Na co dzień kapłan jest proboszczem w Łapach w parafii pw. św. św. Piotra i Pawła.

Rys historyczny ligi: więcej na:  http://system.ekai.pl/kair/?screen=depesza&_scr_depesza_id_depeszy=522553

2,445 total views, no views today

ZAKOŃCZYŁ SIĘ IV FESTIWAL MUZYKI WSPÓŁCZESNEJ IM. W. KILARA

DSC085341Tort urodzinowy FG1

Koncertem nagrodzonym na międzynarodowym konkursie kompozytorskim, występem japońskiej pianistki Akio Yashiro oraz spotkaniem z kompozytorem Michałem Lorencem zakończył się 20 maja IV Festiwal Muzyki Współczesnej imienia Wojciecha Kilara, któremu towarzyszyły obchody jubileuszu 5-cio lecia działalności Filharmonii Gorzowskiej.

W programie koncertu zaprezentowana została twórczość Dariusza Przybylskiego – Heureusement  na orkiestrę symfoniczną – prawykonanie w ramach programu Kompozytor-Rezydent oraz muzyka filmowa Michała Lorenca.

Nagrodę Główną IV Międzynarodowego Konkursu Kompozytorskiego otrzymał
Wojciech Kostrzewa student piątego roku Uniwersytetu Muzycznego w Warszawie za poemat symfoniczny „Universe”

Z okazji piątego jubileuszu FG, organizatorzy przygotowali melomanom niespodziankę w formie trzypiętrowego tortu urodzinowego.

1,948 total views, no views today

CHARYTATYWNY KONCERT NAUCZYCIELI SZKOŁY MUZYCZNEJ IMIENIA T. SZELIGOWSKIEGO

SZko

Niezapomnianym wydarzeniem kulturalnym 20 maja był koncert pedagogów Szkoły Muzycznej I i II st. imienia Tadeusza Szeligowskiego w Środowiskowym Domu Samopomocy przy ul. Armii Polskiej 38 w Gorzowie Wielkopolskim. Wystąpiły Irena Hubiak – fortepian, Aleksandra Piśko – śpiew i flet, Anna Piwowarczyk – skrzypce.

W programie znalazły się utwory klasyczne i  współczesne. Przy okazji odbywającego się w Filharmonii Gorzowskiej, IV Festiwalu Muzyki Współczesnej im. Wojciecha Kilara, artystki wykonały także utwory tego kompozytora. Uczestnikom bardzo się podobały wszystkie utwory ale szczególną uwagę zwrócili na muzykę filmową z „Ziemi obiecanej” Wojciecha Kilara.

Nauczycielki w ramach promocji szkoły w związku z przypadającym w tym roku jubileuszem 70 – lecia jej istnienia, rozpoczęły akcję charytatywną, polegającą na prezentowaniu muzyki w ośrodkach pomocy społecznej. Wystąpiły m.in. w warsztatach terapii zajęciowej dla osób niepełnosprawnych, w ośrodku dla podsądnych czy DPS-ach.

2,047 total views, no views today

DEBATA NA TEMAT PRZYSZŁOŚCI CMENTARZA ŚWIĘTOKRZYSKIEGO W GORZOWSKIM ARCHIWUM

IMG_3134[1]1IMG_3131[1]1IMG_3158[1]1IMG_3148[1]1

O świadectwach historii niszczejących na cmentarnym wzgórzu przy ul. Warszawskiej oraz jak ratować cmentarz zastanawiali się uczestnicy debaty zorganizowanej 19 maja 2016 r. przez Archiwum Państwowe wraz z parafią p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego, do której należy zabytkowa nekropolia.

Otwierając spotkanie dyrektor Dariusz A. Rymar wyjaśnił, że debata nie jest przeciwko komukolwiek, jest przeciwko obecnej sytuacji na cmentarzu, i wynika z troski o jego przyszłość. Sensem debaty jest nagłośnienie problemu i uświadomienie wartości jaką w przestrzeni miejskiej stanowi ten właśnie cmentarz wpisany do rejestru zabytków.

Proboszcz parafii Rafał Zięciak przedstawił aktualny stan nekropolii. Przypomniał, że w latach 1945-62 był to cmentarz komunalny dla całego miasta. Popadanie w zapomnienie zaczęło się od jego zamknięcia w 1964 r., choć decyzji stwierdzającej ten fakt nigdzie nie ma. Na początku lat 90. parafię wsparło Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, ale musiało się z tej działalności wycofać. Aby należycie utrzymać cmentarz o powierzchni 3,6 hektara, trzeba go przynajmniej trzy razy w roku kosić, systematycznie usuwać naloty drzew i krzewów, wywozić nieczystości, restaurować zabytkowe nagrobki. Parafia nie jest w stanie sama zadbać o cmentarz – mówił ksiądz proboszcz.

Tadeusz Horbacz, prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, które przez ponad dziesięć lat administrowało nekropolią poinformował, że cmentarz jest miejscem wiecznego spoczynku dla około 7 tys. zmarłych. W latach gdy cmentarzem zajmowało się Stowarzyszenie oprócz podstawowych prac porządkowych opracowano także wielotomową dokumentację potrzebną do ożywienia cmentarza i wznowienia pochówków. Pod wnioskiem o otwarcie cmentarza podpisało się ponad 1 tys. osób z całej parafii oraz 26 mieszkańców ul. Głowackiego, wniosek oprotestowało 12 osób z ul. Głowackiego. Z kosztorysu wynika, że całkowity koszt odrestaurowania cmentarza zamknąłby się w kwocie około sześciu milionów złotych.

Zdaniem mecenasa Jerzego Synowca wydzielenie takiej kwoty dla budżetu miasta takiego jak Gorzów, nie powinno stanowić żadnego problemu. Sam mecenas zobowiązał się pilotować sprawy związane z procedurą prowadzącą do otwarcia Cmentarza Świętokrzyskiego, i jak stwierdził jest szansa, aby prace rewitalizacyjne ruszyły już w przyszłym roku.

Dziennikarz i regionalista Jerzy Zysnarski ubolewał, że Gorzów przegrywa tak ważną sprawę jak więźniarki Ravensbrück. Przypomniał, że w maju 1945 roku, byli tu jeszcze Niemcy, polskość ledwo się pojawia, i to właśnie stąd pojechały ciężarówki do Ravensbrück po więźniarki, które nie mogły o własnych siłach opuścić obozu. Poza tym pomnikiem na cmentarzu, nie ma śladu po ludziach którzy uczynili ten szlachetny gest. Miejsce ich leczenia, dawny Gastronomik przy ul. Kosynierów Gdyńskich też popada w ruinę i nie ma nawet tablicy informującej, że po wojnie był to szpital PCK. Wyliczał, że jest tu grób Franciszka Walczaka, który zmarł 2 czerwca 1945 r., w wyniku obrażeń na ulicy, która dziś nosi jego imię, a także fundatora cmentarza Klaudiusza Alkiewicza i wielu innych zasłużonych dla miasta osób. Wyraził zdziwienie, że pseudoargumenty i protesty 12 osób blokują działania podejmowane w celu uratowania cmentarza. Dyrektor Rymar dodał, że do istotnych kwater należy także kwatera byłych powstańców wielkopolskich.

Jacek Fedorowicz, wcześniej pracownik sanepidu, teraz regionalnej dyrekcji ochrony środowiska mówił o wyraźnej niechęci władz do otwarcia cmentarza za kadencji Tadeusza Jędrzejczaka i zawiłości przepisów dotyczących ponownego uruchomienia nekropolii. Jego zdaniem jest to możliwe. Konieczne jest tylko opracowanie dobrego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego miejsca, z dokładnie wytyczną granicą pochówków, zachowującą wymagane prawem odległości.

W trakcie dyskusji głos zabrał jeszcze Błażej Skaziński kierownik delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gorzowie Wielkopolskim oraz Marek Lewandowski były naczelnik wydziału gospodarki komunalnej zajmującego się m.in. cmentarzami na terenie miasta.

Na koniec dyrektor Dariusz Rymar stwierdził, że potrzebna jest publikacja na temat nekropolii, popularyzująca wiedzę o zabytku.

Tekst i foto Helena Tobiasz

2,200 total views, no views today