FILHARMONIA GORZOWSKA ROZPOCZĘŁA SEZON ARTYSTYCZNY 2017/2018

FG1FG2

Koncertem „Moniuszko, Chopin, Rimski-Korsakow” rozpoczął się nowy sezon artystyczny 2017/2018 w Filharmonii Gorzowskiej.

Orkiestra FG pod batutą Jacka Kraszewskiego zagrała arcydzieła mistrzów muzyki klasycznej.

Na początek zabrzmiała Uwertura do opery „Verbum nobile” Stanisława Moniuszki. Następnie, z towarzyszeniem orkiestry Krzysztof Książek wykonał Koncert fortepianowy nr 1 e-moll op. 11.

Po antrakcie melomani wysłuchali legendarnej Suity Symfonicznej Szeherezada Nikołaja Rimskiego-Korsakowa.

W foyer filharmonii w formie plakatów prezentowana jest wystawa muzycznych tekstów z tomiku wierszy „Ad Libitum” gorzowskiego melomana Marka Piechockiego. Niektóre z nich  dedykowane są gorzowskim filharmonikom.

Dyrektorem CEA FG jest Mariusz Wróbel. Dyrygentem orkiestry od nowego sezonu jest  Jacek Kraszewski.

Krzysztof Książek – pianista – ur. się 5 sierpnia 1992 r. w Krakowie. Naukę rozpoczął w wieku 9 lat w klasie fortepianu mgr Grażyny Hesko-Kołodzińskiej i ukończył PSM I st. im. S. Wiechowicza w Krakowie. Od 2005 r. kształci się pod okiem prof. Stefana Wojtasa, najpierw jako uczeń szkoły muzycznej II st., później jako student Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Studia podyplomowe realizuje w Hochschule fur Musik, Theater Und Medien Hannover, pod kierunkiem prof. Ardie Vardiego. Jest laureatem  ogólnopolskich i międzynarodowych konkursów.

W ub. roku ukazała się płyta CD z Koncertem e-moll op.11 Fryderyka Chopina z towarzyszeniem Santander Orchestra pod dyr. Jose Marii Florencio. W tym roku zostanie wydana solowa płyta Krzysztofa Książka z utworami Chopina.

Jacek Kraszewski – dyrygent – ur. się 27.07.1957 r. w Szczecinie. Jest absolwentem Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu. Ukończył klasę dyrygentury pod kierunkiem prof.  Witolda Krzemieńskiego.
W latach 1978-1992 był skrzypkiem i dyrygentem w operze i operetce w Szczecinie, a od 1989 r. jej dyrektorem naczelnym i artystycznym. Był jednym z inicjatorów i organizatorów Festiwalu Muzyki Współczesnej „Młoda Muzyka Polska”.

W latach 1993-1996 był dyrygentem w Teatrze Wielkim im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu, a w sezonie artystycznym 1994/95 pełnił w nim obowiązki dyrektora artystycznego.
W latach 2005 r. do 2007 r. był zastępcą dyrektora ds. artystycznych w Operze na Zamku w Szczecinie. Jest profesorem nadzwyczajnym Akademii Sztuki w Szczecinie.

Nowy szef gorzowskiej orkiestry objął stanowisko po Monice Wolińskiej, która z gorzowską filharmonią związana była od 2013 r. , obecnie zdobyła prestiżowe stypendium opery w Dallas, w stanie Teksas i znalazła się w gronie sześciu wybranych kobiet-dyrygentów z całego świata

Mariusz Wróbel – dyrektor FG – ma 43 lata, pochodzi z Bytomia. Był m.in dyrektorem Bytomskiego Centrum Kultury, szefem Instytucji Filmowej Silesia Film w Katowicach oraz kierownikiem projektu w Narodowym Centrum Kultury w Warszawie, ponadto jest wykładowcą akademickim na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie oraz na Akademii Muzycznej w Katowicach, jest również przewodniczącym rady Fundacji Kino Gloria.

 

 

 

 

 

1,475 total views, no views today

SPOTKANIE AUTORSKIE IRENY ZIELIŃSKIEJ

Relacja Ewy Rutkowskiej

 Gorzów Wlkp.   Klub „Jedynka”, 12 września 2017

W cyklu FarmaLITER, Spotkanie autorskie z Ireną ZIELIŃSKĄ i promocja jej najnowszego tomiku poetyckiego pt. „Córka wiatrów”

Irena Zielińska (rocznik 56). Jak sama mówi:”urodzona 200 lat po Mozarcie”.   Poetka i malarka. Mieszka w Gorzowie.  Oprócz wierszy uprawia też krótkie formy eseistyczne. Debiutowała w 1977 roku we wrocławskim miesięczniku „Odra”. Od 1983 roku prawie corocznie uczestniczy w Interdycyplinarnych Warsztatach Artystycznych RSTK, najpierw w Lubniewicach, a teraz w Garbiczu. Jest autorką pięciu książek. Pierwsza nosi tytuł „Oceania Irenejska”. Ukazała się ona w 1998 roku, wydana przez RSTK. W 2003 roku Wydawnictwo Artystyczno Graficzne Arsenał wydało jej drugi tomik pt. „Naga rzeka”. Tomik ten został nominowany do Lubuskiego Wawrzynu Literackiego. Został wtedy  wyróżniony dyplomem  dla najładniej wydanej książki w województwie lubuskim.

Trzeci tomik pt. „Złota cisza poety” ukazał się w 2008 roku w Bibliotece „Pegaza Lubuskiego” . Czwarty tomik nosi tytuł „Przyłapana na istnieniu”, wydany przez „Pro Libris” w Zielonej Górze ukazał się w 2011 roku.

Irena Zielińska od roku 2003 jest członkiem ZLP.

Jej tomiki powstają mniej więcej w cyklu 5-letnim. Wszystkie noszą niecodzienne tytuły. Na spotkaniu, podczas promocji najnowszego tomiku pt. „Córka wiatrów”, z własnymi ilustracjami, wydanego przez Adama Marszałka w Toruniu, do której okładkę zaprojektował Kazimierz Ligocki, a wstępem opatrzył Leszek Żuliński przyznała się,  że długo pracuje nad wierszem, ciągle coś skreśla i skreśla i długo nie jest zadowolona z efektu. Ten najnowszy tomik autorka opatrzyła bardzo osobistą  dedykacją: „Wiersze dedykowane są Kochanej Mamie – Wiecznej Miłości Mojego Życia, Złotemu Kompozytorowi – Kochanemu Panu Andrzejowi Zaryckiemu i Kochanej Ani Marii Adamiak – Mojemu słowikowi”.

Wzruszająco przeczytała wiersz pt. „Rozmowa z matką”. I dużo mówiła o swojej miłości do matki i ogromnym żalu po jej stracie. Stwierdziła też: „przyszło mi teraz  żyć w samotności”.

W 2008 roku powstał o niej film pt. „Zbliżenie”. Jest to swoisty dokument o tej niezwykłej i skromnej poetce. Film został nakręcony  przez Piotra Wysockiego i Przemysława Nowaka.  Był on wielokrotnie nagradzany, np. otrzymał Nagrodę Główną na Konkursie Samsung Art.Master. Jego autorzy  byli nominowani do Paszportu Polityki. Podczas projekcji  filmu utkwiło mi w pamięci piękne zdanie, wygłoszone przez Irenę „nadal jestem anonimowa pani”. I chyba coś w tym jest.

Irena od zawsze miała zapisaną w genach miłość do muzyki. Odziedziczyła ją po mamie. Muzyka zawsze była w jej rodzinie. Dawno temu, jej stryjeczny dziadek wystrugał sobie z drewna skrzypce i grał na dworze, dla pana i jego gości. Nawet Vivaldiego. Nic więc dziwnego, że współcześnie te muzyczne fluidy wyczuł znany kompozytor i uwiecznił jej twórczość dla potomnych.

Bo osobnym rozdziałem jej twórczości są piosenki. „Zaiskrzyło” w internecie, gdzie czasem publikowała swoje wiersze.  Twórczością Ireny zainteresowała się  Anna M.Adamiak, artystka z „Piwnicy Pod Baranami” w Krakowie, która zaprosiła do współpracy Andrzeja Zaryckiego, muzyka i kompozytora z tej znanej stajni, wylęgarni piosenek z klimatem. I tak powstał koncert pięknych piosenek grany w „Piwnicy pod Baranami” i płyta na której znalazło się aż pięć piosenek z tekstami Ireny Zielińskiej.

Autorka kilkakrotnie gościła na antenie Radia „Zchód”. Publikuje w różnych czasopismach kulturalnych, m.in. w „Pegazie Lubuskim” i „Pro Libris”.

W 2012 roku została uhonorowana odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej”.

Na ten wieczór, promujący jej najnowszy tomik złożył się montaż, wprowadzający w klimat książki. Wiersze Ireny Zielińskiej czytały Dana Gołąbek, Anna Kowalska, Anna Dominiak, Jola Karasińska, Krysia Jarosz, Beata P.Klary.

A na koniec jeden z jej utworów, znajduje się on na okładce tego tomiku i nosi tytuł:

„Jest tak”

Jest tak

że aż liście

wyrzeźbione wichurą
i drzewa myśli

stają mi na głowie

i widzą mnie całą

Sama przystaję

na tym wichrowisku

z rozchwianymi papirusami

myśli

i ze znkiem zaprzeczenia

na czole

Krzyczę – Ocalalam!

Ewa Rutkowska

1,439 total views, no views today

WERNISAŻ WYSTAWY FOTOGRAFII KAZIMIERZA LIGOCKIEGO

WiMBP im. Zb. Herberta w Gorzowie Wlkp. , Galeria „Pod Kopułą”, 14.09.2017

Relacja Ewy Rutkowskiej

To się nazywa mieć życiorys artystyczny. Ja mieszkam w Gorzowie od 1984 roku i cały czas, w różnych miejscach spotykałam się z p. Kazimierzem. Może tak było  dlatego, że pracowałam w ówczesnym Wojewódzkim Domu Kultury i zajmowałam się amatorskim ruchem artystycznym. Tutaj też pan Kazimierz miał co fotografować. Wcześniej  znałam p. Kazimierza, gdy przyjeżdżał na Ogólnopolskie Spotkania Młodych Autorów i Kompozytorów „SMAK” w Myśliborzu.

Pan Kazimierz Ligocki był prawie wszędzie, zawsze życzliwy i z miłym  słowem.

Podczas otwarcia jego retrospektywnej wystawy w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej, Małgosia Barczyńska-Kowańdy, też ciepło powiedziała; „Kaziu, to nasz kolega z pracy”. Pan Kazimierz od jakiegoś czasu pracuje w WiMBP. Tu zajmuje się między innymi opracowywaniem tekstów do Multimedialnej Encyklopedii Gorzowa.

Pierwsze zdjęcia opublikował ponad 39 lat temu w ogólnopolskim tygodniku motoryzacyjnym „Motor”. Fotografia  sportowa, to jego pasja. W tym się specjalizuje. Jako fotoreporter pracował w „Gazecie Lubuskiej” i „Ziemi Gorzowskiej”. Jest członkiem Gorzowskiego Towarzystwa Fotograficznego.  Fotografował też dzieła sztuki w gorzowskim muzeum. Na początku swej działalności fotograficznej brał udział w plenerach fotograficznych, wystawach i konkursach, zdobywając nagrody i wyróżnienia, także za granicą. Od 1984 roku wystawia sporadycznie, np. podczas ogólnopolskich i lokalnych  wystaw fotografii prasowej.  Jego fotografie publikowane były w wielu czasopismach ogólnopolskich, m.in. „Polityka”, „Przekrój” czy „Wprost”, także w prasie  polonijnej i licznych książkach oraz albumach fotograficznych. Bywał jurorem lokalnych i ogólnopolskich konkursów fotograficznych.

Długo trzeba było go namawiać, by wystawił swoje prace na tej wystawie – przyznał podczas wernisażu. Nie mógł się zdecydować, bo z selekcji tysięcy fotografii, na wystawę zostało mu trzynaście.  Po kolejnych namowach, rozpoczął  selekcję od nowa.  I tak powstała ta wystawa. Podzielił ją na trzy części: Sport, Ulica, Człowiek.  Jest to też spotkanie ze znajomymi na salonach…

„Jeśli widz zatrzyma się przy jednym zdjęciu, to warto było tę wystawę zrobić. Bo przecież każda działalność jest dla kogoś” – podsumował autor swoje wystąpienie podczas wernisażu.

Wystawa będzie czynna także w październiku.

Ewa Rutkowska

 

 

1,264 total views, no views today

GORZOWSCY SENIORZY MAJĄ SWOJĄ RADĘ

Gorzowska Rada Seniorów rozpoczęła swoją działalność 13 września 2017 r. .

Działalność Rady pozwoli na wykorzystanie bogatego doświadczenia i potencjału seniorów oraz wpłynie na poprawę jakości ich życia – powiedział prezydent Jacek Wójcicki, wręczając członkom Rady listy gratulacyjne.

Wychodzimy naprzeciw potrzebom i oczekiwaniom zwłaszcza najstarszych gorzowian. Bardzo liczę na Waszą mądrość i doświadczenie przy doradzaniu mi w kierowaniu miastem. Zapewniam, że będą Was słuchał bardzo uważnie – dodał prezydent Gorzowa.

Stanowimy 30 procent mieszkańców miasta. Mamy wiele oczekiwań i liczymy na bardzo dobrą współpracę z panem prezydentem, władzami miasta – powiedziała, występując w imieniu radnych–seniorów, Irena Polańska.

Rada Seniorów to zespół osób, którym bliskie są sprawy najstarszych mieszkańców miasta. Głównym jej zadaniem jest reprezentowanie interesów i potrzeb środowiska osób starszych w naszym mieście wobec władz samorządowych oraz formułowanie opinii dotyczących strategicznych i bieżących planów rozwoju gminy.

Radę powołuje Prezydent Miasta, na podstawie uchwały radnych Gorzowa Wielkopolskiego z 29 listopada 2016 roku. Uchwałą zwołuje pierwsze posiedzenie, które zaplanowano na przełom września i października i podczas którego członkowie wybierają przewodniczącego, jego zastępcę i skarbnika.

Kadencja Gorzowskiej Rady Seniorów trwa 4 lata. Rada ma charakter konsultacyjny, doradczy i inicjatywny. Rada liczy 15 członków, swoją funkcję pełnią społecznie.

Skład Gorzowskiej Rady Seniorów:

Przedstawiciele podmiotów działających na rzecz seniorów (6 osób)

  1. Jarosław Marciniak;
  2. Wojciech Kazimierz Beker;
  3. Jolanta Szeliga – Bujak;
  4. Jadwiga Popkowska;
  5. Andrzej Jakubaszek;
  6. Bożena Kwiatek;

     Mieszkańcy miasta 60+ (6 osób)

  7. Aniela Kubik;
  8. Barbara Wierzbicka – Gałgańska;
  9. Ewa Płotkowiak – Kulik;
  10. Maria Litwiniec;
  11. Andrzej Erencowicz;
  12. Irena Polańska;

     Przedstawiciele Uniwersytetu Trzeciego Wieku (3 osoby)

  13. Władysław Żelazowski;
  14. Jerzy Szymankiewicz;
  15. Krystyna Mosoń.

1,237 total views, no views today

RUSZYŁA III EDYCJA PROGRAMU ZDROWE PŁUCA LUBUSZAN

zdrowe-pluca

Jesteś w wielu 55-80 lat i palisz co najmniej 1 paczkę papierosów dziennie? Byłeś(aś) nałogowym palaczem, ale udało Ci się rzucić palenie (w ostatnich 15 latach) bez objawów choroby nowotworowej? Ten program jest dla Ciebie. Zgłoś się na bezpłatne badania przesiewowe do Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie. Żeby skorzystać z badań nie jest potrzebne skierowanie.

Głównym celem programu jest zmniejszenie zachorowalności i umieralności z powodu nowotworów oskrzeli i płuc, wykrycie jak największej liczby nowotworów we wczesnych postaciach oraz zmniejszenie liczby osób palących wśród mieszkańców naszego regionu.

W pakiecie badań są dwie bezpłatne konsultacje lekarskie-pulmunologiczne i bezpłatna niskodawkowa tomografia komputerowa klatki piersiowej wraz z opisem. Taki zestaw badań pozwala na wykrycie schorzenia układu oddechowego i zmian nowotworowych na bardzo wczesnym etapie, a to daje większe szanse na wyleczenie i powrót do zdrowia i pełni sił.

Konsultacje odbywają się w Wojewódzkiej Poradni Gruźlicy i Chorób Płuc przy ul. Walczaka 42. Lekarz przyjmuje w poniedziałek i piątek od godz. 11.00 do 13.00, oraz we wtorek od godz. 15.00 do 18.00. Wymagana jest wcześniejsza rejestracja.

Na konsultacje i badania można się zapisywać osobiście w Wojewódzkiej Poradni Gruźlicy i Chorób Płuc przy ul. Walczaka 42 w poniedziałek, środę, czwartek i piątek od godz. 8.00 do 13.00, we wtorek od godz. 9.00 do 18.00 lub telefonicznie od poniedziałku do piątku od godz. 8.00 do 13.00 pod numerem telefonu 95 7331 862.

Badania tomografem komputerowym są wykonywane od poniedziałku do piątku od godz. 8.00 do 17.30 w Zakładzie Diagnostyki Obrazowej i Radiologii Interwencyjnej WSzW w Gorzowie Wlkp. przy ul. Dekerta 1.

Program jest finansowany z budżetu Samorządu Województwa Lubuskiego

 

1,244 total views, no views today

10 LAT GALERII ASKANA W GORZOWIE WIELKOPOLSKIM

Gorzowska Askana świętuje jubileusz 10. lecia. Imprezy zaplanowano 30 września i 1 października. Organizatorzy przygotowali mnóstwo atrakcji. „Będziemy odkrywać talenty i podziwiać te już odkryte. Będzie mnóstwo zabawy, nagród i muzyki” – zachęca Judyta Nawrot -general manager.

Z programem można się zapoznać w linku:

http://www.galeria-askana.pl/aktualnosci/swietujemy-10-te-urodziny-galerii-askana

1,259 total views, no views today

LUBUSKIE SPOTKANIE POETYCKIE

Relacja Ewy Rutkowskiej

„W pół drogi” – przystanek Świebodzin, 11 września 2017,  Biblioteka Publiczna w Świebodzinie

Było to drugie spotkanie z tego cyklu. Tym razem udział wzięli:

Hanna Szczęsna  ze Świebodzina, lektor języka esperanto. Prowadziła też kursy tego języka oraz fakultet na WSP w Zielonej Górze. Obecnie pracuje jako logopeda w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej oraz w Przedszkolu nr 5 w Świebodzinie.

Poezją była „skażona” od dzieciństwa. W jej domu czytało się poezję i często rozmawiano językiem rymowanym.

Tomik pt. „Szum myśli”, wydany przez Muzeum Regionalne w Świebodzinie  jest jej debiutem książkowym. Dość długo dojrzewała do tego, aby zdecydować się na wydanie książki. Wpływ na tą decyzję miała jej dawna  nauczycielka języka polskiego, która ją w tym pomyśle wspierała.  A oto co przeczytamy we wstępie, napisanym przez Barbarę Lewandowską-Arabczyk.  „Poezja dla niej jest magiczną siłą tworzenia, zapisem jej lęków i niepokojów egzystencjalnych, dlatego znajdziemy w wierszach „kęs istnienia”, wiersz leśmianowski i  staffowski „pogodny smutek”.

Jest to zarazem podziw świata, jak i pragnienie zrozumienia jego autonomiczności. O sprawach najważniejszych, Bogu i  przemijaniu mówi ze zdziwieniem, jakby mimochodem”.

Oto jeden z jej wierszy:

Coś mnie

w tym wierszu

zauroczyło

od pierwszego z nim

spotkania

na łąkach podświadomości

pomyślałam

on musi być mój

choć nie stać mnie na niego

zaciągnęłam kredyt

w banku wyobraźni

i napisałam go

jest mój.

Anna Dominiak ze Świebodzina. Wszystko zaczęło się od przyjaźni z pewnym poetą. On wprowadził ją w środowisko literatów. Anna, jako recenzent współpracuje z różnymi wydawnictwami. Dobrze się czuje w tej roli. Od kilku lat pisze poezję, ale nie czuje się poetką. Cały czas zastanawia się, czy wydawać swoje wiersze drukiem. Póki co, myśl tą odsuwa w czasie.  Swoje pisanie traktuje jak „zadanie do odrobienia”. Planuje wydać książkę z recenzjami, a było ich ponad sto.

Pięć jej wierszy znalazło się w opasłej Antologii Poetów Polskich 2016. Wydanej przez: Pisarze.pl. Oto jeden z nich, nagrodzony w ogólnopolskim konkursie na  Erotyk. Gdy go pisała, nie sądziła, że ktoś zauważy w nim taką konwencję.

Nosi tytuł „Miasto”

Jesteś

huczącym miastem we mnie

zbudowałam cię

na zielonym jeziorze

które wypłynęło

z uniesionych w niebo źrenic

 

rozcięłam je

wytrysnęły hojnie

z twoich murów patrzę

na dalekie osady

w których palą się

prawdziwe ognie

oddziela mnie od nich

warowna przestrzeń

 

przepaść

przez którą nigdy

nie porzucę mostu

 

jesteś we mnie

miastem osobnym

Roman Habdas z Gorzowa. Jego wielką pasją jest wędkarstwo. I dużo utworów poświęca tej tematyce i naturze. W przyszłym roku minie 30. lat od jego debiutu prasowego. Gdy po wojsku zamieszkał w Gorzowie, spotykał się z różnymi ludźmi, coś go ciągnęło do piszących. Poznał wtedy Tadeusza Szyfera (fraszkopisarz) i „kombinował”, że on też może pisać. Miał w sobie tą „iskrę Bożą”. Ma na swoim koncie cztery książki i niebawem ukaże się piąta. Mówi, że pisanie to przyjemność i hobby.

Oto jeden z jego wierszy, z tomiku „Żucie szczawiu”:

Bywało

że wracając ze szkoły

nie tęsknił do gniazda

 

Zakolami ścieżek

łazęgował jak najdalej od rynku

podpatrywał nadrzeczne dymówki

albo przytulony do pożegowskich wzgórz

lepił gliniane skrzydła

wypalał znalezionego peta

wpatrzony w komin cegielni

 

Znałem jego myśli

Szybowały daleko

Michał Banaszak z Zielonej Góry. Pracuje w Sądzie w Zielonej Górze i kończy studia na filologii polskiej. Za rok bierze ślub. Wiersze pisze od jakiegoś czasu. Nie daje nikomu do recenzowania. Uważa, że w pisaniu ważne jest rzemiosło. Swoje pisanie rozpoczął od przekładów. Bawił się tym. Zawsze dużo czytał.

W 2016 roku wygrał w Krakowie konkurs im. Anny Świrszczyńskiej na Książkowy Debiut Poetycki. Nagrodą główną było wydanie tomiku. Wiersze do tego tomiku pisał około dwóch lat. Powstawały one pod wpływem impulsu. Tomik nosi tytuł „Piosenka o rozpadzie”.  „Jego tomik to doskonały poetycko – zapis ludzkiego, nieuchronnego granicznego doświadczenia. Doświadczenia poszczególnego i najgłębiej osobistego, a przecież powszechnego, wspólnego. Zadaje podstawowe metafizyczne pytania: z przenikliwą, prężną świadomością, iż odpowiedzi na nie być może nie ma, nie było, nie będzie. Najważniejsze aby je wypowiedzieć, zamknąć w wierszu, utrwalić: by chociaż tak – unicestwić nicość i śmierć”. Tak napisał w tomiku  Bronisław Maj.

Zacytuję tylko fragment jednego wiersza z tego tomiku.

.„Piosenka dla Mirandy”

Patrz, tu wciąż leżą twoje zabawki:

plecione z koralików wstążki,

stare, niezrozumiałe książki,

dwa przegniłe sznury do huśtawki.

 

Tutaj nadal leży wśród trawy

sterta głupich klocków – kamieni

i nawet stare szkiełko się mieni.

Tutaj miałaś swoje zabawy…

 

Podczas spotkania wszyscy autorzy przeczytali po kilka swoich utworów.

Moderatorem spotkania była Beata P. Klary, pomysłodawczyni cyklu.

Tylko trochę mi żal, że słuchamy się wzajemnie, że jest to jakby „sobie a muzom”.

Podejmowały nas dwie panie: Bogusława Hołub kierownik wypożyczalni i Renata Borowiak, pracownik tej wypożyczalni.

Następne spotkanie, z tego cyklu  odbędzie się w listopadzie w Gorzowie.

Ewa Rutkowska   

1,803 total views, no views today

PIOSENKI POLSKO – WŁOSKIE NA GORZOWSKIEJ SCENIE LETNIEJ

Relacja Ewy Rutkowskiej

Ten koncert był zapowiadany jeszcze w wakacje. Teatr chciał także dołączyć do podziękowań  dla tych wszystkich, którzy tragicznego dnia 1 lipca ratowali wieżę naszej Katedry. Pożar wybuchł nagle i długo nie dał się ugasić.

Artyści gorzowskiego teatru przygotowali właśnie ten koncert. Miał on się odbyć na wolnym powietrzu w ramach imprez z okazji Dni Gorzowa. Ze względu na pożar, wszystkie koncerty zostały odwołane.

Po niedługim czasie od tragedii, niektóre się odbyły, przeznaczając wszelkie wpływy na remont wieży i katedry.

Podczas koncertu 1. września w Teatrze im. J. Osterwy, nie zbierano funduszy. Był to koncert dziękczynny.

Najpierw tragedię tą wspomniał dyrektor teatru Jan Tomaszewicz. Potem proboszcz parafii katedralnej ks. Zbigniew Kobus podziękował wszystkim, którzy w tym tragicznym dniu nie szczędzili sił, aby pożar ugasić. I wszystkim darczyńcom i organizatorom imprez i różnych innych przedsięwzięć mających na celu zbiórkę funduszy. Powiedział, że cały czas wpływają środki na konto parafii i diecezji. Odczytał też kilka wzruszających maili, w których piszący pytali, w jaki sposób mogą pomóc.

Po tym wstępie, warszawski artysta Władysław Grzywna i artyści gorzowskiego teatru, rozpoczęli swoje dziękczynne show.

Bożena Pomykała zaśpiewała swój sztandarowy numer o Johnnym. A Michał Anioł  nostalgiczne „Blue tango”. Znany utwór, który dawno temu śpiewały Zofia Kucówna, i Ewa Demarczyk, ze słowami „jaki  śmieszny jesteś pod oknem”, pięknie zinterpretowała Joanna Rossa. Rytmiczne i roztańczone „Hej mambo” wykonali żywiołowo trzej panowie Bartosz Badura, Jan Mierzyński  i Artur Nełkowski. O szukaniu słów, które by otwierały sny… z zadumą śpiewała Marta Karmowska. W duecie polsko – włoskim w słynnym „Wolare/Pod niebo”,  usłyszeliśmy Bartosza Badurę i Władysława Grzywnę. Na zabawę podmiejską zaprosił nas Mikołaj Kwiatkowski. O puste koperty prosił Darian Wiesner. A blondynkę wspominał Władysław Grzywna. Z kolei Karolina Miłkowska-Prorok marzyła i tęskniła na jawie. Hitem był utwór  „Gigi L’Amoroso” Ani Łaniewskiej, której pomagał chór składający się ze wszystkich artystów. Po tym tragicznym tekście o niestałym amancie, ostrzegawczo zabrzmiał utwór o igraniu z losem  Marty Karmowskiej. A Artur Nełkowski bardzo „stremowany” i zrozpaczony wspominał  błękitne, świecące  oczy. Edyta Milczarek zatańczyła śpiewająco „Tango Italiano”. A Joanna Rossa znane z wykonania przed laty przez Sławę Przybylską i ostatnio w Gorzowie przez Magdę Umer, piękne „Portofino”. Do kolejnej piosenki dołączył do Joanny Władysław Grzywna i wspólnie wykonali znany dawno temu włoski utwór Marino Mariniego, przebój lat 70 – tych, „Nie płacz kiedy odjadę”.

Ania i Edyta w duecie myliły znaczenia…i wołały, niech żyją  młode żądze. W kolejnym  duecie usłyszeliśmy Joannę Rossę  i Artura Nełkowskiego, w znanym chyba wszem smutnym „Nigdy więcej”.  Utwór M. Grechuty „Jak obłok”, we własnej interpretacji  i z publicznością  zaśpiewał Jan Mierzyński. O malachitowej łące morza ( „Znów wędrujemy” z rep. G. Turnaua) marzył Bartosz Badura. Były jeszcze „Żółte kalendarze” z rep. P. Szczepanika w wykonaniu Ani Łaniewskiej. Jeszcze jeden utwór Marka Grechuty ze słowami „ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy” w wykonaniu Jana Mierzyńskiego. I angielski utwór, pięknie wykonany w duecie przez Joannę Rossę i Artura Nełkowskiego.

Pod koniec Edyta Milczarek szukała „kogoś na stałe”. I na zakończenie  wszyscy artyści, trochę po włosku, trochę po polsku prosili o…  gitarę.

Artystom towarzyszył zespół muzyczny pod kierunkiem Marka Zalewskiego.

A słodkości i napitki ufundował ks. Mariusz Rogala z Iłowy.

Dodatkową „atrakcją” był stukający w namiot deszcz.  Może dlatego nie było tłumów.

Ewa Rutkowska

1,340 total views, no views today