POLSKI NARODOWY CHÓR MŁODZIEŻOWY W FILHARMONII GORZOWSKIEJ

 

Relacja Ewy Rutkowskiej

„Jest to projekt artystyczno-edukacyjny skierowany do śpiewającej młodzieży między 18 a 26 rokiem życia: do uczniów i studentów wydziałów wokalnych szkół i akademii muzycznych oraz do najlepszych śpiewaków polskich chórów. Projekt  finansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a prowadzony  przez Narodowe Forum Muzyki. Powstał w 2013 roku. Od 2015 roku jest częścią projektu Akademia Chóralna. Każda edycja obejmuje dwie 7-10 dniowe sesje poświęcone określonemu tematowi. Niewątpliwym walorem projektu jest jego ogólnopolski zasięg – zarówno jeśli chodzi o rekrutację młodych artystów, jak i miejsca koncertów i sesji oraz zapraszanie do współpracy przy kolejnych edycjach każdorazowo innych dyrygentów i nauczycieli śpiewu z Polski i zagranicy”.

Tak można było przeczytać w programie koncertu i tak na wstępie w skrócie wprowadziła w temat,  dyrygentka  Agnieszka Franków-Żelazny, Dyrektor Artystyczna chóru. Doktor habilitowany sztuki, absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego (studia biologiczne) oraz Akademii Muzycznej im. K. Lipińskiego, Wydziału Edukacji Muzycznej i Wydziału Wokalnego  we Wrocławiu.  Drugim dyrygentem był Marcin Tomczak. Profesor zwyczajny, chórmistrz, pracownik naukowo-dydaktyczny Akademii Muzycznej im. S. Moniuszki w Gdańsku.

Występ w Gorzowskiej Filharmonii był drugim koncertem. W dniu poprzednim  gościli w Zielonej Górze, a na 3 września zaplanowano koncert w Poznaniu.

Chór liczy 58 osób.

Tegoroczna sesja przebiegała pod hasłem „Pory roku”, trwała siedem dni  i zwieńczeniem jej są właśnie te trzy koncerty.

„Program „Pory roku” to muzyczna podróż przez wszystkie barwy i emocje, jakich doświadczamy, obserwując przyrodę w cyklu rocznym. Koncert rozpoczynają słowa M. Kopernika: „Cóż zaś piękniejszego nad niebo? Wszak ono zawiera w sobie wszystko, co piękne.”

Na początek utwory wiosenne. Można było usłyszeć radość z budzenia się przyrody.  To także gdzieś w tle śpiew ptaków i kumkanie żab. W całym programie chórzyści zaprezentowali przepięknie to, co i jak  można przekazać za pomocą ludzkiego głosu. Tego najpiękniejszego i niezwykle precyzyjnego instrumentu muzycznego.

Potem były utwory oddające klimat lata, m. innymi Jana Maklakiewicza „Dwa wiatry”. Wszystkie utwory, to  niezwykłość i maestria wykonania.

I nieprawdopodobne niuanse, podkreślające pory roku.

Kolejne utwory mówiły o jesieni. To m.in. Jozefa Świdra „Jesień” czy Siergieja Taniejewa „Posmotri kakaja mgła”. I znów można było prawie „odlecieć” słuchając   „szelestu” spadających liści we mgle, to było coś niezwykłego. Ja pierwszy raz słyszałam takie „drobiazgi”, które oddawały, aż tak  klimat wszystkich  pór roku. Koncert kończy się zimowymi utworami. To m.in. Wissariona Szebalina „Zimnaja doroga”, Jacka Szykulskiego cudnie wykonany utwór z rekwizytem (muzyka na kieliszkach) „Stoi lód na Prośnie”. I na zakończenie  utwór Jerzego Wasowskiego w opracowaniu Andrzeja Borzyma ze słowami Jeremiego Przybory „Na całej połaci śnieg”.

A śnieg „spadał” na dłonie chórzystów…

Przez cały czas koncertu „coś się na scenie działo”. Oprócz pięknie i precyzyjnie wykonanych utworów, były też akcenty teatralne.

No i  choć nie było nas wielu, brawa były gromkie i zasłużone. I były bisy!

Ewa Rutkowska   

 

1,615 total views, 1 views today

„PONTYFIKAT JANA PAWŁA II W NUMIZMATYCE” – WYSTAWA W BIBLIOTECE IM. HERBERTA W GORZOWIE

PonPatena

Monety, medale, zdjęcia, serie znaczków pocztowych i widokówki z wizerunkiem papieża Polaka znalazły się na wystawie pt. „Pontyfikat Jana Pawła II w numizmatyce”, którą otwarto  1 września w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Zbigniewa Herberta w Gorzowie Wielkopolskim. Ekspozycja jest własnością Tadeusza Horbacza ze Stowarzyszenia Rodzin Katolickich diecezji zielonogórsko – gorzowskiej.

Horbacz powiększa swoją kolekcję od 30. lat, znaczącą jej część kupił, kilkanaście  eksponatów otrzymał w darze od nieżyjącego już ks. Witolda Andrzejewskiego – legendarnego kapelana gorzowskiej „Solidarności”, niektóre otrzymał od rodziny i znajomych.

– Inspiracją do tego zbieractwa, jest moja fascynacja Watykanem i papieżem – wyznał Tadeusz Horbacz.

Na wystawę licznie przybyli mieszkańcy miasta, a także  gorzowscy księża. Wojewodę lubuskiego reprezentował Roman Sondej – dyrektor Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego. Agnieszka Pospieszna z biblioteki, otwierając wystawę przypomniała, najważniejsze daty z Pontyfikatu Jana Pawła II.

Tadeusz Horbacz jest  prezesem Stowarzyszenia Rodzin Katolickich i Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym im. Edwarda Borowskiego, był działaczem  solidarnościowym i radnym miasta Gorzowa Wlkp. .

Najcenniejszymi dla kolekcjonera są m.in. medale wyemitowane z okazji 60. rocznicy objawień fatimskich oraz patena z okazji pobytu Ojca św. w Korei – według niego jedyna taka w Europie, jest to dar od szwagra, który nabył ją na targu w Szwecji. Pasjonat powiedział, że kilka razy miał szczęście spotkać się z papieżem, co udokumentował wieloma zdjęciami, także z pobytu Ojca Św. na Ziemi Lubuskiej. Natomiast medale fatimskie Horbacz wypatrzył  w sklepie w Fatimie, kiedy udał się po figurę Matki Bożej aby sprowadzić ją do Gorzowa. Właściciel sklepu oddał mu je za darmo. Na wystawie są także kartki pocztowe wydane z okazji 25..lecia pontyfikatu, na których znajdują się zdjęcia diecezji zielonogórsko – gorzowskiej, którą papież nawiedził 2. czerwca 1997 r. .

Pontyfikat Jana Pawła II rozpoczął się 16 października 1978 r. od tej daty minie w przyszłym roku 40 lat. Pontyfikat trwał do śmierci Ojca Św. w 2005 r.

Wystawę można oglądać do 14 września.

 

 

 

1,339 total views, no views today

W GORZOWSKIM TEATRZE KONCERT NA RZECZ KATEDRY

KAT12

Dwa miesiące po wybuchu pożaru w zabytkowej wieży katedry pw. Najświętszej Maryi Panny w Gorzowie Wlkp. , Teatr im. Juliusza Osterwy organizuje  koncert poświęcony darczyńcom gorzowskiej fary. Na Scenie Letniej 1 września  o godz. 19.00 rozpocznie się wspólna zabawa przy polskich i włoskich przebojach w wykonaniu rodzimych aktorów. Gościem specjalnym programu będzie Władysław Grzywna.

Dyrekcja teatru zaprasza wszystkich gorzowian, podkreślając, że tym koncertem teatr pragnie podziękować tym, którzy zaangażowali się w pomoc na rzecz katedry. Zarówno służbom mundurowym, którzy z narażeniem życia walczyli z żywiołem, jak i tym, którzy wsparli bądź mają zamiar wesprzeć finansowo inicjatywę odbudowy kościoła zniszczonego podczas pożaru.

Natomiast 2 i 3 września o godz. 19.00 na scenie im. I. i T. Byrskich rozpoczynać się będzie spektakl „Żona potrzebna od zaraz” sztuka Edwarda Taylora w reż. Zdzisława Derebeckiego.

„Żona potrzebna od zaraz“ w reż. Zdzisława Derebeckiego to doskonała, inteligentna komedia, pełna błyskotliwego humoru słownego i sytuacyjnego. To gwarancja znakomitej zabawy, śmiechu oraz odrobiny ironii i uszczypliwości. Cena biletów” N 35 zł U 30 zł

 

1,584 total views, no views today

SIÓDMY PIKNIK CHOPINOWSKI W FILHARMONII GORZOWSKIEJ

27 sierpnia 2017

Relacja Ewy Rutkowskiej

Niestety, coś trwa, a coś się kończy… Kończą się spotkania z muzyką Fryderyka Chopina, które w każdą niedzielę, od połowy lipca odbywały się na zielonej części  Placu Sztuk przy Filharmonii Gorzowskiej pn. „Pikniki Chopinowskie”. Były również zmagania z pogodą, bo albo zanosiło się na deszcz, albo grzało niemiłosiernie słoneczko. Ale tylko dwa razy koncerty przeniesiono do sali koncertowej.

Na zakończenie tego cyklu, który wymyślił i artystów zaprosił, dyrektor artystyczny naszej Filharmonii Jacek Kraszewski, zagrał utytułowany i uzdolniony pianista Michał Mossakowski. Artysta urodził się w 1992 roku w rodzinie o muzycznych tradycjach. W 2016 roku z wyróżnieniem ukończył studia w Akademii Muzycznej im. S. Moniuszki w Gdańsku. Obecnie jest studentem studiów doktoranckich, a także pedagogiem katedry fortepianu w macierzystej uczelni. Od 2016 roku studiuje w AM im. I.J. Paderewskiego w Poznaniu w klasie organów. Artysta jest laureatem wielu  ogólnopolskich i międzynarodowych konkursów pianistycznych. Występował z recitalami na wielu uznanych scenach w kraju i za granicą. Między innymi w 2014 roku odbył dwutygodniowe tournee w Chinach, gdzie w dziesięciu miastach wykonywał koncert e-moll op. 11 Fryderyka Chopina. Występował też w 2016 roku w Wiener Saal Mozarteum w Salzburgu. A także  w słynnej Carnegie Hall w Nowym Jorku  w 2017 roku. Za swoje osiągnięcia artystyczne wielokrotnie otrzymywał stypendia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Rektora AM w Gdańsku, Prezydenta Miasta Gdańska, oraz Marszałka Województwa.
Wszyscy  artyści, którzy występowali podczas Pikniku, to młodzi,  uznani i nagradzani za swoją pracę muzycy. Z każdym występem powiewało wielkim, muzycznym  światem. Cieszę się, że mogłam w tym uczestniczyć, że to działo się w Gorzowie. W tym pięknym miejscu, w otoczeniu przyrody, w którym umieszczona jest nasza Filharmonia.  Za każdym razem dopisywała też publiczność.

Ja byłam na wszystkich koncertach.

Recital rozpoczął się Nokturnem cis-moll op. posth (Lento con gran espressione), skomponowanym przez Fryderyka Chopina w 1830 roku. Utwór powstał podczas pobytu kompozytora w Wiedniu. Przesłał go do Warszawy swojej siostrze Ludwice, której utwór zadedykował. „Siostrze Ludwice – dla wprawy, zanim się zabierze do mojego drugiego koncertu”. Utwór napisany został w tonacji cis-moll i metrum 4/4, ma formę repryzową. W środkowej pojawiają się rzadko stosowane przez Chopina autocytaty z koncertu f-moll (z pierwszej i ostatniej części) oraz z pieśni Życzenie.

Następnie artysta zagrał Etiudę As-dur op. 25 nr 1, o której Robert Schumann napisał tak: „Mogłoby się wydawać, że to harfa eolska”. Kolejnym utworem I części recitalu była  Etiuda a-moll op. 25 nr 11, nazywana Wiatrem Zimowym lub Eroicą.

„Jego kompozycje na fortepian stworzyły szkołę”- tak oceniał twórczość Chopina Hector Berlioz. Utwory Chopina były wykonywane  w salonach i salach koncertowych nie tylko przez kompozytora, ale przez innych wielkich pianistów np. przez Ferenca Liszta.

W dalszej części usłyszeliśmy cztery mazurki: Mazurek a-moll op. 17 nr 4, Mazurek   a-moll op. 59 nr 1, Mazurek a-moll op. 68 nr 2 i Mazurek As-dur op. 52.

Mazurki Chopina zawsze zawierają w swym charakterze mocne akcenty polskie. Swoje utwory opierał na zasłyszanych w okresie pobytu w kraju, trójmiarowych tańcach ludowych.

Druga część recitalu rozpoczęła się także mazurkami, były to: Mazurek fis-moll op. 6 nr 1 i  Mazurek fis-moll op. 59 nr 3. Następnie Walc h-moll op. 69 nr 2.

I na zakończenie recitalu artysta zagrał Sonatę h-moll op. 58 – na fortepian solo. składającą się z czterech części: Allegro maestoso (h-moll), Scherzo: Molto vivace (Es-dur), Largo (h-dur) i Finale. Presto non tanto. Agitato (h-moll).

Jest w tym utworze ogromna dramaturgia. Znawcy twierdzą, że daje ona słuchaczom esencję muzyki romantycznej. Część pierwsza i ostatnia mają charakter ballady, druga jest scherzem, a trzecia nokturnem. Według Artura Hedleya „w jej czterech częściach znajdujemy najpiękniejsze melodie, jakie kiedykolwiek napisane zostały na fortepian”.

Ale nie był to koniec naszego spotkania. Były dwa bisy;: Etiuda Cis-moll  Aleksandra Skriabina. I z dedykacją dla tych wszystkich, którzy byli na wszystkich Piknikach:  „Krótka improwizacja na tematy chopinowskie”.

A ja chciałabym zacytować Goethego „Zatrzymaj więc się chwilo! Jesteś piękna!”

Na zakończenie tego spotkania było kilka komunikatów: o tym że 2 września w FG odbędzie się koncert chórów, a 10 września na gorzowskim bulwarze  zagrany zostanie  „Koncert promenadowy”. Inauguracja sezonu artystycznego 2017/18 odbędzie się 22 września.

W imieniu organizatorów serdecznie polecam Ewa Rutkowska

 

1,352 total views, no views today

SZÓSTY PIKNIK CHOPINOWSKI W FILHARMONII GORZOWSKIEJ

20 sierpnia 2017

Relacja Ewy Rutkowskiej

Po raz drugi, kapryśna tegoroczna pogoda pokrzyżowała trochę plany. Nie było wylegiwania się na leżakach i kocach. Piknik odbył się w sali koncertowej, choć na zewnątrz już wszystko było przygotowane do piknikowania przy chopinowej muzyce. Krótko przed godz. 16.oo zaczął straszyć deszczyk.

Przeniesienie koncertu do sali, dało większy komfort artyście. A publiczność, wydaje mi się, też powinna się nieco dostosować do tych zmienionych (nie piknikowych) warunków. Ja byłam na wszystkich koncertach. I jest nas takich na pewno dużo więcej. A coraz większa ilość słuchaczy na koncertach pozwala sądzić, że jest to „strzał w dziesiątkę”.

Piknik, to zaproszenie dla całych rodzin, to przyzwyczajanie do tego pięknego, zielonego miejsca w środku miasta i do udziału w proponowanych koncertach w ciągu roku.

Tym razem utwory Fryderyka Chopina zagrał Michał Francuz, absolwent Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu. Jako solista z orkiestrą debiutował w wieku 10 lat. I od tego czasu współpracuje z wieloma orkiestrami w kraju i na świecie. Dalej prowadzi czynne życie koncertowe zarówno jako muzyk solowy jak i kameralista. Zrealizował wiele nagrań muzyki teatralnej, w tym swoich własnych kompozycji oraz aranżacji, a także nagrań dla Polskiego Radia.

W pierwszej części recitalu usłyszeliśmy:

Nokturn c-moll op. 48 nr 1. Piękny utwór, bardzo zmienny w nastroju. Następnie Walc As-dur op. 34 nr 1, jeden z moich ulubionych. I na pewno nie powiem nic nowego.  Ale z muzyką Chopina i w takim wykonaniu, to wspaniała uczta.

I dalej; Etiuda c-moll op. 10 nr 12. Jest to ostatnia z pierwszego cyklu nr 12, zwana  „rewolucyjną”. Chopin napisał ją w drodze do Paryża, gdy dowiedział się o upadku Powstania Listopadowego. Po etiudzie cztery Mazurki op. 33.  A na zakończenie pierwszej części koncertu artysta zagrał Balladę g-moll op 23. Mały fragment tej Ballady słyszeliśmy w filmie „Pianista” R. Polańskiego – w epizodzie, w którym   Niemiecki oficer odnajduje w zburzonym domu ukrywającego się muzyka Władysława Szpilmana. I aby się przekonać, czy  na pewno jest tym za kogo się podaje, każe mu coś zagrać. Ukrywający się w gruzach Szpilman gra Nokturn cis-moll op. posth.

W filmie, być może dla przedłużenia sceny zagrano Balladę g-moll op. 23.

W przerwie koncertu odbyło się zwiedzanie Filharmonii.

Po pauzie artysta zagrał Poloneza fis-moll op. 44. Utwór ten kompozytor napisał w 1841 roku. Jest to Polonez z cyklu heroicznych, przeplatany fragmentami mazurków. „Wyrywa nas z wszelkiego odrętwienia” pisał o tym polonezie Liszt.

I na koniec koncertu pięknie i nastrojowo zabrzmiała czteroczęściowa Sonata b-moll op. 35. Jest to główne dzieło kompozytora roku 1839, które powstało w Nohant, na dwa lata przed Polonezem.

O tej kompozycji tak Chopin pisał do przyjaciela Juliana Fontany: „Ja tu piszę Sonatę si b mineur, w której będzie mój marsz, co znasz. Jest Allegro, potem Skerzo mi b mineur, marsz i finałek niedługi, może ze trzy strony moje: lewa ręka unissono z prawą ogadują po marszu”.  Ten marsz, który znał Fontana, to Marsz żałobny, napisany w latach 1836-37. Pisał też do W. Grzymały. „Wieś piękna: słowiki, skowronki, tylko Ciebie, Ptaku, brak”.

Koncert był bardzo nastrojowy, wspaniały pianista i te wszystkie „perełki” kompozytora, do zadumy i zasłuchania się…

I jak zwykle koncert pięknie poprowadził  Z. Marek Piechocki.

 O czym donosi Ewa Rutkowska

 

1,368 total views, no views today

RADOSNE OBRAZY JUTTY W GALERII SZTUKI „POD POCZTOWĄ TRĄBKĄ”

Wyst1DANUWys3

– „Pod Pocztową Trąbką” dawno nie było tak radosnej wystawy jak obecnie prezentowana. Obrazy emanują energią i przykuwają wzrok, czego powodem są tematyka i barwy – podkreślali miłośnicy malarstwa, zgromadzeni 24 sierpnia 2017 r. na wystawie „Moje widoki” Juliki Matuszak, ps. art. Jutta.

Artystka  jest absolwentką Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku i Liceum Sztuk Plastycznych im. Constantina Brancussi w Szczecinie. Przez 10 lat pracowała aranżując wnętrza w gdańskiej firmie produkującej luksusowe jachty. Obecnie prowadzi  firmę Synteosis Architektura Wnętrz. Jej pasją jest malarstwo.

Komisarzem wystawy jest Anna Szymanek, nagrodzona w tym roku Srebrnym Medalem ” Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, przyznawanym przez Ministra Kultury i  Dziedzictwa Narodowego. Szymanek  jest ceramikiem i malarką, założycielką Galerii Sztuki, organizatorką ponad stu plenerów malarskich. W tym roku obchodziła jubileusz 60.lecia pracy twórczej.

Obrazy Jutty są kolorowe, a więc pogodne. Artystka twierdzi, że jej zamierzeniem było aby odbiorca po ich obejrzeniu, poczuł się zadowolony i szczęśliwy.

– Chcę przekazać kolory natury, energetyzujące i pozytywnie działające na psychikę. Chciałabym aby widz poczuł radość i mógł się odprężyć. Abstrakcje powstały całkowicie z wyobraźni, niektóre prace wykonałam na podstawie zdjęć mojego autorstwa, a inne powstały z obcowania z naturą – podkreśliła Julika Matuszak.

Dyr. Poczty Polskiej w Gorzowie Wlkp. –  Michał Kuściński – współorganizator wystawy,  powiedział, że obrazy Jutty  emanują energią, przykuwają wzrok, a widać to po zainteresowaniu klientów odwiedzających pocztę.

Artystka Irena Smoleń opowiadając o realistycznym obrazie Jutty stwierdziła, że działa on jak abstrakcja, wielu odbiorców interpretowało pracę zauważając zupełnie różne zjawiska.

– W tych obrazach widać radość, młodość i temperaturę. Zaduma i nostalgia jest wyraźnie w mniejszości, odpowiednia do młodego wieku. Najwięcej jest radości i świeżości. Julika była naszą najmłodszą koleżanką plenerową, traktowaliśmy ją jak dziecko, a tu proszę, malarka z krwi i kości – powiedziała Irena Smoleń.

Odbiorem pracy pt. „Spawacz” zaskoczona była sama twórczyni. Stwierdziła, że właśnie ten obraz był najbardziej realistyczny, natomiast ciekawa była jego interpretacja. Widzowie dostrzegali  tunel do innego świata, formę akwarium, w którym za chwilę pojawią się pływające ryby lub okno prowadzące w kosmos.

– Taki odbiór malarstwa był dla mnie najbardziej zaskakującym zjawiskiem, któremu poddał się realistyczny obraz. Zrobiłam zdjęcie mężczyźnie, spawającemu zbiornik paliwa na statek, a każdy z oglądających zobaczył coś innego.

Spośród prac wyróżniał się obraz podpisany: „ Moc kobiecości” , a także tryptyk sporządzony przy użyciu płatków złota, powodujących zmianę barwy o różnych porach dnia.  „Obraz zmienia kolor, płatki złota inaczej odbijają światło, co w konsekwencji daje nieoczekiwane barwy – powiedziała Jutta.

Na zakończenie wystawy Anna Szymanek, zainspirowana „Mocą kobiecości” zamówiła u Jutty swój portret, „ będę malowana” – wyznała opiekunka artystyczna młodej twórczyni.

Wystawa, na której znalazło się 20 obrazów Juliki Matuszak potrwa do 12 października. Można ją  oglądać w holu Poczty Głównej przy ul. Jagiellończyka 8 w Gorzowie Wielkopolskim, tam znajduje się Galeria Sztuki „Pod Pocztowa Trąbką”.

Relacja TVP3: https://gorzow.tvp.pl/33733684/wakacyjne-wspomnienia-na-plotnie-wystawa-juliki-matuszak

Z autorką prac można kontaktować się pod nr tel. 509 376 823

lub poprzez stronę  http://synteosis.pl/  /tu można także zlecić aranżację wnętrz/.

wm

 

 

 

 

 

2,539 total views, no views today

XV FESTIWAL „MUZYKA W RAJU”

Relacja Ewy Rutkowskiej

Paradyż 18 – 26 sierpnia 2017

Jest to Festiwal Muzyki Dawnej, który od 15 lat odbywa się w drugiej połowie sierpnia, w zespole poklasztornym i dawnym kościele cysterskim. Obecnie siedzibie Zielonogórsko-Gorzowskiego Wyższego Seminarium Duchownego, powszechnie zwanym Paradyż. Koncerty odbywają się w kościele Najświętszej Marii Panny i św. Marcina, należącego do dawnego zespołu klasztornego w Gościkowie. W tym miejscu komes Mikołaj Bronisz ufundował w 1230 roku klasztor cysterski. Kościół klasztorny został wybudowany w XIV wieku. Obecna jego forma architektoniczna pochodzi z XVIII wieku.

Nazwa festiwalu „Muzyka w Raju”  pochodzi od historycznej i obecnie używanej nazwy zespołu klasztornego i kościoła Paradyż. Cystersi po osiedleniu się w Gościchowie, zmienili  nazwę miejscowości na łacińską Paradisus Sancte Mariae (Raj Matki Bożej).

Pierwsza edycja festiwalu odbyła się w 2003 roku. Jest tu prezentowana świecka i sakralna muzyka średniowiecza, renesansowa  i barokowa. Od 2011 roku również klasyczna i romantyczna. Główny organizator festiwalu, to Fundacja Muzyki Dawnej „Canor”. A dyrektorem festiwalu jest prezes fundacji Cezary Zych & ks. dr Dariusz Mazurkiewicz.

Główna sierpniowa impreza została  poprzedzona wieloma koncertami pn. „Nasz Telemann” odbywającymi się w czerwcu w kilku miastach: Dzierżoniów, Żagań, Zbąszyń, Brody i Głogów. A w miesiącach lipiec i sierpień, jak w przewodniku napisał Cezary Zych „Po raz szósty wyruszyliśmy w drogę z kolejnymi koncertami  pn. „Przedsionek Raju”. W tym roku chcemy przypomnieć, że Ziemia Lubuska miała swojego ważnego barokowego bohatera. Przez kilka lat przebywał na niej Jerzy Filip Telemann i to właśnie tutaj napisał wiele ze swoich najbardziej znanych i najpopularniejszych utworów, zwłaszcza wspaniałe suity orkiestrowe. Tutaj powstawały także dzieła przeznaczone dla opery w Lipsku, w której przed przybyciem do Żar pracował. Znaczną cześć tegorocznego „Przedsionka Raju” poświęcono jego twórczości”.

Inauguracja festiwalu w Paradyżu w tym roku miała miejsce 18 sierpnia. Na ten dzień zaplanowano  koncert poświęcony głównemu bohaterowi pt. „Jerzy Filip Telemann – Lubuszanin honoris causa”.

Ja zagościłam na festiwalu w dniu następnym, 19 sierpnia i uczestniczyłam w trzech wydarzeniach muzycznych. Występowali artyści, (tak jak w całym festiwalu) którzy na co dzień grają w najsłynniejszych salach koncertowych świata, nagrywają płyty dla najbardziej znanych wytwórni płytowych, grają i śpiewają w legendarnych salach operowych.  Ale, jak powiedział na wstępie  dyrektor festiwalu Cezary Zych, „Potrzebują także bliskiego kontaktu z publicznością”. I koncerty w tym pięknym, niedużym kościele na pewno spełniają te marzenia.

Pierwszy koncert zaplanowano na godz. 19oo. Wykonawcami byli:

Anna Besson – flet traverso, Louis Creac’h – skrzypce, Robin Pharo – viola da gamba

i Jean Raudeau – klawesyn.

W programie I cz. koncertu: Georg Philipp Telemann (1681-1767)

Kwartet paryski G-dur TWV 43:G1, Grave, Allegro, Grave, Allegro, Largo, Presto, Largo, Allegro. Następnie Kwartet paryski  h-moll TWV 43:h2, Prelude, Coulant, Gay, Vite, Triste, Menuet (Mode’re’ment). I kwartet d-moll TWV 43:d3, Adagio, Allegro, Largo, Allegro.

Po przerwie artyści wykonali: Kwartet F-dur TWV 43:F1, Adagio, Allegro, Adagio, Allegro. Fugę XVI  na klawesyn solo TWV 30:14. I kwartet paryski c-moll TWV 43:e4, Prelude, Gay, Vite, Gracieusement, Distroit, Modare.

No i oczywiście po koncercie była ogromna owacja. Tak, że musiały być bisy.

Drugi koncert odbył się o godz. 21,30

Wykonawcy: Ivo Haun de Oliviera – śpiew i Michał Gandko – lutnia.

W programie: 1572-1649, Pieśni Europy strapionej – artyści wykonali siedemnaście utworów. Koncert poświęcony późnorenesansowym pieśniom lutniowym. Utwory,  pobudzające wyobraźnię. Śpiewak pięknie śpiewał i wyrazistym gestem, którego nie nadużywał, podkreślał treść pieśni.

Na koniec dwa bisy, w tym jeden utwór w języku polskim.

Trzeci koncert odbył się o godz. 22,45

W programie: Kilka fantazji na violę da gamba solo i utwór J.S.Bacha

Wykonawca, to Teodoro Bau: Dyrektor Cezary Zych, tak go przedstawił: „Młody muzyk, świeżo po egzaminie dyplomowym w Bazylei. W Paradyżu był po raz pierwszy, jak miał 19 lat”.U twory bardzo nastrojowe. Mimo późnej pory i nieco mniejszej publiczności, niż na początku, wszyscy słuchali w skupieniu i zadumie.

No i znowu był bis.

Wszyscy wyknawcy tacy piękni i młodzi…

Drugi dzień zakończył się lekko po północy.

Między koncertami można było posiedzieć i pogadać przy kawie, herbacie i  smnakowitych sernikach czy jabłecznikach. To też jest tu tradycją. Albo pospacerować po dziedzińcu.

Trochę żal serce ściska, gdy tak często ostatnio słyszy się o tworzeniu niepewności i ociąganiu się z decyzjami z przyznaniem funduszy ministerialnych na planowane przecież dużo wcześniej imprezy. I to takie, które już na stałe umieszczone są w ogólnopolskim kalendarzu. Ten Festiwal ma 15 lat. I jest to festiwal szczególny, choćby dlatego, że goszczą tu muzycy  klasy najwyższej.

Jest mi jakoś szczególnie przykro, że kultura ciągle jest w ogonku… i to pod górkę.  A miało się tyle zmienić.

Ewa Rutkowska

 

1,513 total views, no views today

PIKNIK CHOPINOWSKI

Relacja Ewy Rutkowskiej

Filharmonia Gorzowska, 13 sierpnia 2017

Tego lata w Gorzowie narodziła się piękna nowa impreza. Mam nadzieję, że jest to zaczątek nowej gorzowskiej tradycji. I że na tej łące znowu się spotkamy w przyszłym roku. Niebawem nowy sezon artystyczny. I jak powiedział dyrektor filharmonii Mariusz Wróbel. W tym przybytku kultury miłośnicy znajdą dużo dobrej muzyki. Program będzie zbudowany nieco inaczej niż do tej pory. Będzie obfitował w przeboje wszech czasów muzyki klasycznej. Filharmonia proponuje pewien powrót do korzeni. Oczywiście nie zabraknie i innych gatunków, np. muzyki współczesnej. Ale baza będzie klasyczna.

Ja po raz któryś mówię głośno, że bardzo lubię chodzić na koncerty do filharmonii,

że cieszę się, że ją mamy i że bardzo mi się podoba to miejsce, takie jedyne w swoim rodzaju. Niby środek dość dużego miasta, a wokół budynku dużo zieleni i śródmiejskie łąki, na których podczas koncertu się wylegujemy. Gdzie jest takie drugie miejsce?

Piąty Piknik Chopinowski też był nieco inny. Tym razem fortepian i wiolonczela.

Na fortepianie zagrała Milena Palkaj, absolwentka klasy fortepianu w Akademii Sztuki w Szczecinie. Trzykrotna stypendystka Rektora dla najlepszych Studentów oraz Stypendium Rotary Club Szczecin dla uzdolnionej młodzieży. Jest ona laureatką wielu konkursów ogólnopolskich i międzynarodowych.

Na wiolonczeli Michał Rudziński, absolwent klasy wiolonczeli w Akademii Sztuki w Szczecinie. Uczestnik wielu konkursów ogólnopolskich w zakresie muzyki kameralnej. Koncertuje z różnymi składami zespołów kameralnych i bierze udział w wielu nagraniach sesyjnych.

W ich wykonaniu usłyszeliśmy: Na początek utwór na fortepian i wiolonczelę. To jeden z niewielu utworów kameralnych skomponowanych przez kompozytora. Jest to Introdukcja & Polonez C-dur op.3. Utwór ten kompozytor skomponował podczas pobytu w Antoninie w pałacu ks. Radziwiłła. Składa się on z dwóch części. Najpierw powstał Polonez (w popularnym w XIX wieku stylu Brillant). Natomiast Introdukcja została skomponowana rok później.

Kolejny utwór wykonała tylko pianistka. Była to słyszana na tym Pikniku już kilkakrotnie, Barkarola Fis-dur op. 60.

I na zakończenie pierwszej części koncertu, artystka wykonała Poloneza-fantazję As-dur op. 61. Utwór, który po zakończeniu, prowadzący koncert Marek Z.Piechocki skomentował: „Było to piękne kobiece granie”.

II część koncertu rozpoczęła się Nokturnem G-dur op. 37 nr 2. Utwór bardzo subtelny, nastrojowy. Kompozytor w tej kompozycji „przeszedł samego siebie”.

I na zakończenie koncertu, ponownie utwór skomponowany na fortepian i wiolonczelę. Była to czteroczęściowa Sonata g-moll op. 65. (I część Allegro moderato, utrzymana w typowej formie sonaty. Część II Skerzo, Allegro, część żywiołowa i dynamiczna. III część Largo, w którym słychać temat marsza żałobnego i IV część Finale, Allegro, która ma budowę ronda). Utwór nie cieszył się uznaniem w tamtym czasie. Chopin „wybiegł” w tej kompozycji nieco w przód. Słychać w niej nuty niedalekiego (w końcu) od romantyzmu, impresjonizmu.

Piknik ma dużo fanów. Tym razem widownia była jeszcze większa. I choć podczas koncertu zbierały się groźne chmury, to niebo okazało się łaskawe i zaświeciło ponownie słoneczko.

Na łące można przeczytać tabliczki z nietypowym napisem: „Usiądź na trawie i posłuchaj Chopina”.

W przyszłą niedzielę, podczas przerwy w koncercie chętni będą mogli zwiedzić budynek filharmonii.

Ja także polecam te nastrojowe koncerty pod chmurką.

Ewa Rutkowska

1,322 total views, 1 views today