UDANY WYSTĘP MUZYCZNEGO DUETU Z UDZIAŁEM GORZOWIANKI

Relacja Heleny Tobiasz

Przygotowania do matury nie przeszkodziły gorzowiance Weronice Wojtanowskiej (skrzypce) w duecie z Aliną Dzięcioł (akordeon) w zajęciu I miejsca na Ogólnopolskim Konkursie Zespołów Kameralnych Szkół Muzycznych I i II stopnia, IV Wiosenne Spotkania Kameralne „Muzykowanie w Trzcianie”.

W konkursie zorganizowanym w dniach 10-12 marca 2017 r. przez Szkołę Muzyczną I Stopnia w Trzcianie (powiat bocheński woj. małopolskie) wzięło udział 55 zespołów z całej Polski. Maturzystki reprezentujące Państwową Szkołę Muzyczną im. Mieczysława Karłowicza w Poznaniu wystąpiły w kategorii szkoły muzyczne II stopnia klasy IV, V i VI. Laureatki wyprzedziły w swojej kategorii zespoły ze szkół muzycznych w Bielsku Białej, Cieszynie, Bytomiu, Bochni, Nowym Sączu, Wrzeszczu, Lublinie, Gliwicach i Krakowie. Na 15-minutowy konkursowy program złożyły się trzy utwory: Suita bułgarska cz. II i III Wiaczesława Siemionowa, Allegro z sonaty g-moll J. S. Bacha oraz Skrzyp-ak Barbary Kaszuby. Muzyczny duet do konkursu przygotował mgr Michał Gajda.

Rodowita gorzowianka Weronika Wojtanowska jest absolwentką Szkoły Muzycznej I stopnia im. Tadeusza Szeligowskiego w Gorzowie Wlkp. przy ul. Chrobrego 3. Alina Dzięcioł pochodzi z Albertowska pod Grodziskiem Wielkopolskim. W tym roku obie kończą Szkołę Muzyczną w Poznaniu przy ul. Solnej 12. Jeszcze rodzinna ciekawostka. Mamą Weroniki jest Elżbieta Wojtanowska siostra Zofii Kaniowskiej, która jest babcią saksofonisty Marka Konarskiego związanego z Małą Akademią Jazzu w Gorzowie Wielkopolskim.

Helena Tobiasz

1,716 total views, no views today

WERNISAŻ WYSTAWY JULII CURYŁO

Relacja Ewy Rutkowskiej

Galeria BWA/ Miejski Ośrodek Sztuki, Gorzów Wlkp. , 11 marca 2017

Julia Curyło, polska artystka, absolwentka warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, autorka obrazów oraz instalacji prezentowanych w przestrzeni publicznej niektórych miast (np. w Warszawie czy Poznaniu). Po raz pierwszy wystawia w Gorzowie.

Mówi się o niej: „jedna z najciekawszych artystek ostatniej dekady”. Uprawia wielkoformatowe realistyczne malarstwo figuratywne. Jak czytamy w folderze wydanym na wystawę, „Malarstwo Julii Curyło przepełnione jest symboliką, hiperrealistyczne i surrealistyczne zarazem, porusza zagadnienia szeroko rozumianej współczesności i nowoczesności”. Zaraz po wejściu na wystawę uderza wręcz feeria kolorów. Ta wystawa to ogromna, kolorowa radość dla oczu.  Prace artystki są niesłychanie barwne i bardzo duże. Pokazują plastikową rzeczywistość pospolitych przedmiotów, zabawek, baloników, figurek  wtłoczonych w miejski pejzaż, którymi zajmuje się współczesna kultura. Ale nie można tych prac odbierać tylko tak jednoznacznie. One pokazują nam otaczającą wokół współczesność, w której panuje ogromny chaos. Nie tylko w sferze wizualnej. Te obrazy bardzo łagodnie mówią o  globalnych wydarzeniach  politycznych, o  dziejących się na naszych oczach zmianach w dziedzinie polityki i kultury.

Podczas otwarcia wystawy, jej kurator Zbigniew Sejwa powiedział m.in. „Artystka czerpie z różnych estetyk, z kiczu, sztuki ludowej, dewocjonaliów. Jej prace, to połączenie tych elementów w jakąś całość”.

Dużo uwagi w swych pracach Julia Curyło poświęca jarmarcznej religijności. Tu świętość miesza się z profanum. Na niektórych obrazach dodatkowo umieszczone są  gipsowe figurki świętych, podobne do tych, które  często można zobaczyć w przydrożnych kapliczkach, obok domów i w parafialnych kościołach. Czy jest to krytyka tego co widzimy w przestrzeni? Tego pomieszania sztuki, religii, jarmarczności?  Na pewno. Ale ta krytyka jest bardzo delikatna, nikogo nie obrażająca. W folderze czytamy dalej „Sztuka Julii Curyło nastawiona jest na odbiór intelektualny – wykorzystywana przez artystkę symbolika nie daje się rozszyfrować przy pierwszym zetknięciu z dziełem, zachęca do rozmyślań i odszyfrowania zagadek i ukrytych znaczeń, często pełnych ironii i w ostateczności zachęcających do uśmiechu”.

Na wystawie znajdują się chyba cztery kury z jej cyklu „Kury”, jest śliczny biały dmuchany „Baranek”. Tablice z naukowymi wyliczeniami. Być może podpowiadają, jaka  jest odległość od Ziemi do jakiegoś nowego ciała w Kosmosie?

Bardzo dużo treści znajduje się na obrazie „Euroarabia”, który, jakby w skrócie   opowiada historię świata i  kobiety w naszym świecie.  „…Dosadnie obnaża umowność i  papierowość godności opartej na znacjonalizowanej religii oraz patriotycznej gigantomanii”. Jest to w pewnym sensie skrócona opowieść o świecie globalnym, taki przegląd polityczno-historyczny. A wnikliwy widz dojrzy tu nową mapę świata… .

Inny obraz przedstawia uśmiechniętą Madonnę, namalowaną na granacie. A zupełnie inny uśmiech przywołuje „Śniadanie na plaży”. Nie tylko kolorami, przyciąga uwagę,  obraz „Genezis”, to jak wnikliwe oko, które wszystko widzi… .

W pracach Julii Curyło widać jej inność, doskonały warsztat i precyzję wykonania. I nie dziwi fakt, że w 2012 roku znalazła się w pierwszej piętnastce rankingu najbardziej znaczących młodych artystów.

Tą wystawę trzeba zobaczyć i to nie jeden raz. Będzie czynna do 16 kwietnia br. .

 Ewa Rutkowska 

 

1,323 total views, no views today

„ZACZNIJMY OD TANGA” KONCERT Z OKAZJI DNIA KOBIET

Relacja Ewy Rutkowskiej

Filharmonia Gorzowska, 10 marca 2017

Wykonawcy: Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej pod dyrekcją maestro Moniki Wolińskiej

Klaudiusz Baran – bandoneon i akordeon

W programie:

Bronisław Kazimierz Przybylski (1941-2011)

Concerto polacco na akordeon i orkiestrę

Allegro Scherzando, Tempo Rubato, Molto Espressivo, Presto

Astor Piazzolla (1921-1992)

Milonga del Angel, Adios Nonino, Oblivion, Fuga y Misterio, Wiosna z cyklu Cztery pory roku

Po przerwie:

Robert Schumann (1810-1856)

I Symfonia B-dur Wiosenna op.38

Andante un poco maestoso – Allegro molto vivace, Larghetto, Scherzo: Molto vivace

Za oknami, póki co  niezbyt dużo wiosny. Kwitną co prawda już przebiśniegi i krokusy, śpiewają coraz wyraźniej ptaki, wieje cieplejszy wiatr… . No i to święto. Też takie wiosenne, pełne kobiecości, uśmiechu i radości.

Szkoda, że przez panów bardzo często  pomijane, odsuwane do lamusa… .

Filharmonia Gorzowska upamiętniła Dzień Kobiet bardzo zróżnicowanym i ciepłym koncertem. Na początku solista  Klaudiusz Baran, absolwent AM w Warszawie, laureat wielu nagród, profesor na Uniwersytecie Muzycznym w Warszawie z towarzyszeniem gorzowskiej orkiestry pod dyrekcją dynamicznej, kochanej przez Gorzowian  maestro Moniki Wolińskiej, przeniósł ze swoim akordeonem słuchaczy w rytm tanga. Był to utwór Bronisława K.Przybylskiego, taki nie wprost, może nawet nieco „pokrętny”. Ale dla każdego Coś!

Natomiast  utwory A. Piazzoli, zagrane przez tego samego solistę na bandoneonie ze smyczkami, to bardzo klimatyczne i romantyczne perełki. Bo to  Piazzola zrewolucjonizował ciągle zmieniające się tango. Sam był genialnym bandoneonistą, jednym z najbardziej oryginalnych twórców ubiegłego wieku. W swojej twórczości czerpał z jazzu, muzyki żydowskiej i klasycznej, przełamując istniejącą  tradycję. Jego utwory są pełne emocji, bardzo różnorodne i bogate. Ostatni utwór w tej części  koncertu, to „barwny, koncertowy poemat, pełny wyrafinowanych brzmień, przeznaczony nie tylko do tańca, ale do skupionego słuchania”.

No i nie obyło się bez bisu!

Po przerwie usłyszeliśmy I Symfonię R.Schumanna. I było tak, jak zażyczył sobie przed laty kompozytor: „ Chciałbym, aby od razu pierwsze wejście trąbek brzmiało jak sygnał przebudzenia – wstęp miałby ukazywać, jak wszystko zaczyna się zielenić, a Allegro – jak ciągle przybywa wszystkiego, co należy do wiosny”.

Był to piękny wiosenny koncert z kobietami w tle.

Ewa Rutkowska

(tekst powstał w oparciu o program)

1,723 total views, no views today

GORZOWSKI TEATR W KRAKOWIE

KN3333piaf3

Teatr im. J. Osterwy z Gorzowa Wlkp. wystąpił 6 marca 2017 r. przed krakowską publicznością  w Muzeum Sztuki Japońskiej Manggha w Krakowie ze sztuką, która jest połączeniem dwóch tekstów: „Karola” Sławomira Mrożka oraz „Nowego ładu świata” Harolda Pintera.

Była to również okazja do zapromowania województwa lubuskiego, jego charakteru i niezwykłego potencjału.

Wśród zaproszonych gości pojawiły się znakomite nazwiska liczące się w świecie kultury, w środowisku krakowskim.

Tym bardziej cieszy nas fakt, że spektakl został przyjęty z wielkim uznaniem.

Mrożka, jeśli się nie mylę, nie zobaczysz w topowych teatrach. Na te progi Mrożek jest zdecydowanie za dobrze skrojony, za prawidłowy. Jeśli umiesz zrobić postać i wdać ją w rozmowę, nie masz czego szukać. A jeszcze zrób do tego klasyczną dramaturgię, z zawiązaniem, rozwinięciem, rozwiązaniem – i cię nie ma! I od tego jest Gorzów, by nie stroić fochów i brać, jeśli dobre.

Tak napisał po obejrzeniu spektaklu Maciej Stroiński, krytyk teatralny.

Autorska wizja Błażeja Peszka, aktora, reżysera  i pedagoga związanego z krakowskim środowiskiem artystycznym, odświeża wartości wypływające z tekstów Mrożka i Pintera, które okazują się być ponadczasowe i zaskakująco aktualne.

Premiera odbyła się 22 października 2016 r. . W spektaklu wystąpili: Bartosz Bandura, Jan Mierzyński, Krzysztof Tuchalski

10 i 11 marca o godz. 19.00  ponownie na Scenie kameralnej „Trzy razy Piaf”.

Artur Barciś, znakomity aktor i reżyser, rolę Piaf rozpisał na trzy aktorki: Karolinę Miłkowską, Marzenę Wieczorek i Annę Łaniewską prezentując trzy różne okresy życia artystki. Każda z wykonawczyń inaczej interpretuje piosenki Piaf i traktuje tę swoją inność jako środek wyrazu. Aktorki różnią się od siebie siłą wokalną wykonania. Można powiedzieć, że jest to rzecz o Piaf wyśpiewana jej piosenkami w trzech „aktach”. Widz ma wrażenie, że obserwuje życie Piaf siedząc w paryskiej kawiarni, przy stolikach z nastrojowymi lampkami.

 

1,412 total views, no views today

XII KONFERENCJA KOBIET W GORZOWIE WLKP.

Relacja Ewy Rutkowskiej

XII KONFERENCJA KOBIET

„Kobieto puchu marny, prawda czy fałsz?”

Gorzów, Filharmonia Gorzowska,  4 marca 2017

Na zaproszeniu jest takie motto: „Czasem trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej dłoni, wtedy nawet łzy będą smakować jak szczęście” (W. Buryka)

Przez przypadek i ja „załapałam” się na to wydarzenie. Na widowni przedstawicielki tzw. słusznego (albo trzeciego) wieku. Są także Vipy, witane razem i osobno i to kilka razy: Minister  Elżbieta Rafalska i posłanka Krystyna Sibińska. Miłe słowa wygłosił także Prezydent Miasta Jacek Wójcicki.

Głównym organizatorem Konferencji od początku jest Grażyna Wojciechowska Prezes Fundacji „Czysta Woda”, niezależna radna.

A realizowana jest pod honorowym patronatem  Marszałka Województwa Lubuskiego i Prezydenta Miasta Gorzowa.

Śpiewająco poprowadził Konferencję: tenor, Bartosz Kuczyk, a moderatorem była dr Anita Kucharska-Dziedzic,(Lubuskie Stowarzyszenie na Rzecz Kobiet „Baba”), która pięknie przypomniała trzy sławne Polki: naukowca i lekarza  Danutę Mostwin (1921-2010), poetkę  i dramatopisarkę Annę Świrszczyńską i pisarkę oraz scenarzystkę Zofię Posmysz, która przeżyła Oświęcim i którą  przeraża to, co się w Polsce aktualnie dzieje.

Program bardzo bogaty. I podzielony na następujące zagadnienia: Sławne Gorzowianki i Lubuszanki. Młodzi on life, część artystyczna i blok medyczny.

Pani E. Rafalska mówiła m.in. o statusie kobiet i o ich aktywności zawodowej. Pani K. Sibińska opowiedziała o swojej karierze zawodowej i politycznej.

Niespodzianką była gorzowianka Maria Janczewska mezzosopran, studentka I roku  Uniwersytetu Muzycznego w Warszawie, której przy fortepianie towarzyszył Marek Zalewski. Tańczyła stypendystka marszałka woj. lubuskiego Natalia Wasiak uczennica gorzowskiego I LO. Był też pokaz mody projektantki Natalii Ślizowskiej.

Nauka, jak udzielać pierwszej pomocy. Oraz spotkanie z Adrianą Szklarz, autorką książki „Kobieta z męskim sercem”.

Konferencja promowała sławne kobiety z naszego miasta i województwa.

Być może  rozwiała wątpliwości dotyczące kobiet.  I tego przysłowiowego puchu!  Wydaje się, że ponad 100 lat walki, to długi czas. I głos kobiet powinien być słyszany na świecie. Tak jednak nie jest do końca. Światem rządzą „betonowi” faceci, którzy  udają, że słyszą coś innego… . Widać to też ostatnio w naszym kraju. Kobieta ciągle spychana jest do roli tej drugiej. Ciągle musi coś udowadniać. Wymaga się od niej rzeczy prawie niemożliwych. I ona jest w stanie to wszystko połączyć i wykonać.

Bo dla kobiety słowo „niemożliwe” nie istnieje.

Jak powiedziała kiedyś sławna aktorka E.Taylor „Ciężki jest los współczesnej kobiety. Musi ubierać się jak chłopak, wyglądać jak dziewczyna, myśleć jak mężczyzna i pracować jak koń”.

Ewa Rutkowska

 

 

 

1,383 total views, no views today

PROMOCJA KSIĄŻKI HANNY CIEPIELI O MALARZU BOLESŁAWIE KOWALSKIM

Ciepiela1

Relacja Ewy Rutkowskiej

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Z. Herberta w Gorzowie

2 marca 2017, spotkanie z Hanną Ciepielą i promocja albumu monograficznego o gorzowskim artyście malarzu Bolesławie Kowalskim.

Album został pięknie wydany przez WiMBP pod red. Edwarda Jaworskiego, ze zdjęciami Kazimierza Ligockiego, Zbigniewa Sejwy, Zenona Kmiecika i pochodzącymi z  archiwum rodzinnego artysty. Wyboru pozycji bibliograficznych dokonała Danuta Zielińska, a sekretarzem redakcji była Małgorzata Barczyńska – Kowańdy.

Ta książka miała powstać dużo wcześniej. Ale od pomysłu do realizacji, czasem dość długa droga. Wszelkie materiały dotyczące życia i twórczości artysty, jak to w życiu bywa, były nieco rozproszone. Do 2011 roku z okazji 10. rocznicy śmierci artysty, zdołano zebrać dość dużo przeróżnych materiałów: fotografii, wywiadów, dokumentów, obrazów. Powstała wtedy wystawa. Był to jednocześnie początek do napisania monografii. Zadania podjęła się Hanna Ciepiela.

W albumie znajdziemy informację o życiu Bolesława Kowalskiego, jego edukacji i problemach z nią związanych, o ślubie i narodzinach dzieci Moniki i Grzegorza, o pracy w Gorzowie i o pracy twórczej. Z dużą ilością fotografii i galerią prac plastycznych. Są tu rysunki portretów osób mu znanych, architektura i obrazy malowane różną techniką.

Album ten, chociaż po latach, powstał w tej samej „Kolekcji 750-lecia”, w której wydano już albumy znanych gorzowskich artystów, Andrzeja Gordona, Jana Korcza, Waldemara Kućki, Wiesława Strebejki. Powstał też album dotyczący  gorzowskiej kolekcji Władysława Hasiora.

Jak powiedziała podczas spotkania autorka albumu Hanna Ciepiela „Bolka pamięta wielu ludzi, powstała o nim praca magisterska napisana przez Danutę Przybysz. Ale w większości pamiętają go jako dowcipnego faceta…  A był to wielki artysta”.

Autorka rozmawiała z dwudziestoma osobami, dotarła do wielu dokumentów.

Monika Kowalska, córka artysty, dodała, że to dzięki Hani Ciepieli, jest to książka bardzo ciepło opisująca człowieka – artystę.

Za pomoc w powstaniu tego albumu podziękował Edward Jaworski – dyrektor WiMBP.

Spotkanie odbyło się przy trzaskającym skrami kominku w wilii Lehmanna (też WiMBP), uświetnione koncertem nastrojowych piosenek w wykonaniu Eli Kuczyńskiej, Anny Łaniewskiej, Moniki Kowalskiej. A wybrane teksty czytał aktor  Krzysztof Tuchalski.

Na koniec była długa kolejka po autograf, kwiaty i było coś słodkiego…

 Ewa Rutkowska

2,008 total views, no views today

ARKADIUSZ GRAMS – GORZOWSKI PODRÓŻNIK I KRONIKARZ

Grams1Grams

Arkadiusz Grams był meliorantem, księgarzem i „kanarem”, kocha geografię i historię. Dużo podróżuje. Był prawie na wszystkich kontynentach, a kraje które zwiedził dopiero musiałby policzyć.

Jerozolima, Egipt, Iran, Palestyna to kraje, o których opowiadał mi Arkadiusz Grams, który od wielu lat podróżuje, fotografuje i opisuje to co widział i przeżył. Wydał już sześć albumów, a teraz przygotowuje się do kolejnej długiej podróży tym razem do Istambułu i zapowiada, że powstanie następna dokumentacja turystyczna.

Pan Arkadiusz Grams znany jest mieszkańcom miasta, ponieważ przez wiele lat był gorzowskim „kanarem” czyli pracownikiem Miejskiego Zakładu Komunikacji Miejskiej sprawdzającym bilety w autobusach i tramwajach.

Od najmłodszych lat interesował się historią i geografią, co zawdzięcza nauczycielkom ze szkoły podstawowej. Ukończył II Liceum Ogólnokształcące a potem policealną szkołę melioracyjną.

W czasach gdy w Gorzowie przebywali młodzi ludzie z Afganistanu, nawiązał z nimi kontakt, pomagał im w nauce języka polskiego, dzięki czemu sam poznał także ich język. Ta umiejętność przydała mu się gdy przemierzał azjatyckie rejony. „Wcześniej autostopem zwiedziłem nasz piękny kraj” – wyznał z dumą obieżyświat. „Zawsze lubiłem czytać książki, w związku z tym prowadziłem dwie księgarnie w Międzyrzeczu i Barlinku.

Pan Arkadiusz jest także wydawcą i fotografem, choć twierdzi, że nie są to profesjonalne zdjęcia. Jego autorskie fotografie można obejrzeć w wydawnictwach, które zatytułował m.in.: „Pielgrzym Jerozolimski”, „Uśmiechnięte Wybrzeże Afryki” „Wzdłuż Nilu – Egipt” czy „Wzdłuż Nilu – Sudan”.

W kronikarskich albumach autor opisuje przygotowania do podróży, wędrówki i zwiedzanie, zachwyca się architekturą i pięknem przyrody. W publikacji nie brakuje również anegdot i ciekawostek.

 

2,137 total views, no views today

POLSKO-AMERYKAŃSKIE ĆWICZENIA W GORZOWSKIM SZPITALU

Szpital1Szpital

W Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wlkp. odbyły się dziś ćwiczenia medyczne z udziałem przedstawicieli armii Stanów Zjednoczonych. Scenariusz ćwiczeń zakładał udzielenie pomocy rannemu podczas zajęć poligonowych żołnierzowi.

– Mężczyzna, który został do nas przywieziony był nieprzytomny, miał wielonarządowe obrażenia wewnętrzne. Konieczne więc było jak najszybsze przejęcie pacjenta od wojskowych służb medycznych, wykonanie szczegółowej diagnozy za pomocą sprzętu, jakim dysponuje szpital i udzielnie mu pomocy – mówi dr Sybilla Brzozowska – Mańkowska – kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego.

Pacjent, którego przywiózł medyczny hummer, będący na wyposażeniu amerykańskiej armii w wiacie dla karetek został błyskawicznie przekazany zespołowi medycznemu gorzowskiego SOR. Takie ćwiczenia do konieczność, bo żołnierze Armii Stanów Zjednoczonych, którzy od stycznia stacjonują w Skwierzynie w razie potrzeby będą leczeni właśnie w gorzowskim szpitalu.

– Wymiana doświadczeń między nami to bardzo istotna kwestia. Mimo, że zasadniczych różnic jest niewiele musimy być przygotowani na nieco inne działanie. W miejscu, gdzie styka się medycyna ratunkowa zwykła z taktyczną musimy być przygotowani na wszystko. Jeśli dobrze opanujemy sytuacje  ekstremalne to z mniejszymi problemami też sobie poradzimy – dodaje dr Brzozowska-Mańkowska.

– Dzięki takim ćwiczeniom mamy pewność, ze nasi żołnierze w razie konieczności będą w dobrych rękach. Dziękuję bardzo zarządowi i personelowi medycznemu za możliwość zorganizowania tego sprawdzianu – mówił kpt. Anthony Kozubal – dowódca amerykańskiego kontyngentu w Skwierzynie.

Zanim jednak żołnierze przenieśli się na SOR w sali konferencyjnej szpitala odbyło się spotkanie żołnierzy ze Stanów Zjednoczonych z lekarzami pracującymi w gorzowskiej lecznicy.

– Nasza obecność w Polsce otwiera nowy rozdział w relacjach miedzy naszymi narodami. Jesteśmy pod wrażeniem waszej wiedzy, możliwości i chęci współpracy z nami – mówił kpt. Kozubal.

  1. Batalion Wsparcia Pancernej Brygady z Kolorado w USA stanowi zabezpieczenie medyczne nie tylko dla żołnierzy stacjonujących w Skwierzynie. Jego rolą jest m.in. zapewnienie II stopnia wsparcia medycznego dla 12 oddziałów armii amerykańskiej w 8 krajach europejskich. To jedyny taki zespół w tym położeniu geograficznym (od Estonii po Bułgarię). Pod względem klinicznych możliwości jednostka zapewnia pomoc w nagłych wypadkach, prześwietlenia z użyciem promieniowania rentgenowskiego, własne laboratorium, fizjoterapię, stomatologię oraz pomoc psychologiczną.

 

 

 

 

1,795 total views, no views today