WĘDRÓWKI MUZYCZNE EWY RUTKOWSKIEJ

Moje wędrówki muzyczne… 7 lipca 2023

Byłam w Amfiteatrze na Koncercie Międzynarodowych Spotkań Zespołów Cygańskich Romane Dyvesa.

Dawno nie byłam. Więc przyszłam z ciekawości. Chciałam zobaczyć. Czy się coś zmieniło? Czy jest inaczej  niż przed laty? Festiwal realizowany jest od 1989 roku.

W tym roku odbywał się po raz XXXV.  I poleciało po raz nasty w eter, że pomysłodawcą jest Edward Dębicki, wirtuoz akordeonu, szef Teatru „Terno” .

Ja pamiętam tamte dawniejsze festiwale. Bo jednym z organizatorów był ówczesny  Wojewódzki Dom Kultury.  I wtedy było ”bogaciej”. Festiwalowi towarzyszyły wystawy, spotkania i sympozjum. I koncerty były chyba trzy. Teraz, już od jakiegoś czasu, jest tylko jeden koncert.

Jak powiedzieli zapowiadający na scenie: „Wykonawcy są zapraszani na prośbę widzów”.  Sparafrazuję nieco; Jest jak w „Rejsie”. „Lubię tylko to co znam”.

W tym roku koncert tworzyli: Gipsy Band, Zuralia Orchestra, Osenya Rosa, Liza Kotlyarenka, Izabela Szafrańska i Teatr Muzyczny „Terno” z gośćmi oraz Ania Rusowicz.

Jest to impreza ruchoma. W ubiegłym roku odbywała się 28 maja.

Podczas powitania, dwaj panowie prowadzący Manuel Dębicki z Gorzowa  i Tomasz Wolny z TVP program 2 powiedzieli m. in.: „Jest to jeden z najstarszych i najbardziej cenionych festiwali tej muzyki…” A może jest inaczej?  Bo tak do końca chyba nie wiemy  gdzie jeszcze takie festiwale się odbywają. Ciągle na aucie jest Festiwal w Ciechocinku. Gorzowski Festiwal jest sponsorowany m. in przez Ministerstwo  Kultury i Dziedzictwa Narodowego.  Realizuje go TVP Program 2 . Więc wiedza idzie „w świat”. Co prawda z poślizgiem, bo na pewno to wszystko trzeba obrobić aby widz w TV obejrzał spójny program, aby nie było powtórek… Szkoda. Bo wtedy nie ma spontaniczności.

Siedziałam sobie „na koronie” amfiteatru (bo tak lubię). Wśród rozrabiających małych gorzowskich Romów. I wśród pięknie ubranych, przechadzających się pań.

I zastanawiałam się dlaczego musi być tak głośno? Choć powinnam już przywyknąć. Bo tak dzieje się na wszystkich muzycznych imprezach. Ale ja do tego nie przywykłam.  Scena bardzo kolorowa. Kiedyś plastycy mozolili się nad scenografią. Teraz wystarczy rzucić na tylne kulisy i podłogę obrazki jak z kalejdoskopu. I jest ok.

Było głośno i kolorowo. Nazajutrz przeczytałam w internecie, że było „po cygańsku”. Nie próbuję tego „rozgryźć…”

Byłam też 8 lipca na Scenie Letniej naszego Teatru na Koncercie „10 sekretów Marylin  Monroe” w wykonaniu znanej polskiej aktorki Soni Bohosiewicz z zespołem, w składzie: Fabian Włodarczyk – fortepian, Robert Murakowski – trąbka, flugerhorn, Piotr Górka – kontrabas, Patryk Dobosz- perkusja.

Chyba dużo z nas wie, że „Marylin była najsłynniejszą blondynką świata, symbolem seksu, ikoną, najjaśniejszą z hollywoodzkich gwiazd. Ale wielu rzeczy jednak o niej nie wiemy. Sekrety wielkiej gwiazdy opowiedziane i wyśpiewane przez Sonię Bohosiewicz. Marylin Monroe i Sonia Bohosiewicz – jakich jeszcze nie znacie”.  Koncert w Jej wykonaniu i niepowtarzalnych muzyków  był perełką. Z każdym tekstem odkrywała coraz więcej tajemnych rąbków. Uchylała tajemnicy. A widownia w ciszy jej słuchała. To było coś. Wytworzyć taką atmosferę. No i piosenki i muzycy…

Sonia Bohosiewicz, polska aktorka. Laureatka m. in. „Orła”w kategorii „odkrycie roku” na Festiwalu Filmów Polskich w Gdyni. Pracowała m. in. w Teatrze Starym w Krakowie.

Byłam też 9 lipca na Pikniku Chopinowskim w Filharmonii.

Ze względu na bardzo wysoką temperaturę na zewnątrz, piknik odbył się w sali koncertowej. Z udziałem pianisty Tymoteusza  Biesa – laureata ponad trzydziestu nagród  na ogólnopolskich i międzynarodowych konkursach i festiwalach muzycznych.  Już w wieku 8 lat debiutował  w roli solisty na deskach Filharmonii Śląskiej. Występuje z recitalami w kraju i za granicą. W swoim repertuarze posiada przekrojowy wybór  dzieł literatury fortepianowej – od muzyki dawnej po muzykę współczesną. Jest laureatem  programu stypendialnego Młoda Polska, stypendium Krystiana Zimermana. Stypendium Fundacji Piotra Klara oraz stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. (zaczerpnięte z informatora o piknikach).

W I części programu Tymoteusz Bies zagrał:

Franza Schuberta – Impromptu c-moll op. 90 nr 1 i Es – dur op. 90, nr 2

Fryderyka Chopina  cztery Mazurki op. 17 i dwa Mazurki Karola Szymanowskiego.

W II części Koncertu, wspólnie z kwartetem smyczkowym Con Amabile w składzie:

Daria Krzysztoń-Baran / 1 skrzypce

Yi Ding-Dana / 2 skrzypce

Joanna Głąb / altówka

Agnieszka Lasek / wiolonczela

i Mateusz Rzytka /  kontrabas

zagrali: Fryderyka Chopina Koncert fortepianowy f-moll,  op. 21

Było jakoś tak uroczyście.

I było nas na sali bardzo dużo. Były też rodziny z dziećmi. Bo wcześniej  odbywały się Piknikowe Animacje dla Najmłodszych.

Zabawy prowadzili: Anna Łaniewska i  Marcin Ciężki.

Przy fortepianie Małgorzata Rusak.

………………………………………..

A tak poza muzyką byłam na Scenie letniej na spektaklu  Bałtyckiego Teatru Dramatycznego z Koszalina „Kolacja na cztery ręce” w reżyserii Jana Tomaszewicza, dyrektora naszego Teatru.

W spektaklu zagrali: Katarzyna Ulicka-Pyda, Piotr Krótki i Wojciech Rogowski.

Spektakl przedstawia  fikcyjne spotkanie dwóch wielkich kompozytorów, Bacha i Haendla w sztuce Paula Barza.

„Spektakl pokazuje pełen pasji pojedynek słowny dwóch  wielkich osobowości. Dwaj wielcy geniusze urodzili się tego samego roku. Nigdy jednak się nie spotkali”.

Na scenie stół bogato zastawiony i bardzo to interesuje krótkowzrocznego Bacha.  Ogląda sztućce, zagląda pod pokrywki z daniami m. in ze szparagami, ostrygami i ślimakami, otwiera butelkę wina… Lecz ciągle tych specjałów nie daje mu skosztować Haendel, opowiadając cały czas o swoich sukcesach w Londynie, wyśmiewając jednocześnie biednego kantora z Lipska… I tak to się dzieje.

Czy ktoś w tym pojedynku zwycięży?

Ewa Rutkowska

 

 

221 total views, no views today

GORZOWSKA MONOPOLY. NAJDROŻSZY BULWAR NAD WARTĄ

357135779_707054158115711_2600760929855885184_n357364250_707053121449148_8199009681638430372_n

Najdroższy? Bulwar nad Wartą!

Nadwarciański bulwar będzie najdroższym polem w gorzowskiej edycji gry Monpoly. Decyzję w tej sprawie podjęli mieszkańcy w głosowaniu internetowym, a ogłosił prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki wspólnie z Panem Monopoly w niedzielę, podczas obchodów 766 urodzin miasta.

Zgodnie z zapowiedzią, w niedzielę (2 lipca), w dniu urodzin miasta, ogłosiliśmy wyniki internetowej sondy, przeprowadzonej wśród mieszkańców Gorzowa. Przez cały kwiecień na stronie Miasta trwało głosowanie. Mieszkańcy mogli wybrać jedno spośród dziesięciu miejsc i obiektów.

Do wyboru były: bulwar nad Wartą, stadion Jancarza, Pole Golfowe Zawarcie, katedra, Janusz Gorzowski, most Staromiejski, dominanta, Kwadrat, Stary Rynek i Kozacza Góra.

Oddano ponad 7 tysięcy głosów. Najwięcej na bulwar nad Wartą. I to właśnie on pojawi się na polu niebieskim, czyli najdroższym w grze Monopoly.

Drugie miejsce w głosowaniu zajął stadion żużlowy, trzecie katedra, czwarty był „Kwadrat”, kolejne miejsca należą do: Janusza, Starego Rynku, pola golfowego, dominanty, Kozaczej Góry i mostu Staromiejskiego.

Wyborem mieszkańców nie jest zaskoczony prezydent Wójcicki.

Gorzowski bulwar jest miejscem wyjątkowym. Sprzyja spacerom i spędzaniu wolnego czasu. Ponadto jest naszą wizytówką, a takie chcemy prezentować w gorzowskiej edycji gry. Wybór mieszkańców jest zatem zupełnie zrozumiały – podkreślił.

Przypominamy, wiosną ruszyły prace nad gorzowską edycją kultowej gry Monopoly. Premiera zaplanowana jest na jesień. Za nami głosowanie i pierwsze prace koncepcyjne nad planszą i pozostałymi elementami gry.

Monopoly łączy graczy z całego świata; zarówno w klasycznej odsłonie gry, jak i w wersji licencyjnej, celem rozgrywki jest zdobycie przewagi na planszy i doprowadzenie do bankructwa pozostałych graczy. W edycjach miejskich zamiast klasycznych pól gracze licytują lokalne atrakcje i słynne miejscówki mieszkańców. Personalizacji podlega również szata graficzna gry oraz jej komponenty. Szczególnie interesujące są karty „Szansy” oraz „Kasy Społecznej”, w których znajdzie się sporo lokalnych „smaczków”.

W Polsce swoją miejską edycję gry ma tylko kilkanaście miast, m.in. Gdynia, Poznań, Toruń, Katowice, Opole i Płock.

Wydział Promocji i Informacji

Fot. Bartłomiej Nowosielski

121 total views, no views today

SPOTKANIE AUTORSKIE Z MARIUSZEM SOBKOWIAKIEM W SANTOKU

SOB

Stowarzyszenie Pro Veritas, wspólnie z Centrum Kultury i Rekreacji w Santoku oraz Biblioteką w Santoku zapraszają wszystkich zainteresowanych na spotkanie autorskie z Mariuszem Sobkowiakiem, autorem książki „Opowieści z czasów zarazy”.

Podczas spotkania będzie można otrzymać bezpłatnie egzemplarz powieści! „Opowieści…” to powieść historyczno-fantastyczna, której akcja rozgrywa się na przełomie siedmiuset lat w Gorzowie Wielkopolskim, wcześniej Landsbergu. W każdym rozdziale książki zatrzymujemy się w innym miejscu lokalnej historii. Na jej kartach poznajemy dzieje niezwykłej rodziny zatrzymując się w momentach kiedy w Gorzowie wybuchały różnego rodzaju epidemie. Czytelnicy są świadkami epidemii dżumy, cholery, angielskich potów. Całą przygodę zaczynamy w XIV wieku podczas epidemii Czarnej Śmierci. Gustav, miejski handlarz z Landsberga dowiaduje się, że posiada dar, który może ocalić wszystkich przed zarazą. W XVI wieku potomkowie Gustava zmagają się z epidemią „angielskich potów” i tajemniczym dziedzictwem swojego rodu. Czterdzieści lat później dżuma pustoszy miasto, w którym na stosach płoną czarownice. Setki lat później tajemnica rodu Gustava prześladuje napoleońskich żołnierzy umierających na gorączkę nerwową i lekarzy walczących z epidemią cholery. Pojawią się również czasy obecne i jedna z największych tragedii współczesnych Gorzowa, czyli pożar katedry. Na tle takich wydarzeń zrozpaczony ojciec poszukuje swojej córki, która może być kluczem do rozwiązania zagadki i powstrzymania pandemii koronawirusa. Czy odpowiedź kryje się w wydarzeniach, które miały miejsce setki tysięcy lat temu na obszarze dzisiejszego Gorzowa? O to pytanie, na które autor szukał będzie odpowiedzi wspólnie z czytelnikami. Aby zachować realia historyczne powieść była konsultowana z Kustoszem Muzeum Lubuskiego, Panem Janem Zalewskim.  „Opowieści z czasów zarazy” były nominowane do Lubuskiego Wawrzynu Literackiego i doczekały się wielu pozytywnych recenzji.

 Spotkanie odbędzie się w dn. 12.07.2023 r. o godz. 17:00 w Bibliotece w Santoku
przy ul. Gorzowskiej 35
i jest pierwszym z cyklu spotkań, które mają zainaugurować powstanie lokalnego klubu miłośników fantastyki pod nazwą „Imaginarium”. Wstęp na wydarzenie jest bezpłatny.

Informuje: Stowarzyszenie Pro Veritas

 

345 total views, no views today

„W PIASKOWNICY” – W MIEJSKIM OŚRODKU SZTUKI W GORZOWIE WLKP.

Tekst Ewa Rutkowska

Miejski Ośrodek Sztuki, Gorzów. 30 czerwca 2023

Wystawa „W piaskownicy” –  Józefa Gałązki z Warszawy,  Natana Kryszaka z Gdyni

Spotkali się podczas studiów w ASP w Warszawie. W wywiadzie dla Sarmena Beglariana i Sylwii Szymaniak, Józef Gałązka mówi m.in. „Zaczęło się od spotkania w pracowni gościnnej Pawła  Althamera na Wydziale Rzeźby w warszawskiej ASP. Bardzo niewiele osób na studiach było zainteresowanych wizją wspólnego pracowania nad formami. Ja i Natan  byliśmy zainteresowani współpracą. Razem z grupą Nowolipie stworzyliśmy rzeźby z drewna, które wspólne zawieźliśmy do puszczy Knyszyńskiej”. A Natan Kryszak dodaje. „Rzeźby te prawdopodobnie stoją tam do dziś. Później okazało się, że nasze mamy również się znają i prawdopodobnie spotkaliśmy się jako dzieci. Z tego wspomnienia urodził się pomysł na wystawę.

„W piaskownicy” w MOS w Gorzowie”.

W sali wystawowej MOS/BWA  jest prawie pusto. Choć wedle„rozpiski” znajdują się tu 24 prace. Na jednej ze ścian, zawieszona jest rzeźba z materiałów z odzysku. Inna podwieszona pod sufitem i pod względem ruchu powietrza trochę się kołysze, jakby chciała wyciszyć nasze emocje. Jest też rzeźba „nadgryzionego zębem czasu” faceta. Choć  jest on zbudowany z metalu i betonu. To Spider -Man. „Komiksowa postać pełna tajemnic… Pamiętana z dzieciństwa jak postać bliska i rzeczywista. Jego istnienie w świecie rzeczywistym było równie prawdziwe co istnienie morza, czy samochodu… W dzieciństwie  niezwykłe było to, że masz okazję widzieć i poznawać  rzeczy po raz pierwszy”. Są też inne rzeźby, ale nic mi nie podpowiadają w swojej formie. Choć wszystkie mają swoje nazwy, np. Zapałka, Pętla, Taboret, Kompozycja przestrzenna, Miska na deszczówkę, Flaming, Duszek… itd.

PIASKOWNICA stoi na środku sali. Jest pełna piasku, w której znajdują się miniaturki rzeźb np. maleńka łopatka, które widzimy wokół piaskownicy, na sali. „Piaskownica to punkt odniesienia dla artystów, archetyp miejsca, w którym rozpoczęła się ich droga twórcza. W sposób naturalny artyści wracają do dzieciństwa… Pierwotną inspiracją do realizacji tej wystawy była twórczość Władysława Hasiora”.  Czerpali z jego techniki. I tak jak on wykorzystują „niepotrzebne metalowe przedmioty, znalezione przypadkiem, złożone, zespawane razem nagle ujawniają swoją moc i nową naturę. Stają się dziełami stuki i dostają  szansę na dalsze przetrwanie”. Artyści wykorzystują też piasek, karton i beton. „Prace powstawały bez konkretnego planu… Większość z fascynacji kształtami i ich potencjałem do opowiedzenia jakiejś historii. Są tu rzeźby obrazujące znak stopu czy rower. Zostały one stworzone by przypomnieć widzowi, że świat w którym żyjemy jest ciągle wytwarzany i dobrze sobie przypominać, jak to było odebrać go po raz pierwszy”. Natomiast na antresoli znajdują się fotografie retrospektywnej opowieści o dwóch wystawach: „Wystawie „Widok” w Biurze Wystaw w Warszawie (2019)  oraz „Powidok” w Galerii Władysława Hasiora, oddziale Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem. (2022). Stanowiących udaną współpracę tych dwóch artystów”.

Ja wiem, że świat idzie w przód, upraszczając wszystko. Ale dobrze by było, aby raz wytworzone plastiki albo betony i żelastwo, nie były tylko odpadkami ale znalazły się ponownie w obróbce. Może wtedy świat byłby czyściejszy. Póki co z tych „odpadków” korzystają artyści. Czy to dobrze dla odbiorców? Może tak, a może nie…

………………………………..

Józef Gałązka  ur. w 1993 r. w Warszawie. Rzeźbiarz, autor rysunków, fotografii i filmów. Absolwent Wydziału Sztuk Wizualnych ASP w Łodzi oraz Wydziału Rzeźby ASP w Warszawie. Dwukrotny stypendysta Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Współpracuje z wieloma muzeami i galeriami.

Natan Kryszak ur. w  1995 r. w Gdyni. Rzeźbiarz saksofonista, kompozytor. Współzałożyciel zespołu Pokusa (Olter/Bryndal/Kryszak), który brał udział w kilku festiwalach muzycznych. Autor muzyki do spektakli teatralnych. Współtworzy  kolektyw Galerii Pracowni Wschodniej w Warszawie.………………………..

Wszystkie cytaty pochodzą z informatora o wystawie.

Ewa Rutkowska

127 total views, no views today

PROMOCJA CZASOPISMA LITERACKIEGO „PEGAZ LUBUSKI”

Promocja  czasopisma literackiego „Pegaz Lubuski”. Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Zbigniewa Herberta. Gorzów 29 maja 2023

Spotkanie otworzyli: Agnieszka Kopaczyńska Moskaluk, prezeska O/ZLP i dyrektor WiMBP Sławomir Szenwald.

Początek był niezwykły. Ze względu na to, że podczas Gali „Wawrzynów literackich” w Zielonej Górze, wydarzył się wypadek i statuetki się zniszczyły.  Odtworzono je i gorzowianie dostali je podczas tego spotkania.

Statuetki srebrnego pióra otrzymali:

  1. W kategorii Naukowy Lubuski Wawrzyn Literacki. W Plebiscycie online. Nagrodę czytelników otrzymał dr Dariusz Rymar, dyrektor Państwowego Archiwum w Gorzowie. Otrzymał 522 głosy.
  2. W kategorii dziennikarskiej Lubuski Wawrzyn Literacki otrzymał Zbigniew Borek.
  3. W kategorii prozy, Lubuski Wawrzyn Literacki otrzymał prof. Waldemar Szymczak.

I dalej było także niezwykle.

Według dyrektora WiMBP:  „Jest to ważny moment dla kultury gorzowskiej i dla Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gorzowie”.

Podpisano umowę darowizny między Krystyną Kamińską a dyr. WiMBP Sławomirem Szenwaldem. Umowa dotyczy spuścizny na rzecz Biblioteki po Ireneuszu Krzysztofie Szmidcie, prezesie i założycielu O/ZLP. W ten oto sposób powiększyły się zasoby biblioteczne literatury regionalnej. Za opiekę nad spuścizną podziękowała żona Krystyna Kamińska.

I kolejny akt podpisania umowy. O współpracy  między WiMBP a O/ZLP.

Umowę podpisali dyrektor WiMBP Sławomir Szenwald i Agnieszka Kopaczyńska Moskaluk, prezeska O/ ZLP.

3 czerwca br. w Warszawie odbył się XXX Zjazd Związku Literatów Polskich. Gorzów reprezentowali: Roman Habdas i Jerzy Gąsiorek. Za wybitne zasługi dla ZLP Roman Habdas otrzymał Złotą Odznakę Honorową  Związku Literatów Polskich. Został też przewodniczącym Komisji Rewizyjnej Zarządu Głównego ZLP.

A „Pegaz Lubuski”, punkt po punkcie omówiły Agnieszka Kopaczyńka Moskaluk prezeska O/ZLP w Gorzowie i jej zastępczyni Beata Igielska.

Na początek zadeklarowano, że w najbliższej przyszłości w Pegazie będą zamieszczane sylwetki literatów, którzy odeszli.

W tym numerze Pegaza znajduje się wspomnienie o Irenie Zielińskiej, gorzowskiej poetce, która nie tak dawno odeszła na Niebieskie Połoniny. Jest to wspomnienie autorstwa Barbary Schroeder, zatytułowane „Kometa”. Na okładce i wewnątrz znajdują się grafiki autorstwa Ireny Zielińskiej. A cały numer otwiera wiersz Beaty Patrycji Klary Stachowiak, pod znamiennym tytułem „Pochód wymarłych gwiazd”.

Ten numer liczy 68 stron. Znajdują się w nim opowiadania i wiersze wielu gorzowskich literatów. Jest także miejsce na debiut. Piszą  w nim prozę: Roman Habdas, Hanna Bilińska Stecyszyn, Danuta Szulczyńska Miłosz, Ryszard Jasiński, Weronika Nawrocka,  Łucja Fice, Aneta Gizińska Hwozdyk, Beata Igielska. Poezję: ks. Jerzy Hajduga, Irena Zielińska, Marek Piechocki, Janina Jurgowiak,  Andrzej Hegen Haegenbarth, Łucja Fice, Jolanta Karasińska, Zbigniew Witosławski, Ferdynand Głodzik, Marek Lobo Wojciechowski, Wioletta Kinal. Tomasz Korbanek.  Pod hasłem: Młodzi piszą. Znajdują się wiersze Oliwii Wierzbińskiej.

A pod hasłem. Recenzje. Czesław Sobkowiak omówił tomik Marii Borcz zatytułowany „W pułapce  miejsca i czasu”. Pegaz kończy omówienie A. Kopaczyńskiej Moskaluk Ogólnopolskiego Festiwalu FurmanKa pt. „I stało się… więcej!”.  I Magdy Turskiej „Kwartał u Herberta”.

 Drugim punktem promocji było spotkanie z Marią Borcz, autorką tomiku „W pułapce miejsca i czasu” i recenzentem tej książki oraz autorem wstępu , zielonogórskim poetą i prozaikiem Czesławem Sobkowiakiem. Recenzję swoją zatytułował „To się dzieje naprawdę”. I jak powiedział na spotkaniu: „ Czytając tomik, do napisania recenzji skłoniło go wrażenie, że wiersze, które mówią o świecie, mówią wprost. Że w tym pisaniu jest bardzo widoczne tło. Jakby coś działo się na drugim planie. A cechą poezji Marii Borcz, zamieszczonej w tym tomiku jest dramat współczesności, także dramat własny”. Recenzent skupił się także na tytule tomiku. Według Marii Borcz: – Tytuł to mentalna pułapka. I tu autorka zadaje pytanie. Kto z nas wyciągał wnioski z własnej historii? Kto może się pochwalić tym, że podjęta przez niego decyzja miała jakiś wpływ na otoczenie, na świat?

Maria Borcz opiera swoje pisanie na Piśmie św. Pisze o ważnych sprawach związanych z człowiekiem, z moralnością, z wartościami. W tomiku znajdują się też wiersze napisane dużo wcześniej, które były zamieszczane w poprzednich wydawnictwach. I dotyczyły wojny i zniszczenia. Według recenzenta Czesława Sobkowiaka, Maria wyraża swoje myśli. Ale w tych myślach jest jakaś uniwersalizacja. Jest też spójność tła religijnego ze współczesnością. Jest też powtórka z historii. Coś co już było, często wraca. Tak jest obecnie „To dzieje się naprawdę”. Np. wojna za granicą rozpętana przez rosyjskiego satrapę.

Poezja Marii Borcz dotyczy człowieka. Jest on w centrum jej wierszy, w różnych aspektach swojego życia. Sama. Jak powiedziała Autorka. Swoje życie opiera na dekalogu. Ten tomik zawiera wiersze odnoszące się do obecnej historii. Są tu także wiersze odnoszące się do wojny w Ukrainie. Podczas omawiania tomiku, Maria przeczytała kilka wierszy.

Podsumowując spotkanie, Agnieszka Kopaczyńska Moskaluk  powiedziała m. in. że autorka tomiku i jej recenzent dzisiaj zobaczyli się pierwszy raz.

Maria Borcz do Gorzowa przyjechała w 1950 roku jako mała dziewczynka. I pamięta wszechobecne gruzy, co często widzi w swoich snach. To dzieciństwo na gruzach łączy się jakoś z wojną, która obecnie toczy się za naszą granicą. „Wiersze te, jeden po drugim eksponują  równolegle dramat niszczycielskiej wojny, skutkującej „wyrzynaniem z ludzi człowieczeństwa”. Kończy Czesław Sobkowiak recenzję.

I na koniec prezeska poinformowała, że myślą przewodnią kolejnego Pegaza będzie – Droga.

Ewa Rutkowska    

220 total views, 1 views today

27 MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL TAŃCA „FOLK HARBOR” GORZÓW, 2023

FES2FES 1FES 3FEST

Tekst: Ewa Rutkowska

Foto Grzegorz Milewski

27 Międzynarodowy Festiwal Tańca „FOLK  HARBOR” Gorzów, 2023

     Na plakatach można było przeczytać:

25 czerwca, godz. 14. MDK, Kreatywna Strefa Relaksu

godz. 19.30 Stary Rynek, Koncert Otwarcia

26 czerwca, godz. 14.30 Teatr, Koncerty Konkursowe

godz. 17 MDK, Kreatywna Strefa Relaksu

27 czerwca, godz. 17 MDK, Kreatywna Strefa Relaksu

godz. 17 Kłodawskie Lasy Obertasy, Kłodawa

28 czerwca , godz. 19 Amfiteatr,  Koncert Galowy

 

Festiwal ten odbywa się w Gorzowie co dwa lata, na przemian z Festiwalem Zespołów Tańca Współczesnego. W tym roku, ze względu na pandemię, festiwal został nieco przesunięty w czasie.

Tegoroczny Festiwal zorganizowany został dla zespołów folklorystycznych. A tak w ogóle, to festiwal organizowany jest od 1994 roku przez Młodzieżowy Dom Kultury i Stowarzyszenie Przyjaciół  Zespołu Tańca Ludowego „Mali Gorzowiacy”.

Festiwal „Folk Harbor” jest ambasadorem  Gorzowa, promującym z ogromnym powodzeniem nasze miasto.

Pomysłodawczynią i pierwszą dyrektorką Festiwalu, była Jadwiga Kowaleczko, ówczesna  pracownica Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego w Gorzowie.

Nieżyjąca od grudnia ub. roku. Została wspomniana podczas tej Gali.

I dedykowano Jej fragment koncertu pn. „Noc Kupały”, w wykonaniu wszystkich zespołów artystycznych pracujących w Młodzieżowym Domu Kultury (Buziaków, Aluzji i Małych Gorzowiaków). Było to, jak powiedział współprowadzący Galę, Łukasz Reks. „Sentymentalnie i z przytupem”.

Festiwal ma charakter konkursowy. W tegorocznym festiwalu udział wzięło osiem zespołów z Europy, Azji, Afryki i Ameryki Południowej. Były to zespoły: z Brazylii, Hiszpanii, Indii, Maroka, Meksyku, Senegalu, Bułgarii i Ukrainy. W festiwalu brał też udział zespół z Niemiec. Nie brał on jednak udziału w konkursie.

„Zaproszone zespoły folklorystyczne przywożą ze sobą swoją niepowtarzalną kulturę, wartości narodowe, kolorowe stroje, unikalne instrumenty i muzykę, taniec i śpiew”. (cytat z internetu)

Koncert Galowy rozpoczął się punktualnie o godz. 19oo. Na scenę z różnych stron wbiegło mnóstwo młodych artystów. Ja to nazwałam, że byli w tzw. „strojach roboczych”.

Po tym prologu Sylwia Dera i Łukasz Reks (były tancerz Gorzowiaków), prowadzący Festiwal,  przedstawili uczestników festiwalu.

A na ekranie pokazano jak przebiegał dotychczasowy pobyt gości w naszym mieście.

I znów scena zmieniła się w mnóstwo kolorów a z offu popłynęła znana bywalcom „Piosenka festiwalowa”. I w amfiteatralny tłum widzów (było chyba nas ponad 4.000 osób) poleciały te słowa: „Największy  koncert, najwspanialsze zespoły, najwspanialsza publiczność. Jest to największe święto taneczne w Gorzowie i w woj. lubuskim”.

I na scenie pojawiały się się flagi krajów z których pochodziły zespoły oraz tablice z nazwami zespołów. Ale aby tradycji stało się zadość, to Zespół Tańca Ludowego „Mali Gorzowiacy”  otworzył Galę Polonezem na … naście par.  Bo z każdym momentem dochodzili inni tancerze, na pewno były to „Buziaki” i „Aluzja”. Po tym podniosłym  entree rozpoczęto pokazy taneczne przez poszczególne zespoły.

Na początek Zespół Artystyczny „Buziaki” w swoim pierwszym układzie tanecznym. W koncercie galowym jeszcze kilkakrotnie mogliśmy oklaskiwać i podziwiać ten znany i lubiany zespół, w różnych innych układach tanecznych.

Pierwszym gościem był zespół z Hiszpańskiej Ibizy, kultywujący tradycje swoich dziadków i pradziadków. Lukasz Reks, zapowiadając zespół  zacytował  maleńki fragment charakteryzujący zespół: Jest on  jak „żywa skamielina”. Te dawne tańce były zawsze po coś. Towarzyszyły różnym obrządkom. Jeden ze strojów w którym występowała tancerka był z XVII wieku. (Strój ten został przez jurorów zauważony i nagrodzony).  Zespół to dwudziestu wykonawców, w tym 3 osobowa kapela.

Drugi prezentujący się gość, to zespół z Bułgarii. Zespół ten bywał już w Gorzowie. Tym razem przyjechało dwudziestu  starszych wykonawców. Przy   muzyce z nagrania przedstawili oni „Warnenski dance”.

I kolejny zespół pracujący w MDK, to też znany i lubiany w Gorzowie Zespół artystyczny „Aluzja”. Zespół ten także  jeszcze kilkakrotnie pojawił się na tej Gali. W rożnych układach tanecznych.

A kolejny gość festiwalu. To trzej tancerze z Senegalu. Był to muzyk grający na instrumencie perkusyjnym i jednocześnie śpiewak, tancerka w obfitym, kolorowym  kostiumie i szczudlarz gimnastykujący się na tych „koturnach”.

Z Maroka, z części północnej kraju przyjechał ośmioosobowy zespół i jak poprzednie zespoły, przedstawił tańcem  fragment swojej bogatej kultury.

Gospodarzem Festiwalu był Zespół Tańca Ludowego „Mali Gorzowiacykierowany  przez Marię i Krzysztofa Szupiluków.  W swoim drugim wejściu przedstawił wesołego, kolorowego Krakowiaka. Na początek pojawiły się maluchy, potem pokazała się starsza grupa i na koniec grupa najstarsza. Scena pokraśniała od kolorów i z każdą chwilą robiło się coraz tłoczniej. A na koniec pojawił się Lajkonik i zabrzmiał krakowski hejnał.

Kolejnym gościem był zespół z Niemiec. Zespół specjalizujący się w tańcu jazzowym, klasycznym, współczesnym i ludowym. W tym wejściu zaprezentowali układ  pt. „Wiosna”. A w drugim wejściu nieco później zaprezentowali się w tańcu współczesnym.

I kolejny gość Festiwalu: Zespół z Brazylii, zaprezentowali oni regionalne tańce pasterzy gauczo z towarzyszeniem śpiewu i pięknej, tęsknej muzyki. Zespół podziwialiśmy też za piękne egzotyczne stroje.

I kolejne wejście Zespołu Tańca Ludowego „Mali Gorzowiacy”. Tym razem w dynamicznych tańcach góralskich także było tłumnie na scenie. Usłyszeliśmy też   znaną i piękną „Orawę”. W kulminacyjnym momencie tego tańca,  było na scenie chyba z 200 tancerzy. Był to  układ niespodzianka z udziałem wszystkich MDK-owskich zespołów,  biorących udział w Gali.

Kolejny gość to Zespół z Indii. Uprawiają oni w zespole indyjską formę tańca klasycznego i ludowego. Na scenie było kolorowo i żywiołowo. Szesnastu tancerzy z  muzyką z nagrania.

I ponownie ZTL Mali Gorzowiacy w układzie tańców rzeszowskich z towarzyszeniem kapeli zatańczyło chyba 28 par.

I kolejny gość. Zespół  ludowy „Rosynka” z Ukrainy. Taniec był bardzo żywiołowy, z ciekawą choreografią. Trzydziestu wykonawców zatańczyło piękny   układ z chlebem.

Jako ostatni gość zaprezentował się zespół z Meksyku. Kapela siedmiu wspaniałych muzyków w pięknych kostiumach i w sombrerach. Dwanaście par tancerzy. Kobiety w kolorowych sukniach, z którymi wyczyniały cuda. Był to układ taneczny mieszany. Pokazano też taniec z butelkami na głowach tancerzy i taniec z  nożami.

I tak dotarliśmy do finału koncertu galowego.

Całość została zwieńczona  ogłoszeniem wyników konkursu. Wszyscy uczestnicy otrzymali dyplomy uczestnictwa i statuetki wykonane przez Julię Pakos z MDK. Wręczano też nagrody i wyróżnienia od organizatora za: kostium (Hiszpania), dla najlepszej kapeli (Meksyk), dla najlepszej tancerki i najlepszego tancerza (Indie), za najlepszą choreografię (Ukraina), dla najsympatyczniejszego zespołu (Brazylia). Przyznano też nagrody jurorskie Ukrainie, Indiom i Meksykowi.

A oto te najważniejsze nagrody konkursowe:

III miejsce i 200 euro przyznano zespołowi z Indii

II miejsce i 500 euro przyznano zespołowi z Bułgarii

I miejsce i 1500 euro przyznano zespołowi z Meksyku.

Nagrody i wyróżnienia wręczali Dyr. MDK Krzysztof Szupiluk i sekretarz Miasta Bartosz Kmita. Ogromny bukiet kwiatów otrzymała dyrektor Festiwalu,  scenarzystka i reżyser koncertu Maria Szupiluk.

Koncert kończył się nową piosenką. Scena „drżała w posadach”. A publiczność żegnała się dziękując ogromnymi brawami.

Ewa Rutkowska  

209 total views, no views today

GORZOWIANIE UHONOROWANI

SESJASEBAMARSerDyrKAMSESJAK

Radni miejscy zebrali się w piątek na uroczystej sesji; świętowano 766 urodziny miasta, a honorowym obywatelem Gorzowa Wielkopolskiego w tym roku został Sebastian Świderski.

W sesji uczestniczyli gorzowianie, którzy zostali honorowymi obywatelami naszego miasta w latach ubiegłych.

Jednym z najważniejszych elementów „urodzinowej” sesji jest przyznanie tytułu Honorowego Obywatela Miasta Gorzowa Wielkopolskiego. W tym roku tytuł trafił do jednego z najwybitniejszych polskich siatkarzy, prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastiana Świderskiego.

Jego zasługi dla promocji Gorzowa są nieocenione. Przez kilka lat godnie reprezentował nasze miasto na arenach krajowych i międzynarodowych. Lata świetności gorzowskiej piłki siatkowej są nieodłącznie związane ze znakomitą grą Sebastiana Świderskiego – napisali w uzasadnieniu wniosku o nadanie tytułu jego wnioskodawcy; prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki i przewodniczący Rady Miasta Jan Kaczanowski.

Więcej na temat nowego honorowego obywatela naszego miasta tutaj.

https://um.gorzow.pl/aktualnosci/sebastian-swiderski-sylwetka.html

Podczas uroczystej sesji wręczono nadane przez prezydenta RP Krzyże Zasługi; złoty otrzymał Jan Tomaszewicz, srebrny – Tomasz Maciejewski, Krzysztof Nuckowski i Krzysztof Kielec.

Pracownicy Urzędu Miasta otrzymali nadane przez prezydenta RP Medale za Długoletnią Służbę; złote (10 osób), srebrne (10 osób) i brązowe (dwie osoby).

Kolejny akcentem uroczystej sesji było wręczenie Odznak Honorowych Miasta Gorzowa Wlkp. Ustanowiona uchwałą Rady Miasta odznaka nadawana jest osobom, organizacjom społecznym, zawodowym, instytucjom i innym podmiotom za szczególne zasługi dla miasta. W tym roku otrzymało ją 15 osób.

W imieniu odznaczonych podziękowała poseł na Sejm RP Krystyna Sibińska, była radna i przewodnicząca gorzowskiej Rady Miasta.

Cześć oficjalną sesji zakończył występ Gorzowskiej Orkiestry Dętej, pod przewodnictwem kapelmistrz Anny Wiśniewskiej.

Wydział Promocji i Informacji

Fot. Łukasz Kulczyński

167 total views, no views today

SEBASTIAN ŚWIDERSKI HONOROWYM OBYWATELEM GORZOWA WIELKOPOLSKIEGO

Sebastian_świderski2

Rada Miasta na sesji 24 maja zdecydowała o nadaniu Sebastianowi Świderskiemu tytułu Honorowy Obywatel Miasta Gorzowa Wielkopolskiego. Wręczenie tytułu, zgodnie z wieloletnią tradycją, odbędzie się podczas sesji związanej z rocznicą lokacji miasta.

„Urodzinowa” sesja Rady Miasta odbędzie się w piątek (30 czerwca) w Teatrze im. Juliusza Osterwy.

Jego zasługi dla promocji Gorzowa są nieocenione. Przez kilka lat godnie reprezentował nasze miasto na arenach krajowych i międzynarodowych. Lata świetności gorzowskiej piłki siatkowej są nieodłącznie związane ze znakomitą grą Sebastiana Świderskiego – napisali w uzasadnieniu wniosku o nadanie tytułu jego wnioskodawcy; prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki i przewodniczący Rady Miasta Jan Kaczanowski.

Sebastian Świderski to gorzowianin, były siatkarz, trener, wielokrotny reprezentant Polski, obecnie prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Jeden z najwybitniejszych siatkarzy w historii gorzowskiego sportu.

Karierę sportową rozpoczął w Zniczu Gorzów. W latach 1995-2000 był zawodnikiem Stilonu Gorzów. Następnie przez trzy lata reprezentował Mostostal Azoty Kędzierzyn Koźle. Wysoką klasę sportową Sebastiana Świderskiego zauważono również za granicą. Po jednego z najlepszych polskich siatkarzy, grającego na pozycji, przyjmującego sięgnęli Włosi. Wychowanek gorzowskiego klubu przez siedem lat grał we włoskich klubach siatkarskich Perugia oraz Macerata. Z drużyną Lube Banca Macerata dwukrotnie zdobył Puchar Włoch oraz Superpuchar tego kraju.  Po latach spędzonych we Włoszech powrócił do ZAKSY Kędzierzyn Koźle.

Wspólnie ze Stilonem Gorzów wywalczył Puchar Polski (1997), brązowy medal mistrzostw Polski (1999) oraz wicemistrzostwo naszego kraju (2000). Ponadto w 2000 roku został uznany Najlepszym Siatkarzem Polskiej Ligi.

Będąc zawodnikiem Stilonu Gorzów, został powołany do reprezentacji Polski. Z orzełkiem na piersi rozegrał łącznie 322 mecze. W swoim dorobku posiada złoto mistrzostw świata oraz Europy juniorów, a także wicemistrzostwo świata seniorów. Uczestnik igrzysk olimpijskich w Atenach (2004) i Pekinie (2008).

Jako zawodnik klubu z Kędzierzyna Koźle czterokrotnie zdobył Puchar Polski, trzykrotnie mistrzostwo Polski oraz dwukrotnie wicemistrzostwo.

Po zakończeniu kariery zawodniczej pozostał przy sporcie.

W 2012 roku objął funkcję trenera Fartu Kielce. W sezonie 2012/2013 był asystentem szkoleniowca ZAKSY Kędzierzyn Koźle Daniela Castellaniego. Po odejściu argentyńskiego trenera przejął trenerską pałeczkę. Po zakończeniu pracy szkoleniowca został dyrektorem sportowym, a następnie prezesem zarządu kędzierzyńskiego klubu.

Liczne zasługi dla polskiej piłki siatkowej oraz olbrzymia wiedza i doświadczenie w tym sporcie zaowocowały powierzeniem Sebastianowi Świderskiemu ważnej i odpowiedzialnej funkcji prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej, którą pełni od 27 września 2021 roku.

Za wybitne zasługi na rzecz rozwoju i propagowania sportu, a także godne reprezentowanie Polski na arenach międzynarodowych został odznaczony w 2006 roku Złotym Krzyżem Zasługi. Jego osiągnięcia doceniły również władze lokalne, przyznając w 2012 roku Odznakę Honorową za Zasługi dla Województwa Lubuskiego oraz Odznakę Honorową Miasta Gorzowa Wielkopolskiego.

Wydział Promocji i Informacji

Fot. UM

 

159 total views, no views today